wzgórze sygnałowe

doskonałe miejsce na to żeby oglądać zachód słońca i jo też to robiła. już nie bała się kręcić sama więc zostawiła zielonych odłączając się od grupy. siedziała teraz na swojej bluzie i medytowała, albo przynajmniej patrzyła na widoczki!

poszedl sie przejsc I dossed tu. nie chcial przeszkadzac jej w medytacji wiec usiadl na jakims glazie I spojrzal w strone, w ktora patrzyla. nie widzial w tym nic ciekawego.

i tak ją stalkował xd
nie otworzyła nawet oczu, ale go słyszała. dopiero wtedy kątem oka sprawdziła kto to - to że siedzisz cicho nie znaczy, że cię nie słyszę - zaśmiała się.

dotrzymywal towarzystwa xd
- staralem sie byc cicho, nie chcialem ci przeszkadzac - powiedzial z rozbawieniem. skoro juz zauwazyla, ze tu jest to mogl sie zaczac krecic zeby poszukac fajek. odpalil jedna.

łagodna nazwa xd
- nie przeszkadzasz - bo tak było, nie przeszkadzał jej! lubiła jego obecność obok siebie! westchnęła głośno kiedy odpalił papierosa. wiedział, że tego nie pochwala - będąc wśród cudów natury i tak wolisz się truć? - krytykowała go dość otwarcie.

usmiechnal sie gdy zapewnila go, ze nie przeszkadzal. tez lubil z nia przebywac. nie musieli nawet o niczym rozmawiac. - chce miec chociaz troche przyjemnosci z zycia - zaciagnal sie. wiedzial, ze tego nie lubila, ale teraz nie musial sie tym przejmowac.

nie musieli, a i tak dobrze na siebie wpływali!
- to smutne, że jedyną przyjemnością jaką ci zostało było to - wskazała na papierosa i podniosła się z trawy - przesuń się - skinęła głową na głaz i wcisnęła się obok. zmuszała go do niepalenia xd

to prawda.
spojrzal na fajke. - nie narzekam - stwierdzil znowu sie zaciagajac. moze i miala racje, ale nie rozczulal sie nad tym. papierosy i whisky mu wystarcza. wzial kilka buchow na raz kiedy chciala sie przysiasc, po czym wywalil papierosa. - nie dalas mi sie nacieszyc - zasmial sie krotko.

on nie narzekał, ale ona się martwiła że przedwcześnie umrze! nie mówiła tego na głos, ale tak martwiła sie o niego! przynajmniej nie chuchał jej w twarz papierosem, chociaż miał tyle ogłady.
- możesz się nacieszyć czymś innym, na przykład moja obecnością - powiedziała jak gdyby nigdy nic i wzruszyła ramionami uśmiechając się przy tym lekko - jak twoje relacje z hanną? - zapytała w końcu, to ją interesowało - nie rozmawiamy o tym za bardzo, dlatego pytam ciebie - u nich to był temat tabu jednak xd

nie  bal sie przedwczesnej smierci. i tak nie mial nic do stracenia wiec warto bylo ryzykowac.
mogl dalej palic, ale tez sie nia przejmowal wiec nie chcial zeby siedziala w dymie skoro tak tego nie lubila.
nie spodziewal sie, ze bedzie mogl sie jeszcze cieszyc jej obecnoscia, ale nie protestowal. - to wieksza przyjemnosc - usmiechnal sie lekko. odwrocil wzrok gdy wspomniala o hannie. nie chcial o tym gadac. teraz by mu sie przydal ten papieros, ktorego wywalil. - rozmawialem z nia ostatnio i doszlismy do wniosku, ze nie chce jednak miec ze mna nic wspolnego - jemu to pasowalo.

ona sie tylko martwiła, a on imprezował adekwatnie do swojego wieku. czyli siedząc w domu, pijąc i paląc xd
nie lubiła i musiałby się nasłuchać jej narzekań! to też by go zmęczyło.
- prawda? - sama siebie komplementowała, ale zaraz szturchnęła go lekko ramieniem - dla mnie to też przyjemność - przyznała szczerze. zaraz jednak zmartwiła się słysząc, że drogi hanny i thomasa się rozeszły - jak to? - zapytała zdziwiona. przecież mieli się dogadać, hanka tego chciała!

nie mial juz tyle sily zeby hasac jak ona xd zostaly mu tylko fajki i alkohol.
- milo mi to slyszec - usmiechnal sie i odwdzieczyl sie jej tez szturchnieciem. nie mogl jej pomacac to chociaz takim dotykiem musial sie nadzieszyc. - nie chce zebym sie angazowal w jej zycie, ale uwaza, ze jesli tego nie bede robic to ta relacja bedzie bez sensu - dla niego jej myslenie nie mialo sensu xd - wiec ustalilismy, ze lepiej bedzie to zakonczyc - podsumowal.

