Built in closet

- wiem - nie postrzegała go na poważnie, dlatego miała takie frywolne podejście do tego że ruchał hankę za ścianą kiedy ona smacznie spała xd leon był dobrym kandydatem żeby się zainteresować, ale wolał facetów zdecydowanie. ruth nie doczepi sobie penisa, nie była zdesperowana xd - podzielić? - prawie się zachłysnęła jak zaciągała się - chyba za krótko przebywałeś z peggy, ona jest zbyt poważna na to - zamachała skrętem przed jego nosem - czasami zastanawiam się czy aby na pewno jesteśmy rodziną - wyznała nagle. zastanawiała się jakim cudem była rooseveltem skoro ostatnio kompletnie nie rozumiała tej rodziny, a ona nie rozumiała jej.

dobrze, ze nie byla cock blockiem skoro nie chciala flynna i pozwolila mu sie bzykac ze swoja wspolokatorka xd
- no wypytywala o to i o ciebie - pokazal na skreta. nie byl swiadomy, ze nie bylo miedzy nimi niedobrze, ale na szczescie wyczul, ze nie powienien za duzo gadac. jak bylo juz za pozno, ale zawsze mogl palnac jeszcze wiecej glupot. - moze to dobrze, ze sie roznicie - ona byla fajniejsza niz jej siostra.

nie była cock blockiem bo jeszcze nie ogarniała że flynn może być fajny w tym aspekcie xd
- i powiedziałeś jej coś?! - aż się zestresowała. od razu go oskarżyła o to że się wypaplał. nie przyszło jej do głowy, ze mógłby jej bronić przed rudym demonem.
- ty to doceniasz, ale nie docenia tego moja rodzina - wow, nawet go pochwaliła w jakiś sposób - może jakbym zmieniła kolor włosów to mniej identyfikowałabym się z rodziną? - zaczęła szukać sposobu na znalezienie własnego zen. nie byłoby jej dobrze w innym kolorze włosów. poza tym rudy to nie kolor, to styl życia xd

na razie wedlug niej sie tylko nadawal do palenia razem xd
- powiedzialem, ze ide palic z inna ruth i to o niej mowilem - myslal, ze uratowal sytuacje. byl z siebie dumny xd - kiedys zrozumieja, ze sie mylili - probowal ja pocieszyc. nie wiedzial jak sie czula bo jego rodzina zawsze akceptowala ze byl glupiutki. - ten do ciebie najbardziej pasuje - podobaly mu sie jej rude wlosy. myslal, ze anderson i marty latwo sie dali zlapac, a sam byl na dobrej drodze xd

tak było, przejechała się już na jednym zielonym xd
- i na prawdę myślisz, że ci uwierzyła? - zasmiała się, nawet nie była zła xd wiedziała, że był głupiutki! - nie wiesz jacy potrafią być uparci - niewiele wiedział o jej rodzinie. nie miał okazji poznać jeszcze poważnego daniela. peggy przy nim to pryszcz xd - dzięki - dotknęła kosmyka swoich włosów i nawet zagapiła się na niego doceniając komplement. poczuła się jednak nieswojo kiedy zbyt długo się na niego patrzyła i nic nie mówili - nie wiedziałam, że znasz hanie - zmieniła szybko temat nawiązując do tego że rucha jej współlokatorkę, urocze xd

- trudno bylo to wyczytac z jej miny - zazartowal. dobrze, ze nie byla na niego zla. lepiej zeby zakazala mu rozmawiac z siostra bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. chociaz juz wiedzial, ze musi ja unikac. nie chcial utrudniac ruth zycia jeszcze bardziej, ale byl za glupi zeby ogarnac czego nie powinien mowic przy peggy. - kiedys im powiesz jak bardzo sie mylili - usmiechnal sie kiedy sie patrzyla na niego. tez sie zagapil. - tez nie wiedzialem, ze ja znasz - zasmial sie.

