stary most

trochę się już upił i sprawdzał czy przez most da się przejść!

eliott za to łaził sobie po lesie i szukał rozrywek. nawet nie pił za wiele, nie miał tu kompanów. natknął się zaś na toniego - co robisz? - zapytał obserwując go co ten robi.

czyli przeciwieństwo tony'ego, który miał tu mnóstwo kompanów i już zdążył się upić!
- testuję - odwrócił się do niego i uśmiechnął niecnie. a potem postawił krok w przód, ale mostek pod nim się zapadł i ugrzązł z nogą w dziurze xd

patrzył tak na niego dłuższą chwilę jak stał tak w tej dziurze i westchnął ciężko na jego niepowodzenie - czekaj, pomogę ci - wyciągnął do niego dłonie i zaczął go ciągnąć tak, żeby go z tej dziury wyciągnąć, tylko że stracił równowagę i się obaj wywalili.

wyciągał go jak prosiaczek puchatka. tony miał jednak trochę mniejszy zadek, więc udało się go wyciągnąć, a wtedy poleciał na niego i wylądował wprost na jego ratowniku.
- dzięki - zaśmiał się, ale wcale z niego nie zszedł. był rozochocony po tym jak rafe go wyruchał więc teraz miał bardziej fazę na chłopców xd

- ależ nie ma za co - leżeli teraz na tym pobojowisku, a eliott się śmiał. wcale nie miał zamiaru się stąd ruszać, ale jakoś wyjątkowo mu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, podobało mu się takie leżenie i nic nie robienie - więc... leżymy - zauważył jakże mądrze xd

tony lubił obłapywać innych ludzi i wchodzić w ich osobista strefę więc leżenie na chłopaku w niczym mu nie przeszkadzało - leżymy....... - zaśmiał się wesolutko - słyszałem, że leżenie to popularna czynność podczas ognisk, imprez i tak dalej - żartował sobie w najlepsze nie ruszając się wcale.

nie wiedział co ma zrobić z rękoma, więc tak leżały nieruchomo wzdłuż jego ciała. odchrząknął niezręcznie. nadal przy nim się czuł niezręcznie! chociaż przecież już się macali i całowali w najlepsze - a ja słyszałem że jednak picie wygrywa z leżeniem. zależy też co kto robi podczas tego leżenia - uśmiechnął się lekko - i czy leżenie jest przyjemne czy nie - zauważył.

eliott jak trup leżał. kwintesencja romantyzmu hahahahaah! tony nie wiedział co to znaczy czuć się niezręcznie więc sorry, on po prostu leżał.
- wypiłem trochę piwa, ale leżenie chyba jest fajniejsze - dalej brnął w swoje śmieszkowo. potem pewnie znów się napije piwa xd - a jest przyjemne? - zapytał, z ciekawości oczywiście.

nie czuł, że to jest jakaś romantyczna chwila. nie dla niego. nie wiedział jak reagować na niektóre sytuacje, więc to była jedna z nich, która wprawiała go w sporą konsternację. a tony wiedział doskonale, że wprawia go w coraz większe zakłopotanie - nie wiem, wypiłem dopiero dzisiaj dwa piwa. ale nie powiem leżenie z tobą jest przyjemniejsze - przyznał się mu z uśmieszkiem na ustach - nie powinniśmy wstać? - zapytał.

nie wiem czy konkretnie romantyczna.... cóż tony nie był najbardziej romantycznym człowiekiem na tej planecie. raczej był jak wolny ptak! nie był pierwszą osobą, którą wprawiał w zakłopotanie więc dla niego to chleb powszedni - a powinniśmy? - zapytał. co najwyżej po to żeby w eliotta wlać więcej piwa.

- nie wiem, a co chcesz tu robić tak leżąc? - zapytał przenosząc ręce na jego plecy, bo nie wiedział nadal co z nimi zrobić. wiadomo, że tony byl raczej wolnym ptakiem a eliott robił za wycofanego frajera, który nie bardzo umiał w życie. byli przeciwieństwami!

