recepcja

dopytywała gdzie ta cała szopka, którą urządzała mamusia xd nie wpuścili jej na pożegnanie królowej to musiała konkurencyjny event zrobić, wiadomo!

lepsza impreza z Aggie niz ta sztywna u windsorow. ruby blokowala wejscie I odpisywala na jakies wiadomosci, ktorych nie zdazyla napisac wczesniej.

nie dla lilibet, która miała kompleksy!
mogła nie zauważyć lili, ale lili zauważyła jak wchodzi dani z towarzystwie maxa i aż wypsnęło jej się głośno - tą są chyba jakieś żarty - obserwowała jak wchodzą w miejsce, w które powinna się kierować i od razu zwróciła się do recepcjonisty - macie tam bar prawda? - tak, najwyraźniej czasoprzestrzeń w albans się zakrzywiała xd

ups!
ruby nie mogla nie skorzystac z zaproszenia skoro byly tu takie osobistosci xd
- hm? - podniosla glowe znad telefonu. kojarzyla dziewczyne. gdyby wiedziala, ze podoba jej sie max to by zajela czyms dani zeby lili mogla go zabrac dla siebie xd - bar jest obok - wtracila sie I pokazala w odpowiednia strone.

peggy pewnie reklamowała to jako spotkanie na szczycie z prawdziwą księżniczką i politykiem! o ile daniel faktycznie był i zachowywał się jak polityk, o tyle aggie jednak nie zachowywała się aż tak bardzo jak księżniczka, ups.
musiała ją kojarzyć chociażby z gazet, nie wiem czy z opowieści peggy! max był zbyt plebejski dla niej, ale z drugiej strony i tak była o niego zazdrosna! - jasne, dzięki - odparła spoglądając w stronę baru, a potem w stronę miejsca gdzie mieli zjeść kolację - jeszcze raz, o której zaczyna się kolacja organizowana przez windsorów i rooseveltów? - zapytała recepcjonisty, bo kiedy jej to mówił to wkurzała się widząc maxa i dziunię xd nie mam pojęcia czy aggie została przy swoim nazwisku czy przyjęła królewskie, nie wiem jakie są zwyczaje xd

zdziwi sie jak aggie zrobi siare xd
wygooglowala ich rodzine zeby miec pewnosc, ze wie kto jest Kim kiedy peggy obiecala, ze zapozna kolezanki z rodzina krolewska. spojrzala na zegarek slyszac pytanie dziewczyny. - za pol godziny - odpowiedziala za recepcjoniste. - ruby, przyjaciolka peggy - przedstawila sie. - przykro mi z powodu twojej straty - szybko dodala swoje kondolencje. moze aggie zostala przy swoim skoro archie ma jej nazwisko xd harry jej do niczego nie zmuszal raczej. chyba, ze babka ich zmusila xd

dla jednych to plus, a dla drugich minus xd
wygooglowała też na pewno wyrzutków czyli archiego i lilibet! pewnie byli gdzieś na samym końcu i wikipedia ich umiarkowanie uwzględniała xd
spojrzała na zegarek, a potem podejrzliwie na ruby skoro tyle wiedziała. zaraz jednak okazało się, że idą na tą samą imprezę - lilibet diana mountbatten-windsor - przedstawiła się pełnym imieniem skoro miała okazję. jeśli archie wziął nazwisko po mamie, to lilibet po ojcu! wyprowadzili się na drugi koniec świata to może nikt nie zmusił jej do zmiany nazwiska! - czy wiesz kto jest zaproszony? - nie dostała od matki konkretów, nic dziwnego xd

ups xd
pewnie musiala sie troche naszukac xd dobrze, ze nie odmowila peggy jak sie okazalo, ze zabiera ja na impreze wyrzutkow zamiast windsorow.
- tak, wiekszosc osob juz jest w srodku - usmiechnela sie. probowala zdobyc jej sympatie zeby chociaz moc sie chwalic, ze jakas ksiezniczke poznala. moze chciala opowiedziec ming zeby jej zazdroscila xd

to i tak było najwięcej ile mogła dostać jeśli o poznawanie rojalsów, niech nie liczy na poznanie george'a lub charlotte.
- to może kieliszek wina na początek, a potem spóźnimy się modnie pięć minut? - zasugerowała. wcale nie chciała tam iść skoro były tam takie osoby jak max! ruby nie mogła odmówić księżniczce skoro proponowała halo! więc jeśli nie odmówiła to musiała iść się z nią napić, a potem dopiero mogły pójść na kolację! lilibet pewnie w międzyczasie wypytała ją o brunetkę z którą szedł max xd

jak poczyta wiecej o arthurze to sie ucieszy, ze jednak poznala ta bardziej normalna czesc rodziny.
zgodzila sie na wino, ktore troche za bardzo rozwiazalo jej jezyk I wygadala lilibet wszystko co chciala wiedziec o Maxie I dani xd

peggy od niego uciekla wiec poszedl szukac mamy. rozgladal sie po recepcji.

mamusia była na papierosku więc weszła do środka i od razu dostrzegła synka - archie! - przytuliła go jakby wcześniej nie miała okazji - szukałeś mnie? nie musiałeś się martwić - poklepała go po policzku - gdzie wszyscy się podziali? - nie wiedziała że wywołała taką burze xd

