palma sola

i pewnie szukając marcusa dotarła tutaj. to były jakieś ruiny czy coś z tego co pamiętam, bo nawet czytałam jakie lokacje wstawiam. chodziła więc i szukała go pod każdym krzakiem. ostatnio jak się zjarał to pod takim krzakiem go znalazła właśnie także liczyła na powtórkę z akcji.

a zamiast tego znalazła pod krzakiem gabriela! hehe, nie, wcale nie ukrywał się za krzakiem, tylko normalnie stanął za nią, zakrył jej oczy i powiedział seksownym głosem do jej ucha:
- zgadnij kto.
a ponieważ znamy rozwiązanie tej zagadki to powiem, że gabriel nie mógł wytrzymać z tym, że danielle go olała i nie chciała mieć z nic wspólnego, więc jak mu jego szpiedzy powiedzieli, że poleciała do meksyku, to od razu wsiadł do swojego prywatnego samolotu i voila, pojawił się tutaj. trochę jej się naszukał, bo nie było jej w hotelu, ale na pewno miał ludzi od tego, żeby znaleźć danielle. mógł wykorzystać tych ludzi, żeby znaleźć marcusa xd

dobrze, że sie jednak nie ukrywał pod krzakiem bo danielle mogłaby paść tam jakby ją nastraszył!
pewnie stała i rozglądała się tam wybierając numer do peggy żeby zapytać jak jej poszukiwania. ale wtedy ktoś zasłonił jej oczy i przestraszyła się że to napad. i z tego stresu jej telefon który już dzwonił do rudej wpadł w zarośla gdzieś pomiędzy skałami. hahahaha, jak tak dalej pójdzie to rodzeństwo hurd zostanie bez telefonów xd zaraz jednak usłyszała znajomy głos i adrenalina która przed chwilą ją napędzała zmieniła się w kompletny brak entuzjazmu. choć pewnie ten szepczący głos gabriela ją troche nakręcił. nie dała jednak tego po sobie poznać. chwyciła jego dłonie i zdjęła ze swoich oczu, a potem odwróciła - jesteś tu przypadkiem i nie szukałeś mnie prawda? - liczyła na to, że potwierdzi jej wersję.

nie słyszała, że ulice meksyku są niebezpieczne i nie powinna chodzić sama?! nic dziwnego, że od razu ktoś ją zaczął napastować. był to co prawda gabriel, ale zawsze. hehe przypomniała mi się anegdotka a propos dzielnicy o nazwie meksyk w gdyni. koleżanka opowiadała, że 'tam jest bardzo niebezpieczne, jej kolega kiedyś tam poszedł i został pobity..... przez swoją dziewczynę, ale zawsze'.
- wręcz przeciwnie. przyleciałem tu specjalnie dla siebie. - odpowiedział dumnie. nie wiem czemu myślała, że mogło być inaczej. fernando oczywiście też tu był i już nurkował w krzakach w poszukiwaniu telefonu danielle.

pewnie słyszała i zdawała sobie sprawę, że jest tutaj niebezpiecznie. swoją drogą troche patologiczne miejsce na wycieczkę xd no ale danielle martwiła się brata i wtedy nie myślała o tym że jest niebezpiecznie tylko o tym żeby mu się nic nie stało jednak, awwwww.
wspaniała anegdotka o meksyku, warta przytaczania xd nawet gabriel ma wakacyjny awek hehehe.
westchnęła krzyżując ręce na wysokości swoich piersi - miałam nadzieję, że jednak nie - mruknęła cicho i wyprostowała się żeby wyglądać na bardziej poważną - więc, co mogę dla ciebie zrobić? - zapytała zerkając na zegarek - mogę ci poświęcić jakieś pięć minut - bo potem dalej szła szukać brata!

