gabinet dziekana
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
gabinet dziekana
First topic message reminder :
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°51
Re: gabinet dziekana
zdanie alfonsa tym bardziej jej nie interesowało xd - no trudno, jak nie ten samorząd to inny, ja sobie poradzę nate - zapewniła go - jestem dużą dziewczynką, wiem co robię i z kim robię, wiedziałam też co robię wchodząc do tego gabinetu. czasu nie cofnę, jasne? ty też nie. dasz radę - uśmiechnęła się do niego - także... hm, bo trochę nie wiem co dalej więc... - zawiesiła głos - mam sobie pójść, zostawić cię, czy co robimy? - zapytała - nie przejmuj się, naprawdę - pocałowała go na pocieszenie skoro i tak ją wcześniej sam całował.
- nate berube
- st. albanszarządzaniedobry chłopak, ale chujek23
- Post n°52
Re: gabinet dziekana
nate'a za to bardzo interesowało zdanie alfonsa. jeszcze pół godziny temu myślał, że przyniósł największą dumę ojcu, a teraz wiedział, że było zupełnie odwrotnie. zoe jak zwykle gadała trzy razy więcej niż on, więc on tylko zapiął koszulę do końca i posyłał jej nieznaczne uśmiechy i wtrącenia "wiem, wiem" kiedy zapewniała go, że jest dużą dziewczynką. zastanowił się nad odpowiedzią na jej pytanie i pocałowała go zanim zdążył odpowiedzieć. automatycznie oddał pocałunek. może i właśnie schrzanili sprawę z samorządem, ale pocałunki nadal były przyjemne. oderwał się po chwili i chwilę patrzył na nią smutnym wzrokiem.
- chyba lepiej będzie jeśli pójdę już do domu. - uciekł wzrokiem.
- chyba lepiej będzie jeśli pójdę już do domu. - uciekł wzrokiem.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°53
Re: gabinet dziekana
- tak zrób. tylko nie rób niczego głupiego, okej? trzymaj się nate - pożegnała się ładnie i jedyne co zostawiła za sobą to stukot szpilek, a na uczelni już nigdy więcej zapewne nie zawitała xd poszła do domu, a jak pochwaliła się rodzicom, że rzuciła studia na albans to w domu czekała ją awantura i kolejny ciężki dzień.
- nate berube
- st. albanszarządzaniedobry chłopak, ale chujek23
- Post n°54
Re: gabinet dziekana
chciał powiedzieć, że nigdy nie robi nic głupiego, ale to już chyba nie jest prawda xd
- ty też. trzymaj się i daj znać jak rodzice zareagowali. - poprosił jeszcze. wrócił do domu okrężną drogą, a alfons już był po telefonie ze swoim druhem dziekanem, więc tatuś pierwszy raz od czasu jego diagnozy był tak bardzo wkurwiony na bezbronnego syneczka.
- ty też. trzymaj się i daj znać jak rodzice zareagowali. - poprosił jeszcze. wrócił do domu okrężną drogą, a alfons już był po telefonie ze swoim druhem dziekanem, więc tatuś pierwszy raz od czasu jego diagnozy był tak bardzo wkurwiony na bezbronnego syneczka.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°55
Re: gabinet dziekana
wyszedł od dziekana hollywooda przeglądając notatki ze spotkania. pewnie spiskowali!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°56
Re: gabinet dziekana
rafe za to przyszedł do ojca po coś, ale jego sekretarka nie chciała go wpuścić, bo miał wazniejsze sprawy.
- fajnie się siedziało na kolankach? - prychnął głupio jak jack już wyszedł, bo był zazdrosny o to, że jego ojciec wolał go od niego. przy rodzinnych obiadkach opowiadał o jacku z taką dumą jakby chciał, żeby był jego synem, smuteczek.
