gabby

gabby zaprosiła do siebie bena na chatę na pizzę i na oglądanie netflixa. przyjacielskie oczywiście!

miał kiepski humor przez to, że przegrał rywalizację z dante, więc pizza i film to było coś czego potrzebował na poprawę nastroju.
- fajny ten film, następnym razem puszczę go w akademiku na wtorkowym oglądaniu - planował już organizację kolejnego eventu.

była idealną poprawiaczką nastroju! byli przyjaciółmi więc to mu się należało, pizza i zabawny film. pewnie by było idealnie, gdyby zamiast filmu i pizzy była jakaś panienka no ale nie można mieć wszystkiego! - tez mi się podoba - wzięła ostatni kawałek pizzy i ułożyła się wygodniej na kanapie - co ty taki struty - dźgnęła go palcem w ramię.

zamiast pizzy i filmu wspólne oglądanie z gabby striptizerki? xd to by raczej nie poprawiło jego humoru tylko bardziej go zestresowało.
- wcale nie. skupiam się na filmie - wskazał na ekran. nie chciał rozmawiać z gabby o rosie, tym bardziej, że była na nią cięta ostatnio.

ben chyba nie skumał tego, że gabby sobie go odpuściła, najwyraźniej dawała mu za mało sygnałów czy coś - okej, skoro tak mówisz, że skupiasz się tylko na filmie to spoko - ona również się skupiła na filmie ale nie na długo. oczywiście, minęła chwila zanim wyłączyła film - mów, co jest, jak przyjaciel przyjaciółce - zachęciła go.

przecież ben nie wykonywał żadnych ruchów podrywających gabby odkąd została zgwałcona. był po prostu przy niej i nie narzucał się.
- eeeej! oglądałem to! - wyrzucił z siebie zawiedziony i wskazał na ekran kiedy wyłączyła film. - nic się nie dzieje, czy możemy oglądać dalej? chcę się dowiedzieć czy znajdą skrzynkę - zaczął wyrywać jej pilota z rąk.

- o nie nie, nie oddam ci pilota - usiadła na nim, żeby nie mógł jej go zabrać, tam na pewno nie sięgnie - mówisz czy nie! bo cały wieczór siedzisz jakiś taki nabuzowany a ja nie wiem co się dzieje w twoim życiu. bo u mnie już doskonale, jestem szczęśliwa, wyszłam z depresji i jestem gotowa na nowe doświadczenia. seksualne, towarzyskie, wszystkie. twoja kolej - pokazała na niego palcem - no weź ben, mów jak na spowiedzi! co cię trapi - przykleiła się do jego ramienia.

- no eeeej! chociaż sprawdź na ktorej minucie skończyliśmy, chcę to potem dokończyć - marudził cały czas, bo do oglądania filmów podchodził poważnie, nawet jeśli oglądał tylko durne filmy, bajki i superbohaterów - jesteś gotowa na seksualne doświadczenia? - zamrugał patrząc na nią. był zbyt zaskoczony jej wyznaniami, żeby cokolwiek więcej mówić. - straciłem przyjaciela, który zrobił coś niekoleżeńskiego za moimi plecami, to tyle - wzruszył ramionami.

gabby nauczyła się otwarcie mówić o swoich uczuciach i przez to palnęła takie głupoty których chyba nie powinna mówić do bena - sprawdzę, no dokończymy, nie bój się. pogadamy, dokończymy a potem idziemy spać, obiecuję - przyrzekła mu - tak, seksualne między innymi, a dlaczego jesteś taki zdziwiony? terapeuta mówi, że już jestem na doskonałym etapie życia i że to czas na otwarcie się również na drugiego człowieka - poklepała go po kolanku - przykro mi, że twój przyjaciel okazał się nieprzyjacielem - przytuliła go - szkoda - pokiwała głową - możemy wrócić do ogladania jak chcesz - wyjęła pilota spod tyłka i mu go oddała.

- będziesz szukała teraz seksualnych doświadczeń? na tinderze? czy poczekasz aż poznasz kogoś i się zakochacie w sobie i przekonasz się, że to ten jedyny? - skoro tak otwarcie o tym mówiła to też zaczął wypytywać ją o wszystko bez krępacji i z troską. wiedział, że gabby przeszła przez coś strasznego i chciał chronić ją przed facetami, którzy mogliby znowu ją wykorzystać. - w porządku, od dłuższego czasu to przeczuwałem. ale ostatnio ostatecznie wbił mi nóż w plecy i teraz już wiem to na pewno - wyjaśnił. - oglądamy. - przytaknął i przejął pilota. - chociaż widzę, że ty nie masz ochoty - zaczął się kręcić na kanapie.

- nie będę na tinderze, błagam cię. tinder to oklepane miejsce, żeby kogoś poznawać. to musi wyjść spontanicznie. ale na swój pierwszy raz musze wybrać kogoś, kogo już znam i komu ufam i kogoś kto mnie nie skrzywdzi jednak - zamyśliła się kogo by tu wybrać z przyjaciół kto będzie się w stanie poświęcić dla jej nauki - i tak mi przykro. przyjaciele to najważniejsi ludzie w naszym życiu - pokiwała głową - mam ochotę, oglądamy film! - zapewniła go klaszcząc entuzjastycznie w dłonie - no włączaj włączaj - zachęciła go znów - co się tak wiercisz - zmierzwiła mu włosy rozbawiona.