- zadajesz trudne pytania - przyznał z usmiechem. pewnie chętnie by go pocałował, ale nie powiedział tego na głos. wiedział, że eliott jest trochę dziwny i wycofany - macasz mnie - zauważył rozbawiony kiedy położył dłonie na jego plecach. to był żarcik oczywiście, ciekawe czy eliott załapie xd

- ale chyba nie za trudne? nie jestem wystarczająco pijany, żeby zadawać mniej poważne! - zaczął się bronić. powiedział żarcik, ale eliott nie załapał, ups - nie powinienem tego robić? - zapytał unosząc jedną brew do góry - jeżeli nie powinienem, powiedz mi o tym. właściwie powiedz mi na co masz ochotę skoro i tak tu leżymy - zaproponował. niech mówi! a na pewno niech się nie krępuje ze względu na niego.

- może powinniśmy to zmienić - przyznał, ze chce go upic! wow! nie łapał żarcików tony'ego dlatego, że był mniej pijany. wina eliotta! musiał wypić więcej piwa. zdecydowanie! zaśmiał się i usiadł na nim okrakiem, przytrzymując jego dłonie na swoich plecach. to było całkiem urocze jak się tak wahał - spokojnie, nie przeszkadza mi to - to ty mi powiedz na co masz ochotę - prowokował go.

- możliweeee - przeciągnął ten wyraz specjalnie, bo sam nie wiedział czego teraz chce. eliott był najbardziej winny tej całej dziwacznej sytuacji, szczególnie, że to przez niego teraz leżeli na sobie. przesunął dłonie niżej, na jego tyłek, odważając się więcej niż plecy - no dobrze, a mogę to pokazać? tego nie da się powiedzieć - zaśmiał się i za chwilę się do niego nachylił, żeby go pocałować. najpierw lekko jakby badał teren a potem bardziej stanowczo.

to prawda. wina eliotta! mógł go zostawić na pastwę losu w tej dziurze xd
- uuuu - zaśmieszkował kiedy przeniósł dłonie na jego tyłek. nie przeszkadzało mu to, lubił jednak robić dużo hałasu o nic.
- mhm - uśmiechał się do niego niecnie wiedząc o co mu chodzi! dlatego kiedy go pocałował odwzajemnił to kładąc dłonie na jego ramionami - potrafisz zaskoczyć - przyznał bo jednak potrafił być bardziej porywczy niż zazwyczaj.

mógł a jednak chciał pomóc, więc cóż, teraz leżeli na sobie! i się macali!
- potrafię. a może teraz chcę jednak czegoś więcej niż macanie się i całowanie? - zauważył. ostatnio uciekł kiedy chciał go zaprosić do pokoju, ale teraz nie chciał żeby mu uciekal. chociaż może to zrobić szybciej teraz. pocałował go ponownie, nie testował już niczego. wsunął mu dłonie pod koszulkę - tak lepiej - zauważył.

nie było to najgorsze rozwiązanie sytuacji!
- czyżbyś zapraszał mnie do swojego namiotu? - dopytał falując brewkami. eliott się tak skupiał na tym żeby to powiedzieć, a tony faktycznie traktował go dość frywolnie. miał chłodne dłonie więc przeszedł do dreszcz i zaśmiał się nerwowo - całkiem nieźle - pochwalił go i tym razem to on go pocałował. nie chciał wychodzić na pruderyjnego. nie był nim xd

ano owszem nie było!
- a nie uciekniesz tym razem? - zapytał przesuwając palcami po jego plecach i dobrze zbudowanych mięśniach, tak było mu dobrze. eliott nie traktował go poważnie, eliott po prostu nie ogarniał niektórych rzeczy które robił tony. i tak dobrze, że w ogóle go całował i macał sam, a nie że ktoś go do tego zmuszał - to chodźmy - tylko musieli wstać xd

- nie - odparł pewnie. rafe go rozochocił więc teraz pewnie biegał z chłopakami. nie miał więc zamiaru uciekać od eliotta, a miał zamiar na pewno spędzić miło czas z nim!
tony nie wiedział co to traktowanie poważnie więc tutaj chociaż byli kompatybilni - chodźmy - uśmiechnął się i wstał. podał mu dłoń i poszli do namiotu, gdzie baraszkowali i nie tylko. eliott mógł być zadowolony!
czy zaczynać coś next?

dobrze, że nie uciekł! dobrze się bawili, a potem poszli pić.
nope, niedługo uciekam, będę jutro!

kręciła się tutaj, bo widziała wcześniej, że jakaś ekipa zanosiła tu duże zapasy alko i gdzieś ukryła, więc esther tego szukała.

w tej ekipie był nico. który teraz stał za esther i obserwował jak szuka alkoholu - co robisz? - zapytał ze śmiechem. oczywiście był zjarany jakżeby inaczej!