jakby siedzieli w hotelu i nie wychodzili do miasta to byłoby bezpiecznie! nie wiem czego oni szukali poza hotelem skoro wszystko było all inclusive. zwiedzania im się zachciało xd gabriel też przyleciał na wakacje! poza tym on ma bardzo dużo zdjęć na plaży / z gołą klatą, żal nie skorzystać.
- w takim razie musimy jak najlepiej spędzić te pięć minut. - stwierdził z uśmiechem, który wskazywał na to, że najchętniej by się z nią całował przez cały ten czas. nie ma to jak lecieć piętnaście godzin po to, żeby móc spędzić z danielle pięc minut. warto! - wiem, że powiedziałaś, że nie chcesz iść ze mną na randkę i że myślisz, że jesteś jedną ze stu, ale prawda jest taka, że nie mogę przestać o tobie myśleć. - wpatrywał się w nią. dobrze, że w ogóle był świadomy, że ona go nie chciała widzieć. gorzej, że tego nie szanował xd

nie znoszę wakacji all inclusive. mojego chłopaka rodzice tak jeżdżą i potem oglądam masę fotek z jakiś hotelowych występów. ja wolę jednak sama organizować sobie czas na wyjazdach! więc może nasze postacie miały tak samo! jak ma dużo fotek z gołą klatą to faktycznie żal nie skorzystać!
- start! - klasnęła w dłonie obwieszczając że od teraz ma pięć minut. chyba, ze hiszpańskie pięć minut było inne niż brytyjskie xd dani miała nadzieję, że ma już za sobą zaloty gabriela, ale najwyraźniej w ogóle nie szanował jej decyzji..... - mamy inne podejście do randek i relacji - odparła zgodnie z prawdą. gabriel był frywolny, a danielle chciała się zakochać i chodzić wspólnie do opery ze swoim chłopakiem czy coś - więc to że nie możesz przestać o mnie myśleć spowodowane jest tym że powiedziałam 'nie' - bo to było jak z zakazanych ciastkiem. nie można go dostać to chce się je jeszcze bardziej. i w tym przypadku dani była takim ciastkiem.

nigdy nie byłam na wakacjach all inclusive, ale ogólnie nie rozumiem wyjeżdżania na wakacje po to, żeby siedzieć nad basenem albo na plaży... jak gdzieś jadę to po to, żeby wędrować cały dzień.
gabriel też chciał się zakochać, w końcu miał jeszcze niedawno narzeczoną i planowali ślub! może i wyglądał na bawidamka, ale to dlatego, że zagłuszał pustkę w swoim życiu, a poza tym mógł sobie pozwolić na rozpieszczanie wiele kobiet. nie lubił opery, więc tu faktycznie by się nie dogadali.
- moje podejście jest takie, że świetnie się bawiliśmy na naszej randce i między nami zaiskrzyło, a teraz chciałbym to rozwijać i znowu cię gdzieś zabrać i cię rozpieszczać, ale ty tego nie chcesz i nie wiem czemu. - odpowiedział, ciągle omijając mówienie o innych jego towarzyszkach. - i nie mogłem przestać o tobie myśleć od tego czasu kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz w teatrze. to dlatego nie przyjąłem oświadczyn księżniczki, która byłaby dla mnie bardziej oczywistą partią niż ty. - skrzyżował ręce.
w międzyczasie fernando znalazł telefon danielle i zobaczył nieodebrane połączenia i wiadomości, ale ponieważ jego misją było pozwolić gabrielowi i dani spędzić razem czas, to wyłączył jej telefon i jeszcze go jej nie oddał, nie wtrącając się do ich rozmowy.

no dokładnie, ja też się włóczę całymi dniami, a nie siedzę w hotelu. też tego nie rozumiem xd
może i wyglądał na bawidamka? chyba zagłuszał swoje złamane serce byciem bawidamkiem. przynajmniej tak to wyglądało!
może gdyby gadał z jakąś głupiutką laską typu chloe to faktycznie rzuciłaby się na niego i wybaczyła. ale nie dani, która miała zupełnie inne podejście do życia. pewnie bliższe podejściu peggy (choć ta się zrobiła miękka i uległa) - nie chcę tego bo wiem, że tak samo bajerujesz inne dziewczyny - wyjaśniła mu jeszcze raz i już była bliska machaniu nerwowo łapami - rozumiem, że taki jest twój styl bycia, ale nie chce w nim uczestniczyć - odwróciła się i wskoczyła na murek rozglądajac się za potencjalnymi krzaczorami, w które mógł wpaść telefon (nie wiedziała, że fernando już się nim zaopiekował) - skoro jest bardziej oczywistą partią niż ja to po prostu je przyjmij - odparła nerwowo obracając się w jego stronę. w tym samym czasie zachwiała się na tym murku i spadła z niego lądując na trawie i gabrielu jednocześnie xd wtedy sobie przypomniała jaką ma przystojną twarz i mruknęła pod wpływem jego uroku - może jednak nie przyjmuj - ha ha, nie mogła się zdecydować.

