nawiedzony dom
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°2
Re: nawiedzony dom
umowil sie tu z kims kto chcial od niego kupic dragi. nie byl fanem nawiedzonych domow, ale potrzebowal kase wiec sie godzil na takie rzeczy. stal nieopodal zniszczonego budynku i czekal ze zniecierpliwieniem. mial nadzieje, ze tak naprawde nie jest nawiedzony i ze zaden demon sie do niego nie przyczepi.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°3
Re: nawiedzony dom
ojej! umówił się niestety z quinn, która nie miała bladego pojęcia o tym, że jest dilerem. myślała, że jest przegrzecznym chłopczykiem! no cóz, jakże się myliła. zauważyła go z daleka i się z nim przywitała, właściwie to nie miała wyboru bo byli tu jedynymi ludźmi obecnie - hej, co ty tu robisz? - zapytała zaciekawiona.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°4
Re: nawiedzony dom
kot mi usunal posta xdddd
rory niestety uciekl wiec nie mial sie kto zajac sprzedawaniem i hugo sam musial to zalatwic. odwrocil sie szybko gdy uslyszal czyjs glos i niezle sie zdziwil gdy ujrzal quinn. - czesc, czekam na kogos - wytlumaczyl sie od razu. - a ty? - zapytal. to bylo dziwne miejsce i nie spodziewal sie, ze spotka tu kogos znajomego.
rory niestety uciekl wiec nie mial sie kto zajac sprzedawaniem i hugo sam musial to zalatwic. odwrocil sie szybko gdy uslyszal czyjs glos i niezle sie zdziwil gdy ujrzal quinn. - czesc, czekam na kogos - wytlumaczyl sie od razu. - a ty? - zapytal. to bylo dziwne miejsce i nie spodziewal sie, ze spotka tu kogos znajomego.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°5
Re: nawiedzony dom
jak???? xd kliknął łapą usuń?! xd
rory uciekł bo maud na niego doniosła. a że oboje w końcu zniknęli, no to cóż, teraz jako jedyny tutaj pozostał na placu boju. spojrzała na niego podejrzliwie, kiedy powiedział, że czeka na kogoś - ja też tutaj na kogoś czekam - wytłumaczyła mu i przestąpiła z nogi na nogę - konkretniej to na dilera - przyznała mu się, bo czemu by nie.
rory uciekł bo maud na niego doniosła. a że oboje w końcu zniknęli, no to cóż, teraz jako jedyny tutaj pozostał na placu boju. spojrzała na niego podejrzliwie, kiedy powiedział, że czeka na kogoś - ja też tutaj na kogoś czekam - wytłumaczyła mu i przestąpiła z nogi na nogę - konkretniej to na dilera - przyznała mu się, bo czemu by nie.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°6
Re: nawiedzony dom
usiadla na laptopie zebym ja glaskala i poprzestawiala mi forko xd
zrobil duze oczy kiedy okazalo sie, ze to z nia mial sie spotkac. - eee - zaczal sie nerwowo rozgladac dookola by sprawdzic czy na pewno nie ma tu kogos innego. wsadzil reke do kieszeni i wyjal z niej woreczek z towarem jaki zamowila. wyciagnal reke w jej strone.
zrobil duze oczy kiedy okazalo sie, ze to z nia mial sie spotkac. - eee - zaczal sie nerwowo rozgladac dookola by sprawdzic czy na pewno nie ma tu kogos innego. wsadzil reke do kieszeni i wyjal z niej woreczek z towarem jaki zamowila. wyciagnal reke w jej strone.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°7
Re: nawiedzony dom
ahaha moja poszła na strych a drugi śpi na krześle pod stołem i mam spokój xd
zrobiła wielkie oczy jak to on okazał się dilerem - coooooooooo?! - zamrugała kilka razy i w szoku wzięła od niego to co zamówiła, schowała szybko do kieszeni. dała mu też kasę, żeby nie było. ale musiała się od niego odsunąć - co jest kurwa, co się przed chwilą wydarzyło hugo - złapała się za głowę. chyba się trochę zawiodła!
zrobiła wielkie oczy jak to on okazał się dilerem - coooooooooo?! - zamrugała kilka razy i w szoku wzięła od niego to co zamówiła, schowała szybko do kieszeni. dała mu też kasę, żeby nie było. ale musiała się od niego odsunąć - co jest kurwa, co się przed chwilą wydarzyło hugo - złapała się za głowę. chyba się trochę zawiodła!
