Sala #2

Lorka Spojrzała na Benjamina spokojnie.
- Pierdol się Kane. Wraz z ta weneryczna dziwka. Powodzenia wam życzę bo jesteście siebie warci. I tak wiadomo ze juz Ci rogi przyprawia bo nie umie trzymać pipki na wodzy.
powiedziała cicho, a po tym zaraz wyszła z sali i poszła sobie gdzieś do kąta by płakać. Pewnie w pokoju swoim. Sama bo Malina siedziała u Abla.

jakie z was wszystkich słodziaki! ;d
a on miał to gdzieś bo miał cherry, ale długo z nią nie posiedział bo pielęgniarka ją wygoniła bo benjamin musiał odpoczywać ;x

a cherry oczywiście tylko przewróciła oczami na to co lori powiedziała, ale dla bezpieczeństwa opowiedziała benjaminowi o tym, że victor się chyba do niej przystawia i nie wie, czy się nie zakochał w niej, bo jakis za miły jest, z czego oboje się chichrali, bo wiedzą, ze się kochają! a benjamin zaślepiony jej miłością był, he he. naiwniaczek.

jebło mu coś w aparaturze, a że jeszcze sam nie oddychał to zakrztusił się własnym powietrzem amen.
w niebie rzeźbił z gówna prace magisterskie o antropologii bo najwidoczniej ja to też będę robić w przyszłym semestrze.