dmuchany zamek

skakał sobie radośnie jak dzieciak i miał frajdę.

ona skakała razem z nim i świetnie się bawiła! - aaaaaaa! - piszczała i upadła na tyłek bo nie zdążyła złapać równowagi. - ratuuuj mnieee - wyciągnela ręce w jego stronę.

- patrz! - zaczął skakać wyżej i przeskoczył ją. dobrze, że nie naskoczył na nią. - stawaj! - chichrał się dalej i złapał ją za ręce, próbując ją podnieść. wywalił się jednak razem z nią i teraz oboje leżeli.

skakał tak wysooooko. cherry nie ogarniała co to się w ogóle dzieje tutaj. śmiała się za to głośno jak ją przeskakiwał. pewnie jakby na nią skoczył to by jej złamał kręgosłup i poruszałaby się na wózku, oj dramaty. - nie mogę, bo to się za bardzo chwieje! - starała się na kolana przerzucić ale to nic nie dało. leżała na brzuchu z twarzą w podłodze zamku i się śmiała.

w ogóle ich cała rodzinka musi mieć coś na punkcie kolorowych rzeczy, tęczy i jednorożców xd całe szczęście tym bardziej więc, że na nią nie skoczył i jej nie połamał. jakby przez niego wylądowała na wózku to sam by się za to połamał i też by jeździł razem z nią. - dasz radę, wierzę w ciebie! - darł się, ale na nic to było. sam się próbował podnieść, ale tylko się odbijał bo inni za dziko skakali.

chyba tak xd dlatego wiedziałam, że to ona będzie najlepsza na jego siostrę skoro corny jest takim wariatem xd - nie daaaam, nie dam radyyy poddaję się. - westchnęła i przekręciła się na plecy. - mogę tu spać? tutaj zdecydowanie fajnie by się spało! - powiedziała uradowana i rozglądała się po zamku.

chciałam ją w ogóle kiedyś brać na jedną lasię, ale jednak się rozmyśliłam xd i dobrze bo przynajmniej pasują na rodzeństwo najbardziej xd - dasz - krzyczał, ale zaraz się złapał za brzuch, bo go aż rozbolał od tego śmiania się. - to będziemy spać tu razem - wysapał i też się poddał.

- dobra. ale musimy jakiś zameczek w drzwiach zamontować, zeby nikt do naszego królestwa nie wszedł. - pokiwała głową uśmiechając się. - to musi być nasza twierdza. jak te, które budowaliśmy w dzieciństwie z poduszek! - westchnęła rozmarzona bo dawno tego nie robili i trochę jej tego brakowało!

/każdy chciał ją brać, bo ja też hehehehe

co szpiegujesz xd
- to koniecznie - zgodził się z nią. podłożył sobie ręce pod głowę, żeby mu się wygodniej leżało. - przydałoby się to jeszcze jakoś ustroić.. - zastanowił się, przyglądając się ściankom zamku. - z tej strony powieszę swoje plakaty one direction - pokazał jej dokładne miejsce.

hehe a trafiła do mnie i bardzo mnie to cieszy bo jest cudowna ;x
- naprawdęęęęę? - jęknęła niezadowolona. - dlaczego nie jakiś fajniejszych, starszych chłopaków, co? ja też chętnie bym sobie na nie wtedy popatrzyła. - westchnęła bo wolałaby jakiś bardziej męskich, od tych z one d. xd

- tak - pokiwał głową. - to może wolisz nsync? - wymyślił zaraz i się zaśmiał. oni też mu się nawet podobali pomimo tego, że już nie istnieją. i się nigdy nie zeszli z powrotem, smuteczki. - jeszcze się musi tu znaleźć miejsce dla beyonce - dodał, bo to oczywiste, że to jego największa królowa i nie obyłoby się bez jej plakatu.

- cornyyyyyyyyyyyyyyyy - pisnęła i turlała się z boku na bok. - chcę nie wiem...... plakaty z pięćdziesięciu twarzy greya a nie jakieś tam boysbandy... - kręciła głową i dalej się turlała i się śmiałą bo uważała to za świetną zabawę. - ej spróbuj tego! wiesz jak jest fajnie! - poleciła mu przeturlała się dalej, a potem do niego wróciła i się o niego obiła.