- szukalem - odwzajemnil uscisk. milo bylo sie przytulic do mamy po tym dniu pelnym atrakcji xd - niektorzy chyba musza sobie wytlumaczyc pare spraw - nie chcial jej wprost mowic, ze to wszystko jej wina xd

wiadomo, co jak co ale u mamusi najlepiej xd okazuje się, że wszyscy tutaj to takie maminsynki.
- zgadzam się z tym, szczerość jest najlepsza, tajemnice niszczą relacje - mówiła niczym mądra stara kobieta, a tak na prawdę namąciła teraz każdemu - gdzie jest peggy? obiecałam jej że wpadnę na debate, to chyba jutro - zaczęła dopytywać bo już nie pamiętała.

ups.
- to prawda - zgodzil sie z nia. dzieki madroscia mamusi byl taki dojrzaly I ogarniety xd - pojutrze - poprawil ja. Peggy nie zaslugiwala na to zeby pamietal o takich rzeczach po tym jak robila wszystko zeby pozbyc sie vicky xd - peggy poszla szukac wujka, musza porozmawiac o tej sytuacji z ruth - updatowal ja na szybko.

haha, zawdzięczał jej wszystko! ciekawe czy lilibet też miała takie podejście do matki, czy może jednak nie była jej wdzięczna za nic skoro nie mogła być prawdziwą księżniczką xd
- o ruth? przecież nie ma o czym rozmawiać, w takim wieku czasami wybiera się niewłaściwych chłopców lub dziewczyny - mówił o ruth, ale archie mógł to odczytać też tak jakby peggy już przekabaciła aggie w kontekście vicky.

moze zalowala, ze harry sie jednak nie spiknal z kims kto by dal jej wyzsze miejsce w hierarchii xd to by bylo bardzo mean.
- ale czasem ci niewlasciwi chlopcy czy dziewczyny wydaja sie tylko niewlasciwi na pierwszy rzut oka, a tak naprawde to wlasciwa osoba - odebral to personal przez to, ze vicky miala kompleksy pomimo tego, ze nadal nie doszedl do tego, ze peggy dzialala przeciwko niemu. bylo blisko.

może trochę tak było! albo, że nie zostali w uk, tylko wyjechali. miała kompleks na punkcie tego, że nie miała brytyjskiego akcentu. choć lepiej amerykański niż niemiecki angielski jak aggie xd
- jak widać w przypadku ruth nie zawsze się to sprawdza - niby była po stronie archiego, a nieświadomie mogła wzbudzać w nim jakieś podejrzenia. nie robiła tego specjalnie! - czy twoja randka już sobie poszła? - zapytała nagle bo dotarło do niej że jest tu i teraz sam. nawet nie nazwała vicky po imieniu, ups.

windsorowy akcent to nie prawdziwy akcet wiec aggie sie wpasowala ze swoim niemieskim angielskim xd amerykanie w anglii nie brzmia dobrze wiec moze dlatego lili miala takie kompleksy xd
- to, ze w przypadku ruth to sie sprawdzilo to nie znaczy, ze zawsze tak jest - probowal mowic spokojnie, ale zdenerwowal sie kiedy aggie nazwala vicky tylko jego randka. - mojej dziwczynie zalezalo zeby z toba dzisiaj porozmawiac, ale mialas wazniejsze sprawy - powiedzial urazony.

w sumie windsorzy wywodzą się z niemieckiej dynastii wiec by pasowało xd ale i tak lilibet chciała mówić z brytyjskim akcentem, tak mogło być! miała dużo za dużo kompleksów!
wyczuła że się zdenerwował, w końcu była jego matką! dlatego od razu poprawiła mu z uśmiechem krawat i lekko go zacisnęła bo był zbyt poluzowany. nauczyła się tego przez ileś tam lat u boku mężusia! - przecież nie wyjeżdżam jutro i na pewno się spotkamy - zapewniła go - dla ciebie i victorii zawsze znajdę czas - o, jednak pamiętała jej imię! nie chciała żeby archie się wkurzał, może był jej oczkiem w głowie bardziej niż lilibet. a lilibet była oczkiem w głowie tatusia. nie zdziwiłabym się xd

lilibet nie doceniala tego co ma xd
odruchowo sie wyprostowal kiedy zaczela go przyduszac krawatem. - Vicky - wygladzil koszule. - nie lubi kiedy sie do niej zwraca Victoria - poprawil aggie. vicky juz I tak czula sie niepewnie, nie potrzebowala zeby mama holtzman mowila do niej tak oficjalnie. dopiero teraz zaczal miec podejrzenia skad aggie wzielo sie uzywanie pelnego imienia vicky. on nigdy o niej tak nie mowil. hehe lilibet wziela jego nazwisko, a archie mamusi wiec mozliwe ze mieli taki uklad.

to prawda akurat xd
- vicky - powtórzyła po nim. faktycznie victorię mogła jej wbić do głowy peggy i mógł miec podejrzenia. teraz każdy na każdego będzie wkurzony! - w takim razie spotkajmy się jutro razem na obiad, vicky może wybrać miejsce - zasugerowała. będą jedli pizzę, a potem aggie opowie o wszystkim danielowi. zaraz podjechał jej szofer więc się pożegnała i uciekła. mogła się spotkać z harrym i mogli sobie wszystkich i wszystko obgadać przed snem!

poszedl szukac vicky, ale tez byl poirytowany dzisiejszym wieczorem wiec przedstawil jej plan na jutro w bardziej oficjalny sposob niz to bylo potrzebne.