ławeczki
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
ławeczki
First topic message reminder :
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
- Post n°51
Re: ławeczki
ledwo wygrzebała się z tych krzaków, pobiegła do hazzy się wypłakać mu w ramię ;x
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°52
Re: ławeczki
to nie wiem... siedziała tutaj i ogarniała jakieś notatki sobie, bo miała jeszcze zaraz jakieś wykłady nudne, ale mimo wszystko na nie chodziła bo była porządnym człowiekiem!
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°53
Re: ławeczki
leo wracał z wykładów. dostał wpierdol od cody'ego i miał podbite oko to teraz izolował się od mieszkania bo bał się bliźniaka! szedł przeglądając zeszyt z notatkami, ale milion kartek mu wyfrunęło i teraz biegał wokół ławek i zbierał je.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°54
Re: ławeczki
essie jako, że była bardzo uczynną koleżanką to podniosła tyłek z ławeczki i postanowiła mu pomóc. i zbierała karteczki razem z nim, a potem kiedy już wszystkie były w ich rękach to podała mu te, które zdążyła zgarnąć.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°55
Re: ławeczki
nie wiem czy pamiętasz, ale są exami he he he. pewnie essie była z nim z litości, a jak zobaczyła że faktycznie jest głupiutki jak but to go rzuciła i złamała mu serce. dlatego nie przepadał aż tak bardzo za tą łamaczką serc! - dzięki - mruknął kucając i zbierając resztę, a potem uniósł wzrok i zobaczył znajomą twarz - wychodzisz kiedykolwiek z uczelni? - zapytał wprost, bo nigdy nie widywali się na mieści tylko na kampusie xd
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°56
Re: ławeczki
obczaiłam to sobie! nie była aż taką suką chyba... chociaż kto ją wie, wszystko jest możliwe. w każdym bądź razie fakty są takie, że to ona go zostawiła i biedny leoś musiał się po tym poskładać w jeden kawałek. na jego pytanie roześmiała się. - no czasami mi się zdarza. - powiedziała z rozbawieniem. w sumie to nie siedziała wcale tyle na uczelni, ale oni jakoś na siebie na mieście po prostu nie wpadali bo pewnie nie chodzili w te same miejsca..
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°57
Re: ławeczki
na pewno nie chodzili w te same miejsca xd leo chodził do barów grać w rzutki, a essie wolała na pewno jakieś ciekawsze i mniej prostackie rozrywki! - taak? bo nie przypominam sobie żebym widział cię na ostatniej uniwersyteckiej imprezie? - notabene tej którą organizował alfons. pozbierał wszystko i wrzucił niedbale do plecaka gdzie wszystko się pogniotło.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°58
Re: ławeczki
- a ty na niej byłeś? - zapytała unosząc brew. wszystko by zrozumiała, ale jakoś tego nie mogła sobie wyobrazić jak leoś mógł być na imprezie na której jej nie było. a raczej nie unikała imprez i dobrej zabawy. w odpowiednim towarzystwie nawet w rzutki mogła grać. - a mi się średnio chciało iść. - dodała wzruszając ramionami.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°59
Re: ławeczki
- oczywiście że byłem - wypiął dumnie pierś do przodu niczym jakiś superbohater. szkoda tylko, że zamiast jak bohater ratować świat to on poszedł tylko na imprezę - średnio? - zmarszczył czoło - chora jesteś? - zaraz się do niej zbliżył i zaglądnął jej w oczy, a nawet dotknął czoła żeby sprawdzić czy ma gorączkę.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°60
Re: ławeczki
- no to możesz mi opowiedzieć, czy dużo straciłam. - powiedziała siadając na ławeczce i zakładając nogę na nogę. zaśmiała się na jego pytanie i pokręciła głową. - nie jestem chora... nie masz czasem tak, że nie masz na nic ochoty i najchętniej wtopiłbyś się w swoje łóżko? bo ja właśnie tak miałam. - stwierdziła. pewnie doskwierała jej samotność albo nie wiem co.... na pewno to było coś co szybko jej przeszło, bo teraz wcale źle i smutno się nie czuła.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°61
Re: ławeczki
- nie - pokręcił głową i uciekł ucieszony zjarać zioło z kolegami bo essie byla zbyt poważna. idę jednak xd
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°63
Re: ławeczki
nie wiem co jej strzeliło do głowy, żeby latać prawie po nocy po st. albans, jeżeli w mieszkaniu czekał na nią mężczyzna jej życia i jej córeczka. ale nie, madeline wariowała ze swoją bulimią, którą ukrywała przed blaise'm, więc udawała, że odwiedza koleżankę, a tak naprawdę poszła się nawpieprzać do restauracji, a potem wszystko wyrzygać pod drzewkiem.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°64
Re: ławeczki
madeline jak zwykle przed wszystkimi jakieś tajemnice.. zauważył ją, bo akurat przechodziła pod jakąś latarnią, a że wszystkie nasze postanie się godzą ostatnio, to zdecydował się do niej podejść. w dodatku już był zjarany, więc było mu wesoło, bo załatwił u matta, że napisze za niego jakąś pracę na jutro po przecenie, więc lepiej być nie mogło. - co robisz sama o tej porze? - zaciekawił się i przy okazji pociągnął kolejnego bucha.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°65
Re: ławeczki
madeline jak zawsze robi jakieś popieprzone rzeczy, żeby samej sobie sabotować życie. wowow, matt dał cody'emu przecenę? pewnie pod warunkiem, że cody zapłaci w trawce. wszystkie nasze postacie są na różnych etapach godzenia się. xd podskoczyła, kiedy ją zagadał, bo trochę się przestraszyła. wkładała sobie właśnie do buzi piątą gumę do żucia, bo zamierzała całe opakowanie wykorzystać na raz, żeby blaise nic nie zauważył.
