jezioro

dokładnie tak trzeba było według niego robić. otaczać się luksusami a nie byle czym. - oczywiście, że można spotkać ciekawych ludzi... - ukradkiem wskazała na siebie i się zaśmiała. - a co... nie przepadacie za sobą? - zapytała unosząc brew. z tego co kojarzę to ona akurat była w namiocie z co najmniej jedną osobą, którą lubiła także nie było źle. po za tym jak wracała do namiotu to nic nie ogarniała i pewnie często jej się zdarzało nie wracać do swojego namiotu.... albo kładła się spać do morgan.

nico tak naprawdę poza szkołą zajmował się poważnymi sprawami biznesowymi. chciał powiększać swój majątek, nie chwalił się nim, bo nie chciał, żeby laski na niego leciały tylko ze względu na kasę. miał w sobie to coś w końcu, prawda? - on mnie nienawidzi. uważa mnie za kompletnego ignoranta i palanta - westchnął. elsa zapewne nie miała pojęcia o tym, że jest milionerem i że właściwie to nie powinno go tu być xd - uważa, że powinienem się chwalić swoją kasą na prawo i lewo, a ja taki nie jestem - wzruszył ramionami.

nawet jeśli kiedyś jej o tym mówił to z pewnością o tym zdążyła zapomnieć. to że powiększał swój majątek to jedno, ale że się nim nie chwalił to już całkiem inna sprawa xd - och faceci tak mają. - machnęła ręką bo wydawało jej się to najlepsyzm komentarzem po czym wzięła od niego kolejny łyk piwa. - może powinieneś. - zaśmiała się. - po za tym nie chcesz tego robić? dlaczego? - zapytała. ona się cieszyła, że ma kasę. mogła mieszkać sama, imprezować, niczym się nie przejmować... nie miała jej co prawda pewnie tyle co nico, ale na waciki i drogie ubrania nie brakowało xd

elsa przychodziła do niego na śniadania, spała u niego przez kilka godzin, potem jedli razem obiad i znikała znowu dopóki znów nie znalazł jej u siebie przed domem. widocznie to było jej przeznaczenie, żeby trafiać do niego do domu xd dzięki temu się zakumplowali. - mam się chwalić swoimi milionami na koncie i tym, że stać mnie na kupno tego całego albans? wolę zdobywać inaczej swoich przyjaciół i znajomych - westchnął cicho.

ona pewnie w ciągu tych spotkań zdążyła mu opowiedzieć całe swoje życie i pewnie znał ją doskonale, natomiast ona wiedziała jak on ma na imię.... nie ma co, świetna znajomość xd nie no może przesadzam... wiedziała pewnie o nim coś więcej ale nie za dużo, bo mało pamiętała. ale to rzeczywiście niezły sposób na zakumplowanie się xd
- a czemu nie? - wzruszyła ramionami. - kasa jeszcze nikomu nie zaszkodziła nico, nie możesz o tym zapominać. żyj jak chcesz, ale mówię ci, wygoda przede wszystkim. - pouczyła go bo sama wychodziła z takiego założenia i żyło się jej świetnie.

znał jej całą rodzinę, historie życiowe, historie miłosne, perypetie z sebą, wszystko o niej wiedział. on dobrze się ukrywał, taki z niego kumpel xd gotował jej, ona mu się wyżalała a on siedział i kiwał głową xd - myślisz, że jakbym tego nie ukrywał i mówił o swojej fortunie otwarcie i przestał być uważany za żula to by coś zmieniło? - taka astrid na przykład. nie miała bladego pojęcia, że jest milionerem a ostatnio pojawił się na balu i nie mogła w to uwierzyć, że taki biedak jak on się tam pojawił xd - moooże. to trudne elsa - zauważył szczerze.

historii miłosnych to ona nie miała xd chyba, że opowiadała mu o tych z przedszkola albo z kim ostatnio spała. wygląda na to, że nico wiedział o niej o wiele więcej niż jej się wydawało, ale to nic..... lubiła go. był pogodnym człowieczkiem w jej życiu. - eeee.... nie wiem... czułbyś się swobodniej? nie kryłbyś się z tym? - rzucała luźnymi propozycjami. - pewnie miałbyś również przy sobie jakieś hordy nachalnych panienek, ale wiesz..coś za coś. - zaśmiała się wzruszając ramionami. - skoro przez całe życie ukrywałeś kasę, to się nie dziwię.... - pokiwała głową.