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°8
Re: nawiedzony dom
hahah wiedza zeby ci nie przeszkadzac jak grasz xd
zaczal sie jeszcze bardziej denerwowac gdy quinn tak glosno okazywala swoje zaskoczenie. byli sami ale i tak mial paranoje. nie wiedzieli czy przypadkiem ktos nie zwiedza domu. chwycil od niej kase i szybko schowal go kieszeni kurtki. - no.. dalem ci to co chcialas? - zapytal niepewnie.
zaczal sie jeszcze bardziej denerwowac gdy quinn tak glosno okazywala swoje zaskoczenie. byli sami ale i tak mial paranoje. nie wiedzieli czy przypadkiem ktos nie zwiedza domu. chwycil od niej kase i szybko schowal go kieszeni kurtki. - no.. dalem ci to co chcialas? - zapytal niepewnie.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°9
Re: nawiedzony dom
owszem, ale za chwile zapewne się to zmieni, bo będą się ganiać jak te dwa głupki i coś się wydarzy!
- ale że ty? - zapytała już trochę ciszej, nadal była w szoku - że ty jesteś dilerem? hugo! - było jej trochę przykro, że taki chłopak jak on okazał się nie do końca dobrym chłopcem - od kiedy? - musiała to wiedzieć. skrzyżowała ręce na cyckach.
- ale że ty? - zapytała już trochę ciszej, nadal była w szoku - że ty jesteś dilerem? hugo! - było jej trochę przykro, że taki chłopak jak on okazał się nie do końca dobrym chłopcem - od kiedy? - musiała to wiedzieć. skrzyżowała ręce na cyckach.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°10
Re: nawiedzony dom
hehe niegrzeczne.
- ja - powiedzial cicho. wyczul w jej glosie zawod i troche tez mu sie przykro zrobilo. nie chcial zeby myslala o nim gorzej bo ja lubil i jej zdanie bylo dla niego wazne. - od kiedy przyjechalem do anglii.. - czyli juz dosc dlugi czas. zaczal nerwowo mietosic rekaw kurtki.
- ja - powiedzial cicho. wyczul w jej glosie zawod i troche tez mu sie przykro zrobilo. nie chcial zeby myslala o nim gorzej bo ja lubil i jej zdanie bylo dla niego wazne. - od kiedy przyjechalem do anglii.. - czyli juz dosc dlugi czas. zaczal nerwowo mietosic rekaw kurtki.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°11
Re: nawiedzony dom
a nie, jednak jest spokój!
westchnęła ciężko na jego słowa - to dość długo - bo wiedziała ile tutaj był, więc dla niej to było już długo. wbiła wzrok w podłoże, a potem chwilę milczała - nie martw się, nikomu nie powiem o niczym, żeby nie było - zapewniła go.
westchnęła ciężko na jego słowa - to dość długo - bo wiedziała ile tutaj był, więc dla niej to było już długo. wbiła wzrok w podłoże, a potem chwilę milczała - nie martw się, nikomu nie powiem o niczym, żeby nie było - zapewniła go.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°12
Re: nawiedzony dom
uf!
- dzieki - usmiechnal sie lekko. gdyby wygadala to nie mialaby od kogo kupowac xd w dodaku mialaby go na sumieniu bo w wiezieniu na pewno by sobie nie poradzil. - robie to tylko dlatego, ze moja mama ma klopoty finansowe - wyznal jej. najwyrazniej ufal jej na tyle by jej to zdradzic. zreszta juz i tak znala jego sekret.
- dzieki - usmiechnal sie lekko. gdyby wygadala to nie mialaby od kogo kupowac xd w dodaku mialaby go na sumieniu bo w wiezieniu na pewno by sobie nie poradzil. - robie to tylko dlatego, ze moja mama ma klopoty finansowe - wyznal jej. najwyrazniej ufal jej na tyle by jej to zdradzic. zreszta juz i tak znala jego sekret.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°13
Re: nawiedzony dom
tak, na szczęście jest cisza xd w nocy będzie gorzej.
- nie ma sprawy - spojrzała w końcu na niego - ach, rozumiem - przytuliła go do siebie, ona nie mogła się postawić w jego sytuacji, bo pochodziła z bardzo bogatego domu. rodzice mieli prestiżowe zawody, na dodatek nie byli biedni, ojciec był inżynierem, matka bawiła się w budowlańca a dziadkowie to potentaci linii lotniczych z las vegas. o czym kompletnie zapomniałam, że zarówno marty jak i quinn są pół brytyjczykami pół amerykaninami xd - przykro mi hugo - pomiziała go po plecach.