- och, to ty. nie zauważyłam cię. - odetchnęła z ulgą, że to nie jakiś morderca. chociaż kto wie, co cody chciał jej zrobić... - wracam do domu. - wyjaśniła rzeczowo.
- och, to ty. nie zauważyłam cię. - odetchnęła z ulgą, że to nie jakiś morderca. chociaż kto wie, co cody chciał jej zrobić... - wracam do domu. - wyjaśniła rzeczowo.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°66
Re: ławeczki
cody jest przekonujący ;x albo zarąbał mattowi jakąś grę i powiedział, że odda dopiero jak mu da zniżkę. po co ma tracić tyle kasy jak może go trochę wykorzystać. jego zawsze ktoś wykorzystuje, to mógł chociaż raz on kogoś. - no, to ja - uśmiechnął się trochę głubkowato. - okej - pokiwał głową, spoglądając na jej gumy. dobrze, że się nie obrzygała i nie waliła wymiocinami. - chcesz? - pokazał jej skręta.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°67
Re: ławeczki
cody jest cwaniakiem... w ogóle ostatnio grałyśmy z ewką, że cody miał grać z mattem i marylin w podchody i oni mieli go szukać, ale nie zostawił żadnych wskazówek, tylko wysłał ich za miasto, żeby się zgubili... typowo ;x madeline była doświadczona w rzyganiu i tym bardziej w ukrywaniu tego, więc ani cody ani blaise się nie zorientują. też cwaniara. spojrzała na skręta.
- wiesz, że nie palę. - zauważyła łagodnie. chociaż jednej głupoty życiowej nie zamierzała popełniać...
- wiesz, że nie palę. - zauważyła łagodnie. chociaż jednej głupoty życiowej nie zamierzała popełniać...
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°68
Re: ławeczki
hehe, wszystkich w konia robi.
chociaż tyle dobrze, że była doświadczona. przypał jakby całowała się z blejsem albo kiedyś z codyim i któryś wyczułby te rzygi. fuj.. - no niby wiem - sam się zaciągnął. dużo rzeczy myślał, że o niej wie, a potem niespodzianki miał, to myślał, że może jej się coś odmieniło. dobrze, że jej tego nie powiedział i nie wyrzucał już jej tego, bo już mu przeszło. - odprowadzić cię? - zaproponował jej i rzucił deskę na ziemię.
chociaż tyle dobrze, że była doświadczona. przypał jakby całowała się z blejsem albo kiedyś z codyim i któryś wyczułby te rzygi. fuj.. - no niby wiem - sam się zaciągnął. dużo rzeczy myślał, że o niej wie, a potem niespodzianki miał, to myślał, że może jej się coś odmieniło. dobrze, że jej tego nie powiedział i nie wyrzucał już jej tego, bo już mu przeszło. - odprowadzić cię? - zaproponował jej i rzucił deskę na ziemię.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°69
Re: ławeczki
widzisz, nigdy się nie wydało! ale całą paczkę gum musiała teraz wyżuć. a przez cody'ego będzie jeszcze śmierdzieć trawą jak wróci do domu i będzie musiała się i tak tłumaczyć. ale już wolała się tłumaczyć z tego niż z tego, co robiła naprawdę! dobrze, że cody'emu już przeszło, a madeline tym bardziej. już pewnie nie pamiętała nawet tej całej akcji, bo żyła sobie teraz w bańce mydlanej.
- jesteś bardzo miły, cody. - stwierdziła fakt. nawet uśmiechnęła się ładnie do niego.
