fontanna

mam potrzebę nowych miejsc ;x siedziała tu sobie i wcinała malinki.

ja też ostatnio nowy klub robiłam xd powinnyśmy dorobić więcej temacików ;xxxx a ja jutro moge grać od popołudnia bo chce wcześniej iśc na zakupy bo w croppie i housie sa kupony zniżkowe xd
teddy pchał swój stary motocykl bo ten się mu zepsuł. zmęczył się i siadł na tym murku, tylko z drugiej strony xd wyciągnął i odpalił fajke, typowe ;x

ostatnio próbowałam pomyśleć nad jakimiś i nie wymyśliłam nic satysfakcjonującego xd tylko mi się przypomniała ta fontanna, w której bree się kąpała przed aresztowaniem. spoko, ogarniemy z graniem jakoś.
zauważyła teddy'ego, bo ciężko było nie zauważyć gościa pchającego motocykl. bała się do niego podejść, ale musiała wziąć się w garść tak samo jak tego dnia, kiedy pojawiła się pod jego drzwiami. wtedy chodziło o odzyskanie brata i dzisiaj też. ruszyła w jego stronę i przystanęła w bezpiecznej odległości.
- cześć. - odchrząknęła.

boże próbuje zrobić awek dla tediego ale cały czas mi wyskakuje że jest za duży i nie moge go wrzucić ech. dramaty nołlajfa.
ciężko było go nie zauważyć bo był taki uroczy, a nie dlatego że pchał motocykl. uniósł głowę do góry i zerknął na nią - cześć moja dziwna siostro, która nie chce żebym zachowywał się jak starszy brat - aww, jak ją uroczo przywitał.

ten jest taki ładny, nie zmieniaj ;x
nie wiem czy tracy zwracała szczególną uwagę na to, czy był uroczy czy nie.
- sam jesteś dziwny - kopnęła kamyk - i chcę, żebyś zachowywał się jak starszy brat. - westchnęła i jednym susem usiadła bok niego.

nie, bo mi się znudził sorry!
pewnie nie, ale i tak był uroczy bardzo! - możliwe, bo taka cecha może być dziedziczna - zaśmiał się wyrzucając niedopałek do fontanny, ale śmieciarz ;x - tak? teraz ci się odmieniło? - wyciągnął kolejna fajkę.

mi się jeszcze nie znudził. teraz rodzeństwo w kapeluszach, awww ;x uroczy na gifku jeju ;x
- dobrze, że taka, a nie inna. - stwierdziła zaraz, skoro ich rodzice byli jakimiś popapranymi narkomanami. nie dość, że nie pozwalał jej palić, to jeszcze sam po paleniu śmiecił! - zawsze chciałam, żebyś był moim starszym bratem. - zaczęła miętosić dół swojej koszulki. - tylko nie wiem, czy ty chcesz, żebym ja była twoją młodszą siostrą. - przyznała.

mi się szybko nudzą, cóż... on jest wszędzie uroczy! tylko nie w długich włosach xd
- to fakt - brał buszka za buszkiem bo jarał jak smoczysko. był smieciarzem, nic nie poradzisz. siostrzyczka będzie musiała go oduczyć takich niegodziwych zachowań! złapał jej rączkę - przestań się tak denerwować, nie zjem cię - roześmiał sie - myślisz, że gdyby nie chciał to bym się o ciebie tak martwił? - zerknął na nią.

mi też się szybko nudzą, ale tamten jeszcze nie xd
nie wiem czy teddy będzie chciał jej słuchać, skoro był takim hipokrytą, że nie pozwalał jej palić, a sam palił papierosa za papierosem.
- nikt wcześniej się o mnie nie martwił... - wyznała. - a jeżeli czegoś mi zabraniano, to dla utrzymania porządku, a nie dla mojego dobra. - tłumaczyła mu. pierwszy raz ktoś jej czegoś zabraniał z troski o nią, aww.

nie chciał żeby się truła, on już się truł od wielu lat, a ona nie musiała wpadać w ten nałóg ;x chociaż to byłaby kolejna rzecz jaka by ją polączyła jako rodzeństwo ;x
- powinnaś wiedzieć, że robię to dla twojego dobra, a nie dlatego żeby cię ograniczać przed światem - poklepał ją po kolanie i wyrzucił kolejną fajkę - to co, chcesz iść jutro ze mną na imprezę? - skąd miał wiedzieć ze pewnie jest zaproszona bo zna codyego xd

ponownie: lepiej, żeby się truli fajkami niż żeby skończyli jak ich rodzice! tracy chyba i tak już się odechciało tych papierosów. spróbowała, nie było szału, a jeśli jeszcze miała się o to kłócić, to nie było warto.
- na ograniczanie sobie nie pozwolę. - zastrzegła, żeby nie myślał, że będzie mu tak ulegała za każdym razem. - jaką imprezę? - wyprostowała się od razu. jeszcze nigdy nie była zaproszona na żadną imprezę! cody'ego widziała raz w życiu, a nawet jeśli, to nie bardzo znała jego znajomych, żeby mogli ją zaprosić na tę niespodziankę. a nie, w sumie znała quinna.

