sala taneczna

czyli byli łatwiejsi hehe.
wiadomo, że jej się podobało. lubiła pewnych siebie mężczyzn, a nie takie miękkie faje jak silas i samuel xd 
zacisnęła mocniej dłoń na jego ramieniu kiedy szeptał jej do ucha. po takiej ilości kokainy, którą dzisiaj wciągnęły z lilibet, już takie szeptanie do ucha wywoływało w niej rozkosze xd
- chcesz ze mną zaszyć się sam na sam - odchyliła lekko głowę, żeby spojrzeć na niego - czy też pokazywać publicznie? - musiała to ustalić na początku. byli dwójką pięknych, popularnych ludzi, tego akurat nie trzeba było nikomu tłumaczyć.

tylko miękkie faje miały do niej należyty szacunek xd
widział, że odpływała ale myślał że to jego działanie, a nie działanie narkotyków. i tak szło jej lepiej niż lilibet!
- a czego ty chcesz? - zapytał dalej szepcząc jej do ucha. też lubił komplementy i też chciał ich posłuchać. oboje byli na to łasi. na tą chwile, w tym momencie chciał ją zabrać gdzieś na górę i zrobić z nią niegodne rzeczy.

nie chciała szacunku w łóżku xd
trzymała się na nogach, nie to co lilibet. miała większą wprawę w paradowaniu na wydarzeniach na mocnym haju. 
- hmmm... - udala, że się zastanawia. - chcę cię lepiej poznać, na osobności - wyszeptała mu na ucho - i wtedy ocenić czy mogę się z tobą zaprezentować publicznie - dodała. czyli podsumowując mogła się z nim przespać nie znając go, ale musiała go lepiej poznać, żeby się z nim pokazać xd

to trafiała na złych kandydatów xd
zdecydowanie tak, dobrze że philip się chociaż zlitował i wrzucił ją do limuzyny xd
- obawiam się, że będziesz zachwycona - powiedział nieskromnie i pociągnął ją na górę, gdzie na pewno robili to na co oboje mieli ochotę. potem zaproponował jej szampana u siebie i pewnie do niego pojechali! tam mogli ustalić czy chcieli się pokazywać publicznie i znowu przespać xd

obserwował tańczących ludzi z drinkiem w dłoni.

beau nie tanczyla, ale probowala sie przedostac na druga strone sali. kolezanki ja pewnie namowily by sie tu pojawila i dala sie namowic. chwycil ja jakis koles, ktory chcial z nia zatanczyc, ale wyraznie jej sie to nie podobalo.

obserwował całą sytuację z rozbawieniem. znał ją na tyle że widział już kiedy czuje się niekomfortowo, a kiedy nie. poczekał chwile, odstawił drinka na stolik i ruszył przez parkiet odbijając ją od gościa - przybyłem na ratunek - oznajmił rozbawiony, ale nie miał zamiaru jej odpuszczać tańca.

wiedzial, ze nie czula sie dobrze i pozwolil jej cierpiec, ech. ulzylo ja kiedy ja uwolnil, ale z drugiej strony nie lubila czuc sie jak dama w opresji. - poradzilabym sobie sama - zapewnila go. skoro chcial z nia tanczyc to pewnie ja trzymal. - co robisz? - probowala sie od niego odsunac.

to były tylko mini tortury edena, nic wiecej! - to tak nie wyglądało niestety - powiedział zgodnie z obserwacjami. wyglądała tak jakby miała tańczyć z tym typem do rana. powinna być mu wdzięczna! w jego mniemaniu! - tańczę - pokiwał głową - z tobą - objaśniał jej w najprostszych słowach.

moze mial nadzieje, ze bardziej sie ucieszy jak go zobaczy xd - juz prawie sie uwolnilam - upierala sie, ale to nie byla prawda i on mial racje. nie mialaby wyboru i tak czy siak musialaby tanczyc. lepiej z edenem niz z tym innym typkiem. - nie umiem tanczyc - jak zwykle marudzila.

bo powinna się ucieszyć, był jej bohaterem! - wmawiaj sobie - dalej żartował z niej w najlepsze. taka nieporadna była całkiem urocza. poza tym lubił zgrywać bohatera. tylko po to żeby zaciągnąć jakąś laskę do łóżka, no ale w tym przypadku też mógł! - nauczę cię - zapewnił i przejął inicjatywę. zaczął ją prowadzić powoli - wybaczę ci jesli mnie nadepniesz - łaskawca.

wow! nie patrzyla na niego jak na bohatera, ale cieszyla sie, ze jej pomogl. moze kiedys sie przyzna.
- a co jesli cie nadepne? - nie chciala tego robic celowolo, ale nie miala zbyt dobrego wyczucia rytmu. miala troche problemu z pozwoleniem mu sie prowadzic, ale powoli sie rozluzniala.

metoda małych kroczków!
- nic - wzruszyła ramionami - uznam to za wypadek przy pracy - wytłumaczył. nawet nie próbował jej macać wiec mogła być pod wrażeniem! czuł, że się rozluźnia więc obrócił ją powoli i potem przyciągnął. tańczył nieźle, bo na to też podrywał dziewczyny! - czy to nie przyjemne? - zapytał. z nim na pewno xd

niecacy go nadepnela. - wypadek przy pracy - przypomniala mu. - wolalabym jednak stac z boku - powiedziala z lekkim rozbawieniem. nie bylo tak zle, ale i tak woli podpierac sciany. - nie wiedzialam, ze umiesz tanczyc - nie bywala w klubach to nie wiedziala, ze takie umiejetnosci byly mu potrzebne.

- wypadek przy pracy - powtórzył za nią śmiejąc się - nonsens, doskonale ci idzie - zapewnił ją i znowu obrócił. oczywiście trochę ją bajerował, ale uznał że co innego mu zostało z beau! skoro już ją złapał dzisiejszego wieczoru to chociaż w minimalnym stopniu musiał to wykorzystać - nie wiem o mnie wielu rzeczy - powiedział tajemniczo. on zresztą o niej też!

- dlatego, ze mam dobrego nauczyciela? - zasmiala sie. - na przyklad? - zainteresowala sie. byla ciekawa! czasami potrafil ja pozytywnie zaskoczyc i chciala wiedziec o nim wiecej. im wiecej wiedziala tym bardziej go lubila.

chciał już jej powiedzieć o sobie coś szczerego, ale wtedy ktoś ją odbił mu z tańca i nie mógł jej zlokalizować ups! a mogła się dowiedzieć znowu jakiejś jego tajemnicy. było blisko!