hehe no dobra, chciałam go trochę usprawiedliwić xd
wszystkie dziewczyny zawsze mu wybaczały i rzucały mu się w ramiona! oprócz jego narzeczonej, która go rzuciła tuż przed ślubem, no i olivii, która nie chciała przyjąć jego oświadczyn, ale potem go adorowała, więc jednak uważał, że tu był na wygranej pozycji.
- podobało ci się na wyspie. wolałabyś coś innego. teatr? bal? cokolwiek sobie zamarzysz, ja ci to wszystko dam. - liczył na to, że skusi ją swoimi możliwościami. przyglądał się jej kiedy tak szukała telefonu i chciał wtrącić się, że tam stoi fernando z telefonem, ale nie dawała mu dojść do słowa i może to i dobrze, bo przynajmniej mogła skupić się na nim. nie zdążył odpowiedzieć, a ona już leżała na nim i zmieniała zdanie. w duchu trochę się zdenerwował, że będzie brudny, ale przynajmniej miał danielle w ramionach, czyli wszystko zgodnie z planem. - nie jestem zainteresowany oczywistą opcją. - mruknął jej w usta i po prostu ją pocałował skoro miał ku temu okazję. dani i peggy obie takie niezdecydowane xd

jak bronisz swoich postaci xd
no właśnie był rozpieszczony przez inne dziewczyny dlatego miał takie zdanie o sobie. laski laskom zgotowały ten los!
danielle miała prawdopodobnie tysięczną wymówkę dlaczego nie chce z nim nigdzie wychodzić i była gotowa jej użyć skoro nic nie docierało do gabriela. zaraz jednak na nim wylądowała i jej perspektywa dosłownie i w przenośni się zmieniła - och - westchnęła tylko i zaraz ją pocałował i wtedy pewnie kompletnie zapomniała o tym że szukała marcusa. pocałunek hiszpańskiego królewicza to pocałunek hiszpańskiego królewicza jednak. powala z nóg, choć w zasadzie już bardziej powalić jej nie mógł! za chwilę jednak jakaś parka ich mijała i dani troche się speszyła dlatego pośpiesznie oderwała się od niego i speszona i zaczerwieniona wbiła wzrok w trawę. otrzepywała swoją letnią sukienkę ze źdźbeł i próbowała się podnieść i przywrócić do pionu.

muszę, bo macie o nich najgorsze opinie hehe.
danielle mogła tylko winić jego eks podboje, a nie jego, sorry!
- więc? - usiadł na trawie nonszalancko i obserwował danielle. - mogę spędzić z tobą cały dzień, a nie tylko pięć minut? - bo pięć minut na pewno minęło. myślał, że po takim zakończeniu ich dyskusji jest na wygranej pozycji. nic dziwnego, że gabriel w ogóle nie słuchał co kobiety do niego mówią skoro mówiły jedno, a robiły drugie!

a to niby moje psują innych xd
dani na pewno nie winiła ani jego eks podbojów, ani jego. chciała tylko żeby się odczepił, ale on zamiast tego ją całował i przyczepiał się jeszcze bardziej. potem danielle leżąc przy basenie nie będzie myślała o przystojnych kelnerach tylko o nim!
nie odpowiedziała mu od razu! najpierw wstała i otrzepała się, a potem przysiadła na murku - godzinę - zaproponowała w ramach kompromisu. jakby spędzili cały dzień to gabriel upiłby ją i wykorzystał to na pewno, a po alkoholu była bardziej rozluźniona i tego się obawiała - i nie będziemy sie całować - zastrzegła, a potem podniosła i wyciągnęła do niego dłoń żeby pomóc mu wstać.

racja, moje przynajmniej nie zarażają innych swoją głupotą xd
zauważam coraz więcej podobieństw między sytuacją danielle a peggy xd chociaż ich adoratorzy byli od siebie diametralnie różni i również powody, dla których ich nie chciały były zupełnie inne.
- ach, wiecznie te twoje zasady - zaśmiał się, chociaż cierpiał w środku, że nie dość, że nie pozwalała mu dawać kwiatów itp to jeszcze go tak ustawiała jak chciała. - jestem w stanie wytrzymać godzinę bez całowania. - podsumował, bo myślał już, że jak minie godzina to będą mogli znowu się do siebie przykleić. przed chwilą też nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a teraz już zyskał dodatkową godzinę. złapał ją za rękę i posłusznie wstał. fernando otrzepał mu tyłek z trawy (i nadal nie oddał dani jej telefonu). - ale zrobimy coś ciekawszego niż oglądanie tych kamyków, prawda? - wskazał na zabytkowe skały. on już planował, żeby porwać danielle znowu na plażę, kolację, szampana... tylko czy wyrobią się z tym w godzinę i czy tego już wcześniej nie było?