wszystko było lepsze niż to żeby skończyli jak ich rodzice xd
- i dobrze, bo ograniczenia są słabe - on sam się nie ograniczał więc dlaczego miał to robić siostrze? - na imprezę niespodziankę z okazji urodzin moich kumpli - wyjaśnił prostując się przy tym - wiem, że chcesz iść - dźgnął ją palcem w ramie. powinni razem imprezować, wtedy na pewno lepiej poznaliby się.

zawsze jeszcze mogli skończyć jako wariaci. a obie wiemy, że to nie jest trudne.
- powiedział pan zabraniacz. - dźgnęła go palcem w ramię. znowu poczuła się przy nim swobodniej, chociaż na pewno nie raz będą jeszcze mieli trudne sytuacje. - tych,, którzy byli pod namiotami? - dopytywała się, bo nie wiedziała, czy będzie tam kogokolwiek znała albo kojarzyła. chociaż wiadomo, że chciała poznawać jak najwięcej nowych osób. - no nie wiem, czytam taką wciągającą książkę. - zażartowała, bo oczywiście chciała iść. taak, powinna wciągnąć się w wir imprezowania i zostać szmatą hehe.

ja lubie wariatów ;x
muszą mieć trudne sytuacje, inaczej będzie nudno! - między innymi - pokiwał głową. nie wiedział kogo poznała pod namiotami, nie pilnował jej na każdym kroku skoro sam chodził praktycznie cały czas pijany! - już nie żartuj - szturchnął ją łokciem - pójdziemy tam razem, a potem obiecuję że cię odprowadzę - pokiwał głową. co oznaczało, że trejsi nie zaliczy ups xd

ja też xd więc wszystko jest możliwe!
oczywiście, że tak ;x po co niby innego powstali xd
- to impreza z tańcami czy tylko z piciem? - dopytywała się, bo musiała się przygotować. różne rzeczy widziała w filmach i nie wiedziała jak wygląda prawdziwa impreza. szkoda, że ta jutrzejsza to będzie tak dziki melanż, że jej umysł tego nie ogarnie. powinna się zarzygać gdzieś w kącie hehe. - dzięki. obiecuję nie narobić ci obciachu przy znajomych jako twoja młodsza siostra. - zaśmiała się. w sumie jego znajomi nawet nie wiedzieli, że teddy ma siostrę! widzisz, tym odprowadzaniem już ją ogranicza!

- to impreza z wszystkim, nikt nie wie co się wydarzy - opisywał ja jako taką iście epicką! i na pewno taka będzie! nie zdziwiłabym się jakby się zarzygała xd ech, powinni coś podpalić na tej imprezie... piniatę! - nie narobisz mi obciachu - poczochrał jej włosy. pewnie jak wpadnie jutro na imprezę z tracy to wszyscy będą myśleli że to jego dziewczyna ;xx

- zainteresowałeś mnie. - roześmiała się. była bardzo ciekawa na tę imprezę i chciała poznawać nowych ludzi i fajnie się bawić. nie spodziewała się na pewno tego, jak to będzie wyglądać. każda impreza paczki była bardziej szalona niż projekt x. piniata już kupiona hehe, jak pójdziecie to porobię temaciki szalone. na pewno tak będzie, już mówiłam ewce, że mary ma być zazdrosna. - mam coś przynieść? kupić? - miała na myśli ciasteczka. a nie zioło xd

wiem, bo ewka też ze mną gadała na ten temat ;x
- masz przynieść siebie i dobry humor - objął ją i pewnie jeszcze trochę się śmiali, a potem ją odprowadził i sam dotargał motor do domu. cały wieczór go na bank naprawiał ;x

no to widzisz ;x
- da się załatwić. - zapewniła go, a potem cały wieczór chodziła po akademiku i prosiła nieznajome dziewczyny o pożyczenie sukienki xd

poszły sobie z alicją na lody i spacerowały teraz.

rozalia i alicja he he. jadła pistacjowe lody i jak zawsze sie nimi zachwycała - boże jakie przepyszne! - chwaliła je choć za każdym razem kiedy je jadła tak mówiła.

allie za to jadła miętowe z czekoladą. - wieem - oblizała usta, bo się trochę uwaliła tym lodem. - siadamy czy idziemy dalej? - zapytała bo ją już pewnie nogi bolały od tego łażenia.

mięta i czekolada, ech teraz mam na nie ochote. patrz co narobiłaś! - siadamy - zarządziła sadzając tyłek na murku fontanny - powiedziałaś już bratu że masz chłopaka? - zapytała. jak ostatni raz się widziały to allie była jeszcze na etapie ukrywania tego faktu przez alfonsem.

hehe narobiłam tak bo też mam na nie ochotę. - tak, już wie - usiadła sobie obok niej. - znaczy nie zdążyłam mu powiedzieć, bo jego dziewczyna się wygadała i to właśnie od niej się dowiedział - opowiedziała jej.