shisha club
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
shisha club
First topic message reminder :
- sebastian echer
- brukselaromanistykasexy back!32
- Post n°226
Re: shisha club
nie wiem na jakim etapie zycia był neil, ale seba w każdym bądź razie sprzedawał tutaj lsd szalonej młodzieży.
- neil fairbrother
- happisburghrobotykażyciowy nieudacznik32
- Post n°227
Re: shisha club
przyjaciele imprezowali dzisiaj z sziszą w klubie, dlatego i neil się tu pojawił, żeby korzystać trochę z życia, póki jeszcze może. zauważył sebę, a że po trzech piwkach robił się odważny, to już rzucał się na niego z pięściami.
- ty sprzedawczykuuu! - krzyknął ruszając na niego.
- ty sprzedawczykuuu! - krzyknął ruszając na niego.
- sebastian echer
- brukselaromanistykasexy back!32
- Post n°228
Re: shisha club
własnie sprzedawał tabsy jakieś ponętnej blondi, z którą umówił się potem jednak neil przeszkodził mu w podrywie. uniósł brew i zmierzył go lodowatym spojrzeniem - w czymś ci pomóc? - prychnął.
- neil fairbrother
- happisburghrobotykażyciowy nieudacznik32
- Post n°229
Re: shisha club
- zaraz zadzwonię na policję! - zrobił mu zdjęcie, chociaż nie miał dowodów, że seba akurat sprzedawał dragi. - zobaczysz jak to jest! - wygrażał mu machając pięścią.
- sebastian echer
- brukselaromanistykasexy back!32
- Post n°230
Re: shisha club
seba umiejętnie sprzedawał dragi. tak żeby nikt nie mógł go złapać i podkablować ;x - idź stąd bo zaraz moze ci sie stać krzywda - burknął. był w stanie mu przywalić i to dość porządnie.
- neil fairbrother
- happisburghrobotykażyciowy nieudacznik32
- Post n°231
Re: shisha club
seba sam na neila zastawił pułapkę, było mu łatwiej go podkopać niż kiedy neil próbował to zrobić teraz.
- to zaraz tobie stanie się krzywda! - uznał to za wyzwanie i przywalił sebie w twarz, przy okazji sam się trochę zamotał, ale przynajmniej trafił.
- to zaraz tobie stanie się krzywda! - uznał to za wyzwanie i przywalił sebie w twarz, przy okazji sam się trochę zamotał, ale przynajmniej trafił.
- sebastian echer
- brukselaromanistykasexy back!32
- Post n°232
Re: shisha club
tego to seba sie nie spodziewał dlatego na chwile go zamroczyło. był jednak zdecydowanie silniejszy od łajzy neila dlatego w kilka sekund sie ogarnął i przywalił neilowi w nos. on nie pudłował, dlatego powalił go na ziemię.
- neil fairbrother
- happisburghrobotykażyciowy nieudacznik32
- Post n°233
Re: shisha club
neilowi trochę dłużej niż jemu zajęło pozbieranie się. jacyś jego kumple mu pomogli, powyciągali dłonie, dzięki którym się podniósł i już chcieli go zabierać z powrotem do stolika albo w ogóle na zewnątrz, ale neil nie zamierzał odpuszczać, więc z przeciągłym "aaaagrhhh" rzucił się na sebę i zaczął go okładać.
- sebastian echer
- brukselaromanistykasexy back!32
- Post n°234
Re: shisha club
seba był jak maszynka do bicia więc nawet jeśli neil sie na niego rzucił to ten i tak zadał mu więcej ciosów. choć bez krwi sie nie obyło i musiał iść na izbę przyjęć żeby zszyli mu łuk brwiowy, ups.
- neil fairbrother
- happisburghrobotykażyciowy nieudacznik32
- Post n°235
Re: shisha club
neil też trafił na izbę przyjęć i to z gorszymi obrażeniami. na szczęście nikt nie wezwał policji, bo zupełnie miałby kłopoty.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°236
Re: shisha club
no więc wziął ją tutaj bo uważał, że to całkiem dobre miejsce i o wiele spokojniejsze od innych w st albans. posadził ją przy którymś ze stolików a sam poszedł po jakieś drinki dla nich. - proszę. - powiedział dumnie niosąc jej najlepszego drinka w świecie. a przynajmniej tak mówiła przemiła pani barmanka kiedy wybierał.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°237
Re: shisha club
złapała za drinka i od razu go zaczęła pić. nie zastanowiła się, że być może mieszanie alkoholu z lekami na uspokojenie i taką dużą ilością kawy razem z brakiem regularnego jedzenia nie jest dobrym pomysłem. uśmiechnęła się nieznacznie do vincenta. - dobre. to co u ciebie? - zapytała. poprosiła też o rozpalenie shishy, bo miała na nią ochotę.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°238
Re: shisha club
to rzeczywiście nie było z pewnością najlepsze połączenie... i to, że vincent jest na medycynie pewnie niewiele jej pomoże bo dopiero zaczynał. eh. - u mnie? u mnie się nic nie zmienia. - zapewnił ją z lekkim uśmiechem. ciągle było mu smutno z powodu wendy i ciągle próbował to zatuszować.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°239
Re: shisha club