może wszystkie niebieskie sztywniary miały pecha co do upierdliwych adoratorów. na razie ruby wychodziła na tym najlepiej!
- bez zasad robiłbyś wszystko co przyjdzie ci do głowy - a często były to głupie pomysły i danielle nie chciała ich realizować. ech musiała wszystkich ogarniać! nawet gabriela! choć o dziwo słuchał się jej bardziej niż bracia - raczej przywyknij do myśli, że nie bedziemy się całować - szybko ustawiła go do pionu i zabiła wszystkie jego złudzenia co do dnia dzisiejszego - oczywiście, że nie, to przecież takie nudne - zaśmiała się i wyciągnęła z torebki ulotkę jakiejś zabytkowej kaplicy, do której miała w planie w ciągu tej godziny zabrać gabriela - miałam w planie tam dziś iść, czytałam że na ścianach kaplicy zapisane są manuskrypty ze starego testamentu, chcę ze wszystkimi się zapoznać - odparła rozentuzjazmowana. choć faktycznie mało ją to obchodziło, ale chciała żeby gabriel zanudził się tam na śmierć xd

do upierdliwych adoratorów, którzy dobrze całowali! a ruby trafila najlepiej pewnie dlatego, że anderson jeszcze jej nie zawrócił w głowie, więc żyła normalnie xd
- lubię robic wszystko co mi przyjdzie do głowy - jęknął. całe jego życie na tym polegało i wiadomo jak to wychodziło. dobrze, że w ogóle stosował się do zasad dani. pierwszy raz w życiu ktoś mu dyktował jakiekolwiek zasady i najwyraźniej się przejął, bo myślał, że czeka go więzienie za takie wykroczenia. był zbyt piękny na więzienie! - to ty tak myślisz. - gabriel czasem miał takie teksty, że powinni mu zrobić szkolenie z molestowania, bo zachowywał się jak predator xd ulżyło mu, że nie będą zwiedzać kamyków, ale to co zaproponowała wcale nie było lepsze. już zapomniała o braciszku, ups. - cokolwiek tylko chcesz. - nawet nie spojrzał na tę ulotkę, bo i tak nie będzie patrzeć na manuskrypty tylko na jej tyłek.

co pewnie nie potrwa długo w przypadku ruby xd
swoją drogą dani powinna nakryć andersona i ruby w swoim pokoju wchodząc tam z liamem czy jakimś innym kolesiem, awkward!
- wiem o tym, nie musisz przypominać - westchnęła bo miała czasami wrażenie że rozmowa z gabrielem to jak rozmowa ze ścianą, tylko bardziej irytującą - myślę i wiem o tym, że nie będzie żadnego całowania - skoro on był taki pewny to ona była jeszcze pewniejsza że się nie skusi. i tak bedzie mu robiła na złość xd - więc chce iść tam - odparła pewnie i włozyła ulotkę do torebki. wtedy też zaczęła szukać telefonu, ale przypomniała sobie że wrzuciła go w krzaki - mój telefon - mruknęła - muszę go znaleźć - wskazała na krzaki nie wiedząc że sprawa została dawno załatwiona.

bo będzie miała fomo, że jej koleżanki dyskutują o swoich nieodpowiednich adoratorach, a ona nie ma żadnego xd
bardzo dobry pomysł, musimy to rozplanować na jakiś dzień kiedy będziesz!
- umiesz przewidywać przyszłość? - zaśmiał się, bo on będzie jeszcze jeszcze pewniejszy! nawet dani i jej zasady nie były w stanie zbić jego niebywałej pewności siebie. - fernando go ma, nie przejmuj się. - machnął ręką w stronę sługusa, który też zaprezentował jej telefon w dłoni, ale w tym momencie gabriel objął ją i ruszył w drugą stronę, w kierunku swojego wynajętego samochodu, który czekał gdzieś w pobliżu. przecież panicz nie będzie chodził pieszo!

