Drinking games

ups xd
ruth byla najbardziej cool wiec ne byla jej potrzebna madrosc xd flynn byl dumny z tego, ze to akurat jemu zostala najfajniejsza ruda. nie podobalo mu sie, ze anderson chcial ja ukrasc. mial swoja szanse i nie wykorzystal jej dobrze xd nie dal sie odepchnac tylko wcisnal sie pomiedzy nich. - no wlasnie, a my z ruth idziemy odebrac swoja nagrode - chwycil ja pod ramie i juz chcial ciagnac po drinki. biedna reggie, nawet kuzyn nie chcial z nia byc w druzynie xd

nie chciała pić, to nie była przydatna xd
anderson nie myślał o ruth w kontekście seksualnym. już miał dzisiaj za sobą seks z rudą, więc nie szukał kolejnych w tym celu xd ale jego ruda nie chciała pić na czas ani bekać publicznie, więc zainteresował się tym, co ruth ma do zaoferowania.
- ja idę z wami, musze dostać nagrodę pocieszenia - upierał się. chciał się zaprzyjaźnić z ruth xd - chyba mi nie odmówisz? - zaśmiał się do niej. oby regina się ulotniła i nie wmawiała sobie, że flirtuje z innymi xd

na szczęście była i cool i mądra, ale nie w takim sensie w jakim by peggy chciała xd ruth też nie chciała z hurdem się ruchać i nawet jej to do głowy nie przyszło, ale jednak ciągle trochę nieswojo się czuła w jego towarzystwie. była cool, ale pamiętajmy że była też trochę niebieska xd - w ramach nagrody pocieszenie mogę cię poklepać po ramieniu - i to zrobiła - a my idziemy odebrać naszą beczkę piwa - która pewnie była dla wszystkich na imprezie, ale ruth uznała, ze to ich nagroda - a potem ją wypijemy - prędzej by pękli, ale ruth była już na tyle pijana że uznała to za wykonalne.

- nie zapomnij podzielic sie nagroda pocieszenia z reggie - przypomnial mu z kim byl w druzynie. chcial byc kolega, ktory byl na pierwszym miejscu wiec nie podobalo mu sie, ze anderson sie zainteresowal. mial swoja ruda! - no wlasnie - chwycil ruth za reke i odciagnal po piwo bo spodobal mu sie pomysl wypicia calej beczki.

anderson bardziej na luzie podchodził do dziewczyn, z którym miał okazję wylądować w łóżku.
- jeszcze za tym zatęsknicie - wskazał na siebie na pożegnanie. może to aluzja do miłosnej przygody z ruth xd pozostało mu tylko poklepać reggie po ramieniu w ramach nagrody pocieszenia i znaleźć kogoś innego do picia.

regina najbardziej poszkodowana na tym całym zajściu.
wychodzi na to że ukradli z flynnem/schowali gdzieś beczkę z piwem xd

patrzyła z pożałowaniem jak anderson i marcus biorą w udział w jakiejś pijackiej grze xd

oni za to bawili się doskonale! nawet jeśli przegrywali, to byli zwycięzcami, bo mogli pić. zwrócił uwagę na to, że siostra ich obserwuje.
- czy to nie poniżej twojego poziomu? - zapytał. myślał, że dopiero odkąd mieszkała u gabka, to stało się ponizej jej poziomu xd

Najwazniejsze ze byl alkohol.
Rozejrzal sie kiedy anderson sie odezwal i od razu zmienil mine na naburmuszona. - no wlasnie, nie powinnas byc na jakims balu? - prychnal.

zawsze była ponad to, a oni sie dopiero obudzili.
- przyszłam tu żeby odwiedzić jedynego odpowiedzialnego hurda oprócz was - oczywiście chodziło jej o ansela! nie była wzruszona ich komentarzami, nawet popijała jakieś winko z plastikowego kubeczka, takie plebejskie xd

- i musiałaś to zrobić akurat dzisiaj? - czepiał się, że przyszła na imprezę. - wykluczyłaś się z rodziny - przypomniał jej, chociaż raczej nic takiego nie miało miejsca, ale anderson już wyolbrzymiał i robili z siebie z marcusem drama queens. nie wykorzystywali okazji, że dani pije winko i jest podatna na ich wpływy.

- oprocz nas czyli tez jestesmy odpowiedzialni - tak to zrozumial i myslal ze to byl gotcha moment. - mozesz sie przyznac ze za nami tesknisz - szturnal andersona.

