boisko

wow, niemozliwe xd
jemu rowniez ulzylo kiedy zobaczyl jej usmiech. bal sie, ze to ona moze mu tego nie wybaczyc i to ona bedzie chciala z nim zerwac tylko czekala na przeprosiny. - dlaczego dzieki oscarowi? - zmarszyl czolo. znowu wrocila jego powazna mina.

vicky wcale nie chciała z nim zrywać tylko naprawić wszystko między nimi, ale nie potrafili się dogadać więc trochę już traciła w to wiarę!
- poprosiłam go żeby z tobą porozmawiał i najwyraźniej to zrobił - nie wyczuła kolejnego napięcia tym razem, ups xd

archie zalowal, ze byl zazdrosny, ale to uczucie bylo silniejsze bo wrocilo od razu gdy wspomniala o oscarze. zapomnial, ze przed chwila przyznal, ze powinien byl jej ufac xd - twojemu koledze najwyrazniej podoba sie wasza znajomosc bo nie zrobil tego o co prosilas - znowu byl wkurzony. to brzmialo jakby byla winna jednak. nie pomyslal, ze to bylo z desperacji bo nie mogli sie dogadac sami.

zrzedła jej mina kiedy kolejny raz wrócili do punktu wyjścia.
- ty tak na serio? - znowu się czepiała go - mam wrażenie że coś musiało wyżreć ci mózg skoro znowu posądzasz mnie o zdradę nie mając żadnych dowodów tylko plotki - zaczęła go obrażać bo już wkurzało ją to że cały czas była obwiniana.

- masz racje, cos wyzarlo mi mozg i stracilem ochote zeby z toba rozmawiac - obrazil sie, ze go obrazala xd nie chcial sie dalej klocic wiec sie wycofal i poszedl to od nowa przemyslec.

zieloni grali tu jakis mecz. flynn nie uczestniczyl tylko odciagnal hanke gdzies dalej zeby mogli sie pomacac xd

to też aktywność fizyczna xd
- jak będziesz mnie tak często odciągać, to inni będą zazdrośni - zażartowała, ale wędrowała dłońmi pod jego koszulką, żeby pomacać sobie klatę.

haha tak xd
- niech zazdroszcza - zasmial sie. uznal, ze mowila tez o nim I o tym, ze laski jej zazdroszcza xd nie skapnal sie, ze przez takie zachowanie wygladali troche jak parka. lubil z nia spedzac czas I nie ukrywal tego.

jeśli ktoś tu czegoś zazdrości, to ruth xd
- uważaj, bo przez to zostaniesz moim friend with benefit na wyłączność - żartowała sobie dalej. była różnica między byciem parą na wyłączność a friend with benefit na wyłączność. po pierwsze, przyjaciele się nie kłócili xd

heheh
- nie przeszkadza mi to - powiedzial rozbawiony. tez sie zaczal do niej dobierac. nie mial nic przeciwko bo mial ten sam Tok myslenia I nie nazwala go swoim chlopakiem xd - chyba, ze ty masz cos przeciwko - udal urazonego na zarty.

udała, że się zastanawia i zmierzyła go wzrokiem, zatrzymując wzrok na jego kroczu.
- hmmm, raczej się nadasz - zgodziła się. - ale to znaczy, że musisz być na każde moje zawołanie - zapowiedziała z rozbawieniem.

rozlozyl sie wygodnie zeby dobrze sie zaprezentowac. - tak jest moja pani - chwycil ja za reke I ucalowal ja jak prawdziwy dzentelmen. I tak odpowiadal na jej booty calls za kazdym razem wiec nie przeszkadzaly mu jej warunki.

