stary gabinet alexandra

męczył się z zamkiem który co jakiś czas się zacinał. trochę przeklinał pod nosem, bo musiał się dostać do środka, miał jeszcze dużo rzeczy do ogarnięcia, a dzień powoli dobiegał do końca!

załóżmy, że przesłuchanie arnolda odbywało się właśnie na koniec dnia kiedy wszyscy ważni panowie mogli wykrzesać trochę czasu na takie mało ważne sprawy. arnold miał przecież zakaz pojawiania się na terenie uczelni! przyszedł jednak trochę przed czasem i nogi przywiodły go pod drzwi alexandra. specjalnie? pewnie tak! pragnę dodać, że prezentował się już znacznie lepiej, był zadbany, ogolony, trzeźwy, w koszuli i marynarce. 
- profesorze - skinąl do niego głową w ramach casualowego powitania. tak jakby nerwy wcale nie zżerały go od środka.

pewnie hollywood tak zarządził żeby przetrzymać arnolda w niepewności i żeby ten też nie pokazywał się na uczelni kiedy trwają zajęcia i mógłby swoim wzrokiem sprowokować do niecnych czynów kolejne niewinne studentki xd
nie spodziewał się go tutaj, ale o dziwo na dźwięk jego głosu klucz w zamku się przekręcił, a drzwi uchyliły. magia! - waddingham - odwrócił się i westchnął głośno - nie wiem czy ogarniasz, ale twoje dyscyplinarne przesłuchanie dopiero za godzinę - obstawiał, że jest zjarany xd

arnold stresował się cały dzień (cały tydzień!) i teraz faktycznie nie miał już co ze sobą zrobić, więc kręcił się po uczelni. 
- nie mógłbym zapomnieć tej daty i godziny - zapewnił go. śniła mu się po nocach! łącznie z wizjami tego, że po drugiej stronie stołu siedzą gadające owce i tego typu rzeczy. - chciałem upewnić się czy dotarły wszystkie dokumenty i listy polecające, które przekazałem komisji - wymyślił.

mógł mieszkanie posprzątać chociażby xd
- dobrze dla ciebie - przyznał mu rację. i tak miał podkopaną reputację więc gdyby zapomniał o rozmowie to miałby wielkiego minusa! i nie tylko! pewnie od razu by go wywalili. a tak miał jeszcze szanse! - wszystko dotarło i przedstawiłem całą dokumentację członkom komisji osobiście - zapewnił go, a potem chwycił klamkę drzwi - to wszystko? jeśli tak to widzimy się za godzinę w gabinecie dziekana hollywooda - przypomniał mu.... znowu!

dante posprzątał xd
jakby nie stawił się na rozmowie to nie miałby szans, żeby się obronić, a tak to przygotowali z dante przemowę, którą ćwiczył na okrągło w ostatnich dniach. 
- dziękuję - odchrząknął. tak jakby pearce mu robił jakąś wielką łaskę. trochę tak było, bo jeśli byłby bardzo negatywnie do arnolda nastawiony to mógłby udawać, że żadne papiery do niego nie dotarły i komisja nie miałaby żadnych dowodów łagodzących okoliczności. - właściwie to... - zaczął niepewnie i urwał. popatrzył na alexandra, który ciągle wzbudzał w nim respekt. ale arnold wiedział, że teraz albo nigdy i że musi coś powiedzieć, bo inaczej może stracić wszystko. - zastanawiałem się czy już wie pan jak będzie pan głosować. czy mogę liczyć na trochę zrozumienia. ze względu na pańską historię... z ashley whittemore - powiedział powoli. tak, obczaił na facebooku w znajomych miry jak ashley ma na nazwisko. był przygotowany.

miał dziewczynę to miał dużo energii xd
może i nie lubił arnolda, ale był profesjonalny w tym co robił więc na pewno wszystkie dokumenty przedstawił. ciekawe czy thomas też był w komisji xd pewnie sam srałby żarem na takim przesłuchaniu skoro biegał za jo xd w sumie każdy z wykładowców biegał więc to była komisja hipokrytów!
na pewno nie spodziewał się takiej bomby zrzuconej na niego. dbał bardzo o to żeby jego relacja z ash nie była bardzo publiczna i wydawało mu się, że dobrze tuszował za sobą wszystkie ślady, szczególnie że minął jakiś czas odkąd regularnie się spotykali - słucham? - zaraz przyjął poważną postawę i wyprostował sie żeby pokazać, że to on nad nim góruje - panie waddingham, czy pan mnie szantażuje? - zapytał, nie potwierdzając ani nie zaprzeczając niczemu.