- fajnie się siedziało na kolankach? - prychnął głupio jak jack już wyszedł, bo był zazdrosny o to, że jego ojciec wolał go od niego. przy rodzinnych obiadkach opowiadał o jacku z taką dumą jakby chciał, żeby był jego synem, smuteczek.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°57
Re: gabinet dziekana
ciekawe, czy kiedykolwiek go wpuszczał czy musiał się umawiać przez sekretarkę na oficjalnie spotkania.
jack coś tam notował i nawet nie zwróciłby uwagi na rafe'ego gdyby nie to że przemówił - uroczo - zaśmiał się unosząc głowę ku górze - a co, jesteś zazdrosny? - zapytał trochę żartobliwie, ale chyba trafił w czuły punkt. dla jacka to były po prostu służbowe spotkania!
jack coś tam notował i nawet nie zwróciłby uwagi na rafe'ego gdyby nie to że przemówił - uroczo - zaśmiał się unosząc głowę ku górze - a co, jesteś zazdrosny? - zapytał trochę żartobliwie, ale chyba trafił w czuły punkt. dla jacka to były po prostu służbowe spotkania!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°58
Re: gabinet dziekana
pewnie musiał przez sekretarkę. edena za to wpuszczał zawsze!
- taa, jestem zazdrosny, że gadasz z moim ojcem o najnudniejszych sprawach świata - wystawił język na wierzch i wykonał gest jakby miał zwymiotować. jack i rafe niby zupełnie różni, ale jednak mieli sporo wspólnego, na przykład kompleksy do ojców i zamiłowanie do chłopców!
- taa, jestem zazdrosny, że gadasz z moim ojcem o najnudniejszych sprawach świata - wystawił język na wierzch i wykonał gest jakby miał zwymiotować. jack i rafe niby zupełnie różni, ale jednak mieli sporo wspólnego, na przykład kompleksy do ojców i zamiłowanie do chłopców!
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°59
Re: gabinet dziekana
no jasne, eden był dziełem których się chwalił, a rafe wpadką!
może jakby się zgadali to okazałoby się że więcej ich łączy, aniżeli dzieli. niestety byli chyba zbyt dumni żeby się do tego przyznać! - trochę tak wyglądasz - zauważył będąc niewzruszonym jego odruchem wymiotnym - ale nie martw się, poproszę go następnym razem żeby powiedział ci coś miłego przy kolacji - odparł nonszalancko chowając notes do plecaka.
może jakby się zgadali to okazałoby się że więcej ich łączy, aniżeli dzieli. niestety byli chyba zbyt dumni żeby się do tego przyznać! - trochę tak wyglądasz - zauważył będąc niewzruszonym jego odruchem wymiotnym - ale nie martw się, poproszę go następnym razem żeby powiedział ci coś miłego przy kolacji - odparł nonszalancko chowając notes do plecaka.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°60
Re: gabinet dziekana
a rafe tak się starał, żeby tatuś zwrócił na niego uwagę!
może kiedyś w kryzysowej sytuacji się przekonają! rafe może pobić jakiś homofobów, którzy będą się czepiali jacka i valentino xd
- spierdalaj - rafe nie był na tyle elokwentny, żeby być w stanie wymyślić dobrą ripostę xd - jak bardzo ty masz kompleksy do swojego tatusia, że myślisz, że ja jestem zazdrosny, że rozmawiasz z moim - prychnął. - zastępujesz swojego tatę moim? - dodał patrząc na niego prowokująco.
może kiedyś w kryzysowej sytuacji się przekonają! rafe może pobić jakiś homofobów, którzy będą się czepiali jacka i valentino xd
- spierdalaj - rafe nie był na tyle elokwentny, żeby być w stanie wymyślić dobrą ripostę xd - jak bardzo ty masz kompleksy do swojego tatusia, że myślisz, że ja jestem zazdrosny, że rozmawiasz z moim - prychnął. - zastępujesz swojego tatę moim? - dodał patrząc na niego prowokująco.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°61
Re: gabinet dziekana
chociaż on jeden będzie się mógł postawić xd bo ani jack, ani valentino nie byliby w stanie sie postawić.
zaśmiał się na jego tandetne rzucanie przekleństwami. był mniej pierwotnym zwierzęciem niż rafe - czyli jesteś zazdrosny - podsumował krótko jego zachowanie. uważał że był zazdrosny i że w ten sposób to manifestował - a co? chcesz się zamienić? - zażartował. jack mógłby xd
zaśmiał się na jego tandetne rzucanie przekleństwami. był mniej pierwotnym zwierzęciem niż rafe - czyli jesteś zazdrosny - podsumował krótko jego zachowanie. uważał że był zazdrosny i że w ten sposób to manifestował - a co? chcesz się zamienić? - zażartował. jack mógłby xd
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°62
Re: gabinet dziekana
będzie ich ochroniarzem.