- mogę odpowiedzieć, za nią... nie uwierzyła - sprowadziła go na ziemię. mógł być najlepszym kłamca na świecie, ale jednak peggy nie była głupia. ruth mogła o niej dużo niemiłych rzeczy powiedzieć, ale to że była głupia nie było jedną z nich!
- może masz rację - nie chciała zabijać jego entuzjazmu, ale z drugiej strony wiedziała jaka jest jej rodzina. trudna i skomplikowana. oboje czuli się nieswojo patrząc na siebie i nic nie mówiąc, za dużo niezręcznych emocji - jak widać jest popularna - zaśmiała się. nie chciała komentować tego, że byli głośno i słyszała co nieco xd - spotykacie się? - brzmialo jakby wypytywała, ale tak na prawdę wolała rozmawiać o tym niż swojej rodzinie. to był drażliwy temat, a ona nie chciała być rozdrażniona na imprezie.

- potrafie byc przekonujacy - dalej zartowal. nie chcial zeby byla na niego zla, ze cos rozgadal. wzrok peggy go zestresowal, a wtedy gadal jeszcze wieksze glupooty. nie potrafil klamac.
- mam racje - wyszczerzyl sie. jesli biznes ruth dobrze pojdzie to moze faktycznie bedzie miala okazje zeby im udowodnic, ze radzi sobie lepiej nie sluchajac ich rozkazow. - nie, przyjaznimy sie tylko - nie myslal nawet o tym, ze moglby sie spotykac z hanka. lubil ich uklad.

- oczywiście wierzę w twoje zdolności perswazji, ale znam peggy - nie chciała mu podcinać skrzydeł, ale jednocześnie nie chciała go utwierdzać w przekonaniu, ze jest dobry w tym xd żadna z opcji nie jest dobra.
- przynajmniej ty we mnie wierzysz - doceniała to. nie próbował jej krytykować na każdym kroku. podobnie miała hania! dlatego tak dobrze się dogadywali.
- jasne, czyli jesteś chłopakiem który lubi się przyjaźnić - zaśmiała się. to ją tylko utwierdzało w przekonaniu, że nie interesuje go żadna poważna relacja ups. pewnie nagle do pokoju wpadła jakaś napalona parka i narobiła hałasu więc ruth z tego wszystkiego przesunęła się bliżej niego bo myślała, że ktoś ją zobaczy i jak się schowa za flynnem to będzie lepiej xd

- czyli powinienem jej unikac, got it - zasmial sie. juz do tego doszedl wczesniej. dlatego zanim dolaczyl do ruth pytal czy to przypadkiem nie jej siostra xd
- jasne, ich strata, ze nie widza w tobie tego co ja - zalozyl jej reke na ramie. nie sprecyzowal co widzi w niej, ale chodzilo mu o to, ze docenia jej luzacka strone.
- nie tylko - wyszczerzyl sie. musiala wiedziec, ze jesli tez bedzie chciala skorzystac z tego typu przyjazni to jest chetny. ale faktycznie nie myslal o powaznych relacjach. - teraz zostalizmy uwiezieni - powiedzial szeptem i przekrecil glowe w jej strone. podobalo mu sie ze byla tak blisko.

- i tak jej nie unikniesz w stu procentach, przez marty'ego - przypomniała mu, że jednak peggy była cały czas gdzieś w środowisku zielonych.
- masz na myśli inteligentną, młodą i uroczą kobietę przedsiębiorcę prawda? - sama siebie opisała, a flynn tylko mógł przytaknąć. ułatwiała mu prawienie komplementów.
- przyjaźnić i nie tylko - poprawiła się. nie miała zamiaru korzystać z tego 'nie tylko'. rzadko zdarzały jej się jednorazowe numerki i nie była ich fanką. od tego miała wibrator xd - oby gość nie był długodystansowcem - zażartowała. nie to, że nie chciała siedzieć z flynnem, ale niekoniecznie chciała spędzić imprezę w szafie - masz niebieskie oczy - stwierdziła głupio, ale zauważyła to dopiero teraz kiedy byli tak blisko. wcześniej mu się tak bardzo nie przygladała, a teraz mogła to badać xd