dziwne, że przyszedł ogarniać arnolda zamiast spędzać każdą chwilę z rosie!
komisja hipokrytów, ale arnoldowi udało się znaleźć smaczki tylko na jednego z nich. więc musiał podejść tylko jego! inaczej podczas swojej przemowy dla komisji mógłby wytknąć każdemu po kolei jakieś nazwisko lub kilka.
zestresował się kiedy alexander uznał jego wypowiedź za szantaż. nie patrzył na to w ten sposób i nie przyszło mu do głowy, że właśnie tak to zostanie odebrane. był dobrym człowiekiem! chciał tylko utrzymać swoje prawo do gapienia się na insekty całymi dniami!
- absolutnie nie, nie to miałem na myśli - wycofał się. - po prostu pomyślałem... że jeśli ktoś ma mnie zrozumieć to właśnie pan - postanowił jednak w to dalej brnąć, bo inaczej już na pewno mógł się pożegnać z pracą.

może nie miał aż takiej potrzeby xd
na każdego mógł coś mieć gdyby zaczepił odpowiednie osoby czyli jo, celeste i tak dalej xd
niestety alexander tak to odebrał. już myślał, ze jakąś kasę będzie musiał mu wyłożyć, albo na siłę zmusić komisję do pozostania arnolda. ten jednak w dość grzeczny sposób dalej brnął w to co zaczął - jeśli szukasz zrozumienia w tej kwestii to nie znajdziesz go tutaj, przynajmniej nie u dziekana, przepisy są dość bezlitosne - też zszedł z tonu - poza tym moja relacja z panną whittemore to historia i jeśli cokolwiek z tych pomówień chcesz wykorzystać to wiedz, że nic ci to nie da - tłumaczył mu spokojnie - zostałeś przyłapany na całowaniu studentki, paradując oficjalnie z inną studentką to zupełnie co innego - miał bardziej wyrozumiały ton głosu i zszedł z piedestału poważnego profesorka już.

nie pomyślał, żeby spytać celeste o to z iloma wykładowcami poza nim się całowała xd myślał, że jest wyjątkowy dla niej! 
arnold jak zwykle czuł się przy alexandrze za głupi, więc nawet jeśli przed chwilą myślał, że ma na niego haka i że teraz wszystko się odwróci dzięki tej jednej informacji, którą zdobył, too po paru słowach pearce'a już przestał wierzyc w to, że to coś zmieni. 
- wiem, że to źle wygląda - westchnął. - ale przysięgam, że to co zaszło między mną a celeste lore na wycieczce to był jednorazowy błąd i nie miało nic wspólnego z tym jak ją oceniałem na zajęciach. a ruby fletcher... ona studiuje na zupełnie innym wydziale i tak naprawdę nawet nie mamy jak się na siebie natknąć na uczelni. i jesteśmy tylko dwójką ludzi, którzy spotkali się w takich, a nie innych okolicznościach i którzy szukają szczęścia... rozumie to pan, prawda? - zaczął się tłumaczyć spontanicznie. jego ułożona przemowa była bardziej przekonująca niż to xd

naiwniak!
bo arnold nie osiągnął jeszcze tego skilla co alexander że mógł wydawać się mądrzejszy niż wszyscy! to przychodziło z wiekiem i żaden z młodzików nie miał takiej ogłady. nawet eden!
w bardzo racjonalny sposób przedstawił mu czym jego sytuacja różni się od jego. i tak był zły na ashley że to wygadała (tak, podejrzewał ją!) - proszę cię nie używaj tylko przy komisji na swoją obronę informacji, że całowanie panny lore było błędem, to uprzedmiotowienie - dał mu radę wow! - rozumiem, ale nie w każdej sytuacji można sobie pozwolić na szczęsliwe zakończenie? - a mówił to mając doświadczenie, najpierw jego żona umarła, a potem musiał sobie odpuścić ashley!

może jak arnold obroni doktorat to wskoczy na nowy level! a że dopiero co zaczął nad nim pracować to długa droga jeszcze przed nim. oczywiście o ile go nie wywalą hehehehe.
- właściwie miałem znacznie lepszą przemowę przygotowaną - zaśmiał się nerwowo. miał ochotę spytać alexandra czy może na nim ją przećwiczyć, żeby jeszcze dał mu rady przed zebraniem, ale na szczęście powstrzymał się przed dalszym pogrążaniem się. - czy to sytuacja, w której muszę dokonać wyboru: dziewczyna czy praca? bo naprawdę na obu zależy mi tak samo. - popatrzył na niego błagalnie. w sumie na pracy zależało mu bardziej skoro całował się z celeste xd ale po tej całej akcji postanowił bardziej zaangażować się w związek z ruby i pokazać jej jak bardzo mu zależy. nie chciał zrywać z nią tylko dlatego, że ktoś kiedys wymyślił taką zasadę. - przepraszam jeśli przekroczę granicę, ale myślę, że pan mnie poprze kiedy powiem, że ta zasada jest przestarzała i wykładowcy, a tym bardziej studenci studiów doktoranckich powinni mieć prawo spotykania się ze studentkami z innych wydziałów - między nim a ruby były tylko trzy lata różnicy, nie to co między alexandrem a ashley xd nie tłumaczył się z akcji z celeste, która była dziesięć razy gorsza od jego związku z ruby, ale wyczuł, że właśnie odnosząc się do tego związku może zdobyć parę punktów spoufalania się z pearce'm.

