stary most

odwróciła się i od razu obdarowała go spojrzeniem "to jak zwykle ty". 
- zbieram kamyki - burknęła od razu, nie przyznając się do prawdziwych zamiarów. jeśli nie był świadomy ukrytego alkoholu to nie mogła go o nim informować. to był jej łup!

to było spojrzenie, na które czekał i do którego przywykł.
jak mu ściemniała to schylił się i spod mostu wyjął butelkę wódki - tego szukałaś? - zamachał nią i jednocześnie zaczął tańczyć. to musiało wyglądać dziwnie jak ogarniał taniec z wódką xd

- to moje - powiedziała od razu. mogła się domyślić, że nico jest właścicielem butelki skoro od razu ją znalazł, ale równie dobrze mógł ją dostrzec chwilę wcześniej i teraz robić jej na złość. wywróciła oczami na jego tańce. - wyglądasz idiotycznie - skrytykowała go.

- nie bo moje - przytulił butelkę do policzka, a potem dał jej buziaka. najwyraźniej brakowało mu czułości. wiedział, ze esther jej tu nie ukryła, bo po pierwsze kupiła by tańszą wódkę, a po drugie faktycznie on i jego ziomki to ukryły! - idiotycznie czy apetycznie? - zaśmiał się tańczac dalej.

- ugh - wykonała gest jakby chciała się porzygać wywalając język na wierzch i zbliżając do niego palec. nico nigdy nie okazał esther tyle czułości ile tej wódce, nawet jak się przyjaźnili. - idiotycznie - powtórzyła i już chciała się wycofywać gdy nagle zaczęły ich dobiegać jakieś dziwne hałasy i krzyki. - cicho - złapała nico za nadgarstek, żeby przestał się wydurniać i zaczęła nasłuchiwać. - coś się dzieje - powiedziała poważnie i wskoczyła do rowu po zaschniętej rzece, żeby się schować i pociągnęła go nico za sobą. widziała wiele horrorów, wiedziała co trzeba robić. makabryczne horrory były spoko, ale tylko na ekranie, a nie w prawdziwym życiu.

kiedy tylko zniknęli pod mostem nagle z cienia wyszedł eustachy w nowym outficie xd
szukał ofiar, rozglądał się z szaleńczym wzrokiem za nimi dysząc przy tym coś - zabić...... - westchnał i opluł się - zjeść..... - teraz wypadł mu gil z nosa. niestety eustachy miał wiele zalet, ale na pewno nie byly nimi dobry wzrok. dlatego nie dostrzegł esther i nico chowających się pod mostem. dostrzegł jednak jakąś cycatą brunetkę, wyjął zakrwawiony nóż i pobiegł za nią! można było usłyszeć, że krzyczy, a zaraz ten krzyk milknie. potem pobiegł dalej!

traktował ją jak równą sobie! jeśli chciała całusy to wystarczyło poprosić. marcus czy philip nie chciał więc ich nie dostawali xd
tak czy siak był w trakcie wysyłania jej obrzydliwie słodkich całusów w powietrzu kiedy chwyciła go za nadgarstek i schowali się - skoro chciałaś całować się w ukryciu to trzeba było powiedzieć - zaśmiał się, ale wtedy go uciszyła. i faktycznie zrobiło się podejrzanie. nagle na moście pojawiła się przerażająca postać, a nico bez wahania objął esther i trochę ją zasłonił żeby się nie bała, a przede wszystkim żeby to on oberwał!

zachowywał się tak durnie, że miałaby ochotę go popchnąć jeszcze w stronę eustachego i rzucić mu na pożarcie, ale jednak miała ludzkie odruchy w sobie i postanowiła go ochronić. słysząc eustachego zacisnęła dłoń na udzie nico. dobrze, że obgryzała paznokcie i nie miała takich długich, żeby zranić go niczym regina widelcem. wstrzymała oddech starając się być jak najciszej i nie wydobywać z siebie żadnych oznak życia aż postać nie zniknęła. pozostali jeszcze w bezruchu przez dłuższą chwilę aż hałasy nie ucichły. dopiero wtedy odetchnęła i odsunęla się od nico. popatrzyła na niego zagubionym wzrokiem. nie chciała się do tego przyznać na głos, ale przy nim faktycznie w tym momencie poczuła się bezpieczniejsza. wychyliła się lekko dostrzegając w oddali leżące ciało z wielkimi cyckami i zakrwawioną plamą.
- muszę się napić - schowała się z powrotem i przejęła od nico butelkę.

dobrze, że jednak nie zrobiła z niego rytualnej ofiary mordercy eustachego. był jej wdzięczny!
on też wstrzymywał oddech i zaciskał tylko objęcia mocniej, w razie gdyby ich dostrzegł i chciał zaatakowac. miał jednak jakieś ludzkie odruchy wobec niej też. zaraz jednak zniknął i zajął się zabijaniem jakiejś niewinnej dziewczyny - kurwa - nie przeżył nigdy czegoś takiego przerażającego! czuł, że ręce mu trochę drżą. ze strachu? może! - jasne - jak gdyby nigdy nic oddał jej butelkę, ale jeszcze rozglądał się czujnie czy dziwna postać nie wraca - powinniśmy wrócić do obozowiska - nagle stał się odpowiedzialny xd

eustachy miałby więcej ofiar na koncie niż sam się spodziewał!
esther zawsze lubiła takie mroczne klimaty, ale przeżycie tego na żywo wcale nie okazało się zabawne. teraz już nigdy nie spojrzy na horrory w taki sam sposób, nie wiem też czy będzie w stanie tak swawolnie rzucać żarcikami o ludzkich wnętrznościach. 
- a co jeśli tam będzie szukał kolejnych ofiar? - napiła się wódki. w tej chwili spadły jej wszystkie maski cyniczki, była absolutnie przerażona i bezbronna.

mógłby się pochwalić kolegom na jakiś wspólnym morderczym czaciku xd
teraz już nie będzie śmiała sie z dante na horrorach!
- będę szedł przodem - oznajmił odważnie, choć w środku się bał, ale widział też że esther była spanikowana więc nie mógł pozwolić żeby i u niego emocje wzięły górę - chodźmy - chwycił ją za rękę i przeprowadził tak że faktycznie trafili do obozowiska. nawet jak trafili do namiotu to jej nie zostawił bo widział, że jest przestraszona. podzielili się nawet fajkami!