il sole

mia by się ucieszyła jakby po prostu sobie stąd poszedł.
- a może ty jej to przekażesz? ja nie mam zamiaru się do niej odzywać. - warknęła. a co ona jakiś przekaźnik jest czy co. mógł sobie z elką sam rozmawiać. ona w każdym bądź razie była na nią śmiertelnie obrażona, bo i harper i elka wiedziały, że rudy jest jej wrogiem numer jeden na jej liście.

rudy wolał ją i siebie samego podenerwować niż ot tak sobie pójść xd
- myślałem, że teraz trzymacie się razem. - skrzyżował ręce na piersi. - pewnie mnie wkręcacie, masz dyktafon i ukrytą kamerę, żebyście mogły się pośmiać ze mnie, jak się sfrajerzyłem tu przychodząc. - mruknął, bo pewnie się wystroił w koszulę i zapakował milion gumek po kieszeniach.

- trzymałyśmy się do tej chwili. - mruknęła. z pewnością szybko jej nie przejdzie bo jak mia się obraża to na amen ;x - jasne, bo ja nie mam co robić dla zabawy tylko patrzeć na ciebie. - prychnęła. - nie jesteś najjaśniej świecącą gwiazdą na horyzoncie, rudy i nie wszystko kręci się wokół ciebie.

elka chora, a mia się obraża, że ta ją ustawiła na randkę z własnym byłym chłopakiem, którego siostra nie znosi... tak. to ma sens xd mia i rudy i tak muszą zacząć się ogarniać towarzysko, a nie cały czas kłócić między sobą, bo to do niczego nie doprowadzi heheh.
- najwyraźniej kręci, skoro moja była dziewczyna postanowiła ustawić mnie na randkę ze swoją siostrą. - mruknął i aż padł na krzesło z wrażenia.

oczywiście, że to miało sens. miała nadzieję, że jak przestanie się do niej odzywać to elka się ogarnie życiowo a nie będzie jej wciskać facetów na siłę. no tak xd
- najwyraźniej po prostu twoja była dziewczyna a moja siostra jest idiotką, która w ogóle nie słucha tego co się do niej mówi. - mruknęła i przyglądała się niezadowolona jak opada na krzesło na przeciwko niej. już się miała pytać gdzie i po co się rozsiada ale się ugryzła w język.

rudy nie potrzebował, żeby była dziewczyna załatwiała mu laseczki. sam sobie doskonale z tym radził, dziękuję bardzo. pewnie było mu jej szkoda i chciał spełnić wszystkie jej zachcianki, skoro była chora i zgodził się na randkę w ciemno... co było błędem.
- wykorzystuje swoją sytuację i nasze współczucie do niecnych celów. - stwierdził niezadowolony i strzyknął palcami. zamachał do kelnera, żeby mu przyniósł szkocką. rudy zazwyczaj nie pił, chyba że doprowadzony do granic. jak teraz.

mia za to nie chciała mieć nic wspólnego z facetami. wolała się trzymać od nich z daleka. ale co miała zrobić jak elka spojrzała na nią smutnymi oczyskami. no zgodziła się! i popełniła wielki błąd.
- ona rzeczywiście ma coś z głową i to nie tylko tego guza. - mruknęła poirytowana i poprosiła o wino. w sumie to też nie piła, chyba że siostry ją zmuszały, ale wolała zachować czysty umysł jakby ją jakieś naukowe natchnienie naszło. a nigdy nie wiadomo kiedy to się zdarzy!

nie chciała mieć z nimi nic wspólnego, a trafiła na rudy'ego, najgorszego z nich... już nawet szmaciarz bjorn był lepszy, bo on przynajmniej był miły xd
roześmiał się na jej słowa tak jak ja. nawet mu się nie zrobiło głupio, że śmieje się z takiego tekstu. najwyraźniej już mu przeszło współczucie, elka wykorzystała jego zapasy.
- pierwszy raz muszę przyznać ci rację. - dalej się śmiał.

miły czy nie miły.... nie uważała facetów za potrzebnych. no przynajmniej jej nie byli potrzebni a zazwyczaj robili więcej szkód niż to wszystko warte. elka wyczerpała chyba pokłady cierpliwości ich obojgu.
- łał, powinnam zapisać to gdzieś w kalendarzu i co rok czcić? - zapytała unosząc brew.

mary też kiedyś nie uważała facetów za potrzebnych, a potem nagle wpadło paru i zrobiło mnóstwo zamieszania. tak to jest z tymi facetami. mia miala rację chcąc trzymać się z daleka.
- i spotykać się na każdą rocznicę w tej samej restauracji, przy tym samym stoliku? - śmiał się. kelner przyniósł ich trunki, więc się napił.

mary mówiła to z innego powodu bo ona lubiła mieć kumpli. i ona też miała rację, bo wtedy wszystko było łatwiejsze!
nawet ona w tym momencie się uśmiechnęła. - to już chyba byłaby lekka przesada. mały sms by wystarczył. - powiedziała rozbawiona.