też nie wyrywał dziewczyn na tinderze. na żywo wystarczająco dobrze mu szło i nie musiał szukać nowych kandydatek gdzies indziej. poza tym już skończył z takim bezmyślnym seksem skoro ashley wytknęła mu, że zachowuje się jak dupek. no i marcus zabronił mu sprowadzać dziewczyny do ich pokoju xd
- masz kogoś konkretnego na myśli? - chciał wybadać czy bierze go pod uwagę. w końcu przed tym jak to się wydarzyło to całowali się dość dużo i regularnie. - on wolał kogoś innego od naszej przyjaźni - podsumował. właściwie oboje woleli, no ale dante dokonał ostatecznego ciosu i teraz zniszczenie ich relacji było jego winą. - już, już - włączył film z powrotem i objął ją, żeby się w niego wtulila.

na żywo wyrywał jak leci, a ona też w sumie zanim stało się to co się stało to robiła tak samo jak on. była nimfomanką, teraz jej przeszło. starała się ogarnąć życie od zera. zaczęła znów ufać ludziom, facetom też. przytuliła się do niego i objęła go łapkami w pasie - nie mam nikogo konkretnego na myśli, ale tak naprawdę to miałam to zaproponować tobie. tobie ufam najbardziej i ty wiedziałeś jako jeden z niewielu. ty no i tobias, który mnie znalazł tamtego wieczora i odholował do akademika - zauważyła - zgodziłbyś się? spojrzała na niego - kogoś innego... och pokłóciliście się o dziewczynę, prawda? smuteczek - zrobiła smutną minkę.

lol nimfomanką? nie wygląda. popatrzył na nią przejęty.
- ja... to znaczy, tak, byłbym zaszczycony. jeśli byś chciała. - zestresował się niczym dawny prawiczek benek. seks z przypadkowymi pierwszoroczniaczkami to było co innego niż seks z kimś kogo dobrze znał. tym bardziej, że gabby była po przejściach i nie chciałby jej skrzywdzić. - będę bardzo delikatny i będziesz o wszystkim decydować, mówić gdzie mogę cię dotknąć i jak i w każdej chwili przerwać - zapewniał ją. - nieważne - uciął temat dante i rosie.

tak było!
- okej, w takim razie to ustalone - uśmiechnęła się do niego, olewając już w sumie ten film. ujęła jego twarz w swoje dłonie i lekko go pocałowała - dziękuję, doceniam. naprawdę nie wiesz jak to będzie dla mnie bardzo ważne. umówimy się na konkretny dzień. zrobię nastrój i kolację. tak jakby to była prawdziwa randka, dobrze? - zaproponowała mu taki układ. była romantyczką w głębi duszy - a potem... a potem będziemy się kochać - ale miała plany wobec niego już!

- dobrze. zrobimy wszystko tak, żebyś czuła się jak najbardziej komfortowo - zapewniał ją. ustalili wszystko, dokończyli jednak ten film i wrócił do siebie.

hehe, zaprosiła bena do siebie bo w końcu była gotowa i to był ten dzień! zrobiła kolację, ogarnęła dom i wyprostowała ładnie włosy, generalnie cud miód! czekała aż przyjdzie.

a więc przyszedł! założył koszulę i przyniósł kwiaty. miał trochę tremę, bo wiedział, że dzisiejszy wieczór jest ważny i musi stanąć na wysokości zadania. sprawdził czy ma świeży oddech i zadzwonił do drzwi.

dzisiejszy wieczór był bardzo ważny, szczególnie, że miała przeżyć z nim drugi pierwszy raz. poderwała się podekscytowana do drzwi i mu otworzyła - cześć, wejdź - zaprosiła go do środka, zadowolona, że przyszedł i jednak nie stchórzył.

podejrzewał raczej, że to ona może stchórzyć! ben zawsze i wszędzie chętnie przyjmie seks i nie zamierzał tracić żadnej okazji. ona za to wiele przezyła i mogła stwierdzić, że wcale nie jest na to gotowa. zrozumiałby to i nie obraziłby się.
- cześć. to dla ciebie - podarował jej kwiaty i wszedł do środka.

- o jak miło, przyniosłeś kwiaty. kochany jesteś - uśmiechnęła się do niego i wstawiła od razu kwiaty do wazonu - zapraszam, wejdź. niestety, nie mam alkoholu bo nie piję tymczasowo ale mam za to sok pomarańczowy, może być? zrobiłam też kolację, mam nadzieję, że jesteś głodny! - złapała go za obie dłonie - jestem wdzięczna, że dla mnie to robisz. nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - przytuliła się do niego.

- jasne - nie zależało mu na alkoholu, a właściwie nawet lepiej, że go nie było, bo jeszcze benek by się upił po jednym kieliszku i by mu nie stanął. musiał być całkowicie trzeźwy dla tego co zamierzali zrobić. - jeszcze nie dziękuj, najpierw sprawdź czy będziesz zadowolona, a potem oceniaj - zasmiał się niezręcznie, bo mimo wszystko to była trochę dziwna sytuacja.

- okeeej - zaśmiała się i usiedli zapewne do kolacji, którą przygotowała. na szczęście nie była ona jakaś super ciężka, więc nie było potrzeby martwienia się czy na przykład nie zasną oboje i nic im się nie będzie chciało potem robić - smacznego - zachęciła go do jedzenia i sama zaczęła skubać coś z talerza. patrzyła tak na niego, był trochę spięty - rozluźnij się, pomyśl sobie, że jesteśmy na randce i jest chillout, potraktuj to jako normalne spotkanie - pomiziała go po udzie.

gabby wszystko przemyślała xd na pewno wygooglowała jakie jest najlepsze jedzenie przed seksem. wszystko musiało dziś pójść zgodnie z planem!
- zawsze jestem wyczilowany - zapewnił ją, bo nie mógł sobie psuć ciężko zapracowanej reputacji xd - ty tak to traktujesz? - popatrzył na nią zajadając się sałatką.