może miałby gdyby nie fajki i alkohol. przy jo mógł się automatycznie odmłodzić.
mógł ją macać, lubiła jak ją macał. teraz dałaby się mu pomacać. nie wiedział że była już dostępna w stu procentach xd - czyli chce czy nie chce cie w swoim życiu? - zapytała też nie nadążając za myśleniem hanny - ja cię chciałam, ale ustąpiłam jej - przypomniała mu. teraz ani ona, ani hanna nie jest w zaden sposób z nim powiązana.

nie mogl poruchac jo to nie byla mu potrzebna energia.
mogla mu powiedziec, ze juz moze macac xd nie byl swiadomy, ze to juz bylo dozwolone! - nie chce - byl przekonany, ze tak bylo. z jednej strony ulzylo mu, ale z drugiej wkurzal sie, ze wszystko skomplikowala i teraz po prostu sie rozmyslila. - niepotrzebnie - mruknal.

oby się nie zapuścił jak tobias.
jakby powiedziała to wyszłaby na łatwą. choć z drugiej strony była dość bezpośrednia. może mu powie! - ty też nie chcesz? - dopytała o jego uczucia. wiedziała, że to ważne. nie to co leila! - na pewno niepotrzebnie? hanna to jedno, ale przepisy uczelni to drugie, sam powiedziałeś - przypomniała mu.

wtedy juz w ogole nikogo nie porucha.
nie uwazal zeby w ich relacji bylo cokolwiek latwego xd docenilby jesli po takim czasie pozwolilaby mu sie znowu dotykac. - nigdy nie chcialem - przypomnial jej. wina tobiasa, ze nie ma leczniczego penisa. - przepisow nie zawsze trzeba przestrzegac - zerknal na nia.

chyba, że dostanie motywacyjną gadkę xd
nie było, racja. ale może musiała to przeanalizować żeby powiedzieć mu, że może ją macać - no tak, masz rację - od początku mówił, że go to nie obchodzi. to hanna i ona nalegały na to, a wyszło i tak na jego - i co? będziemy się spotykać w tajemnicy? na wyłączność? czy może na co dzień będziemy spotykać się z innymi i pokazywać na uczelni? - zaśmiała się, ale z drugiej strony ubodło ją to i jej ton był trochę niemiły.

moze xd
tyle czasu czekal to poczeka jeszcze troche. przynajmniej bedzie mial mila niespodzianke.
wzruszyl ramionami gdy przyznala mu racje. wyczul jej ton, nie chcial jej urazic. - nie ma sensu sie nad tym zastanawiac skoro i tak to jest niemozliwe - mruknal pod nosem.

zapomni jak się rucha xd
ona nie chciała się wkurzać, ale jednak to ją wkurzyło - chyba jednak jest to możliwe skoro to zaproponowałeś - ciągnęła dalej temat. jak zawsze unikał odpowiedzi, ech! - myślałam... - nagle wstała i kopnęła jakiś kamyk - myślałam żeby spróbować w tym roku indywidualnego toku nauczania i spróbować skończyć studia - musiałaby zrobić dwa lata w jeden rok ale cóż! tak, zastanawiała się nad takim poświęceniem!

to jak jazda na rowerze xd
- przypomnialas mi o tym, ze to i tak by nie wyszlo - troche sie nakrecil negatywnie, ale potrzebowal tego zeby nie robic sobie nadziei. zalowal, ze zaczeli ten temat. zapowiadalo sie, ze bedzie milo, a teraz obydwoje byli poirytowani. - myslalas? - wstal. to chyba bylo lepsze rozwiazanie niz ryzyko, ze wywala go z pracy.

hahahahhahah xd
- no tak - już była negatywnie nastawiona. w zasadzie mogła spędzać miło czas z każdym chłopakiem i się z nim ruchać tak jak z maxem, ale od dawna chciała czegoś więcej. i chyba chciała, uważała że thomas może jej to w jakimś stopniu zapewnić - myślałam - potwierdziła, ale dalej stała do niego plecami. nie wiedziała czy to ma sens!

thomas byl gotowy zaangazowac sie w zwiazek z nia i zapewnic jej to czego potrzebowala. juz dawno zaczal sie angazowac w ta relacje i zalowal, ze nie mogli przejsc na kolejny etap. - to spore poswiecenie - zauwazyl. stal i gapil sie w jej plecy cierpliwie czekajac na jakas reakcje.

ona też była gotowa na to, ale potem pojawiły się komplikacje w postaci hanny i głupich uczelnianych przepisów. ciekawe czy alec coś zmieni xd
- wiem o tym - odwróciła się i zerknęła na niego - trochę mnie przeraża myślenie o tym - wyznała mu. bała się tego, że za bardzo się zaangażuje, a potem i tak nic z tego nie wyjdzie xd

thomas liczyl na to, ze przepisy sie rozluznia kiedy alec byl u wladzy xd
- jesli chcialabys zrobic cos takiego to musisz byc pewna, ze na pewno tego chcesz - chcial z nia byc, ale nie chcial zeby robila dla niego cos co ja unieszczesliwi. podszedl do niej i wyciagnal reke w jej kierunku.