salon

atakowali z hunterem barek capaldich. mieszali wszystko bez skrupułów bo vicky musiała się szybko upić jeśli miała spędzać czas z archeim xd

archie mial taki sam plan xd wszedl probujac ignorowac vicky, ale triggerowal go widok jej z hunterem xd - zostawcie tez troche dla innych - burknal I podszedl zabrac im jedna z butler bo tez sie chcial napic.

ciekawe, co summer nagadała archie'mu, że w ogóle zdecydował się przyjechać xd
hunter nie wyczuwał jeszcze poziomu niezręczności i dramek, jakie były skupiony na tej małej przestrzeni. jarał się wyjazdem, zwiedzaniem kolejnej części anglii i poznawaniem nowych przyjaciół.
- jak zabraknie, to zrobimy wycieczkę do sklepu i przy okazji poznamy okolicę - stwierdził wesoło i odkręcił butelkę.

może zapomniała wspomnieć, że jedzie vicky xd
przynajmniej się nie całowała z hunterem jak on z leah. dalej nie wiem jakim cudem nie mogli pogadać tylko się nakręcali - znajdź własnych i odpowiednich według twoich standardów kompanów do picia - mruknęła do archiego kiedy zabrał jedną z butelek - na przykład oscara? - wiedziała, że go to jeszcze bardziej wkurwi xd - powinniśmy iść na plażę i tam wyzerować jedną z tych butelek! - proponowała oczywiście hunterowi i go nakręcała.

a on zapomnial, ze sie przyjaznily I to oczywiste, ze bedzie xd chcial miec wymowke, ze wyjezdza zeby z vicky nie spedzac urodzin xd
ta klotnia wyszla spod kontroli. dobrze wiedziala jak go wkurwic xd zacisnal mocniej dlon na butelce. - Oscar to twoj przyjaciel - przypomnial jej. - jestem zdziwiony, ze to nie on teraz siedzi z toba. nie musisz sie krepowac - dodal. - bawcie sie dobrze - zmierzyl vicky wzrokiem. za bardzo sie nakrecil przez te klotnie I nie potrafil sie pogodzic, ups.

- który to oscar? - jeszcze nie znał wszystkich, więc wtrącił się, chętny do poznawania kolejnego przyjaciela vicky. z archie'm też chętnie by pił, ale wiadomo, że atmosfera była napięta. nawet hunter to dostrzegał, ale wolał myśleć, że wszyscy mogą być jedną wielką szczęśliwą rodzinką. nie znał historii, jaka się kryła za konfliktem vicky i archie'go i nie wiedział, że jego obecność dolewa oliwy do ognia - świetny pomysł - przytaknął vicky - a ty możesz do nas dołączyć - zaproponował archie'mu. spojrzał na widok za oknem i westchnął rozmarzony. - miałaś rację, że będzie zajebiście - objął ją ramieniem i przekazał jej butelkę, z której przed chwilą się napił.

haha, ale chujek z archiego, może vicky liczyła na to, że pogodzą sie z okazji jej urodzin. przeliczyła się!
oczywiście że wiedziała jak go wkurwić i robiła to specjalnie. skoro on był chujkiem to czemu ona nie miała być?
- no właśnie, mój przyjaciel oscar - zaakcentowała to i spojrzała na archiego - ten wysoki z loczkami? siedział z tą dziewczyną z wyrazistymi brwiami - oczywiście chodziło o will, bo nie rosie xd haha nawet hunter wyczuwał spine, dobrze! - nie krępuje się - kiedy hunter ją objął to ona zarzuciła mu rękę na pas. oczywiście bez żadnych podtekstów bo właśnie mieli unosić kieliszki zeby się napić xd ale wiadomo, archie mógł to inaczej odczytać - summer ma nas jutro oprowadzić po mieście - dalej opowiadała hunterowi jakie czekają ich atrakcje.

wpadl w spiral I nie mogl sie przelamac zeby ja przeprosic xd
dopowiadal sobie, ze ich zachowanie znaczylo cos innego niz naprawde. - fajnie - jednym slowem skomentowal I poszedl szukac lepszych znajomych do picia.

oni też ogarnęli więcej znajomych do picia i poszli chlać na plaży. hunter bawił się dobrze, nie wiem jak tam humorek vicky xd

alkohol sprawił, że nie wkurwiała się mocno, ale upiła się na tyle że pierwszego dnia szybko skonczyła imprezę xd

siedzieli na podłodze przy stole i grali w karty! spędzali wspólnie czas jako bracia xd pewnie wes wcześniej wyciągnął go na próbowanie owoców morza w porcie i gus musiał sobie uciąć poobiednią drzemkę xd

przyszla szukac alkoholu, ktory wypila vicky z hunterem xd poslala chlopakom dirty look I poszla grzebac w barku.