- o to juz sie chyba nie musze martwic - skoro nie byli razem. nie widzial, ze ja dzisiaj zaczepial. na imprezach u zielonych byl bezpieczny. gorzej na wspolnych jak tu, ale zawsze mogl uciec. zreszta nie mial z nia o czym gadac. dzisiaj to spotkanie bylo przez przypadek.
- dokladnie tak - zgodzil sie z wszystkim co mowila. mogla korzystac nawet jesli nie lubila jednorazowych numerkow. chetnie by to z nia czesciej robil xd
- chcesz ode mnie uciekac? - zasmial sie. troche awkward bylo to, ze ktos sie mial bzykac w pokoju, ale jesli mogl posiedziec z ruth to przezyje xd - ty tez - nie potrzebnie o tym wspominala bo teraz gapil sie jej w oczy.

- nigdy tego nie wiesz - brzmiała jakby coś wiedziała, ale tak na prawdę wiedziała tyle co flynn. jednak peggy i marty wracali do siebie już po rozstaniu więc ruth nie była w stu procentach przekonana, że to koniec. poza tym jak peggy mówiła o singletonie to brzmiało inaczej niż jak mówiła o każdym innym chłopaku. pomimo siostrzanych niesnasek ruth im kibicowała! nie była taka jak młodsza siostra xd
ruth nie była zainteresowana casualowym seksem, oczywiście miała swoje wpadki typu anderson, ale jednak w tych tematach nie była tak otwarta jak hania. wychowanie rooseveltów działało xd - jak na razie nie mam gdzie uciec - zaśmiała się - ale, nie... nie chcę - przyznała szczerze - szkoda tylko, że nie przygotowałam się na tą okoliczność - zgasiła jointa w szafie ansela, biedne jego ciuchy xd - więc oboje mamy niebieskie oczy - śmiała się i wskazywała na siebie i jego, ale faktycznie był to błąd bo nadal patrzyła na jego oczy pomimo że próbowała rozładować sytuację.

- probujesz mnie przestraszyc? - tak to teraz wygladalo. bedzie sie bal dopiero jak wyrosnie przed nim peggy i bedzie zadawala niewygodne pytania na temat ruth. byl dobra osoba do przesluchan bo byla duza szansa, ze za duzo wygada. ruth byla lepsza siostra niz peggy xd
czyli jednak cos wyniosla od rodziny xd przynajmniej nie musieli sie martwic niechciana ciaza z jakims nico xd
- jak chcialas sie przygotowac? - byl ciekawy. nie wiedzial czy chodzilo jej o mala ilosc ziola lub alokholou czy o cos innego. - mhm - zasmial sie. to patrzenie bylo dla niego dosc intensywne. zaryzykowal i ja pocalowal xd nie miala jak uciec hehe.

- peggy cię przeraża? - zażartowała. nie wiedziała, że tak było na serio. ją też przerażała, ale była trochę jak oswojony potwór jednak bo była w jej życiu od zawsze xd peggy wyrasta na coraz większego potwora!
ruth była bardziej odpowiedzialna więc nie, nie groziła jej niechciana ciąża z jakimiś nico xd akurat w tym aspekcie się pilnowała.
- no wiesz, seksi bielizna, lepszy makijaż skoro razem tu utknęliśmy - żartowała, bo wcale nie miała zamiaru się dla niego stroić, ani dla żadnego innego faceta. jeśli ktoś jej nie akceptował takiej jaką była to nie był jej wart, mantra xd ale w tym momencie flynn ją pocałował i myślała, że zachęciła go swoimi słowami. oczywiście pocałunek był przyjemny i ruth było odwzajemniła go, ale jeśli flynn liczył na coś jeszcze to mógł się rozczarować bo zaraz się oderwała. próbowała grać luzacką więc nie odsunęła się od niego jednak wprawił ją w zakłopotanie - miałam na myśli zioło jesli chodzi o przygotowanie się - powiedziała teraz prawdę.