- jesteś bardzo miły, cody. - stwierdziła fakt. nawet uśmiechnęła się ładnie do niego.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°70
Re: ławeczki
dobrze, że jej szczęka z nawiasów nie wyskoczyła. i dzięki, że mi przypomniałaś, że musze jutro gumę balonową kupić do zdjęć ;x
cody za to doszedł do wniosku, że nie ma sensu się już o to obrażać, skoro najwyraźniej nie było im pisane bycie razem. dobrze nawet może, że tak wyszło, bo potem by się w niej jeszcze zakochał i złamałaby mu serce. - chyba wiedziałaś to nie od dziś? - powiedział rozbawiony i postawił jedną nogę na desce i tak sobie nią poruszał w przód i tył.
cody za to doszedł do wniosku, że nie ma sensu się już o to obrażać, skoro najwyraźniej nie było im pisane bycie razem. dobrze nawet może, że tak wyszło, bo potem by się w niej jeszcze zakochał i złamałaby mu serce. - chyba wiedziałaś to nie od dziś? - powiedział rozbawiony i postawił jedną nogę na desce i tak sobie nią poruszał w przód i tył.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°71
Re: ławeczki
zawsze do usług!
madeline wyrzuciła z pamięci wszystkich cody'ch, leów i dylanów, skoro już wiedziała, komu jest przeznaczona. inna sprawa, że pewnie niedługo ta jej bajeczka się skończy, ale niech się cieszy, póki ma. a cody od tego czasu zdążył już "być" z bridget, haha, nimi też musimy zagrac, chociaż nie ogarniam aktualnej relacji bree z alfonsem...
- taak, słyszałam to już gdzieś kiedyś. - przytaknęła, śmiejąc się nawet delikatnie, kiedy wreszcie zaakceptowała fakt, że cody jest do niej pokojowo nastawiony i nie zamierza się na nią rzucać z nożem. - co porabiasz ostatnimi czasy? - spytała więc. chociaż raczej jej to nie obchodziło.
madeline wyrzuciła z pamięci wszystkich cody'ch, leów i dylanów, skoro już wiedziała, komu jest przeznaczona. inna sprawa, że pewnie niedługo ta jej bajeczka się skończy, ale niech się cieszy, póki ma. a cody od tego czasu zdążył już "być" z bridget, haha, nimi też musimy zagrac, chociaż nie ogarniam aktualnej relacji bree z alfonsem...
- taak, słyszałam to już gdzieś kiedyś. - przytaknęła, śmiejąc się nawet delikatnie, kiedy wreszcie zaakceptowała fakt, że cody jest do niej pokojowo nastawiony i nie zamierza się na nią rzucać z nożem. - co porabiasz ostatnimi czasy? - spytała więc. chociaż raczej jej to nie obchodziło.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°72
Re: ławeczki
ech i tak juz nie potrzebna mi będzie, bo moja modelka się rozchorowała, więc super........
haha, no jego związek z bridget był jeszcze lepszy niż z madeline. z nią przynajmniej wiedział, że jest, a ta go wzięła z zaskoczenia xd musimy dużo gier rozegrać! wymyśl sobie co z nią i alfiem, bo skiba zajęta życiem realnym, to ci raczej nie pomoże. - to dobrze - też się wyszczerzył. nie był jakimś psycholem, żeby się na nią z nożami rzucać. w sumie nawet teraz był wdzięczny carly, że się wygadała i że się jednak nie dogadali z mad. jeszcze by musiał robić za tatusia, a on ledwo sobą się potrafi zająć. nie trwałoby to długo, ale zawsze. - szwendam się tu i tam i okazjonalnie uczę się na egzaminy. a co u ciebie? - zamrugał. taka z niej koleżanka, że nawet nie interesował jej jego los.
haha, no jego związek z bridget był jeszcze lepszy niż z madeline. z nią przynajmniej wiedział, że jest, a ta go wzięła z zaskoczenia xd musimy dużo gier rozegrać! wymyśl sobie co z nią i alfiem, bo skiba zajęta życiem realnym, to ci raczej nie pomoże. - to dobrze - też się wyszczerzył. nie był jakimś psycholem, żeby się na nią z nożami rzucać. w sumie nawet teraz był wdzięczny carly, że się wygadała i że się jednak nie dogadali z mad. jeszcze by musiał robić za tatusia, a on ledwo sobą się potrafi zająć. nie trwałoby to długo, ale zawsze. - szwendam się tu i tam i okazjonalnie uczę się na egzaminy. a co u ciebie? - zamrugał. taka z niej koleżanka, że nawet nie interesował jej jego los.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°73
Re: ławeczki
ojaaa, a innej nie możesz załatwić? ;x
pewnie alfie teraz też niezobowiązująco sypia z bridget, a ona sobie znowu wkręca, że już ślub się zbliża i nie wiadomo co. bridget i cody to najlepsza para, lepsza niż gilbert i liska... każda moja dziewczynka powinna być z cody'm, tak po kolei. gdyby nie carly, leo czy annie, pewnie co innego zaraz by weszło między nich. dylan czy blaise... możliwości było dużo. nie była jego koleżanką, to nie musiał jej obchodzić jego los!