- nie ma sprawy - spojrzała w końcu na niego - ach, rozumiem - przytuliła go do siebie, ona nie mogła się postawić w jego sytuacji, bo pochodziła z bardzo bogatego domu. rodzice mieli prestiżowe zawody, na dodatek nie byli biedni, ojciec był inżynierem, matka bawiła się w budowlańca a dziadkowie to potentaci linii lotniczych z las vegas. o czym kompletnie zapomniałam, że zarówno marty jak i quinn są pół brytyjczykami pół amerykaninami xd - przykro mi hugo - pomiziała go po plecach.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°14
Re: nawiedzony dom
w dzien sie wyspia to w nocy moga szalec hehe.
zesztywnial gdy go przytulila, ale po chwili sie troche rozluznil. objal ja nawet rowniez. dawno sie z nikim nie przytulal wiec to bylo calkiem przyjemne. - kiedys juz nie bede musial tego robic - powiedzial cicho. on niestety nie mial tak dobrze jak singletonowie. jego matki nawet nie bylo stac na prezenty w swieta. nie mial innego wyjscia jak jej pomoc, a to zajecie sie najlepiej oplacalo.
zesztywnial gdy go przytulila, ale po chwili sie troche rozluznil. objal ja nawet rowniez. dawno sie z nikim nie przytulal wiec to bylo calkiem przyjemne. - kiedys juz nie bede musial tego robic - powiedzial cicho. on niestety nie mial tak dobrze jak singletonowie. jego matki nawet nie bylo stac na prezenty w swieta. nie mial innego wyjscia jak jej pomoc, a to zajecie sie najlepiej oplacalo.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°15
Re: nawiedzony dom
i to jest najgorsze, małe dziady.
to prawda, singletonom się bardzo powodziło. eleanor była bogata, john również, więc jak wzięli ślub to ich majątek zrobił się jakiś gigantyczny. na dodatek dzieciaki w przyszłości odziedziczą te linie, którymi pewnie od czasu do czasu latali sobie bo mogli, za darmoszkę do tokio i do los angeles do jednych i drugich dziadków - naprawdę mi przykro, nikt nie zasługuje na to, żeby nie było go stać na podstawowe rzeczy - złapała go za dłonie - a nie możesz pójść do normalnej pracy? - zapytała.
to prawda, singletonom się bardzo powodziło. eleanor była bogata, john również, więc jak wzięli ślub to ich majątek zrobił się jakiś gigantyczny. na dodatek dzieciaki w przyszłości odziedziczą te linie, którymi pewnie od czasu do czasu latali sobie bo mogli, za darmoszkę do tokio i do los angeles do jednych i drugich dziadków - naprawdę mi przykro, nikt nie zasługuje na to, żeby nie było go stać na podstawowe rzeczy - złapała go za dłonie - a nie możesz pójść do normalnej pracy? - zapytała.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°16
Re: nawiedzony dom
hehe.
wiedzial z kim sie zaprzyjaznic. jesli quinn by mu zafundowala darmowy lot do francji zeby mogl odwiedzic mamusie to bylaby jego najlepsza przyjaciolka xd - rozwazalem to, ale trudno by mi bylo uczyc sie jednoczesnie utrzymujac siebie i moja mame - westchnal. poza tym lubil eksperymentowac w swoim laboratorium i ta czesc jego pracy byla przyjemna. do czego sie oczywiscie nikomu nie przyznawal.
wiedzial z kim sie zaprzyjaznic. jesli quinn by mu zafundowala darmowy lot do francji zeby mogl odwiedzic mamusie to bylaby jego najlepsza przyjaciolka xd - rozwazalem to, ale trudno by mi bylo uczyc sie jednoczesnie utrzymujac siebie i moja mame - westchnal. poza tym lubil eksperymentowac w swoim laboratorium i ta czesc jego pracy byla przyjemna. do czego sie oczywiscie nikomu nie przyznawal.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°17
Re: nawiedzony dom
pewnie, że może mu wszystko zafundować, co tylko chce. była ukochaną córeczką rodziców, jej wszystko ujdzie płazem. wyjdzie na to, że marty i tak jej nie pilnuje i tak. hehe i będzie wszystko jego wina - jasne, rozumiem. ale wiesz, że dilowanie do końca życia to nie jest żadne rozwiązanie? to w ogóle nie jest żaden pomysł na życie. rozumiem, że masz ciężko i w ogóle... a mama mieszka tutaj? na miejscu? - zapytała - i czemu nie może pracować? - musiała wiedzieć.
- hugo moreau
- paryzmikrobiologiabreaking bad22
- Post n°18
Re: nawiedzony dom
hehe ups. biedny marty nieswiadomy tego co robi jego siostra.
