Cafe Rouge

Amelka trochę się stresowala tym spotkaniem z nim bo jednak nie Wiedziała jak on zareaguje na jej widok.Niemniej jednak udała się na nie. Co z tego że miała zgage z nerw i mały ja kopał namiętnie bo czuł ze mamusia się stresuje. Jakoś dotarła i z daleka dostrzegła Virgila. Mimowolnie się usmiechnęła ale zaraz się opanowała. Podeszła do niego. Wyglądała bardzo ładnie. Widać było ze ciąża jej służy i ona ładnie to podkreślała.
- cześć.
Rzuciła cicho i siadła naprzeciw niego.

a on?! on też się stresował. bo nie wiedział, czy mu czasami jakiejś jazdy tu nie zrobi. dlatego wstał, gdy ją dostrzegł, że już przyszła i uniósł rękę by zwrócić jej uwagę. - witaj, amelie - mruknął tylko i sam też siadł. uznał, że lepiej będzie, jak nie będzie jej okazywał jakichś uczuć, bo mogło to ją wkurzyć albo dać nadzieję na szczęśliwe zakończenie, a on przecież bał się związków a zwłaszcza małżeństwa jak ognia! - jak było na krecie? - zapytał popijając swoją kawę.

No tak on się miał w sumie też czego bać bo jednak Amelka może chcieć od niego związków i tak dalej. Ale spoko nie zrobi tego bo jednak wciąż go widziała z ta czarna prostytutką wiec miał uraz.
- Było całkiem miło. Dziękuję ze pytasz
usmiechnęła sid do niego i złożyła zamówienie na mrożona herbatę u kelnerki która się koło nich zjawiła. Trochę jej smutno było bo jednak zawiodła się na nim. Myślała ze jest inaczej a tu wyszło inaczej.

co zrobić. mogła mu się nie pchać do łóżka, tylko najpierw wyjaśnić, że najpierw trzeba z nią chodzić a później ruchać. z drugiej strony wcale się jej nie dziwię, że wydawało jej się, że już razem są, skoro umawiali się kilka razy, a virgil wydawał na nią kasę w restauracjach! uśmiechnął się mdło. - a jak się czujesz? - nie wiedział nawet jak powinien zacząć ten temat! bo z jednej strony bał się tego jak cholera, a z drugiej wolałby mieć to za sobą. wiedział jedno, że chce mieć kontakt z dzieckiem, chciał na nie płacić i nie robić problemów amelie.

No ona myślała ze oni ze sobą chodzą. W końcu jak tak ze sobą się spotykali tommusiało być parę ładnych randek i ten bal i to wszystko. Miała prawo zrobić sobie nadzieje. Jak to baba. One już tak miały wiec no życie. Virgil do tego się heh podobał i sama myślała ze mu zależy ale prawda niestety była inna.
- Dobrze. Choć młody dziś ma dzień grania w piłkę i strasznie mnie kopie.
pogłaskała się po brzuchu delikatnie i w sumie odruchowo. Przyszłe mamy często się po brzuchach macaja bo to podobno podświadomie.
- A co u Ciebie?
Napila się herbaty która dostała.

zaśmiał się krotko. - może za parę lat będziemy mu kibicować na mundialu - a raczej paręnaście, no ale już nieważne. żałował, że nie może tutaj podnieść koszulki, żeby on mógł popatrzeć na to, jak tam kopie. w ogóle moja kole ma tak, że się wiecznie głaszcze po brzuchu albo co, to już z milion razy według wszystkich była w ciąży xd - to co zawsze - wzruszył ramionami, bo co miał się rozwodzić nad swoim życiem. nie po to tutaj byli. - myślisz, że moglibyśmy razem chodzić na szkołę rodzenia? - w ostatnim czasie bardzo zainteresował się tematem ciąży, nawet obdzwonił najlepszych ginekologów położników i miał mnóstwo numerów by dać amelie.

- Bardzo możliwe, bo rośnie z niego utalentowany piłkarz.
Ogólnie to ona była ubrana pewnie w obcisłą bluzkę to jak mały mocniej kopnął to było to widać. Ostatnio się z brzucha koleżanki śmiałam bo mała Lilka tak kopała, że ho ho, a już szczególnie jak muzyka grała. Taki z niej będzie muzykalny dzieciak.
- Aha.
lekko się uśmiechnęła i znów się napiła. Choć o mało nie zadławiła się jak on powiedział o tej szkole rodzenia. O to, to ona nigdy by go nie podejrzewała, więc ją zaskoczył, ale chyba w sposób dość pozytywny. Myślała bardziej, że on chce się spotkać by jej powiedzieć, że będzie płacił, ale dzieciak go nie obchodzi, a tu taka niespodzianka.
- A chciałbyś?

jak moja siostra w ciąży była też miałam zwałę, jak jej było widać małe nóżki przez brzuch xd virgil był pewien, że jego dziecko będzie wspaniałe. zdziwił się, że amelie mówi o dziecku już w rodzaju męskim. - wiesz już, co to za płeć? - zainteresował się, bo to może nie było teraz aż takie istotne, ale przynajmniej będzie wiedział, co ewentualnie kupować, to oczywiste. chciał być dobrym ojcem od samego początku. może nie mógł dać jej tego, na co liczyła ale przynajmniej dzieciak będzie miał tatusia. - oczywiście, jeśli mi pozwolisz... - spojrzał się mimowolnie na tyłek tej kelnerki, co jej herbatę przyniosła. hehe!

