Staff only

pragnę tylko przypomnieć, że nadal paradował bez koszulki. może narzucił sobie jakąś skórę z wystawy na plecy, ale jak się rozsiadł z ziołem, to zleciała na podłogę.
- jeszcze pytasz? - zaśmiał się i pomachał blantem, dając jej do zrozumienia, że może się podzielic.

ważny szczegół xd
- tak, podoba ci się? - wypiął klatę do przodu. - pasuje mi do oczu? - zaśmiał się i napił się piwa, którym też się doprawiał razem z tym ziołem. nie był takim cienkim bolkiem jak gus.

kusił klatą bardziej niż ziołem xd
- tobie też by pasowało - wskazał na jej koszulkę, już próbując ją namówić, żeby ją ściągnęła. - przyszły dinozaury? - zareagował tak, jakby pierwszy raz słyszał o tym, że można tu spotkać dinozaury... i jakby wyobrażał sobie, że są żywe. był w odpowiednim stanie xd

musiał zapełnić niszę xd
podekscytował się, jak zaczęła się rozbierać, ale na jego twarzy wymalowało się rozczarowanie, gdy nie zaprezentowała się w samym staniku.
- tak, bardzo ładnie wyglądasz - potwierdził, żeby nie wyjść na predatora. - miałaś tę koszulkę na naszej pierwszej randce - rzucił od niechcenia. zioło odblokowało w nim ukryte wspomnienia. - ale z nich lenie - zaśmiał się z dinozaurów i przejął blanta, żeby jeszcze się zaciągnąć, bo było mu mało.

tak!
odkąd nie oczekiwała od niego, że będzie wyznawał jej miłość, to znowu okazał się porządnym kolesiem. obniżenie oczekiwań to najlepszy sposób na zaakceptowanie andersona xd zarechotał na wspomnienie zakończenia ich pierwszej randki.
- czyli teraz jest prawie jak po naszej pierwszej randce - podsumował. - może dobrze, że nie łażą nigdzie, bo by nas zdeptały - rozkminiał.

pierwsze randki są zwodnicze! nie spodziewali się wszystkich późniejszych perturbacji, ale anderson i tak miło wspominał ich wspólnie spędzony czas. nie złamała mu serca jak ruby (tylko on jej xd), więc jego zdaniem nie było problemu xd
zasmiał się, kiedy go obeszła. zaraz wyciągnął telefon i puścił pierwszą piosenkę, jaką miał na playliście, nie było to nic romantycznego.
- muzyka jest, a za łóżko może posłużyć to - przeciągnął tę niedźwiedzią skórę zabraną z pleców neandertalczyka. też nie spodziewał się, że będą coś robić i to były żarty z jego strony.

anderson za to cieszył się, że mogą być po prostu kumplami. taka relacja odpowiadała mu najbardziej.
może ben planował dla darcy taką schadzkę jak rachel i ross w muzeum xd andersonowi to wyszło przypadkiem.
- to jest milsze w dotyku - zapewnił ją i wskazał na swoją klatę. nawet się zbliżył, żeby miała okazję pomacać i porównać. był przekonany, że wygra tę konkurencję.

jedna skomplikowana relacja wystarczała mu na całe życie.
anderson zawsze przypadkiem coś mówił albo robił, co bajerowało dziewczyny, a potem się dziwiły, że na niego poleciały xd
- hm? - uniósł brew pytająco i włożył łapę pod jej koszulkę, żeby przyłożyć do brzucha. - całkiem przyjemna, ale muszę sprawdzić więcej... - przesunął dłonią wyżej, zatrzymując się jednak przed cyckami. miał trochę ogłady w sobie.

nie radził sobie xd
ale nie żałowały!
- nie wstydzę się, już tu kiedyś byłem - stwierdził od razu. zachęciła go swoimi śmieszkami i tym, że teraz musiał udowodnić swoją odwagę i męskość, więc przesunął dłoń, do której zaraz dołączył drugą dłoń na drugim cycku. - wracam na znajomy teren i witam się ze starymi przyjaciółmi - oznajmił wesoło. zdecydowanie bajerant, potrafił wprowadzić seksowną atmosferę xd

- nie mogę odmówić, skoro tak chcą mnie ugościć - stwierdził i podwinął jej koszulkę, żeby zanurkować w okolice cycków także ustami. zapomniał już, że to miały być śmieszki, bo macanie cycków obudziło w nim pierwotne instynkty. skoro ruby i tak myślała, że bzyka się ze swoimi koleżankami, to równie dobrze mógł to robić xd

przekonywanie ruby, że jo i anderson nie sypiają ze sobą, poszło na marne xd
oczy mu zaświeciły, kiedy doczekał się ściągnięcia przez nią koszulki.
- sama się przekonaj - złapał jej rękę i nakierował ją na swoje krocze, które już pokazywało, jak bardzo było stęsknione.