siłka w parku

ted nie akceptował nikogo xd nie łudźmy sie!
to prawda, to była odmiana i podjął wyzwanie rzucane przez lizzie - to cie wydało - dotknął jej brzucha który na pewno był trochę umięśniony skoro była tancerką. w końcu jak ją unosił to poczuł jej mięśnie! - w takim razie ścigajmy się - złapał drabinkę i zawisł na przeciwko patrząc się na nią z rozbawieniem. był gotów na wyzwanie.

ups!
- przegrany stawia drinki na nastepnej imprezie - zobaczyla szanse na cos za darmo wiec wiadomo, ze musiala z tego skorzystac. zle przekalkulowala swoje mozliwosci bo zmeczyla sie szybciej niz tobias. miala nadzieje, ze te paczki go zwolnily xd puscila sie i stanela na ziemi. - miales przewage przez to, ze sie rozciagales - musiala cos wymyslic bo nie bylo jej stac zeby mu kupowac alkohol xd

- okej - uśmiechnął się cwaniacko i zaraz zaczał podciągać jak szalony. nie miał już pączków w brzuchu to nie działał jak spowolniony misio. podciągnął się jeszcze parę razy żeby chociaż mogła popatrzeć skoro przegrała - tak, to na pewno sprawiło, że wygrałem - zaśmiał się i zarzucił jej rękę na ramię - kupię ci drinka na następnej imprezie nie martw się - był wychowany nawet wiedział, że trzeba stawiać laskom drinki żeby wykazać chociaż minimum zaangażowana w zaciąganiu ich do łóżka. romantyk! poćwiczył jeszcze chwile i mogła popatrzeć, a potem nawet ją odprowadził kawałek bo szli w tym samym kierunku!

siedzial na jednej z maszyn, ale nie cwiczyl tylko jadl burgera.

taki z niego sportowiec xd
drew za to zgodnie z harmonogramem biegał aż dobiegł do siłki, gdzie miał ćwiczyć, ale maszyna była zajęta przez jedzącego treya. podbiegł w ogóle nie zmachany i wyjął słuchawkę z jego ucha - używasz? - wskazał na przyrząd.

mial swoj cheat day I mu sie nalezalo xd
oblizal sos z palca, przygladajac sie biegnacemu w jego kierunku chlopakowi. - nie, potrzebujesz? - byl gotowy zejsc I przeniesc sie gdzies indziej. gdzies gdzie bedzie mial dobry widok na cwiczacego drew.

drew nie miał takich dni, trzymał się swojej sztywnej rutyny xd
wskazał na maszynę - tak, miałem dzisiaj robić brzuch - więc trey będzie miał na co popatrzeć. spojrzał na zegarek, a potem na burgera - o tej porze nie powinieneś już przyjmować białka - znał się na tym bo był na diecie cały czas xd

dlatego mial bardziej zdefiniowane absy xd
- ok - wstal I stanal niedaleko. rozbawil go komentarz drew. nie mial takiej obsesji na punkcie strict diety bo nie chcial zwariowal. wolal balans I uwazal, ze dzieki temu jest dobrym sportowcem. - nie mart sie, wytancze to na imprezie - zasmial sie.

haha to prawda xd
niestety drew rządził niezdrowy perfekcjonizm, przeplatany epizodami depresyjnymi. nie miał łatwo! - wytańczysz jednocześnie zalewając piwem, które ma jeszcze więcej kalorii - na to też drew uważał chyba, że wpadał w depresje i miał w dupie swoją karierę xd położył się na ławeczce i zaczął robić brzuszki więc trey mógł już podziwiać. drew był totalnie hetero więc nie wyczuł niczego xd

moglby tez sprobowac zjesc kiedys burgera. trey by sie podzielil xd
- kto powiedzial, ze lubie piwo? - byl rozbawiony jego podejsciem. wiedzial ile alkohol mial kalorii I uwazal z tym, ale chcial miec tez cos z zycia. tak, podziwial jak cwiczy xd

obawiam się, że drew miał mało przyjemności w życiu, raczej restrykcyjny tryb życia miał z uwagi na swoją karierę xd chociaż poruszać mógł xd
- a nie lubisz? - zapytał łapiąc oddech przy intensywnych ćwiczeniach. jak zrobił pięćdziesiąt to zszedł i przetarł czoło koszulką więc trey już mógł się jarać jego kaloryferem który eksponował xd

chociaz cos nie bylo zakazane xd
- wole inny rodzaj alkoholu - na przyklad kolorowe drinki. jak mial marnowac kalorie na picie to chcial zeby chociaz bylo smaczne I ladne xd skorzystal I spojrzal na jego odkryty brzuch. - czesto tu cwiczysz? - moze zacznie przychodzic czesciej.

