basen

nie chce mi sie przelogowywać nawet. seba schlał się z konorem i zamiast do domu trafił tutaj. myślał, że to jego wielka wanna i postanowił się wykąpać dlatego wskoczył tutaj na waleta ;x

zaburzył jej spokój, bo pływała sama. o tej porze raczej nikogo nie było, a jak zobaczyła, że nawet nie ogarnął że ktoś tutaj jest, od razu postanowiła się zebrać. podpłynęła do brzegu, jeszcze chwilkę go obserwując.

pewnie jej nie zauważył dopóki woda nie sprawiła że z lekka wytrzeźwiał. gapił się na jej zgrabne ciałko w kostiumie kąpielowym - a gdzie ty uciekasz? - zaśmiał się. powinna razem z nim sie zabawić w tej wodzie a nie zwiewać ;c

smuteczki! a poprzednim razem zapewne świetnie się razem bawili. zaśmiała się również - eee, do domu? - usiadła sobie na brzegu, żeby mieć na niego dobry widok - a ty chyba znowu się zgubiłeś - zauważyła. - a raczej coś zgubiłeś - zaśmiała się.

oczywiście, że się świetnie bawili. seba zapewniał nie tylko rozrywkę w łóżku, ale też w gadce xd - jest za wcześnie żeby iść do domu - podpłynął do brzegu żeby być bliżej - wszystko jest w normie, po prostu chciałem popływać - zaśmiał się - a teraz chce popływać z tobą - i wtedy pociągnał ją za rękę i wciągnąl do basenu znów.

- chcesz popływać ze mną? no dobra, skoro już mnie tak ładnie prosisz - zachichotała. ostatnim razem się jej bardzo podobało, poza tym nie musiała się z nim spotykać codziennie a mogli się tylko dobrze zabawić i nic więcej. przygryzła wargę i złapała go za tyłek - jak będziesz grzeczny to może ja też będę dla ciebie miła - cmoknęła go w usta.

- zawsze jestem grzeczny, jeśli w zamian jest jakaś nagroda - zafalował brewkami. ten pocałunek to było dla niego zdecydowanie za mało dlatego zaraz pocałował ją zachłanniej i zaczał macać jej tyłek. co zrobić, pijany seba to napalony seba.

jej się to nawet podobało. nie była dziwką, ale sypiała z przypadkowymi facetami jak widać. dobrze, że nie musiała go oglądać codziennie, to byłby przypał. oddała pocałunek i zarzuciła nogi na jego biodra, żeby było jej wygodniej. odkleiła się od niego na moment - grzeczny chłopiec - wymamrotała i dalej go macała.

świetnie że go macała, seba się tylko podjarał i na pewno zdarł z niej wdzianko po czym tam wyruchał ;x

bliźniaki znane były z włamywania się do różnych miejsc, więc w ramach rozrywki matt zabrał dziś cherry na akademicki basen, który był cały dla nich. ledwo znaleźli się w środku, a chłopak już zrzucił z siebie koszulkę i spodnie i wskoczył na bombę do wody, wykrzykując radosne jeeej.

cherry też miała na swoim koncie epizod z włamywaniem się, tyle, że po tym wylądowała za kratami i nie była przekonana czy to dobry plan, ale jednak dała się mattowi porwać. jednak ciągle miała w sobie coś z szaleństwa. nie była gorsza od matta bo zaraz kiedy tam wpadli zaczęła ściągać z siebie ciuchy i jak została już w samej bieliźnie to też wskoczyła do wody.

rzeczywiście miała... matt i cody nigdy nie dali się złapać, więc u boku profesjonalisty była bezpieczna!
- co, nadal uważasz, że to zły pomysł? - chlapał ją i śmiał się. nawet nie czekał na odpowiedź, tylko zanurkował i zniknął gdzieś pod wodą.

- dalej nie jestem przekonana, czy rzeczywiście to taki świetny pomysł, ale nie ukrywam, że jest tu całkiem przyjemnie. - zaśmiała się i robiła piruety w wodzie. kiedy zanurkował patrzyła gdzie jest. - eej, wracaj tu chcę się ścigać! - zażądała takiego właśnie pojedynku, bo co się będą tu nudzić, jak mogą się pościgać trochę.

- w ogóle nie umiesz się bawić - potrząsnął głową, zawiedziony, że zabrał ze sobą na basen taką nudziarę, kiedy miał do wyboru mnóstwo innych towarzyszy, którym nie przyszłoby do głowy marudzić. wyrósł spod wody w ten sposób, że chcąc nie chcąc siedziała mu na plecach. - cherry? cherry? gdzie jesteś? - rozglądał się jak głupek. jemu wcale się nie nudziło!

- a właśnie, że umiem! - oburzyła się, że zarzuca jej takie straszne rzeczy. ona zawsze bawiła się najlepiej na świecie, przynajmniej tak jej się wydawało. a po za tym ona nie marudziła tylko wyrażała głośno swoją opinię, o. zaśmiała się i wdrapała mu na barki po czym pochyliła się tak, że ich twarze były na przeciwko. - no czeeeeeść, tu jestem. - powiedziała rozbawiona

- to udowodnij! - rzucił jej wyzwanie. jego zdaniem jak ktoś wyraził choć jedną racjonalną uwagę zamiast szalenie optymistycznej nastawionej na dobrą zabawę, to już marudził i nie umiał się bawić. chociaż naturalnie wiedział, że cherry jest świetnym towarzyszem do zabawy! w ogóle kocham ten awek. już ma przebranie na halloween xd - a myślałem, że tu. - odpowiedział szybko i zrzucił ją do wody ze śmiechem.