z jego nastawieniem i szybkością to do sześćdziesiątki go nie napisze xd może się mylę, choć wątpię xd powinien do końca swojego życia pisać doktorat xd
dobrze, że nie sugerował mu przećwiczenia tej mowy bo alexander by go dosłownie wyśmiał, mimo tego że miał trochę zrozumienia i sentymentu dla niego! - to nigdy nie jest sytuacja dziewczyna albo praca, ale zazwyczaj choć częściowo tego dotyczy - nie było jednoznacznej odpowiedzi. pewnie były takie parki wykładowca-studentka które się nawet hajtnęły, ale niechętnie o tym mówiono - poza tym nie sądzisz, że twój argument że zależy ci na twojej dziewczynie może być zachwiany przez to, że no wiesz.... przyłapałem cię z inną? to daje ci łatkę gościa, który sypia ze studentkami dla zabawy - jak eden, ale on był hollywoodem i nikt nic nie mógł mu zrobić! - jest przestraszała - o dziwo przyznał mu rację i nawet się uśmiechnął - ale to nie znaczy że mogę z tym cokolwiek zrobić - i chyba nie miał zamiaru skoro sam ponad rok temu był postawiony dokładnie w tej samej sytuacji!

dopiero zaczął kilka miesięcy temu, nie oceniaj go tak pochopnie xd miał dużo już osiągnięć i publikacji w magazynach naukowych! akurat jeśli chodzi o pracę i obserwację owadów to arnold był bardzo ogarnięty.
- okej, czyli wiem jakich argumentów nie używać - westchnął ciężko, bo ta rozmowa mu wcale nie pomagała. teoretycznie wyczuł odrobinę zrozumienia i łagodności ze strony alexandra, ale wcale nie wygladało na to, że stanie w jego obronie na komisji. - w takim razie co pan by powiedział będąc w mojej sytuacji? na pewno wtedy miał pan nadzieję, że ta zasada pójdzie w niepamięć albo że inni profesorowie spojrzą na pana przychylnym wzrokiem i zrozumieją pańskie intencje - drążył.

jaki poważny awek xd trochę do alexandra podobny, chciał się upodobnić pewnie xd dobra, spojrzę na niego bardziej przychylnym okiem!
- na twoim miejscu przejrzałbym jeszcze raz to co masz przygotowane na swoją obronę - zasugerował mu delikatnie - postaw na swoją wartość naukową jako wykładowca - skoro miał łatkę ruchacza to nic innego mu nie zostało raczej - nie byłem w twojej sytuacji waddigham - powiedział szczerze, bo jego pewnie nawet nie przyłapali tylko ktoś doniósł więc musiał balansować pomiędzy tym na ile to plotka, a na ile prawda. pewnie przyznał się, ze to pomówienie i w tym samym czasie wygodnie trafiła mu się rola w hollywood i mógł wyjechać zostawiając ash i udając że to jest powód! ciekawe kto go mógł podkablować xd - to nie ma znaczenia jakie mamy nadzieje - powiedział pesymistycznie - jesteśmy tu wykładowcami i to powinno być zawsze na pierwszym miejscu - nawet on nie wierzył w to co mówił, ale w tej sytuacji musiał być autorytetem.

ubrał się z piżamy i był gotowy wrócić do pracy. tak, pasują awkami i teraz alexander musi mu odpuścić xd "miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku" xddd
- właśnie o tym będę mówił. liczyłem na to, że przed wszystkim będziemy mogli porozmawiać prywatnie od serca - jak się już spoufalał xd starał się dać alexandrowi do zrozumienia, że byli w podobnej sytuacji. brał go na litość! jak widać działało skoro złagodniał! powinna być dramka i okaże się, że thomas go podkablował, bo były jakieś podejrzenia, że on rucha studentki, więc przerzucił zainteresowanie na alexandra! zdrada! - błagam - popatrzył na niego smutnym wzrokiem. - nigdy więcej nie będę spotykać się prywatnie z żadnymi studentkami, tylko proszę niech to wszystko nie przekreśli mojej przyszłości naukowej. jeśli panowie dadzą mi szansę się wykazać to udowodnię, że mogę wiele zrobić dla uczelni i entomologii - pewnie wszyscy się zastanawiali jak babrający się w owadach arnold stal się naczelnym ruchaczem xd