- cherryyy no nie - pacnął się aż dłonią w czoło. trochę za mocno bo go zabolało i zaraz musiał sobie je pomasować. - ty zboczuszku - szturchnął ją w boczek, śmiejąc się przy tym głośno. - nie będzie tu żadnego greya albo się wyprowadzę i zostaniesz tu sama - zagroził jej. nie lubił takich rzeczy! wolał już twilight czy coś podobnego. posłuchał jej rady i się zaczął też turlać. pewnie ją zaraz przygniótł.

- przecież grey jest przystojnyyyy - jęknęła niezadowolona, że corny nie zgadza się z jej wyborem. - i johnny depp. musi tu być. - pokazała na jakiś punkt na zamku gdzie go sobie wyobrażała. - będzie się do mnie uśmiechał z tego plakatu. - dodała uśmiechając się szeroko. - nie możesz się wyprowadzić. - wyciągnęła ręce w jego stronę, żeby złapać go za dłoń ale zaraz przeturlał się na nią to zakleszczyła go w swoich objęciach i się zaśmiała. - teraz już nie pójdziesz stąd nawet jak będzie tu wisieć grey.- śmiała się radośnie.

spojrzał na nią i popukał ją palcem w czoło. - oszalałaś dziewczyno? chyba trzeba cię wysłać do okulisty, bo niedowidzisz - zaśmiał się. już prędzej by zniósł deepa niż greya. - byle się tylko do ciebie uśmiechał, a nie do mnie też - pokazał na siebie palcem. był gotów iść na taki układ ewentualnie. o ile jedna ściana będzie wypełniona cała 1d, bo teraz znów był na etapie ich wielbienia. musiał się nimi nacieszyć zanim się rozpadną ;c - nieee, jesteś moją siostrą. dlaczego mnie tak torturujesz - jęknął.

- mój wzrok jest świetny, to ty nosisz okulary, więc to z tobą jest coś nie tak! - zaśmiała się. - do ciebie też się czasem uśmiechnie jak mnie nie będzie w naszym wspaniałym zamku. - poinformowała go. - czasem jako księżniczka na jednorożcu będę musiała zwiedzić przynależne do nas tereny w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata na męża. - pokiwała głową. corny w takim razie musiał bardzo przeżywać jak ten jeden od nich odszedł. pewnie cherry go pocieszała całymi dniami! - od tego są siostry! - śmiała się i zaczęła go łaskotać.

- właśnie dlatego to właśnie ze mną jest lepiej niż z tobą. wady wzroku są w rodzinie - powiedział bo na pewno nie był jedynym okularnikiem. - lepiej żebyś nie znalazła żadnego w stylu tego psychopaty - pogroził jej paluszkiem. aż mu się niedobrze zrobiło bo sobie wyobraził jak jakiś oblech ją biczuje, więc się skrzywił. trochę faktycznie było mu smutno, ale jednak to nie zayna lubił najbardziej. byli tu w st albans, wiec na pewno i ich spotkał, a zayn to był największy psychol z całej piątki. - przestaaań! - zaczął się śmiać głośno i wiercić na wszystkie strony.

- byłam ostatnio u okulisty i mam sokoli wzrok w przeciwieństwie do ciebie. - wycelowała w niego palcem i zaśmiała się. - dlaczego nieeeee? - zapytała przekrzywiając głowę. nie to, żeby miała jakieś zapędy sado maso ale uważała, że grey był super przystojny i takiego faceta na pewno by chciała. w dodatku był bogaty! nie, żeby jej jakoś wybitnie na kasie zależało. - nieee - śmiała się. - to twoja kara za brak akceptacji mojego wymarzonego faceta! - powiedziała.

uciekł jej w końcu, bo prawie umarł przez te łaskotki. daj mi mary jak masz ją wolną teraz ;x

to było jej smutno! właśnie nie mam wolnej mary bo jest z tedim ;c