musi nadrobić he he.
niedziela albo dzisiaj xd
- nie - założyła rączki na bioderka - ale wiem, czy będe miała na coś ochotę, czy nie - jeśli on byl pewny, to ona była a przynajmniej grała jeszcze bardziej pewną. nie mogła jednak założyć tego w stu procentach skoro już raz dzisiaj skusiła się na pocałunek gabriela. chciała zabrać mu telefon, ale wtedy królewicz ją objął i zmusił do pójścia z drugą stronę - poczekaj - wyswobodziła się z jego objęć i wyrwała fernando swój telefon, włączyła go i widząc sto połączeń i smsów od peggy aż ją zmroziło. na szczęście jednym z nich była informacja że znalazła brata. skoro już jednak obiecała gabrielowi że gdzies pójdą to nie mogła go teraz olać, była honorowa. postanowiła więc zrobić szybkie selfie które wyśle peggy na znak że jest cała i zdrowa. cyknęła więc foto (na które pewnie wepchnął się gabriel) i napisała peggy że wkrótce zobaczą się w hotelu. wcisnęła telefon do torebki i stanęła zdziwiona przed samochodem - przecież jest piękna pogoda, nie mam zamiaru jechać tym - wskazała na auto.

to zobaczymy czy dzisiaj damy radę, poza tym żal, że po randce z gabrielem zamierzała iść z innym chlopakiem do swojego pokoju xd pewnie dlatego, że będzie napalona, a zakazała sobie całować się z gabrielem i będzie musiała z kimś innym się wyżyć!
czekał niecierpliwie kiedy siedziała w telefonie i na pewno wepchnął jej się do zdjęcia. jak mogła nie zwracać na niego uwagi kiedy on był obok!!!! karygodne.
- więc chcesz jechać tym? - zrzedła mu mina i wskazał na brudnego meleksa stojącego obok. jeśli nie podobał jej się środek transportu, to on jej załatwi każdy inny, nawet przelot balonem! nie przyszloby mu do głowy, żeby iść pieszo.

on pewnie też po randce z danielle znalazłby sobie inną, są siebie warci he he.
pewnie wcale nie chciała wysyłać peggy zdjęcia z gabrielem, ale tak się zamotała że wcisnęła wyślij, ups.
- nigdy w życiu - aż wzdrygnęła się na myśl o jechaniu czymś tak obleśnie wyglądającym - myślalam, że się przejdziemy, katedra jest niedaleka - wskazała palcem na drogę - o w tamtą stronę - dobrze, że chociaż ona orientowała się w kierunkach w przeciwieństwie do braci. nie zwracając uwagi na gabriela po prostu zaczęła iść tam gdzie finalnie mieli dotrzeć.

on po randce będzie leciał z powrotem do st. albans. chociaż na pewno miał seksi stewardessę.
spojrzał na swoje buty, które nie nadawały się do chodzenia, ale ruszył za nią.
- wow, to jest dziwne. - rozglądał się kiedy szli chodnikiem i mijały ich samochody. nie wiedział czy miał szok kulturowy, bo był pierwszy raz w meksyku czy ogólnie czuł się dziwnie, bo obok jeździły samochody, a oni szli na nogach.

no właśnie, ha!
pewnie miał jakieś pozłacane buty które już się zakurzyły. danielle będzie mu musiała za nie oddawać skoro według niego miała poronione pomysły - dlaczego dziwne? - wyprzedzała go o kilka kroków i dlatego zaraz wróciła do niego żeby nie czuł się porzucony, chwyciła go pod ramię okazując w ten sposób formę wsparcia dla jego szoku kulturowego - w zwiedzaniu nie chodzi o jeżdżenie z miejsca na miejsce, tylko o poznawanie lokalnej kultury - wskazała na miejsca które mijali i ludzi też.

spoko, nie musiała mu oddawać kasy, gorzej, że to były jedyne takie buty na świecie robione specjalnie na zamówienie!
- nigdy nigdzie nie chodzę. wolę to przewijać do przodu i być od razu na miejscu. nic ciekawego nie dzieje się podczas chodzenia. - wyjaśnił jej. gabriel najchętniej wynalazłby teleportację, chociaż prywatne samoloty i odrzutowce ułatwiały mu swobodne poruszanie się po świecie. - oni nie mają żadnej kultury, a całą resztę zgapili od nas - machnął ręką. najwyraźniej nie lubił meksyku xd no ale przynajmniej mówili w jego języku, więc byłby w stanie się dogadać w razie czego, no ale od gadania z lokalsami miał fernando.