- a ty nienormalny - popukał się w czoło, żeby mu zaprezentować jak bardzo jack był nienormalny. oczywiście, że był zazdrosny, ale przecież nie mógł tego po sobie pokazać... nawet jeśli już to zrobił. ech ten wrażliwy rafe! - czyli zastępujesz swojego moim - podsumował przedrzeźniając jacka po jego propozycji zamiany. jesli pan carswell miał nie akceptować orientacji syna to rafe kiepsko by wyszedł na tej wymianie.
- a ty nienormalny - popukał się w czoło, żeby mu zaprezentować jak bardzo jack był nienormalny. oczywiście, że był zazdrosny, ale przecież nie mógł tego po sobie pokazać... nawet jeśli już to zrobił. ech ten wrażliwy rafe! - czyli zastępujesz swojego moim - podsumował przedrzeźniając jacka po jego propozycji zamiany. jesli pan carswell miał nie akceptować orientacji syna to rafe kiepsko by wyszedł na tej wymianie.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°63
Re: gabinet dziekana
może wziąć samuela ze sobą xd
nie wzruszyły go jego słowa. uśmiechnął się blado na jego słowa i zerknął na telefon. pewnie był już gdzieś spóźniony! - tak, przemyśl to - klepnął go w ramię na pożegnanie i poszedł sobie. może był z valentino umówiony i nie chciał się spóźnić!
nie wzruszyły go jego słowa. uśmiechnął się blado na jego słowa i zerknął na telefon. pewnie był już gdzieś spóźniony! - tak, przemyśl to - klepnął go w ramię na pożegnanie i poszedł sobie. może był z valentino umówiony i nie chciał się spóźnić!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°64
Re: gabinet dziekana
samuel wojownik będzie wszystkich bronić niczym guillermo.
mruknął coś niemiłego pod nosem na pożegnanie i poszedł w końcu do tatuśka skoro znalazł dla niego czas.
mruknął coś niemiłego pod nosem na pożegnanie i poszedł w końcu do tatuśka skoro znalazł dla niego czas.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°65
Re: gabinet dziekana
wychodziła od dziekana, bo musiała załatwić papierki, żeby zrobić sobie w tym semestrze przerwę. inaczej zawaliłaby studia, bo już dawno jej noga na uczelni nie stała. specjalnie przyszła pod wieczór kiedy było mniej osób i bodźców.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°66
Re: gabinet dziekana
louis miał u dziekana załatwić jakąś sprawę, bo zajmował się jakimś specjalnym projektem u niego. zauważył pod drzwiami tiffy, ale nie chciał jej przeszkadzać więc stanął niedaleko i tylko milczał.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°67
Re: gabinet dziekana
tiffany za to nie zauwazyła louisa, bo starała się odcinać od otoczenia, żeby każdy najmniejszy ruch widziany kątem oka jej nie niepokoił. stanęła koło drzwi dziekana i przeglądała jeszcze dokumenty, które dostała od dziekana. musiała upewnić się, że ma wszystko, więc stała przed wejściem jak kołek i tamowała przejście do hollywooda.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°68
Re: gabinet dziekana
kiedy zauważył że tamuje wejście, podszedł do niej i stanął w bezpiecznej odległości - tiffany, wchodzisz? bo mam coś szybkiego do załatwienia u hollywooda i nie wiem. może ci jakoś pomóc? - zapytał spoglądając na jej papiery. przynajmniej jej nie dotykał ani nie stał nad nią, to już coś.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°69
Re: gabinet dziekana
podniosła wzrok znad papierów. wdech, wydech, tak jak uczył ją julio.