- udowadniam to cały czas! - prychnęła bo matt chyba w ogóle jej nie doceniał! a powinien. i w dodatku powinien ją wychwalać, to by było najlepsze. też mi się strasznie spodobał właśnie. chociaż ona ma super awki tak w ogóle ;x - o nie. zginiesz za to. - zaśmiała się i zaczęła go gonić, szkoda tylko, że na pewno pływała wolniej bo mistrzem żadnym nie była.

- to chyba nie przede mną! - śmieszkował dalej. matt nigdy nie robił tego co powinien, więc nie mogła oczekiwać, że będzie ją wychwalał. cała jest super, więc nic dziwnego! matt też nie był mistrzem, ale chwilę zdołał pouciekać. znowu zniknął pod wodą, a wyłonił się naprzeciwko niej i szybko złapał ją za biodra, żeby nie mogła nigdzie uciec. - i co teraz? - zafalował brewkami.

- no bo mi w tym przeszkadzasz, o. - mruknęła chociaż w sumie to wcale jej nie przeszkadzał i tak czy siak się świetnie bawiła. chociaż może troszkę gorzej niż on, bo on to zawsze się ze wszystkich chyba najlepiej bawił niezależnie od sytuacji. no cóż, jakoś przeżyje bez komplementów. no fajna jest, fajna. ale był facetem, a sam ten fakt stawia go w lepszej sytuacji.... a chciała uciec! niestety jej się to nie udało bo zdążył ją złapać. - teraz? cóż, chyba jestem twoim zakładnikiem. - wzruszyła ramionami.

- to ja cię tu przyprowadziłem i jeszcze śmiesz mówisz, że to ja ci przeszkadzam w dobrej zabawie?! to już koniec, to nasze ostatnie wspólne wyjście! - obraził się. wcale nie niezależnie od sytuacji, bo jak miał problemy z kobietami (w tym mamą), to wcale tak dobrze się nie bawił. zastanowił się. - hm, może być. - odparł w końcu, również mimowolnie wzruszając ramionami i po prostu wpił się ustami w jej usta. skoro była jego zakładnikiem, to mógł robić co chciał xd

- taaak. tak właśnie mówię. - zaśmiała się - jakbym była tu sama to bawiłabym się lepiej bo pływałabym nago. - powiedziała z uroczym i niewinnym uśmiechem. - no nie mów takich strasznych rzeczy! - przestraszyła się, że mówi takie bzdury. no ale to różne tragiczne sytuacje na które nie miał wpływu to nie ma się co dziwić. - może? - zdziwiła się ale zaraz zaczął ją całować to nie mogła się z nim dalej kłócić. a jako, że była bardzo otwarta na takie rzeczy to odwzajemniła jego pocałunek.

- teraz też możesz pływać nago, przecież w żadnym momencie naszej wyprawy ci tego nie zabroniłem. - uśmiechnął się do niej cwaniacko. też chętnie wykąpałby się nago, w końcu mieli cały basen dla siebie. rzadko zdarzają się takie sytuacje! - może jak popływamy nago, to zmienię zdanie. - zaczął się zastanawiać. teraz będzie wykorzystywał jej własne słowa przeciwko niej. była otwarta na takie rzeczy xd matt musiał za to nadrabiać, bo cody wyprzedził go w ilości zaliczonych koleżanek hahaha. nie przerywał pocałunku, a wręcz go pogłębił.

- sory, ale zarosłam trochę na klacie i wiesz.... trochę strach się przed kimś rozbierać. - powiedziała i zaśmiała się. - a zima idzie, coś w staniku trzeba mieć pod tymi wszystkimi bluzami i płaszczami. - wytłumaczyła się, bo czuła, że tutaj potrzeba trochę więcej słów. o nie! to nie do pomyślenia, że cody wyprzedził matta.... nie odrywała się od niego chwilę ale w końcu zrobiła to szybciutko i zaczęła uciekać ze śmiechem, jeszcze by mu się za bardzo spodobało.

- fu, jesteś okropna! - skrzywił się i znowu ją ochlapał. nie wiem jakim cudem ją potem całował, skoro mu z takimi tekstami wyjeżdżała! po trawie jego wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach i ten obraz pozostanie z nim na długo xd - halo! halo! zakładnicy nie mogą uciekać! - zaczął ją gonić, tym razem on. - chyba że mediatorzy dokonają odpowiedniej wymiany. - wymyślił i zaśmiał się.

- hej to nie moja wina, że lubicie cycki. jakoś trzeba je wyhodować! - upierała się przy swoim. - nie każda ma naturalnie miseczkę d.... - mruknęła niezadowolona. chociaż ona to chyba by nie chciała mieć takich. lubiła swoje! to mu się najwyżej koszmary przez jakiś czas będą śnić, co zrobić. - jak zakładnik jest przebiegły to ucieknie. - powiedziała rozbawiona i zanurkowała na chwilę pod wodę.