siłka w parku

to tak xd
a romy poszła bogatsza w informacje, które potem wykorzysta xd

ćwiczył xd bez koszulki xd

to był bardzo pożądany widok dla ming, która zboczyła ze ścieżki specjalnie po to, żeby zobaczyć go z bliska. usiadła na jakimś sprzęcie naprzeciwko niego.
- będziem z ciebie kibicować. dziajoł! - chichotała.

tony chciał być pewnie dla nari w formie. po co się wysilać skoro najwyraźniej każda azjatka na niego leci xd
- musisz na nim ćwiczyć żeby zajmować - wskazał na sprzęt przy którym usiadła. nie było wolnych przebiegów!

azjatki leciały na niebieskookich blondynów. easy.
- ćwiczam - zaczęła machać nogami na zmianę, jak dziewczynka siedząca na trzepaku, zresztą taki też vibe wysyłała w świat. wolała popatrzeć, jak tony pręży swoje mięśnie. - szybciaj, szybciaj - klaskała, dopingując go.

a na marcusa? xd
- to - pokazał na frywolne machanie nogami - nie są ćwiczenia - zaśmiał się. oczywiście vibe ming był uroczy i totalnie odmienny niż poważna, sztywna i wiecznie obrażona nari. azjatki takie różne xd
- to nie zawody - specjalnie zwolnił ćwiczenia, nie chciał się zmachać i spocić. coś co mogło nakręcić ming xd

też, ale niebieskoocy blondyni kosili konkurencję samymi wielkimi oczętami.
- po chińczykowemu są - odpowiedziała. mogła wykorzystać swoją odmienną kulturę do udowadniania swojego zdania. coś, czego nauczyła się dopiero później, gdy zorientowała się, że anglicy wcale nie są wyższą formą inteligencji. - chcisz dłużo ćwicznić, że ze mni dłużnij mawiać - wymyśliła i przekręciła głowę, żeby lepiej mu się przyglądać.

marcus niczym nie kosił xd test czy karola czyta xd
- jakieś jeszcze ćwiczenia zaprezentujesz? jestem ciekawy - ciekawy na ile ming się wysili. tony nie był aż tak głupi, w kwestii aktywności fizycznej każdy człowiek był taki sam, niezależnie od rasy. poza tym widział co nari może robić w łożku i wiedział że azjatki potrafią więcej niż to co ming prezentowała - właściwie to muszę skończyć trening - zgasił jej entuzjazm, ale w kulturalny sposób xd

pewnie dalej się alkoholizuje.
zachichotała na jego pytanie, bo to znaczyło, że się nią interesował.
- tako o - zrobiła dab - ostatnio siebie to naukowałam - pochwaliła się dumnie, że opanowywała kulturę zachodnią. czyli jednak nie pokazywała teraz chińskiej. już się zasiedziała i zasymilowała się. - bo chcisz ode mi loda - już zadecydowała, że po ciężkich ćwiczeniach oboje zasługują na nagrodę.

jutro ma zabieg xd
był miły dla wszystkich, a ming już to inaczej interpretowała xd
- to - chciał się nie zaśmiać, a wyglądało tak jakby wpadł w zachwyt z ta dramatyczną pauzą - bardzo fascynujące - choć nie pokazała niczego zwalającego z nóg xd - tylko jeśli stawiasz i jeśli będzie śmietankowy - pomyślał, że to dobra nagroda na koniec dnia. chyba mieli na myśli inne lody xd

zachichotała i zaklaskała sama sobie, widząc jego zachwyt.
mieli na myśli te same lody, więc pospieszyła go, żeby skończył trening, i poszli, ale nie pozwoliła mu założyć koszulki z powrotem.

haha, w takim razie nawet ja nie rozumiem ming. myślałam, że już taka wyzwolona się zrobiła. nie sądził, że jedzenie wspólnie lodów wyglądało nieodpowiednio, ale na pewno nari mu przekaże xd

zrobił tu przerwę w biegu i ćwiczył na przyrządach.

