cmentarz

alice mogłaby być superbohaterem który wskrzesza zmarłych i ma armię zombie skoro tak się lubi włóczyć po cmentarzu. pewnie jarają ją zmarli. powinna zaprzyjaźni się z wendy! benjamin jaki chujek! krył się i kłamał a alice była taka niewinna i ufna! - herbata brzmi super - zerknęła na niego uśmiechając się uroczo. nie chciała nawet obżerać się o tej porze - ale chodźmy do ciebie, nie chce się włóczyć po kawiarniach - jeszcze pchała sie do niego do mieszkania ;x

a co on miał poradzić? przyznać się wprost, że hej, wiesz, dwa dni temu przeleciałem swoją byłą w swoim łóżku, bo poleciałem na jej pierniki (jakkolwiek to brzmi) i na muzykę w tle? no weź. który facet by się do czegoś takiego przyznał. może faktycznie jeżeli jest to jednorazowa zdrada to niczego nie mówić, bo wtedy się wszystko posypie. z resztą, ja bym wolała wiedzieć, ale co ja tam wiem. ja nie jestem benem xd
- eee, do mnie? no dobra, do mnie też może być. mam jeszcze pierniki, które przyniosła mi bree ostatnio. - odchrząknął niezręcznie. w ogóle, bree go podrapała i miał teraz całe plecy podrapane, alice nie może tego zobaczyć ;x

niech sie lepiej nie przyznaje bo jeszcze wpierdol od takiej małej alice dostanie xd
- bridget zrobiła pierniki? - zapiszczała z radości. nie wiem czy znała bree, ale na pewno znała jej wypieki! - pierniki i herbatka brzmią fantastycznie - cieszyła się bardzo, a potem poszli do niego i zajadała się piernikami tej szmaty którą wyruchał ;c