między drzewami

opierała się o jedno z drzew i szukała swojej potencjalnej ofiary żeby się przespać. po nieporozumieniu z arnoldem ruchała dwa razy więcej niż zazwyczaj!

Marcus nie tracil czasu I zdazyl sie troche upic. byl sie odlac, ale poszedl w zla strone I zamiast trafic z powrotem nad ognisko znalazl sie tu. - w ktora strone mam isc? - zapytal miry zapominajac, ze ona nie wiedziala o co mu chodzilo.

widziała jak się kręcił wokół drzew, ale obserwowała tez innych chłopaków, dlatego niezbyt sie przejęła dopóki nie zwrócił się bezpośrednie do niej - gdzie chcesz iść? - zapytała - jeśli chcesz podejść do mnie to dwa kroki naprzód - już go zachęcała.

spojrzal na nia I chwile sie gapil. - a co masz dla mnie? - myslal, ze moze ma jakis dobry alkohol albo cos do palenia. chwilowo nie myslal w kategoriach takich jak to, ze byla ladna I z checia by poruchal. mimo wszystko podszedl blizej. natury nie da sie oszukac xd

marcus chyba leciał na starsze więc mira się wpisywała we wzór!
- jak to co? - wskazała na siebie bezwstydnie. była ostatnio tak rozwiązła, że nawet dzieciak marcus, którego wcześniej zwodziła jej pasował. wina arnolda xd marcusem nie kierował rozum, tylko penis xd

Marcus lecial na wszystkie laski haha
- szkoda, ze musze odmowic - zasmial sie, ale skoro sama zwrocila jego uwage na swoje cialo to nie narzekal I przyjrzal sie dobrze jej cyckom. mowil jedno, ale za chwile juz stal przy niej.

desperat xd
nie zniechęcała się. już niejeden zajęty gość mówił 'nie', a ona potem zmieniała to w 'tak'. nie miała kodeksu moralnego, sorry!
- tak? - kiedy był blisko położyła dłoń na jego klacie (o ile klatą to można nazwać) - dlaczego? - zaczeła udawać niewinną spoglądając w jego oczy.

nie mogl byc wybredny xd
- bo nie moge - tak dawno nie dotykala go inna dziewczyna niz ming, ze przez ten dotyk miry zapomnial juz dlaczego nie moze. zagapil sie na nia I probowal opanowac swoje instynkty.

w tej sytuacji! chociaż miał ming!
- nie możesz bo? - wyjrzała za jego ramię - ktoś ci zabrania? nie widzę nikogo - faktycznie ming spuściła go na chwilę z oczu i już bronił - dalej nie możesz? - zbliżyła się do niego na tyle że to pytanie zadała szepcząc mu wprost do ucha.

myslal, ze ming mu wystarcza. to sie okaze..
- bo mam dziewczyne - powiedzial w koncu przypominajac to sobie bardziej niz odpowiadajac na pytanie miry. - nie moge - probowal sie opierac, ale jego cialo mowilo co innego I jego dlonie juz zawedrowaly na jej talie.

mira nie mogła mu dać śmierdzącego tofu, ale mogła dać co innego!
- i? - tak jak wspominałam, dziewczyny niezbyt ją obchodziły. ciekawe jakby się czuła kiedy jej ktoś odbiłby/wyruchał chłopaka! - nie ma jej tutaj - przypomniała mu i trochę usprawiedliwiała. specjalnie oczywiście! była małym diabełkiem. przesunęła jego dłoń na swój tyłek, wiedziała co robi!

lubil smierdzace tofu, ale to co oferowala mira tez bylo trudno odmowic.
- I to, ze nie powinienem - zauwazyl. probowal byc wierny ming, ale zachowanie miry zaczelo go podniecac I coraz trudniej bylo sie oprzec. - nie ma jej tutaj - powtorzyl po niej. zacisnal dlon na jej tylku I przycisnal ja do drzewa.

mira nie była przynajmniej śmierdzącym tofu xd
- kim ona jest żeby ci mówić co powinieneś - dalej go nastawiała anty-ming żeby mógł zrobić to na co faktycznie miał ochotę skoro przycisnął ją do drzewa. kiedy to zrobił miała wzrok w stylu 'schwytany', czyli pełen satysfakcji - twoje ciało mówi jednak, że powinieneś - zaśmiała się i zaraz zbliżyła, żeby pewnie go pocałować.

moze by sie mniej opieral gdyby byla xd
- takie sa zasady - niby byl tego swiadomy, ale raczki same mu wedrowaly po ciele miry. sam by sie pewnie wkurzyl gdyby ming obmacywala kogos innego, ale teraz juz myslal o niej coraz mniej. chcial wymyslic cos zeby zaprzeczyc, ale pocalowala go. co obudzilo w nim dawned marcusa I juz wsuwal jej lapy pod sukienke.