fajnie spędzali czas z bratem, ale jak zobaczył rosie bez żadnego towarzystwa, to od razu olał brata, odkładając karty tak, że gus mógł je wszystkie zobaczyć i po prostu ruszył do rosie. musiał spróbować ten 9238725 raz.
- mam w pokoju cydr gruszkowy - zaczął ją zagadywać, a brzmiało, jakby już ją chciał zabrać na schadzkę. chciał się tylko podzielić alkoholem xd

ciekawe czy skusi rosie alkoholem.
gus miał nadzieję, że brat już sobie ją odpuścił skoro ostatnio dość dobitnie powiedziała co o nim myśli, ale było inaczej - ej... - chciał go zatrzymać, ale było za późno. westchnął rozczarowany i położył głowę w kartach zerkając na nich co jakis czas - też chce cydr gruszkowy - wtrącił się mamrocząc z policzkiem na stole xd

rosie nie byla az tak zdesperowana zeby dla alkoholu chodzic z Wesem do pokoju. albo zeby w ogole z nim rozmawiac. zabrzmialo to dla niej jakby chcial ja przeleciec. - nie bede z toba uprawiac seksu - powiedziala stanowczo. - idz z nim - machnela reka w strone gusa.

aż go wryło, kiedy tak jasno i dobitnie powiedziała, że nie chce z nim uprawiać seksu. to, co było w muzeum, już przeleciało i teraz musiała mu znowu brutalnie przypominać o swoim braku uczuć xd
- widziałem tylko, że szukasz alkoholu, a my byliśmy w wytwórni cydru i kupiliśmy zapas dla wszystkich, więc pomyślałem, że możemy go tu przenieść - próbował wytłumaczyć na spokojnie. wcale nie miał na myśli seksu. no, przynajmniej nie w pierwszych dwunastu krokach jego rozbudowanego planu rozkochania w sobie rosie xd zerknął na gusa, ale nie ruszył się, żeby do niego wrócić. to musiał być bardzo bolesny obrazek, nawet dla gusa, który zwykle jest w centrum przypału xd

gus już narobił przypału, ale zyskał dzięki temu szlafroczek pani capaldi xd teraz czas na kogoś innego!
aż szkoda było mu patrzeć na brata który dostawał cios za ciosem. normalnie by nie interweniował, ale rosie mogła sobie odpuścić i po prostu pójść sobie a nie go dręczyć! wstał i położył dłonie na ramionach wesa stając za nim - daj już spokój - poprosił rosie i próbował odciągnąć wesa i zająć go czymś innym!

- fajnie, ale nie chce nic od ciebie - pogardzila cydrem. mowila mu, ze nie jest zainteresowana milion razy, a on dalej ja zaczepia. nie widziala innej opcji I musiala byc dla niego niemila skoro w inny sposob nie docieralo do niego, ze nie jest zainteresowana. tym bardziej po tym jak jej wyznal milosc. nie chciala musiec przed nim uciekac, chciala zeby poszukal kogos innego. ona nigdy nie bedzie w stanie odwzajemnic jego uczuc.
- to niech on sie odemnie raz na zawsze odczepi - powiedziala wkurzona do gusa, po czym przeniosla wzrok na wesa.

widać wesley potrzebował usłyszeć kilka razy na kilka sposobów, że rosie go nie chce, aby upewnić się, że naprawdę mówi serio, a nie ma gorszy dzień. jej słowa za każdym razem bolały tak samo.
- nie będę ci już przeszkadzać - mruknął pod nosem (choć nie mogę dać gwarancji, że dotrzyma słowa) i poszedł zamknąć się w pokoju i dzwonić na video do kyle'a i scotty'ego dla pocieszenia.

na pewno kyle i scotty go pocieszyli xd
gus spojrzał na nią z dezaprobatą - nie musiałaś być taka brutalna - burknął i poszedł dołączyć do pijackich gier w kuchni. już przywykł do widoku arnolda xd

prychnela jak gus bronil brata I tez poszla sie bawic, zadowolona, ze tym razem latwo pozbyla sie wesa.

rozkręcała w salonie nową zabawę pod tytułem pokazywanie gołego tyłka w oknie xd

nari byla zazenowana zachowaniem summer xd stala jak kolek kiedy reszta sie dobrze bawila. i pilnowala czy tony sie za dlugo nie przyglada xd

zasłoniła swój tyłek, kiedy już wystarczająco długo nim namachała w oknie i zauważyła, że nari się tylko przypatruje. jej zaciesz na twarzy szybko ustąpił miejsca grymasowi.
- a ty co, wstydzisz się? - zaśmiała się do niej / z niej.