- u mnie wszystko dobrze. - odpowiedziała od razu. nie chciała mu opowiadać jaka jest zakochana i szczęśliwa. raczej nie chciał o tym słuchać.
pewnie alfie teraz też niezobowiązująco sypia z bridget, a ona sobie znowu wkręca, że już ślub się zbliża i nie wiadomo co. bridget i cody to najlepsza para, lepsza niż gilbert i liska... każda moja dziewczynka powinna być z cody'm, tak po kolei. gdyby nie carly, leo czy annie, pewnie co innego zaraz by weszło między nich. dylan czy blaise... możliwości było dużo. nie była jego koleżanką, to nie musiał jej obchodzić jego los!
- u mnie wszystko dobrze. - odpowiedziała od razu. nie chciała mu opowiadać jaka jest zakochana i szczęśliwa. raczej nie chciał o tym słuchać.
- cody caplan
- belastanimacja.29
- Post n°74
Re: ławeczki
mogę i załatwię, ale ją też potrzebuje, bo jej twarz mi pasuje do mojego pomysłu ;x
pewnie nawet się nie przejęła, że piper zniknęła na tyle tygodni tylko kupuje gazetki ślubne, wycina co jej się podoba i wkleja do zeszytu, żeby zrobić scrapbook swojego idealnego wesela. tyle przeszkód. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. przynajmniej nie musiał się niczym przejmować. a mogą być.. moje postacie i tak jak zwykle ładują się w jakieś dziwne związki. - to dobrze - stanął na tej deskorolce. - to w którą stronę? - odpalił jeszcze raz skręta, bo zdążył mu się już zgasić przez to gadanie. jaka okrutna! a on taki dobry i zamiast jeździć bez sensu po mieście odprowadzi ją, żeby czasem jej nie zgwałcili. albo żeby marian jej nie porwał.
pewnie nawet się nie przejęła, że piper zniknęła na tyle tygodni tylko kupuje gazetki ślubne, wycina co jej się podoba i wkleja do zeszytu, żeby zrobić scrapbook swojego idealnego wesela. tyle przeszkód. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. przynajmniej nie musiał się niczym przejmować. a mogą być.. moje postacie i tak jak zwykle ładują się w jakieś dziwne związki. - to dobrze - stanął na tej deskorolce. - to w którą stronę? - odpalił jeszcze raz skręta, bo zdążył mu się już zgasić przez to gadanie. jaka okrutna! a on taki dobry i zamiast jeździć bez sensu po mieście odprowadzi ją, żeby czasem jej nie zgwałcili. albo żeby marian jej nie porwał.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°75
Re: ławeczki
problemy fotografów...
właśnie, między bridget i alfonsem nic nie ma, bo bree ze stresu, że piper zniknęła, piekła babeczki jak szalona i się nimi opychała i wiadomo jak teraz wygląda... tak, że nie powinna nic wstawiać na instagrama. ja teraz i tak nie mogę się doliczyć ile ja mam par z kim i w ogóle kto jest z kim i kto z kim być powinien... chyba znowu muszę pozmieniać coś... a na wakacje porobić te obiecane postacie. marian na pewno teraz polował na jakąś nową ofiarę, skoro piper mu uciekła. dzięki cody'emu madeline się nią nie stanie!
- tam. - machnęła ręką w jedną stronę. no tak, cody nie wiedział, gdzie mieszkała, bo nigdy go tam nie zaprowadziła, żeby nie wlazł w dziecięce zabawki. odprowadził ją pod drzwi, rozmowa się pewnie nie bardzo kleiła, ale przynajmniej się nie kłócili. to jest sukces w relacjach z madeline!
właśnie, między bridget i alfonsem nic nie ma, bo bree ze stresu, że piper zniknęła, piekła babeczki jak szalona i się nimi opychała i wiadomo jak teraz wygląda... tak, że nie powinna nic wstawiać na instagrama. ja teraz i tak nie mogę się doliczyć ile ja mam par z kim i w ogóle kto jest z kim i kto z kim być powinien... chyba znowu muszę pozmieniać coś... a na wakacje porobić te obiecane postacie. marian na pewno teraz polował na jakąś nową ofiarę, skoro piper mu uciekła. dzięki cody'emu madeline się nią nie stanie!
- tam. - machnęła ręką w jedną stronę. no tak, cody nie wiedział, gdzie mieszkała, bo nigdy go tam nie zaprowadziła, żeby nie wlazł w dziecięce zabawki. odprowadził ją pod drzwi, rozmowa się pewnie nie bardzo kleiła, ale przynajmniej się nie kłócili. to jest sukces w relacjach z madeline!
|
|