zibu

przyszli tu, bo było najbliżej plaży. zajęli super stolik z widokiem. mary narzuciła na siebie ponczo i nadal była w stroju kąpielowym, to był taki wakacyjny look.
- ach, tu jest tak pięknie, nie uważasz? - gadała. - przypomina mi się jak pojechaliśmy na weekend do hamptons, pamiętasz? - rozmarzyła się. - mieliśmy całą willę do dyspozycji, a spaliśmy na plaży... - zachichotała na to wspomnienie, bo na pewno robili dużo różnych rzeczy na tej plaży.

wolaby isc do mniej romantycznego miejsca, ale czego sie mogl po nie spodziewac.
- calkiem ladnie - powiedzial, nawet nie patrzac na okolice. pewnie bardziej by mu sie podobal ten widok gdyby nie bylo w nim mary. teraz skupil sie na szukaniu jakiegos drinka, ktory by go nie zemdlil. juz mial mowic, ze nie pamieta, ale nie chcial by dalej mu przypominala. - tak, tak, powiedzmy, ze pamietam - mruknal.

pewnie liczył na to, że pójdą do jakiegoś głośnego klubu, w którym nie będą mieli jak gadać.
- achhh, było wtedy tak cudownie, prawda? - kontynuowała swoje wspominki. - byliśmy tak bardzo szczęśliwi. - dodała sentymentalnie.

na pewno tak. wtedy moglby ja 'przez przypadek' zgubic.
- co zamawiasz? - zmienil temat. nie mial zamiaru dalej tego sluchac. zamachal reka do kelnera i liczyl na to, ze zaraz do nich przyjdzie.

mógł sam wybrać lokal xd
- marzy mi się... - przejrzała szybko kartę wzrokiem. - sex on the beach - spojrzała na niego sugestywnie. - z tego co pamiętam to też było w hamptons - zaśmiała słodko się ze swojego żarciku. ona wcale nie uważała tego tematu za zakończony.

to prawda xd
- wiesz co.. - spojrzal na nia zly. - odechcialo mi sie juz - odlozyl karte na swoje miejsce. - mam juz dosyc twoich gadek, nie bede tego sluchac - podniosl sie z krzesla. - i zeby bylo jasne, to co bylo kiedys miedzy nami zostalo w przeszlosci i juz sie nigdy nie powtorzy - powiedzial ostro. a potem szybkim krokiem wyszedl i wynajal sobie pokoj w innym hotelu xd

to jej nie zraziło, po prostu uznała, że thomas potrzebuje więcej bodźców, żeby odnowić ich uczucie xd