First topic message reminder :
fontanna
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: fontanna
Patrzyła z politowaniem jak Grace ogląda się za odchodzącym Ashem. W pewnym sensie było jej go nawet trochę szkoda i nie dziwiła się, że sobie poszedł. Spojrzała na dyrektora. Pewnie się go trochę bała, więc postanowiła się trochę odsunąć. Nie chciała już pomiędzy nikogo wchodzić. I tak chyba w sumie była najmniej poszkodowana.
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: fontanna
Cóż za chwila grozy z tym niedziałającym forum! Dobrze, że jestem geniuszem i pierwszy raz od stu lat skopiowałam posta. xd Kenny już kompletnie nie wiedział, co się dzieje i naprawdę nie wiedział, na kogo ma patrzeć. Szczególnie, że sam był w centrum i wszyscy gapili się wyczekująco na niego. Długo jednak nie myślał, bo oberwał od ojca i tak się wkurzył, że aż zacisnął pięści i był gotowy rzucić się na niego! Ale że niby miałby pobić własnego ojca, w dodatku dyrektora szkoły, i to jeszcze na studniówce, na oczach wszystkich?! Chwilę po tym, jak szarpały się o niego dziewczyny?! Chore!
- Nigdzie nie idziemy! - warknął bojowo. - Czy nie mógłbyś mi chociaż raz dać spokoju?! To jest moja studniówka, do cholery, a ty jesteś dyrektorem, więc pójdź wygłaszać jakieś przemówienie czy coś! - gestykulował przy tym intensywnie.
- Nigdzie nie idziemy! - warknął bojowo. - Czy nie mógłbyś mi chociaż raz dać spokoju?! To jest moja studniówka, do cholery, a ty jesteś dyrektorem, więc pójdź wygłaszać jakieś przemówienie czy coś! - gestykulował przy tym intensywnie.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: fontanna
Ophelia pewnie próbowała się ogarnąć i przywrócić do dawnej olśniewającej postaci! Chociaż dziś pewnie jej się to nie uda. Była trochę podrapana, miała czerwoną twarz i ugryzienie na ramieniu, Grace była jakąś dzikuską normalnie! Wyjęła ze swojej kopertówki lusterko i przejrzała się w nim. Po czym zerknęła na wydzierającego się Kenny'ego i prychnęła. To ona powinna się drzeć na niego!
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: fontanna
- słucham? - wkurzył się trochę na niego dyro. za to, że nie mówi do niego panie dyrektorze! w domu też kazał mu tak do siebie odzywać! pewnie żona też mówiła do niego panie dyrektorze... i starsze dzieciaki. tylko z kennym miał takie problemy! co za gówniarz.
- kenneth. wyczuwam od ciebie zakazane substancję! odsyłam cię do domu. zaraz zadzwonię do matki, by cię odebrała. - zadzwoniłby do siebie, ale nie pamiętał numeru bo miał sklerozę xd
- kenneth. wyczuwam od ciebie zakazane substancję! odsyłam cię do domu. zaraz zadzwonię do matki, by cię odebrała. - zadzwoniłby do siebie, ale nie pamiętał numeru bo miał sklerozę xd
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: fontanna
Amelle pewnie wyniosła jakiegoś drinka z zewnątrz i teraz ukradkiem go sobie popiła, bo już sama nie wiedziała co ma robić. Tak się porobiło. Położyła jednak gdzieś szklankę, żeby czasem dyrektor nie zauważył i się do niej o to nie przyczepił. Zawsze mógł. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho, przyglądając się sprzeczce kennego z ojcem. Pewnie była tu jeszcze tylko dlatego, że przyszła z nim.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: fontanna
- Sam wracaj do domu! Jesteś za stary na takie imprezy. - fuknął nieprzyjemnie. Nie miał teraz ochoty na kłótnie z ojczulkiem, szczególnie, że powtarzały się one codziennie. Nie potrzebował zresztą Ophelii i Amelle na świadków. Spojrzał zresztą na obie dziewczyny, po czym z powrotem na "pana dyrektora" i spiorunował go wzrokiem. - Daj mi spokój, nie widzisz, jak się świetnie bawię? - mruknął ironicznie, chociaż jemu tam się pewnie ta bójka pewnie podobała. xd W każdym razie złapał Amelle za rękę i pociągnął gdzieś, gdzie zacznę i zmieniam kolejność, po niej będę chcieć Ophelkę. xd
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: fontanna
To ona uciekła od dyrektora gdzieś do środka. Ukradła jakimś laskom alkohol i siadła w ponurym kącie, żeby tam pić, ach!
- Gość
- Gość
- Post n°33
Re: fontanna
hollywood popatrzył na niego z oburzeniem i zaraz wywąchał co było w tej szklance!
- JESTEŚCIE ZAWIESZENI! - rzucił za nimi i spojrzał na opehlię. wyglądała żałośnie, czego nawet nie skomentował i zwiał.
- JESTEŚCIE ZAWIESZENI! - rzucił za nimi i spojrzał na opehlię. wyglądała żałośnie, czego nawet nie skomentował i zwiał.
|
|