on wszystko wiedział. była pijana jak mu to wszystko opowiadała, to znał jej życie od przedszkola do teraźniejszości. dobrze że potrafił ją rozbawić, to lubił robić! - być może czułbym się z tym o wiele wiele lepiej niż z wiecznym ukrywaniem się z pieniędzmi. nie mam przecież powodu do wstydu a bycie milionerem to po prostu taka moja mała rzeczywistość do której już przywykłem - uśmiechnął się do niej i skończył piwo - będzie więcej nachalnych panienek, trudno, dam sobie radę - wzruszył ramionami - jak dobrze, że cię mam elsa - przytulił ją do siebie.

szkoda, że nie był jedynym, który je znał to na pewno byłoby ciekawiej. ale ona miała jeszcze sebę, finna... i to wszystko zmieniało. bo oni też wiedzieli o niej wszystko. a może nawet więcej bo z nico pewnie nie odważyła się przespać. - ukrywanie się jest trudne. szczególnie z taką ilością kasy. - roześmiała się. - wierzę w ciebie! najwyżej nastraszysz je mną. - powiedziała rozbawiona i udawała, ze podwija rękawy, których nie miała. - zawsze do usług, skarbie. - powiedziała całując go w policzek. - wiem, jestem niezastąpiona, wiele osób mi to mówi. - zaśmiała się uradowana, że jako tako mu pomogła albo przynajmniej dała do myślenia.

dobrze, że się nie odważyła z nim przespać, bo dalej uważał ją za najlepszą kumpelę na świecie, która pomogła mu wyjść z tej skorupy jaką była nieśmiałość ;x pomiział ją dłonią po ramieniu - co ja bym bez ciebie w ogóle zrobił. byłabyś na tyle odważna, żeby je wszystkie wystraszyć? będę ci gotował obiady i śniadania do końca twojego życia, obiecuję, tylko weź mi pomóż. chociaż na samym początku - zaśmiał się. wiedział, że elsa przecież tego nie zrobi. ale on będzie dalej jej gotował. friendzone level expert.

haha nico xd - jestem najodważniejsza na świecie, nie wiem dlaczego w to wątpisz. - zaśmiała się. - oczywiście, że ci pomogę wariacie. jak będą cię nękać to się wszystkim zajmę. - zapewniła go potulali się trochę i poszli bawić do ludzi.

wracała sobie z powrotem, a że się kąpała z leo w jeziorze, to sobie szła w samym bikini, żeby obeschnąć trochę.

jak ją neil zobaczył, to figlarz bez gadania zarzucił ją sobie przez ramię i wskoczył z nią do wody. i tak była w bikini, nie mogła marudzić. no, teraz na pewno nie obeschnie. śmiał się przy tym dumnie, bo był głupkiem.

zaczęła się drzeć i tylko zdążyła rzucić ciuchy na ziemię, żeby i one się nie pomoczyły. - puszczaj neil! - zaczęła się na niego wydzierać, bo woda już była zimna i dlatego zdecydowali się z leo z niej wyjść. pewnie głupek zanurzył się z nią cały w wodzie, więc zaraz wynurzyła się z niej i przetarła oczy.

jej wrzaski tylko jeszcze bardziej go nakręciły. najwyraźniej lubił takie perwersyjne zabawy. albo po prostu był głupi i w ogóle nie myślał, że woda była zimna i kylie wcale nie miała ochoty do niej wpadać. woda była zimna, piwko było zimne, co za różnica. śmiał się cały czas i jeszcze na nią teraz chlapał.

pewnie to i to. dlatego jak się będą bzykać to będzie kazał jej głośno krzyczeć, żeby się upewnić, że robi wszystko dobrze. tak, pomiędzy piwkiem, a jeziorem w ogóle nie było różnicy. - neil, ty idioto - odwróciła głowę i próbowała się zasłonić rękoma. było jej zimno, trzęsła się i tylko jej popsuł humor.

szczególnie, jeśli będzie krzyczała "puszczaj, neil"... neil pewnie chętnie wykąpałby się w jeziorze pełnym piwa, ale skoro miał takie wizje, to oznaczało, że wypił ich już dzisiaj wystarczająco.
- a co to za foszki! - śmiał się dalej. dla niego kobiety to był chyba jakiś inny gatunek, który nie był zdolny do uczuć, a jedynie do głupich fochów.

będą się bawić w jakieś gwałty. pewnie neil miał taki fetysz i to go kręciło najbardziej. dobrze, ze się jeszcze w tym jeziorze nie utopił, skoro wypił tyle piwa, że miał takie wizje. - jakbyś nie zauważył woda jest już zimna - poinformowała go. jak się tak zachowywał, to nic dziwnego, że w jego towarzystwie tylko waliły fochy.

