romy & beau & gabby

przytlaczala ja ilosc ludzi, ktorzy utkneli w hotelu wiec siedziala w pokoju. wziela kapiel babelkowa I teraz nakladala sobie na twarz maseczke.

przyszła z jakiejś posiadówki ze znajomymi, bo na pewno miała takowych i śpiewała pod nosem coś radośnie - cześć beau! - przywitała się z koleżanką - co robisz? - zapytała przyglądając się jej maseczce.

siedziala przy lustre wiec spojrzala w odpicie gabby kiedy ta pojawila sie w pokoju. - czesc - usmiechnela sie. - domowe spa - skonczyla nakladac maseczke. mogla isc do spa w hotelu, ale to by jej nie relaksowalo. wolala posiedziec sama. - zostalo mi jeszcze jesli chcialabys dolaczyc - zaproponowala.

- ooo domowe spa, brzmi wyśmienicie! chętnie się dołączę. tylko wskoczę w jakiś wygodniejszy strój, czyli pidżamkę i szlafrok - zaczęła się przy niej rozbierać ale nie do końca, bo bieliznę ściągnęła w łazience. nadal nie czuła się aż tak super komfortowo w swoim ciele ale było coraz lepiej, to na pewno - już jestem - pojawiła się przebrana i usiadła sobie obok niej - jaka to maseczka? - musiała dopytać.

beau nie przygladala jej sie jak sie przebierala, ale tez nie czula sie tym skrepowana. - ja wybralam nawilzajaca, ale mam tez gleboko oczyszczajaca jesli wolalabys taka - wyjela wszystko I polozyla przed gabby. - masz ochote na herbate? - pewnie kupila kilka z tedem I nie mogla sie doczekac by je sprobowac. teraz przy tym stresujacym lockdownie moga nawet nie dotrwac do St Albans bo wszystko wypije tu. zostalo jej tylko picie herbaty I czytanie.

- to ja wezmę tą oczyszczającą, moja skóra jest tragiczna przez ten lockdown. nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale ja już mam dość na dzień dobry - zaśmiała się wiążąc włosy w koczek i odpowiednio przygotowując się do nałożenia maseczki - herbatka, jasne, że tak. jejku, nawet nie wiesz jak mi tego brakowało. aż żałuję, że ze sobą nie mieszkamy w albans - zachichotała, bo jej taka współlokatorka by się na pewno przydała w domu.

- ja tez. to chyba nie powinno dlugo trwac - taka miala nadzieje! nie miala nic przeciwko siedzeniu w hotelu, ale nie podobalo jej sie, ze byli tu wszyscy. teraz trudniej bylo znalezc spokojne miejce. nawet w bibliotece juz wciagaja xd - zawsze mozemy sie spotkac na herbate - zasmiala sie krotko. polubila gabby. wydawala sie bezpieczniejsza niz willow. ktora tez lubila, ale zawsze musiala sie martwic czy przypadkiem nie zastanie jej w jakiejs niezrecznej sytuacji z facetami.

willow sprowadzała jej do pokoju wszystkich możliwych facetów, a gabby by jej przynajmniej nie sprowadzała nikogo, bo nie miała nikogo. na szczęście. no może by czasem przyprowadziła bena, ale on też był nieszkodliwy bo grali tylko w planszówki i nic więcej. trafił do oficjalnego friendzone'a - mam nadzieję, że wyjedziemy stąd o czasie, no bo jak nie, to co ja tutaj będę robiła! będziemy się okrutnie nudziły - zaśmiała się i zaczęła nakładać sobie maseczkę na twarz - owszem. jak wrócimy do albans, spotkamy się na herbatce i ciastku, co ty na to? - zaproponowała.

haha benek najwiekszy ruchacz by mogl probowac podrywac beau skoro u gabby juz nie mial szans. chyba jednak byla bezpieczniejsza w towarzystwie facetow, ktorzy byli zainteresowani tylko I wylacznie jej wspolokatorka. - w bibliotece maja duzy wybor ksiazek - podzielila sie z nia ta informacja. najwyzej beda mialy okazje przeczytac wszystkie. jej by taka opcja pasowala xd - chetnie - zgodzila sie z usmiechem.

to nie tak że nie miał u niej szans, po prostu ostatnio stwierdzili oboje, że nie będą tego nazywać co było między nimi i to ona postanowiła się od niego odsunąć. i tak się już nie całowali, więc jej to pasowało idealnie żeby ruchał kogokolwiek prócz niej. a do niej przychodził od czasu do czasu na planszówki i herbatkę - ming obiecała mi, że mnie nauczy chińskiego - pochwaliła się jej, bo zamierzała naprawdę się uczyć tego języka - więc może tam mają jakieś książki językowe, jak myślisz? - zgadywała na głos - albo... no nie wiem. jakieś romansidła? - wydęła usta zastanawiając się.

nawet jego urok osobisty I nowo nabyta pewnosc siebie nie dala rady jej przekonac. gabby psula jego dobra passe xd
- na pewno sie cos znajdzie. jesli chcesz moge ci pomoc szukac - zaproponowala. byla juz tam kilka razy wiec wiedziala mniej wiecej czego gdzie szukac w bibliotece. - romansidla na pewno tez sie znajda - zapewnila jej. sama nie czytala takich ksiazek, ale to byl dosc popularly gatunek.

najpierw musi wyjść do końca z traumy, ale to jeszcze nie teraz chociaż już jest bliżej niż dalej!
- mogłabyś? - zrobiła do niej słodkie oczka, żeby jej pomogła. poprawiła swój koczek, poszła do łazienki żeby umyć ręce po maseczce - i ile to trzeba na buzi trzymać? - zapytała spoglądając na opakowanie po maseczce - okej, dwadzieścia minut - musiała znaleźć telefon, żeby nastawić minutnik - nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu przyjechałam i chrzanić złą pogodę - walnęła się na swoje łóżko.

- ciesze sie, ze sie dobrze bawisz - powiedziala szczerze. jej tez sie tu podobalo. do czasu kiedy nie utkneli tu, ale byla jeszcze dobrej mysli. porozmawialy jeszcze o tym jak im mija weekend, a potem udaly sie do biblioteki w poszukiwaniu ksiazek. next!

czytały cały wieczór różne książki a potem wzięły butelkę wina i ją wypiły gdzieś w pokoju. zacznę coś!