- Podejrzewam, ale teraz na usg się dowiem, choć matka to podobno czuje czasem..
Wzruszyła lekko ramionami bo jednak nie była pewna płci, ale jadła kwaśne i tak dalej. Podobno takie rzeczy to zwiastują chłopaka, ale ja się tam nie znam. Amelka miała tak zwane przeczucie więc myślała, że będzie miała syna. Virgil się powinien cieszyć, faceci zawsze chcą mieć syna, więc on może będzie go miał. Znajdą może łatwiej wspólny język.
- Zastanowię się.
Stwierdziła sucho bo widziała jak on się patrzył na grubą dupę tej kelnerki. Tak właśnie tak o jej dupie myślała zazdrosna Amelia. Odechciało jej się i tej rozmowy i tej całej herbaty, no i jego tatusiowania.

pewnie, że wolą chłopaków, ale później z reguły jest tak, że chłopiec bardziej przywiązuje się do matki a dziewczynka do ojca. i tak samo rodzice. przynajmniej to widzę po znajomych, gdzie jest koedukacyjne rodzeństwo, haha xd virgil swojego syna uczyłby matmy i podrywania. na niczym innym się nie zna xd - ;kiedy masz to usg? bo generalnie mogę pójść z tobą. - był nawet w stanie wziąć wolne albo przynajmniej urwać się z pracy by zobaczyć jak to jest. podrapał sie po policzku, bo usłyszał zmianę tonu w jej głosie. - w porządku - to i tak jej wola, co będzie mógł a co nie. wiedział, że jest na przegranej pozycji.

No właśnie, u nich też na pewno młody będzie wolał mamusie bo ją będzie miał ciągle obok i ona nie będzie mu przedstawiała co chwilę nowego 'wujka'. Amelka pewnie zostanie teraz już do końca życia sama i zatraci się w wychowywaniu syna, oszaleje i zrobi z dziecka ciotę bo będzie go chciała mieć wiecznie przy sobie. Trochę jak Virgil i jego mama, ale bardziej hardcorowo.
-Jutro, ale nie wiem czy wpuszczają obcych do sali.
No wkurzył ją i co się jej dziwi. Był tu z nią, z matką swojego dziecka, a i tak patrzył się na dupe innej baby To na niej się powinien skupiać, a nie na jakiś szmatach. Tak się nie godzi. A ona głupia miała nadzieję, że on poszedł po rozum do głowy i chce ogarnąć tą całą sytuacje i być z nią. Idiotka normalnie, napiła się tej herbaty, a młody mocniej ją kopnął więc syknęła z bólu.

- to wyjaśnimy im, że jestem ojcem? - bo to dla niego było dosyć logiczne. poza tym nie miał pojęcia, że widziała jego niewinnie uciekający wzrok! poza tym, jezu... kazdy facet tak robi. przynajmniej jemu się tak wydawało. u mnie to ja częściej się za jakimiś laskami obracam niż mój chlopak :c ale dobra. zestresował się jak tak syknęła, bo dodatkowo na ryjku miała jakiś grymas. - hej! wszystko w porządku? wezwać karetkę?! - zestresował sie chłopak, bo myślał, że jak tak robi to znaczy, że już rodzi i oblał go zimny pot!

- Dam Ci znać, bo nie pamiętam dokładnej godziny.
Wzruszyła lekko ramionkami, bo pewnie tą godzinę pamiętała, ale teraz miała urażoną kobiecą dumę. No i może każdy facet tak robi, ale ona była w ciąży miała prawo przesadzać bo hormony to raz, a dwa widziała już go jak ruchał inną wielką dupę, albo się za to zabierał no ale wiadomo. Jej dupka była mała, nawet w ciąży i to dlatego on jej nie chciał.
- To tylko mocniejszy kopniak, spokojnie nie rodzę..
Pokręciła głową i nawet wysiliła się na jakiś uśmiech, ale mały nie przestawał. Tak jeszcze wcześniej nie miała nigdy, jakoś tak zbledła i słabo jej trochę było, coś nie dobrze to wróżyło.

no to generalnie sobie tu pogadali, trochę omijając najważniejsze tematy, na przykład ile forsy od niego chce, no i kazała mu czekać na wiadomość odnośnie tego usg. ach, ta amelie xd