te pomysły za daleko zaszły xd nie wiem jak kylie z nim wytrzymywała, skoro przez większość czasu zachowywał się jak kompletny idiota. musiał być naprawdę dobry w łóżku. no i może kręciło ją to zakradanie się za plecami brata.
- oj, dobra, nie obrażaj się tak. - chlapnął na nią znowu, teraz lekko. to był mechaniczny odruch. - możemy z niej wyjść, ale wtedy nie będzie takiej zabawy. - stwierdził.

nie mówię, że tak ma być, ale są tacy dziwni ludzie, których to kręci xd pewnie kręciło ją krycie się z tym przed bratem i dlatego seks z nim wydawał się lepszy. już nie kradła, nie potrzebowała uciekać z domu, ani nic takiego, więc musiała sobie jakoś szukać rozrywki. - świetna zabawa - powiedziała z ironią, po czym zaczesała włosy do tyłu. przyzwyczaiła się już jednak do temperatury wody, więc zdecydowała do niego podejść i wskoczyć na niego.

ledwo stworzyłam postać, a już wychodzi na wariata. kylie najwyraźniej zawsze ciągnęło do zakazanych rzeczy. neil był bardziej prostoduszny, ale też go kręciło ukrywanie się. może czuł się przez to bardziej męski. jak na niego wskoczyła, to zaraz oboje wylądowali pod wodą. nie spodziewał się ataku z jej strony, więc po wychyleniu głowy na powierzchnię przetarł mokrą twarz. włosy mu się jakoś śmiesznie ułożyły.
- widzisz, świetna zabawa! nie ma marudzenia! - złapał ją za boczki, zapewne planując kolejny atak i licząc na to, że się nie wymknie.

bywa. nie była wcale kompletnie słodka i niewinna, więc jakoś diabeł z niej musiał wyjść. i robił to na różne sposoby jak widać. również przetarła twarz i zaśmiała się. może też ją do niego ciągnęło, bo o dziwo potrafił ją swoim głupim zachowaniem czasami rozśmieszyć. - będę marudzić ile tylko chcę - powiedziała rozbawiona. założyła mu ręce na szyję i się na nim uwiesiła, obejmując go nogami w pasie.

i tak jestem w szoku, że jest fioletowa xd to dobrze, że ją rozśmieszał, bo przynajmniej mogła się przy nim dobrze bawić. do niczego innego się nie nadawał. on natomiast uważał kylie za przeuroczą i prawdopodobnie podobało mu się, kiedy nim rządziła. czy można sobie życzyć lepszej harmonii?
- a na co chcesz marudzić? co ci się nie podoba? - pomiział ją noskiem o nosek i dał jej przelotnego buziaczka. było to całkiem urocze, prawie jakby byli parą. z tym, że byli po prostu przyjaciółmi z przywilejami, którzy nie musieli się w tym lesie ukrywać przed casprem.

dlaczego? xd chyba jako jedyna z grupy.. ale musiałam zrobić coś innego bo u wszystkich mam takie same kolorki xd nie można. pasują do siebie idealnie. on rozbawiał ją swoją głupotą, a ona mu rozkazywała. i co najważniejsze jej słuchał. perfekcyjny związek. dlatego tak im się ładnie imionka zgrały xd - na to, że gryzą mnie komary a w wodzie jest tyle wodorostów - odpowiedziała, uśmiechając się uroczo. podobało jej się nawet to, że nie musi aż tak przejmować się bratem. mógł być teraz wszędzie, a prawdopodobieństwo, że wybierze się akurat tam gdzie oni było małe. patrzyła mu przez chwilę w oczy, po czym pocałowała go delikatnie.

wiem, tylko zieloni i ewentualnie różowi... ale fioletowa to smutaska, szokujące halo xd hahaha. tak. nikt nie może rozbić nylie, idealnie się ze sobą synchronizują imionami i charakterami. pewnie dlatego, że jedno ma odwrotności cech drugiego.
- to chyba nie aż tak dużo, co? chyba nie jest tak źle? - zasugerował z szerokim uśmiechem. caspra w ogóle nie było pod namiotami, dlatego czuli się tak bezpiecznie. przed resztą paczki też się ukrywali, ale wszyscy zajmowali się teraz rozpalaniem ogniska i nie przejmowali się parą w jeziorze. odwzajemnił jej pocałunek i macał sobie ją po tyłku pod wodą.