- to impreza, wszyscy sa tu zaproszeni najwyraźniej - nawet oni xd - rozmawiałam wczoraj z mamą więc nie sądze - nie działały na nią groźby andersona. wychodziła najlepiej na ich tle mieszkając z księciem i tak xd - za tym? - wskazała na ich oblane piwem koszulki - nie, dziekuje - zaśmiała się. wolała jednak wypielęgnowanego gabka xd

- nie życzę sobie być obrażanym - powiedział, unosząc brodę do góry, aby pokazać swojego focha. - chodźmy gdzieś, gdzie zostaniemy docenieni - pogonił brata. i poszli, pewnie do swoich dziewczyn xd

Ukladali ze scotty wieze z pustych puszek.

- co robicie? - podszedł do nich z zazdrością, że był wykluczony z zabawy xd - zagramy w coś? - wskazał inne możliwe gry.

nie usłyszał wesa i ten go przestraszył więc strącił wszystkie puszki i rozwalił ich wieżę, najgorzej! - popsułeś wszystko! - jęknął ze smutną miną - zagrajmy w kto przyniesie nam piwko - wbił wzrok w wesa i oczywiście chodziło o niego. zadośćuczynienie za zepsucie wieży!

- nieee - jeknal ze smutkiem kiedy wiezs sie rozleciañs i patrzyl na puszki smutnym wzrokiem. Tyle pracy na marne! - podoba mi sie ta gra - pokiwal glowa.

- możemy ułożyć od nowa - zasugerował. nie chciał być wykluczony. wcześniej oni się czepiali, że ich olewał, a teraz on czuł się olany, ups! - jak zagramy? ciągniemy słomki? - rozglądał się za możliwościami. chcieli z niego zrobić sługusa i jeszcze bardziej wykluczyć!

nie chcieli go wykluczać tylko chcieli żeby zadośćuczynił - może papier nożyce kamień? - zasugerował inną możliwość myśląc że wie o co w tym chodzi i ma przewagę. powodzenia xd pewnie nawet nie ułożyli łamigłówki od ansela tylko utopili ją w kiblu który się zatkał xd

- nie da sie tego odbudowac - marudzil. To byl specjalny projekt jego i scottyego. Byl skupiony kiedy ukladali wieze ale teraz juz mu sie nie chcialo. - moze byc kamien - zaczal machac reka na rozgrzewke.

nie czuł się odpowiedzialny za zniszczenie wieży i i tak wolałby zadośćuczynić poprzez układanie jej wspólnie!
- okej, ale bez żadnych dodatkowych efektów typu godzilla, która pokonuje wszystko - zastrzegł, bo już kiedyś tak przegrał, kiedy kyle się upierał, że wygrał, bo pokazał coś, co sam wymyślił xd

wes jak zawsze za nic nie czuł się odpowiedzialny, ech!
- kamień, papier, nożyce - powtórzył jeszcze raz żeby upewnić wszystkich w zasadach. szkoda, że nikt nie dopytał czy scotty je zna, bo jak zaczęli grać to krzyknął - nożyce!!!!!!!! - i zamiast pokazać je palcami to chwycił nożyczki ze stolika obok. chciał je szybko pokazać i wygrać, ale wyślizgnęły mu się i wbiły się w udo wesa xd powierzchownie, ale jednak krew siknęła xd czyli scotty myslał, że trzeba pokazać ten przedmiot jak najszybciej, cóż za geniusz.

- godzilla to moj specjalny ruch! - prawie tupnal noga jak naburmuszony dzieciak. Dobrze ze wes zaznaczyl zasady bo kyle na pewno by cos probowal. Szybko zmienil papier na kamien kiedy scotty krzyknal. Wybaluszyl oczy widzac cala akcje. - o kuzwa, bede rzygal - brzydzil sie krwi. Chwycil waze ktora zostawil marty i zwymiotowal do niej.

wes myślał, że skoro ustalili zasady bez godzilli, to nic ich nie zaskoczy, ale okazało się, że scotty i tak wpadł na pomysł, jak zasabotować grę i kolegów xd chciał pokazać kamień, ale jak nożyczki wylądowały w jego udzie i poczuł przeszywający (dosłownie) ból, to tylko zbladł jak ściana i osunął się na ziemię, na te porozrzucane puszki, więc jeszcze się przerolował trochę.
- dostałem... - powiedział słabiutkim głosem. mr obvious xd