byl w parku grac w pilke. kopal ja teraz po drodze I niestety poleciala w kierunku rafe. - hej - przywital sie, ale szybko podnisl pilke I mial zamiar spadac.

od razu wkurzył się na jego widok. tylko czekał na to spotkanie xd
- czemu nagadałeś samie o nas? - zszedł z urządzenia i zaczął podchodzić do luki. ze swoimi mięśniami wyglądał jak reklama "idę ci wpierdolić".

nie podobala mu sie jego postawa I zaczal zalowac, ze nie poswiecil pilki zeby go uniknac. domyslal sie, ze to co powiedzial samowi moglo tylko spotengowac negatywne uczucia rafe. - pytal mnie o to, mialem klamac? - wolal byc szczery.

- pytał, czy ze sobą spaliśmy? no nie sądzę - wyśmiał go nieprzyjemnym śmiechem. był wkurzony, że luca się wygadał, bo to, co między nimi się wydarzyło, nie miało żadnego znaczenia, a namieszało w jego relacji z samem.

- nie bezposrednio - nie chcial oszukiwac sama. lubil go! - moze bylby mniej ciekawy gdybys przy mnie nie zachowywal sie dziwnie - wzruszyl ramionami. nie bral winy za to czy nie powodzilo im sie w zwiazku. rafe mogl byc szczery!

- to, że ktoś nie chce się z tobą kumplować, jest dziwnym zachowaniem? - prychnął. może w innej rzeczywistości zakumplowałby się z lucą, ale teraz był uprzedzony do niego przez całą akcję, no a teraz dodatkowo wkurzony. powodziło im się w związku, dopóki luca nie wygadał, co się między nimi wydarzyło, jego wina xd

- nie mowilem, ze chce zebys byl moim kumplem. sam sie przejmowal tym, ze jestes dla mnie niemily - wytlumaczyl spokojnie. teraz rafe przynajmniej mial powod xd Luca niestety nie przemyslal tego co sie stanie, kiedy sie wygada.

- sam jest zbyt miły dla ludzi - westchnął. to była bardzo dobra cecha, ale w tej chwili nieprzydatna dla rafe'a xd - byłem niemiły, bo nie chciałem być twoim kumplem! - wygarnął mu, skoro nie rozumiał jej toku rozumowania. - nie spodziewałem się, że cię jeszcze kiedyś spotkam. słuchaj, byliśmy wtedy z samem na przerwie. nie takiej jak w przyjaciołach, tylko na serio. nie zdradziłem go, to nie było tak. ale nie chcę cię teraz widzieć w okolicy, żebyś przypominał mi o tamtym czasie, okej?! - wyrzucił z siebie.

- zrozumialem za pierwszym razem - uniosl rece jakby chcial go zatrzymac. byl pacyfista I trudno mu sie bylo pogodzic z tym, ze ktos go nie lubi xd mogli udawac, ze sie nic nie stalo I zapomniec o wszystkim. w stylu zielonych. - przykro mi, ale tak wyszlo, ze znalazlem sie tutaj I nie mam w planach wyjezdzac - rafe bedzie sie musial pogodzic z jego obecnoscia. - chyba nie przedemna powinienes sie tlumaczyc, ze nikogo nie zdradziles - dodal. to jak sie tlumaczyl wygladalo na przerwe jak w friends xd

rafe nie był zielonym luziakiem, tylko czerwonym upartym osłem, więc nie umiał rozwiązywać spraw w stylu zielonych xd
- to prawda, nie przed tobą. to nie twoja sprawa - burknął na niego ostatni raz. włozył słuchawki do uszu i kontynuował jogging.

Siedzial na jakiejs maszynie i sie gapil w przestrzen.

zauważyła go, kiedy wracała z pracy.
- zgubiłeś się? - nachyliła się do niego, jakby był zagubionym dzieckiem w supermarkecie.