jezioro

bo ona jest w głębi smutaską i ofiarą losu, bo się sama nad sobą użala xd nylie forever. uzupełniają się nawzajem, aww. para idealna. - mam wymieniać dalej? - spojrzała na niego. z pewnością wymyśliłaby całą listę rzeczy, na które mogłaby narzekać. w końcu nigdy nie było tak dobrze, zeby nie znaleźć czegoś co byłoby złe. pogłębiła pocałunek, masując dłońmi jego kark.

hahaha, no chyba że tak! my mamy same idealne pary. albo takie, które są swoimi odwrotnościami i się dopełniają albo takie, że są do siebie bardzo podobne i dzięki temu świetnie do siebie pasują.
- a chcesz? - uniósł pytająco brew. on tam się świetnie bawił i w tej chwili nie liczyły się żadne komary czy wodorosty, więc nie widział powodów do narzekania. neil cwaniak podczas tych pocałunków rozwiązał majteczki kylie, bo miała takie zawiązywane i teraz odpływały gdzieś xd

tworzenie parek to jest nasze przeznaczenie najwyraźniej. - w tej chwili nie - zamruczała. ochota na narzekanie jej minęła, bo już nie była na niego zła, bo zajęła się całowaniem go i było całkiem przyjemnie. zaraz jednak się oderwała od niego. - hej - zaprotestowała, ale z rozbawieniem. nie przeszkadzało jej to. no chyba, że ktoś jej ukradnie ciuchy i będzie musiała wracać nago. pewnie się podjarał jeszcze bardziej, że dotykała go gołym ciałem, bo nadal była na nim uwieszona xd

tym bardziej, że mercedes i frank to rodzice chrzestni wszystkich naszych parek ;x
- tak właśnie myślałem. - wymruczał jej do uszka, które zaraz ucałował. uśmiechnął się niewinnie i uniósł ręce do góry, żeby pokazać, że rączki ma przy sobie. jakby wracała nago do obozu, to na peeewno nikt się nie domyśli ich sekretu haha. na pewno się podniecił i od razu mu stanął. objął ją mocno rękoma i przylgnął do niej całym ciałem.

tak ;x
roześmiała się widząc jego uniesione ręce. dobrze, że się nie wkurwiła i nie kazała mu płynąć po te majtki. wtedy cały czar by prysnął i już nie byłaby na niego taka napalona. on pewnie też, ale w sumie nigdy nie wiadomo. w końcu był facetem, więc zawsze był gotowy. zaczęła się o niego ocierać ciałem i całować bardziej łapczywie.

neil podjął ryzyko. kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. albo nie bzyka się z kylie. na szczęście póki co udawało mu się jej nie wkurwiać. sukces! całował ją namiętnie, wodząc ustami i dłońmi po całym jej ciele. zaczął nawet ściągać swoje spodenki, ale trochę się w nich poplątał, więc się poddał i wrócił rękoma do wędrowania po jej plecach.

całowali się jeszcze chwile i było przyjemnie, ale kylie zaraz się od niego oderwała i zeszła z niego. nie po to jednak, żeby to wszystko przerywać, ale żeby samemu ściągnąć z niego spodenki. zaraz po tym znów się do niego przykleiła i złapała za jego sprzęt, żeby go tam pomacać.

spodenki neila też unosiły się gdzieś na wodzie, a on zupełnie nie miał głowy do myślenia teraz nad tym, że w przeciwieństwie do kylie nie miał ze sobą całego zestawu ciuchów, bo przeszedł tę drogę z namiotu nad jezioro tylko w gatkach. cóż! ważniejsze było to, że mógł się zabawiać z kylie w jeziorze i całować ją, jakby cały świat nie istniał. górę od bikini też jej rozwiązał, bo teraz tego nie potrzebowała, a on potrzebował pomacać ją po cyckach.

będzie musiał się zakryć liściem. zresztą nikt się pewnie nim aż tak nie przejmie, bo chodzenie na golasa było głupim pomysłem w jego typie. gdyby to ona była zupełnie naguteńka, to już inna sprawa. musiałaby się w dodatku za nim schować, więc wszyscy tym bardziej by się domyślili. - myślisz, że ktoś się nam przygląda? - zamruczała mu do ucha, rozbawiona. nie przeszkadzałoby jej nawet to w tym momencie.

nałoży sobie kapelusz kylie xddd no tak, powiedziałby, że kąpał się nago i jezioro porwało jego spodenki albo właśnie oznajmiłby, że wszyscy mają biec kąpać się nago i kto ostatni ten fujara. nikt by się nie przejął. spojrzał w stronę lądu, ale nie dostrzegł żadnych ruchów w krzakach.
- przedstawienie musi trwać. - zaśmiał się pod nosem. nie chciał, żeby jednak zmieniła zdanie, ubrała się i poszła.

już go będzie sobie mógł zabrać, bo wątpię, żeby chciała go potem zakładać na głowę xd z łatwością by obrócił to w żart, a pijani ludzie polecieliby od razu się rozbierać. kylie tylko by się wkurwiła, schowała w namiocie i już  niego nie wyszła. - nie kręci cię bardziej myśl, że ktoś nas może podglądać? - zapytała. pewnie liczyła, że tak, bo ją to kręciło xd wcale nie miała zamiaru od niego uciekać. - weź mnie tu i teraz - rozkazała mu w końcu, bo była zbyt napalona, żeby się dalej bawić w macanki.

dostałby przy okazji nowiuteńki kapelusz. tyle wygrać! kylie i tak bardziej by się wkurwiła, gdyby wszyscy się dowiedzieli, że sypia z tym idiotą i nawet bez zasięgu telefonów wiadomość ta dotarłaby do caspra.
- to odmiana. zazwyczaj kręci mnie myśl, że musimy się ukrywać. - przyznał rozbawiony. - twoje życzenie jest dla mnie rozkazem! - jaki rycerski nagle. wziął ją tu i teraz, jak nakazała, tak uczynił. xd po wszystkim musiał od niej nieco odpłynąć w pogoni za spodenkami.

wysłaliby tą wiadomość gołębiem i zaraz by ją dostał. a ona wróciłaby do st albans i musiała się z tym jakoś poradzić. i tak by nie słuchała jego wywodów i dalej robiła co chce, ale wolała żyć z nim w zgodzie. była zadowolona tym seksem i sama poszła się ubrać. wyglądała pewnie jak miss mokrego podkoszulka, ale całe szczęście zdążyła w drodze powrotnej wyschnąć.

neilowi udało się nawet dogonić spodenki. pewnie dlatego zdążyła wyschnąć, bo tak długo je gonił xd