- tylko jak robi ta mine - probowal powtorzyc wredna mine peggy jak mierzyla go wzrokiem, ale pewnie wygladal glupkowato. to byla jego pierwsza interakcja sam na sam z potworem wiec nic dziwnego, ze sie przestraszyl xd
- nie potrzeba tego - zasmial sie. akurat byl fanem jej mantry. kazda laska mu sie podobala xd niezaleznie od tego czy miala na sobie seksi bielizne czy nie. wiadomo, ze to pomagalo, ale nie mial takich wymagan. sam pewnie nosil gatki z postaciami z kreskowek.
nigdy nie zapowiadalo sie, ze ruth dalaby sie przeleciec wiec nie robil sobie na to nadziei. cieszyl sie, ze dala sie pocalowac. - trzeba bylo tak od razu - wyszczerzyl sie i wyciagnal z kieszeni skreta.

- to nie jest jej najstraszniejsza mina - zaprezentowała taką której ona się najbardziej bała, a której flynn nie znał bo rzadko wchodził z nią w interakcje.
- też tak uważam - ruth była fanką naturalności, zarówno u kobiet jak i mężczyzn więc nie interesowali ją pozerzy typu ludwig, albo jej eks. wyleczyła się z takich znajomości i były dla niej nudne.
flynn małymi kroczkami namawiał ruth na różne rzeczy. wychodzi to tak jak patrick nejta xd - bohater! - aż zaklaskała. dobrze, że ruchająca się parka nie słyszała. zjarali drugiego skręta i koleś na szczęście okazał się krótkodystansowcem więc po jakimś czasie mogli wyjść z ukrycia i pójść się napić kolorowych szotów czy coś xd

- masz racje, ta wygrywa - potwierdzil, ze mina ktora pokazywala byla straszniejsza. cieszyl sie, ze nie mial okazji jej poznac xd
w takim razie powinna kontynuowac znajomosci z zielonymi. bardziej naturalnie sie nie dalo xd
zalowal, ze nie mogli dluzej posiedziec razem, ale wystarczylo mu, ze poszli razem pic.

scotty wylał na jej sukienkę piwko więc szukała w szafie czegokolwiek na przebranie!

Widzial ze tu byla wiec poszedl za nia zeby sie przywitac. - przebieramy sie? - zapytal z rozbawieniem i tez zaczal grzebac w rzeczach ansela.

stalkował ją xd
- jakiś głupek zniszczył moją sukienkę - już narzekała na scotty'ego i pokazała flynnowi ogromną plamę na ubraniach - więc ja muszę sie przebrać, ty - obczaiła go od góry do doły - wyglądasz dobrze - pochwaliła go.

Stesknil sie xd
- nieladnie - spojrzal na plame. Zaproponowalby, ze mu walnie, ale anderson go nauczyl, ze nie uzywa sie przemocy. - dzieki - zasmial sie. - ty nawet z plama wygladasz dobrze - tez ja pochwalil.

wszyscy zieloni stęsknieni za swoimi laskami xd
- to nic takiego, po prostu kupiłam ją nie dawno - były razem z hanią na zakupach żeby nie musiała tyle myśleć o thomasie i jo - wolałabym jednak coś mnie poplamionego - przeglądała ciuchy ansela, ale wszystkie były zbyt vintage i zbyt fantazyjne więc spojrzała znowu na flynna - oddawaj bluzę - zarządziła - to znaczy... poproszę? - zapytała łagodniej.

Tak xd
- moze ci wymienia jesi powiesz ze nie zauwazylas i kupilas z plama - podsunal jej pomysl. Sam pewnie by probowal tak zrobic. - znowu sie zamieniamy ciuchami? - zasmial sie ale zaraz zdjal bluze.

- nie sądzę żeby tak to działało - zaśmiała się i chciała być wyrozumiała, ale flynn czasami gadał durnoty. to że był oderwany od rzeczywistości czasami się jej podobało, ale też zdawała sobie sprawę że są z różnych planet - nie, ty pożyczasz mi bluzę - zamachała żeby się odwrócił bo chciała się przebrać.