świat bez facetów jest łatwiejszy!
- sugerujesz, że chciałabyś mi podać swój numer telefonu? doszliśmy już do tego etapu? - uniósł brew pytająco, ale nadal podśmiechiwał się pod nosem całkiem sympatycznie jak na niego.

och zdecydowanie!
- racja, zagalopowałam się. dobrze, że czuwasz. - mruknęła rozbawiona i upiła łyk różowego wina, które przyniósł jej kelner. było wyjątkowo dobre, więc zaraz wzięła drugi na rozluźnienie. nie może przecież całe życie chodzić spięta...

- nie mógłbym dopuścić do przełamania jakiś konwenansów między nami. - powiedział mądrym językiem, bo pewnie się upił po jednym łyku, skoro tak mało pił xddd hehe popił jeszcze w takim wypadku.

dobrze, że mia nie była kretynką to wiedziała o co mu chodzi.
- w takim razie..... w ten dzień można wysyłać smsy do przypadkowych numerów. może kiedyś dojdzie do nas. - zaśmiała się, bo to w sumie był niezły pomysł...

- no wiesz, jeśli tak bardzo chcesz do mnie napisac, możemy wymienić się numerami telefonów. - stwierdził niczym pomysłowy dobromir. nie wiem czy się już upił, że nagle był taki miły, czy naprawdę przeniósł swoje negatywne emocje na elkę i postanowił pożartować z mią. już ich ostatnie spotkanie było dziwne xd

- nie byłoby ciekawiej pisać do przypadkowych osób "miłego "w końcu miałaś rację" dnia" ? - zapytała rozbawiona. - byłabym w sumie ciekawa reakcji ludzi.. - dodała w zamyśleniu i upiła kolejny łyk wina. nie piła tak szybko jak rudy to jeszcze myślała logicznie.

- każdy człowiek lubi usłyszeć, że miał rację. - zaśmiał się znowu. - tym bardziej ja lubię to słyszeć, więc chciałbym też dostać taką wiadomość. szczególnie, że byłaby to nasza rocznica. - zauważył. bez przesady, nie pił wcale tak szybko i też myślał logicznie xd

- "nasza rocznica" brzmi trochę przerażająco. - powiedziała szczerze, bo wcale to określenie się jej nie podobało. - może któregoś pięknego dnia przypadkiem i ty byś taką wiadomość dostał. - wzruszyła ramionami.

- nie martw się, też nie identyfikuję siebie z tobą jako "my". - skrzywił się nawet dla efektu, co nie zmieniało faktu, że pierwszy raz rozmawiało im się swobodnie i przyjemnie. popił whisky. jak wypije, będzie mu się jeszcze lepiej rozmawiało. - powinienem dostawać ją zawsze, kiedy mam rację, czyli... zawsze. - oświadczył.

- uf. - odetchnęła z ulgą. rzeczywiście nieźle im się rozmawiało. ale mii jeszcze nie przemknęło przez głowę, że może elka miała rację. i chyba jej to nie przemknie. - czyli... nigdy. ja za to powinnam dostawać takie smsy ciągle, a jakoś żaden jeszcze do mnie nie przyszedł. - westchnęła.

to, że im się dobrze rozmawiało, nie oznaczało jeszcze, że elka miała rację. o nie nie. od tego było daleko!
- może dlatego, że wcale nie masz racji? - rozłożył ręce teatralnie. - ups, czyżbym miał rację? - zaśmiał się. niby sobie docinali, ale jakoś w milszej atmosferze niż dotychczas.

- ty też jeszcze nie dostałeś takiego smsa, więc się tak nie wymądrzaj. - wywróciła oczami. co jej będzie mówił, że nie ma racji jak ona wie, że ma rację i koniec. z resztą kto jak nie ona może mieć rację.... na pewno nie rudy, a wszyscy inni tym bardziej odpadają.

- nie muszę dostawać takich smsów, żeby mieć tego świadomość. - wzruszył ramionami, bo się uparła na te smsy. opróżnił swoją szklaneczkę do końca. ciekawe czy to się źle skończy. zawsze się źle kończyło kiedy pił alkohol. na przykład jego dziewczyna ginęła xd albo spał z gio. różne rzeczy się dzieją.

- ja też nie muszę otrzymywać potwierdzeń, żeby wiedzieć, że jestem najlepsza, więc nie wiem dlaczego po prostu nie możesz tego przyjąć na klatę jak prawdziwy mężczyzna. - powiedziała marszcząc brwi i skończyła lampkę wina, a że jej zasmakowało to poprosiła kolejną.