śmiała się na jego zachowanie. nie wiem, co w nim było, że hanka i ruth leciały na te jego głupkowate teksty xd ale podobno jak można rozśmieszyć dziewczynę, to można z nią zrobić wszystko.
- wow, nie wiedziałam, że potrafisz być takim romantycznym dżentelmenem - już dostrzegała w nim nowe zalety.

flynn byl uroczy xd dlatego na niego lecialy hehe.
- mam duzo valet, ktorych jeszcze nie zdazylas odkryc - powiedzial skromnie xd zaczal ja calowac po rece w gore jak Gomez z rodziny addamsow. w koncu doszedl do jej ust i na nich sie skupil.

nie da się zaprzeczyć!
- nie mogę się doczekać, żeby je odkryć - trochę śmieszkowała, ale jednak w tym momencie flynn ją zaintrygował. to całowanie po ręce trochę ją łaskotało, więc chichotała, ale podobało jej się i zaraz odwzajemniła pocałunki. - skoro jesteś w takim romantycznym nastroju, to może powinieneś mnie zaprosić na randkę? - zasugerowała. też nie było jasne, czy żartuje czy nie. jo i max ją zainspirowali swoim smooth przejściem od przyjaźni do słodkiej pary.

- dobrze - zgodzil sie chociaz nie chodzil na randki. myslal, ze sobie smieszkuja I to tylko zarty. kiedy nie bylo presji mogl sie umawiac. - co ty na to zebysmy poszli teraz? nie pozalujesz - zasmial sie. pocalowal ja przelotnie po czym wystrzelil w gore I podal jej reke zeby pomoc jej wstac z trawy.

właściwie też myślała, że śmieszkują. często wychodzili gdzieś wspólnie jako przyjaciele, więc wystarczyłoby zrobić to samo, a potem wylądować w łóżku i randka byłaby zaliczona xd
zerknęła w stronę meczu, na który i tak nie zwracali uwagi.
- i tak nie zauważą, że zniknęliśmy - przytaknęła i złapała go za rękę, żeby wstać. od razu otrzepała spódniczkę na tyłku.

wykorzystal, ze miala trawe na tylku zeby pomoc jej sie otrzepac I pomacac ja xd
- zabiore cie na najlepsza randke, na ktorej bylas - zasmial sie. zlapal ja za reke I poszli do wesolego miasteczka. gdzie wszystko sie zaczelo xd a potem zakonczyli randke u niej w domu.

biegal bez koszulki. zrobil przystanek zeby napic sie wody I przy okazji oblac sie nia xd

zawędrował tu przypadkiem, bo chciał pójść na skróty, a potem stracił orientację w terenie.
- trey bez koszulki - zaanonsował samemu sobie, kiedy to zobaczył i zagapił się. dawno nie widział jego klaty, a to był zawsze dobry widok. od czasu, gdy ją ostatnio widział, na pewno zrobił się jeszcze lepszy xd

odwrocil sie kiedy uslyszal leona. - mam sie ubrac? - zasmial sie. widzial, ze sie troche za bardzo zagapil. ciezko pracowal nad swoja klata wiec bardzo chetnie sie chwali. cale lato chodzil pol nano jak postacie skiby xd

- nie - odpowiedział pospiesznie. - nie ze względu na mnie... przecież nie przyjechałeś tu dla mnie - gadał bez sensu. - jeśli chcesz zostać bez koszulki, to się nie ubieraj. ale jeśli chcesz się ubrać, to to zrób - zaczął się plątać. dawał mu wolność wyboru i nie chciał mieć żadnego wpływu na jego działania.

przeczesal dlonia wlosy. widzial jak Leon sie zaplatal. - chciales zebym przyjechal tu dla ciebie? - zapytal wprost. myslal, ze mieli juz wszystko za soba, ale on najwyrazniej jeszcze to przezywal. chcial wiedziec co mysli.

- gdybym chciał, żebyś przyjechał tu dla mnie, to zaprosiłbym cię wcześniej - zauważył. i nie zrywałby z nim, kiedy sam zaplanował wyjazd xd - to źle zabrzmiało... - zreflektował się, kiedy usłyszał swoje własne słowa wypowiedziane na głos. z jamesem rozmawiało mu się łatwiej i naturalniej niż z treyem. czy trey myślał, że leon jest teraz z jamesem? chyba coś takiego było, jak się spotkali w sex shopie.

- okej.. - zaakceptowal to. zdziwil go jego ton, ale przynajmniej w koncu powiedzial co myslal zamiast miotac sie w kolko. - tylko nie rozumiem dlaczego sie zachowywales tak jakbys chcial mnie zaprosic pomimo tego, ze jestes w zwiazku - wzruszyl ramionami. tak to widzial. dobrze, ze mi przypomnialas xd