- uhm, nie, właśnie wyszłam. - wyjaśniła i odwróciła się za siebie, po czym zorientowała się, że tamuje przejście. - przepraszam - wymamrotała i przeszła dwa kroki w bok. wbiła znowu wzrok w papiery, które były najbezpieczniejsze z całego otoczenia.
- uhm, nie, właśnie wyszłam. - wyjaśniła i odwróciła się za siebie, po czym zorientowała się, że tamuje przejście. - przepraszam - wymamrotała i przeszła dwa kroki w bok. wbiła znowu wzrok w papiery, które były najbezpieczniejsze z całego otoczenia.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°70
Re: gabinet dziekana
- dzięki. wszystko okej? - zapytał tak profilaktycznie, bo mimo wszystko jakoś tam gdzieś się nią przejmował ale nie chciał wyjść na kompletnie nachalnego - to ja idę - uśmiechnął się jeszcze zanim wszedł do środka i załatwił to co miał załatwić. po jakichś pięciu minutach wyszedł sam i pewnie zastał tam tiffy, która mogła stać tam jak kołek. było mu dziwnie ją ignorować ale sama tego chciała - miłego wieczoru... czy coś - przeczesał palcami włosy i zaczął iść w kierunku wyjścia.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°71
Re: gabinet dziekana
potrzebowała chwili we wnętrzu siebie (tak jak nauczył ją julio), żeby odpowiedzieć na pytanie louisa. chciała mu opowiedzieć o tym, że bierze dziekankę i że nic nie jest okej, ale on najwyraźniej się zniecierpliwił czekając na jej reakcję, więc tylko zdołała podnieść na niego wzrok, a on już zniknął za drzwiami dziekana. faktycznie stała tam nadal, bo miał ją odprowadzić felix, ale nie odbierał telefonu, pewnie szlajał się gdzieś z kolegami i zapomniał o biednej siostrzyczce.
- nawzajem - powiedziała niepewnie. zerknęła znowu na telefon i usiadła pod ścianą skoro bała się sama wracać i utknęła tu najwyraźniej.
- nawzajem - powiedziała niepewnie. zerknęła znowu na telefon i usiadła pod ścianą skoro bała się sama wracać i utknęła tu najwyraźniej.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°72
Re: gabinet dziekana
felix na pewno nie odbierał, bo poszedł w tango ale czego chcieć od chłopaka, który zaczął odstawiać leki na własne widzi mi się i jeszcze oczekiwać od niego, że będzie pamiętał o tiffy. louis miał już sobie iść ale zauważył że tiffy siada pod ścianą i chyba się trochę bała - hmm - stanął znów w bezpiecznej odległości - może czegoś jednak potrzebujesz? - zapytał poważnie.
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°73
Re: gabinet dziekana
popatrzyła na niego swoim spojrzeniem ostatniej ofiary losu.
- niee, ja tylko... czekam na felixa, ale on nie odbiera. - znowu zerknęła na ekran telefonu. louis na pewno wiedział, że tiffy bała się chodzić gdziekolwiek sama. jo miała to samo.
- niee, ja tylko... czekam na felixa, ale on nie odbiera. - znowu zerknęła na ekran telefonu. louis na pewno wiedział, że tiffy bała się chodzić gdziekolwiek sama. jo miała to samo.
- louis wilson
- aberdeenpolitologiai date my sister's friends27
- Post n°74
Re: gabinet dziekana
- skoro nie odbiera, to może ja cię odprowadzę do domu, co? - zaproponował takie rozwiązanie - czasem też odprowadzam jo do niej jak ma na to ochotę albo jak potrzebuje. to jak? - zapytał grzecznie. felix na pewno nie przyjdzie więc albo louis albo nikt xd i będzie tu nocować xd
- tiffany bowman
- st. albansstomatologiai should have been an unicorn24
- Post n°75
Re: gabinet dziekana
- nie ma potrzeby, nie chcę ci marnować czasu... zaraz zadzwonię do kogoś innego - wymyśliła. zaangażuje resztę rodziny, żeby przyłazili tu specjalnie zamiast zgodzić się pójść z louisem, który był pod ręką. już freddie wydawał się lepszym odprowadzaczem niż jej były hehehe.
|
|