ten cytat sprawił że mentalnie się zrzygałam xd
- udało ci się, a to wszystko przez niedziałający zamek, będę musiał zgłosić woźnemu żeby go zmienił - powiedział trochę żartobliwie, a trochę na serio. nie chciał w sumie żeby studenci mogli go łapać na rozmowy od serca dlatego, że nie może się dostać do gabinetu. thomas był chyba zbyt honorowy żeby go podkablować, ale kto wie! niech karola sobie o tym pomyśli, czy był aż tak zdesperowany xd na pewno czyta xd - zobaczę co uda się zrobić, ale nie mogę nic obiecać - on trochę zmiękł, ale to nie od niego zależało! - moja rada na przyszłość, jeśli koniecznie musisz mieć dziewczynę to niech nie będzie stąd - miał na myśli unwerek. sam się musiał do tego przekonywać, ale szło mu ciężko xd - do zobaczenia wkrótce - i wszedł do środka, gdzie musiał wszystko przemyśleć! zmienił swoją strategię tak że pewnie finalnie komisja dała mu jeszcze jedną szansę, ale musiał bardzo uważnie stawiać swoje kroki! brawo arnold! ciekawe co teraz powie ruby xd

gardzisz moimi cytatami xd
arnold po tej rozmowie był jeszcze bardziej zestresowany, bo nie miał pewności co do tego jak alexander odebrał go w tej rozmowie i czy jednak nie wyszedł na za bardzo nachalnego. ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i arnoldowi spadł kamień z serca... dopóki nie uświadomił sobie, że to oznacza, że musi rzucić ruby. ups! poszedł się zjarać i oglądać kreskówki skoro juz udowodnił starym profesorom swoją dojrzałość xd

przysypiam bo jestem zmęczona po całym tygodniu!
przyszli tutaj do jego gabinetu. willow od razu zaczęła się rozglądać co tutaj ciekawego miał alexander. stanęła przy jakiejś półce teraz i przeglądała książki.

ja też i co xd
natomiast alexander zaczął się rozbierać z płaszcza, rzucił klamoty na biurku i zauważył że willow przygląda się jego książkom. podszedł i stanął na przeciwko z uśmiechem - coś ci wpadło w oko? - przejechał po grzbietach książek. miał ciekawe pozycje!

i mi się chce spać xd nie jestem nocnym markiem i nie siedzę po nocach xd
lubiła wbrew pozorom czytać jakieś tam książki. może nie do końca aż takie ambitne jakie miał alexander, no ale lubiła. interesowała się wieloma rzeczami - widzę, że czyta pan kurta vonneguta - przygryzła dolną wargę gapiąc się na tytuły - ale też sporo literatury branżowej - uśmiechnęła się lekko. spojrzała na to, że jest bez płaszcza. ale na razie postanowiła tego nie komentować bo myślała, że będą go szukać nie tylko wewnątrz uczelni ale też na zewnątrz.

to dobranoc xd
studiowała więc musiała/powinna coś czytać! alexander jako dojrzały facet i wykładowca dużo czytał! musiał, poza tym lubił. chciał zawsze stawiać na samorozwój, w każdym wieku! - lubię klasykę, ale nie tylko - wskazał na jakąś bardziej współczesna literaturę, z tego dziesięciolecia! alexander miał zamiar co najwyżej poszukać go na uczelni, sorry - moze chcesz coś pożyczyć? - zapytał zagapiając się na jej usta kiedy je przygryzała.

już mnie wyganiasz? xd mogę sobie iść jak tak bardzo chcesz xd
powinna, na pewno coś tam czytała - możliwe... o pożyczę tą - powiedziała łapiąc jedną z książek która ją zainteresowała - oddam panu jak tylko przeczytam. dziękuję - uśmiechnęła się do niego zadowolona i przytuliła książkę do cycków - jest pan gotowy? możemy ruszać na poszukiwania? - zapytała bo może jeszcze czegoś będzie stąd potrzebował!

sama narzekasz xd
czyli nie była analfabetką, dobrze xd obserwował jak wyciągała książkę i kiwał głową z uśmiechem. a kiedy przycisnęła ją do cycków to jego coś ścisnęło na dole i zamiast powiedzieć że powinni szukać jej ojca to zbliżył się i ją pocałował kładąc przy tym dłoń na jej biodrze i przysuwając lekko do siebie.