jak się ruchał to też spalał kalorie xd
- okej - przyjął do wiadomości. dobrze, że nie slyszał o tych kolorowych drinkach bo te miały jeszcze więcej kalorii plus to że takowe pije byłoby podejrzane xd
- poniedziałki, czwartki, soboty przez dwadzieścia minut - nie wstydził się swojej rutyny. spojrzał na zegarek - a potem dalej idę biegać - na co przyszedł już czas więc machnął do niego i pobiegł dalej. to było najważniejsze xd

najlepsze cwiczenie na utrzymanie kondycji xd
haha przy kolegach pil same szoty zeby nie wygladalo podejrzanie xd dlatego lubil wychodzic z dziewczynami bo go nie ocenialy xd
odmachal mu I dokonczyl jedzenie, a potem sam poszedl.

siedzial na jednej z maszyn do cwiczen I czekal na swojego dilera.

zamiast dilera szła tędy romy z mieszkania do pracy, busted hehe - zacząłeś ćwiczyć? - zdziwiła się bo marcus raczej należał do leni xd nie wyglądał na napakowanego z tą chudą klatą!

laski lecialy na jego chuda klate wiec nie czyl potrzeby cwiczenia xd
cala rodzina wiedziala jaki z niego nieogar wiec nie ukrywal sie ze swoimi nawykami xd - mam lepsze zajecia - a cwiczenie sie do tego nie zaliczalo.

jedna laska xd
- to znaczy? znowu idziesz ze swoimi głupimi kolegami podrywać równie głupie laski? - skrytykowała jego podejście do życia. to nic, że sama poleciała na philipa xd no i nie wiedziała, że wszyscy są pokłóceni a nico co najwyżej będzie zmieniać pieluchy xd

nie tylko xd
nie obrazil sie nawet za to, ze obraza go I jego kolegow. uwazal, ze iprezy to bylo produktywne zajecie xd - nie bo nico nas zdradzil - prychnal. to byla najwieksza tragedia xd

jedna miała obsesje xd
- zdradził bo ma jakąś dziewczynę? - zażartowała. nie czuła wobec nich współczucia sorki! - w takim razie ty też zdradziłeś swoich kolegów - przypomniała mu że też miał dziewczynę. ciekawe czy romy z ming by się dogadały xd pewnie się znały z rodzinnych imprezek.

- gorzej! - dramatyzowal. romy mogla nie wspominac o kumplach I nie zaczynac tematu. teraz sie wczul xd - nie zdradzilem! on ma dziecko, a nie ja! - zbulwersowal sie, ze romy takie plotki rozgaduje xd pomysl na kolejna gre jak gadna wroci xd

dużo gier do rozegrania jak dagna wróci xd
- ostatnio jak go widziałam nie miał dziecka - zaczęła dywagować i sprawdzać źrenice marcusa czy może się nie naćpał. nie skumała, ze chodzi o to że kogoś zapłodnił. nie myślała już o takich tematach skoro sama nie podejrzewała u siebie ciąży.

no xd bedzie musiala nadrabiac xd
- no bo jeszcze sie nie urodzilo - zaczal machac rekami zeby sie odsunela od niego. jeszcze nie byl zjarany. - chociaz juz sie tak zachowuje - skrytykowal nico xd przytrafila sie mu najgorsza tragedia I stracil kumpla przez pechowa gumke.

nie grałyśmy aż tak dużo xd poza tym mam w planie jutro/niedziela napisać ubogie plotki.
- czekaj... - zamachała nerwowo rękoma - nico zapłodnił jakąś laskę? - tej nowinki nie słyszała, a każda była dobra żeby dopiec annie. musiała się jednak upewnić czy marcus nie bredził.

haha bardziej chodzilo mi o to, ze bedzie musiala nadrabiac z grami, ktorych nie grala.
- chcialbym, zeby byl to tylko zly sen - powiedzial zupelnie powaznie. zaraz zobaczyl kolege, na ktorego czekal I polecial do niego.