w ogóle przyszedł leo i się na mnie bez przerwy kładzie, nie mogę pisać bo ciągle mi przeszkadza, zaczepia łapką xd mniejsza z tym. zaraz mu się znudzi i zaśnie. uśmiechnęła się do niego mimo wszystko. - u ciebie się nic nie zmienia? no ale jak to? weź mi coś opowiedz a nie. - zachęciła go. szisza została zapalona a ona zaczęła się powoli zaciągać upragnionym dymem.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°240
Re: shisha club
kochany. mój kot wariuje bo dostał poduszeczkę z walerianą. nie dość, że jebie to tak, że w całym domu czuć to jeszcze szaleje. a drugi ma nakładkę do spania na kaloryfer to już nigdy nie przyjdzie się przytulać xd - no ale co ci mam opowiedzieć? że chodzę na zajęcia i jest z dnia na dzień coraz trudniej i coraz więcej muszę się uczyć? - zaśmiał się odgarniając z czoła włosy. - no więc tak właśnie jest, edie. a po za tym to no po prostu nic. nawet z nikim się ostatnio nie widziałem. - wzruszył ramionami. taki zapracowany był. a wendy mu mówiła, że głupio wybrał. a on nie słuchał i twierdził, że to najlepsze studia na świecie. to teraz ma.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°241
Re: shisha club
tam już zostanie na zawsze, no chyba że wyłączysz kaloryfery w domu wtedy może doświadczysz jego wizyty. leo teraz się uspokoił, poszedł spać. drinka bardzo szybko ubywało, a ona tylko kiwała głową ze zrozumieniem. - no jak to na studiach, nic ci innego nie powiem. ja uważam, że i tak mam tak samo trudno jak ty, bo przecież ja muszę się uczyć nut a ty uczysz się anatomii człowieka. czy czegoś - zmrużyła oczy.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°242
Re: shisha club
wyłączony ma kaloryfer, ale to mu nie przeszkadza w spaniu tam xd głupia ja jeszcze nie wyrzuciłam kartonu po paczce, ale za to przynajmniej mnie nie męczą o zabawę xd vincent na pewno się zdziwił na jej słowa, bo uczenie się nut w porównaniu do uczenia się anatomii człowieka, każdej kosteczki, ścięgna, mięśnia to było nic. podrapał się więc po głowie. - no... ee.... skoro tak twierdzisz. - wzruszył ramionami bo nie chciał się z nią kłócić tylko się napił jeszcze.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°243
Re: shisha club
i tak do ciebie nie przychodzi? chamek xd wychyliła wszystko, a potem zamówiła jeszcze dwa drinki, skończyła mi się na nią wena. upili się, pogadali i poszli do domu, next!
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°244
Re: shisha club
siedziała po turecku na poduszkach i paliła sziszę gdzieś w kącie.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°245
Re: shisha club
a oscar pewnie przyszedł tutaj bo wendy sie nudziło i napisała do niego smsa. złapał drinka w przelocie i zaraz usiadł obok niej. - co jest młoda? - zapytał patrząc się na nią zaciekawiony.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°246
Re: shisha club
nudziło jej się, bo ileż można siedzieć i wypuszczać dym przed siebie i oceniać w duchu wszystkie tępe dziunie, które się przewijały w zasięgu jej wzroku.
- a co byś chciał? - nie chciało jej się myśleć nad odpowiedzią, to niech sam sobie wymyśli.
- a co byś chciał? - nie chciało jej się myśleć nad odpowiedzią, to niech sam sobie wymyśli.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°247
Re: shisha club
- to ja pierwszy zapytałem co się dzieje. siedzisz tutaj od dwóch godzin sama jak palec i palisz sziszę. nie mogłaś mnie wyciągnąć wczesniej na piwo? albo majka? nie siedziałabyś jak ta dzida. oj wendy wendy. - zmierzwił jej gęste włosy. napił się drinka i sam wziął bucha.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°248
Re: shisha club
- to tamta laska siedzi jak dzida. - wskazała palcem jakąś wystrojoną panienkę przy barze. - siedzi tam odkąd przyszłam. nawet dłużej. macha rzęsami do każdego kolesia, który tylko podchodzi do baru. jeszcze żaden nie zamówił jej drinka. żaden. to dopiero jest desperacja. - zaśmiała się pod nosem.
- oscar black
- st. albansfreakshownot quite your kind of guy.31
- Post n°249
Re: shisha club
- wiesz, że nawet nie zwróciłem na nią uwagi? - zaśmiał się. - nie że jest jakaś brzydka, ale widać z daleka, że zdesperowana i że chyba nikt jeszcze nie kupił jej na prezent wibratora... któraś z koleżanek powinna zaprowadzić ją do sex shopu, byłaby szczęśliwa. - pokiwał głową z przekonaniem. - żyjesz po tych świętach w ogóle? - zapytał ot tak.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°250
Re: shisha club
- nikt nie zwraca na nią uwagi. - roześmiała się dziko. przybiła sobie jeszcze z oscarem piąteczkę, bo czasem zachowywała się jak facet, który oceniał panienki z kumplami. za dużo czasu spędzała z chłopakami. - żyję jakoś. poudawałam, że słucham kto ile zrobił operacji w tym roku, a potem uciekłam na burgera. a ty? - spojrzała na niego kątem oka.
|
|