- wiem - odpowiedzial. nie mial zamiaru robic tego do konca zycia. teraz wydawalo mu sie, ze nie mial innego wyjscia. - zostala we francji - spojrzal w kiedunku domu. nie chcial juz wiecej rozmawiac o jego sytuacji wiec sklamal ze mu sie spieszy i uciekl.
- wiem - odpowiedzial. nie mial zamiaru robic tego do konca zycia. teraz wydawalo mu sie, ze nie mial innego wyjscia. - zostala we francji - spojrzal w kiedunku domu. nie chcial juz wiecej rozmawiac o jego sytuacji wiec sklamal ze mu sie spieszy i uciekl.
- quinn singleton
- londynst peters catholic schoolangel from hell20
- Post n°19
Re: nawiedzony dom
poszła do domu.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?23
- Post n°20
Re: nawiedzony dom
siedział na ganku tego domu i popijał z piersiówki coś mocniejszego. dziś był dzień kiedy mieszał nowe leki z alkoholem żeby sprawdzić jak to działa xd
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°21
Re: nawiedzony dom
jeszcze nigdy tu nie byl wiec dzisiaj nastal ten dzien, w ktorym dostal ochote na zwiedzanie. bylo tak ciemno i byl zamyslony wiec nie zauwazyl lucka. zaczal wchodzic po schodach i podskoczyl az gdy uslyszal jakis dzwiek. myslal, ze to duch!
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?23
- Post n°22
Re: nawiedzony dom
pewnie też nikt mu o annie nie powiedział xd
przeszedł obok akurat kiedy lucek wypił do końca piersiówkę i rzucił nią o schody (to był ten dźwięk!), a potem zaczął się śmiać sam do siebie bo aż zakręciło mu się w głowie od szybkiego picia alko. to pewnie brzmiało jak złowieszczy śmiech xd
przeszedł obok akurat kiedy lucek wypił do końca piersiówkę i rzucił nią o schody (to był ten dźwięk!), a potem zaczął się śmiać sam do siebie bo aż zakręciło mu się w głowie od szybkiego picia alko. to pewnie brzmiało jak złowieszczy śmiech xd
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°23
Re: nawiedzony dom
nie, inaczej juz by mial depresje xd
odwrocil sie w strone, z ktorej dochodzil dzwiek. juz przed oczami zaczal mu sie malowac jakis cien, ktorym byl lucek. jeknal gdy uslyszal ten straszny smiech i odchylil sie tak, ze zlecial ze schodow. na szczescie nie byly tak wysokie jak te, z ktorych poleciala annie.
odwrocil sie w strone, z ktorej dochodzil dzwiek. juz przed oczami zaczal mu sie malowac jakis cien, ktorym byl lucek. jeknal gdy uslyszal ten straszny smiech i odchylil sie tak, ze zlecial ze schodow. na szczescie nie byly tak wysokie jak te, z ktorych poleciala annie.
- lucien arnaud
- genewasocjologiai'm not crazy?23
- Post n°24
Re: nawiedzony dom
pewnie dlatego mu nie powiedzieli!
jak spadł to lucek dla odmiany przestraszył się huku, jednak nie na długo bo kompilacja leków i tabsów już mu szumiała w głowie. wstał, pochylił się nad mroczną postacią i dopiero po chwili dostrzegł znajomą twarz - to ty - odparł i wyciągnął dłoń żeby pomóc mu wstać.
jak spadł to lucek dla odmiany przestraszył się huku, jednak nie na długo bo kompilacja leków i tabsów już mu szumiała w głowie. wstał, pochylił się nad mroczną postacią i dopiero po chwili dostrzegł znajomą twarz - to ty - odparł i wyciągnął dłoń żeby pomóc mu wstać.
- arthur windsor
- londynkompozycja i teoria muzykilunatic22
- Post n°25
Re: nawiedzony dom
pewnie tak!
spojrzal przerazony w kierunku postaci, ktora byla coraz blizej niego. jego ochroniarze jeszcze go nie podniesli bo pewnie byli zmeczeni jego wybrykami. odetchnal z ulga gdy uslyszal znajomy glos. - to ty - powtorzyl po nim i chwycil jego reke by wstac.
spojrzal przerazony w kierunku postaci, ktora byla coraz blizej niego. jego ochroniarze jeszcze go nie podniesli bo pewnie byli zmeczeni jego wybrykami. odetchnal z ulga gdy uslyszal znajomy glos. - to ty - powtorzyl po nim i chwycil jego reke by wstac.
|
|