dust and dynamite bar

przecież że nie siedział w domku xd dotarł tutaj i zwiedzał puby szybciej niż marcus. może nawet ktoś mu założył kowbojski kapelusz żeby się wczuł w klimat przy piwku.

jaka fikuśna lizzie xd
zadumał się nawet nad piwerkiem i przez nieuwagę stracił kapelusz. zaśmiał się jednak widząc jak lizzie go przyodziewa - cześć kowbojko - przywitał się - co dziś pijesz? - był gotów zaoferować jej drinka. może kowbojki go kręciły xd

bez gołej klaty xd
- heineken - podniósł kufel i napił sie trochę. stawiał dziś na bezpieczne wybory choć może spróbuje miejscowego zioła. będzie widział po nim duchy xd
- zatem tequila! - jak sie bawić to się bawić. klasnął w dłonie i zaraz poszedł zamówić cała tackę szotów. usiadł z nimi z dumną miną - nie jesteśmy przypadkiem razem w domku? - zapytał z nadzieją śmiejąc się jednocześnie. nawet nie ogarniał z nim spał xd

no!
- wiadomo - podsunął jej piwko żeby mu pomogła skoro pili już tequile! myślał rozsądnie... jeszcze! - kontynuować? jeszcze dobrze nie zaczęliśmy - zaraz uniósł kieliszek i stuknął jej po czym wypili - dlaczego nie jesteśmy razem w domku? powinniśmy być razem - stwierdzał na głos. chętnie patrzyłby na przebierającą się lizzie!

ted patrzył na nią jak zagubione jagnie, a tobias miał większy pociąg do pączków xd peszek!
- słusznie, dobre myślenie - pokiwał głową i przysunął jej kolejny kieliszek - może ktoś się zamieni? - zasugerował. powinni teda wywalić. w sumie nico go nie lubił xd - albo postawimy go przed faktem dokonanym - i nico zajmie jego miejsce xd

wróci do formy szybko to znowu zwróci uwagę na tobiasa xd
zamachał palcem przed jej nosem - od razu zależy - zaśmiał się - po prostu szukam najlepszych współlokatorów - dywagował - kogo moglibyśmy jeszcze tam dorzucić? - już typowali ich idealny, imprezowy domek.

- czy ja wyglądam na zawstydzonego? - zamachał dłonią wokół swojej twarzy prezentując ją najlepiej jak potrafił - ta twarz nigdy nie jest zawstydzona - co było ściemą, bo jednak była i to nie raz! - więc ty bierzesz tego chłopaka - już się wkręcała do paczki, która w sumie istniała ale bez niej! - a ja biorę philipa i marcusa no i może esther, jest specyficzna i wisielczy humor, ale bardzo ją lubie - nawet nie wiedział ze podświadomie się uzewnętrzniał. nie pomyślał o summer, peszek xd

- wspaniale, wypijmy za to - podsunął jej kolejny kieliszek. już mieli dobre tempo! - nie znam teda ani maisie, czy ted i maisie są spoko? - dopytywał. nie kumał, że zna teda. za mało ważna osoba dla niego, sorry. jakby tobias się tam wkręcił to leila by się wkurwiła. teraz miał swoich najlepszych przyjaciół, czyli pączki!

nico chętnie ją odprowadzi i sprawdzi z kim mieszka. albo lepiej zabierze ją do siebie i położy w łóżku philipa xd
- i twoja rekomendacja powinna mi wystarczyć? - którego chłopaka maisie spróbuje odbić lizzie? xd - masz moje słowo że są godnymi imprezowiczami! - położył dłoń na sercu. w sumie z esther dawno nie imprezował, ale wierzył w to!

ciekawe czy philipowi też xd
- musisz wypić trzy pod rząd żebym ci ufał - podsunął jej kolejne kieliszki. hahahahaha, to idealne jak się poznają. w sumie one są współlokatorkami, zapomniałam xd - w takim razie musimy zrobić wieczorek zapoznawczy, z duzą ilością alkoholu - już wymyślał jakieś imprezy. świetnie ze wybrała sobie na towarzyszy mącicielkę maisie i pierdołę teda. na pewno dzięki nim lepiej się poczuje w obcym towarzystwie xd

philip wszystkie laski prędzej czy później olewa, ciekawe czy z lizzie będzie podobnie xd
zlustrował ją wzrokiem żeby zbadać jej sylwetke i czy jest na tyle lekka, że się uda - dam radę - powiedział pewnie - ale nie ma tu esther - przypomniał sobie nagle - to nic, połączymy się z nią przez facetime - wymyślił. esther pewnie nie miała takiego telefonu żeby się tak połączyć xd

- ustalone - może nawet uścisnęli sobie dłonie żeby przypieczętować to! - ale najpierw... - skoczył po jeszcze jedną tackę szotów i się nimi upili. a potem faktycznie ją zaniósł!

siedzieli tutaj cała paczką zielonych i robili siarę udając kowboi xd