mateo do gii

gia nie meldowała się zgodnie z ustalonymi przez niego zasadami terminów i zakodowanych wiadomości, więc zaczął się martwić (słodziak!) i zadzwonił.

gia nie ogarnęła pewnie zbytnio tego kalendarium ups. teraz zapomniała telefonu bo poszła z winter na imprezę, a nico myszkował w pokoju i zobaczył że coś dzwoni. myślał, że to telefon winter więc odebrał i pewnym, ale bardziej pogrubionym głosem powiedział - już nigdy jej nie spotkasz - oczywiście myślał o winter i chciał odstraszyć mateo xd

brawo nico! mateo od razu serce podskoczyło do gardła. gia była turboirytująca, ale dbał o nią jak o rodzinę (a nawet bardziej, skoro od własnej się odciął), a nawet odkrył w niej wiele cech, które doceniał. myśl o tym, że miał ją stracić tak jak brata, napawała go przerażeniem.
- nie masz pojęcia, z kim zadzierasz - próbował zgrywać pewnego siebie. chciał tu liczyć na niespodziewany spryt gii i że to ona da oprawcom popalić.

mateo za każdym razem ją opierdzielał, a jak przyszło co do czego to się martwił. była jak irytująca młodsza siostra xd
- może, ale ty jesteś tam, a my jesteśmy tu - był pewien że do czasu powrotu da radę poderwać winter i oczywiście o to mu chodziło xd - więc najlepiej będziesz jak zapomnisz o niej - dalej kontynuował swój groźny monolog.

dokładnie tak. mimo że była starsza xd
ulżyło mu, kiedy okazało się, że jest jeszcze szansa dla gii, bo osoba po drugiej stronie dała mu do zrozumienia, że ta jeszcze żyje. to zawsze jakiś pozytyw w sytuacji xd
- czego chcesz za nią? na pewno czegoś chcesz - chciał uruchomić akcję ratunkową.

wiek nie grał tu roli xd
haha, nico i tak miał ubaw mówiąc takim grubym, strasznym głosem. czuł się jak samiec alfa!
- chcę jej tylko dla siebie, na wyłączność i nie możesz z tym nic zrobić - nico już snuł odważne plany, albo raczej był zjarany - zamknę ją w klatce jeśli trzeba - już to widzę. zamknie ją jak mary thomasa xd

patrząc po tym, że nico jest najstarszy, to tak xd
- nie! - wykrzyknął, bo się zaangażował w los gii. - nie pozwolę ci na to! znajdę cię! - myślał, że brzmi groźnie i kultowo jak liam neeson xd a tak naprawdę był w totalnej rozsypce, bo dorastanie w mafii nie przygotowało go na to, że pewnego dnia będzie musiał szukać porywacza swojej niedoszłej szwagierki.

haha ups xd
nico chciał kontynuować, ale usłyszał jak wołają go na imprezę więc rozproszył się - nigdy nas nie znajdziesz, mwahahahahahha - zrobił złowieszczy śmiech bo myślał że brzmi jak złoczyńca z filmu haha. rozłączył się szybko i spuścił telefon w kiblu żeby potem nie było na niego więc mateo już sie do gii nie dodzwonił xd

a mateo uruchomił wszystkie rodzinne kontakty, żeby znaleźć gię xd