jest szansa xd
marcus próbował się w tym upewniać, a tak na prawdę nie był w stanie się powstrzymać. tylko sie oszukiwał!
mira sprytnie pocałunkami wybiła mu ming z głowy i kiedy wsadził łapska pod jej sukienkę, to ona zaczęła mu rozpinać spodnie. wiedziała czego chce i to brała! nie przeszkadzało jej, że przy drzewie xd inni i tak pląsali wokół ogniska.

chyba jednak nie byl typem, ktory moze pozostac wierny jednej dziewczynie, ups.
wszystko dzialo sie dosc szybko. moze podswiadomie juz mial wyrzuty sumienia I chcial miec to za soba! nie mogl przeciez sie wycofac I skonczyc tylko na calowaniu xd on tez juz nie myslal o tym czy ktos to zobaczy (blad!). byl juz gotowy zaczac dzialac odwazniej wiec jej majtki zaraz polecialy w dol, a on uniosl ja zeby oplotla go nogami.

przynajmniej próbował i dość długo mu wychodziło!
dobrze, że nie słyszała jego myśli i tego, że chciał mieć to za sobą. ona traktowała frywolny seks jako dobrą rozrywkę i terapię (nie działało jak terapia xd).
dobrze, że był taki stanowczy. chętnie oplotła go nogami. była giętka i elastyczna na szczęście. i zaraz pewnie się ruchali przy tym drzewie. dużo im nie trzeba było. marcus był dla niej tylko preludium do rozwiązłego wieczoru.

ming w tym czasie wiernie siedziała przy ognisku piekąc dla nich kiełbaski na ognisku. kiedy chciała nakarmić swojego ukochanego to zauważyła, że gdzieś zniknął, więc postanowiła go poszukać, wiadomo. tak zawędrowała między drzewa gdzie zobaczyła jakieś dwie sylwetki ruchające się przy drzewie. jeszcze nie rozpoznała delikwentów. ming zaskakująco często przyłapuje ludzi na seksie, to już trzeci raz xd
- przepruszam! - pisnęła kiedy wyglądało jakby szła prosto na nich.

kiepska terapia xd tez by sie bardziej cieszyl ta chwila gdyby nie to, ze byl swiadomy, ze nie moze tego robic. probowal te mysli odgonic jak najdalej, ale nie mogl zupelnie o tym zapomniec.
wczul sie tak w to co sie dzialo, ze nie rozpoznal glosu ming. odwrocil glowe w jej strone I dopiero wtedy otrzezwial. - kurwa - szybko probowal ukryc twarz. mial nadzieje, ze go nie rozpoznala xd postawil mire na ziemi I odwrocil sie plecami do ming zeby sie ogarnac.

wszyscy oprócz miry to wiedzieli xd
ming taka kochana chciała go napchać kiełbaskami, a potem pewnie zadbać o jego własną kiełbaskę (xdddd)! a ten poszedł się odlać i od razu kogoś wyruchał.
mira nie zdążyła dojść bo ktoś im przerwał - kurwa - powiedziała dokładnie to samo kiedy ją puścił i zaczął się dziwnie zachowywać - zgubiłaś się? - zapytała z wyrzutem kojarząc ją jako upierdliwą współlokatorkę ashley.

musiał się bardzo wczuć skoro nie rozpoznał piskliwego głosu ming xd ona za to od razu rozpoznała jego głos i jego próby zakrycia się były nieskuteczne, tym bardziej, że już zidentyfikowała jego ubrania.
- mówniłeś, że ni bindziesz siebie całowywać z inniemi dziewczynkami! - przypomniała mu, że już to przerabiali. teraz było gorzej... znacznie gorzej xd oczy już zaszły jej łzami i cała się trzęsła.

potrzebowal zeby kto inny sie dzisiaj zajal jego kielbaska xd
zapial spodnie I trzepnal sie w leb ze swojej glupoty. ostatnie resztki rozumu z siebie wybije. w koncu spojrzal na ming. - nie calowalismy sie - probowal jej wkrecic, ze miala zwidy xd

może mira mu stękała i dyszała do ucha to nie słyszał ming.
wkurzyła się, ze ją porzucił. to już drugi facet xd zagłodzi się przez nich!
wyminęła go i stanęła przy ming - to prawda, nie całowaliśmy się - udawała, że próbuje go ratować - pieprzyliśmy się - dodała żeby go wkopać, a potem poszła dalej szukać następnego samca albo jeszcze bardziej się upić.

nie chciał, żeby ming nadziewała jego kiełbaskę na patyk xd
- ni, ni, ni - zaczęło jej się kręcić w głowie po słowach miry i przez to i przez łzy straciła wizję, więc usiadła bezwładnie na trawie. - nie możnisz... z inniemi... - ledwo przechodziło jej cokolwiek przez gardło.