Insekty

z każdą jej reakcją coraz bardziej się ożywiał. wreszcie znalazł dziewczynę na swoim poziomie xd
- tak, są fascynujące - pokiwał głową. - mam cały gabinet z akwariami na uniwersytecie w st. albans - już ją zapraszał. nigdy nie miał okazji podrywać dziewczyny na insekty, więc kuł żelazo, póki gorące. - jestem arnold - przedstawił się jeszcze.

nie to co mira xd
pokiwala glowa, wierzyla mu! - to swietnie sie sklada bo tam sie ucze - powiedziala wesolo. teraz nie mial wyboru, musial jej pokazac swoje akwaria. - ivy - przestawila sie tez.

tak, ivy była tą inteligentną obytą dziewczyną, w ramiona której wpychała go mira xd
- świat jest mały - zaśmiał się. dobrze, że alexander ogłosił swój dekret pozwalający na spotykanie się ze studentkami, bo inaczej arnold musiałby uciąć tę rozmowę. cieszył się, że ktoś w końcu chciał go odwiedzić i obejrzeć akwaria. - a widziałaś te? - złapał ją za przedramię i pociągnął do drugiej gabloty.

skoro go nie chciala to inne mogly korzystac xd
- to prawda - pokiwala glowa. moglby udawac, ze nie uslyszal czesci gdzie mowila na jakim uniwersytecie sie uczy xd chetnie poszla za nim I dalej ogladala okazy. - nie, opowiedz mi o tym - pokazala insekta, ktory przykul jej uwage.

jeśli spotykali się poza terenem uczelni, tylko w londynie, to wszystko było legalnie xd ale wtedy nie mógłby jej zaprosić do swojego gabinetu dziwactw.
zaczął jej opowiadać o robaku i było widać, że jest w swoim żywiole. zerknął na ivy.
- naprawdę cię to interesuje? - przerwał swój wykład, bo dziwił się, że chciała tego słuchać. szczególnie na imprezie.

tak xd jakos by przezyla. mogl ja zamiast tego zaprosic do domu zeby poznala koty. ona nie miala alergii xd
przygladala mu sie jak z takim zaangazowaniem opowiadal. byl uroczy! - tak - to bylo ciekawe! - podoba mi sie, ze tak doceniasz te stworzenia - powiedziala szczerze. nie spotkala sie jeszcze z nikim kto az tak lubil insekty. byla fankom karaluchow od kiedy dowiedziala sie, ze zjadaja mokre liscie jesienia I dzieki nim nie musi chodzic po nich xd kiedys sie poslizgnela I ma traume xd

ivy to idealna dziewczyna xd
uśmiechnął się do niej.
- mi też się podoba, że ty je doceniasz - oznajmił, a w podtekście miał na myśli, że ona mu się podoba, więc wykorzystał okazję, żeby ją pocałować. wyczuł, że to dobry moment. wszystko dzięki karaluchom!

romantyczna sceneria xd
gus zauważył że ivy tu włazi, nie zauważył ze z kimś. stresował się trochę... chciał jej opowiedziec co przygotował na ich randkę/spotkanie, ale jak wszedł to zastał ich całujących się! chciał uciec niezauważony, ale zamiast tego szturchnął jakąś pierdołę i rozwalił. na szczęscie nie pojemnik z robalami.

tak xd
ona tez mowila to z podtekstem wiec ucieszyla sie, ze tak zareagowal. niechetnie oderwala sie od niego kiedy uslyszala jakis halas. - czesc gus - pomachala do niego. nie skapnela sie, ze nie byl zadowolony z tego widoku. to, ze szli na randke nie znaczylo, ze nie mogla sie calowac z innymi.

oderwał się od ivy i bardziej zwrócił uwagę na to, co potrącił gus, niż na niego samego.
- uwaga! - próbował pozbierać kawałki z ziemi, ale nie było co zbierać. tak jak z serc wesa i gusa w dniu dzisiejszym xd zły wieczór dla braci goodman.

bracia goodman byli dobrymi ludźmi (hehe) a tak ich traktowano!
jasne, że mogła się całować z kim chciała, ale to nie zmienia faktu, że gus nie spotykał się z byle jakimi laskami (a raczej laski wcale nie chciały się z nim spotykać) więc traktował ivy wyjątkowo. mogła zobaczyć grymas smutki na jego twarzy - cześć - uciekł wzrokiem gdzieś w podłogę i zaczął zamiatać resztki butem. stał jak debil i sierota xd

ups!
nie byla zbyt spostrzegawcza wiec chwile zajelo jej ogarniecie, ze gus nie zachowuje sie normalnie. ale nadal nie wiedziala dlaczego xd - to arnold - przedstawila nowego kolege. - opowiadal mi o insektach, duzo sie nauczylam - poinformowala go wesolo.

nie wyczuł niezręczności i kiedy ivy go przedstawiała, podniósł się, żeby porządnie zapoznać się z gusem.
- hej, miło poznać - uścisnął mocno jego dłoń. arnold poczuł się taki pewny siebie przy ivy, że wysyłał teraz w świat vibe alpha male. gus był od niego starszy, a przy arnoldzie teraz wyglądał jak dzieciak.

ubierał się tak że wyglądał na dzieciaka. nic dziwnego skoro zajmował się dziecmi. musiał się z nimi dogadywać przede wszystkim!
haha, arnie raz pocałował jakąś laskę, która była zainteresowana i już czuł się samcem alfa.
- i nie tylko najwyraźniej - burknął bo widział więcej niż naukę. nie miał zamiaru się przedstawiać więc zaraz uciekł szukać brata. będą cierpieć razem xd oczywiście obraził się na ivy i już nie organizowal żadnej randki!

oby utrzymal ta energie przy innych laskach xd
nie wiedziala, ze sie obrazil I odwolal randke. wrocila do arnolda I jego robakow.