spa

niestety dla niej archie wcale nie mial zamiaru poddac sie bez walki. chociaz moze nawet lepiej bo przynajmniej Chloe bedzie sie lepiej bawic.
- nikt ci nie uwierzy - powiedzial pewien swoich slow. skoro nie miala na to zupelnie zadnych dowodow to szczesie bylo po ich stronie. to ze byli przyjaciolmi nie bylo nigdy tajemnica. a archie publicznie oblapywal wszystkich swoich kumpli I kumpele. bedzie musiala sie bardziej postarac.
nie przejal sie jej slowami I odprowadzil ja zwrokiem. - niezbyt mila ta twoja kolezanka - podsumowal, odwracajac sie w strone jacka. domyslal sie, ze mogla mu juz przejsc ochota na naga kapiel w oceanie, wiec tym bardziej nie polubil Chloe.

chloe już miała tyle osób do śledzenia!
pożegnał chloe niechętnym wzrokiem. faktycznie stracił ochotę na wszystko bo czuł teraz jak żołądek podchodził mu do gardła i jak bardzo się zestresował - to nie jest moja koleżanka - odparł trochę pośpiesznie bo już był kompletnie nieobecny. poklepał archiego po ramieniu i uciekł stamtąd. chciał zaszyć się w pokoju, ale dzielił go z archiem więc zamiast tego po prostu zabrał stamtąd laptopa i rzucił się w wir pracy przy basenie! znowu był sztywniakiem jackiem!

I takim oto sposobem archie mial swojego pierwszego wroga! czyli Chloe he he

chillowała w spa, popijając szampana. oczywiście jakiś koleś ją obczajał, skoro była tutaj w jakimś super bikini! ale totalnie jej to nie przeszkadzało.

marcus piwkowal sobie z andersonem i wlasnie wtedy postanowil napisac do marty i dowiedziec sie gdzie jest. oczywiscie zauwazyl jak inny faceci sie na nia gapia, wiec podszedl do niej i od razu dal jej duzego buziaka na przywitanie. - czesc - zamruczal.

widziała, że był zazdrosny, więc jak gdyby nigdy nic sprawiło jej to cholerną przyjemność - o proszę proszę, po trzech dniach zjawił się mój królewicz na białym koniu. gdzieś ty był do cholery? - zapytała pijąc szampana, ale mimo wszystko się do niego przykleiła bo to nie był jej pierwszy drink.

- no wiec.. w pierwszy dzien padlem, potem sie zgubilem, siostra naslala na mnie swoja przyjaciolke, ktora miala mnie pilnowac i ktorej nie moglem sie pozbyc. no i spotkalem brata - zaczal jej wyliczac i opowiadac o tym co go zatrzymalo. - jestes na mnie zla? - zapytal. musial wiedziec na czym stoi. - jak ci sie podobaja wakacje - zaczal sie przymilac i miziac ja po policzku.

- jezu marcus, mogłeś chociaż na chwilę się zjawić i dać mi znać że żyjesz a nie, albo do mnie zadzwonić! - zauważyła. najwyraźniej wolał się gubić, dobrze bawić, albo podrywać zakonnice zamiast podrywać własną dziewczynę! a ona miała wielu adoratorów. chodziła z kumpelami na plażę i podrywała jakiś meksykańców, żeby kupowali jej drinki. takie życie. - trochę jestem. jak mogłabym nie być! zostawiłeś mnie na trzy dni - mruknęła za chwilę wpijając się w jego usta - poza tym, że miałam już wiele propozycji seksualnych to są cudowne - zażartowała.

- przepraszam - zamruczal i zrobil maslane oczka, zeby mu wybaczyla. zadzwonienie do niej niestety nawet nie przeszlo mu przez mysl. ech.. nie wiem co ona w nim widziala! kazdy sie zastanawial hehe. - co mam zrobic, zeby ci to wynagrodzic? - musnal ustami jej szyje. - wiele propozycji, tak? - zapytal z rozbawieniem, ale widac bylo po nim, ze jednak jest troche zazdrosny.

ona sama nie wiedziała co w nim widziała! najwyraźniej cholernie ich ciągnęło do siebie, byli tak do siebie podobni, że wolała już się jemu wpakować w ramiona niż komuś innemu. poza tym, był niezły w łóżku. a to było dla niej ważne. usiadła mu na kolanach - no nie wiem nie wiem, będziesz musiał się postarać, żeby mi to wynagrodzić - zauważyła, dolewając sobie szampana - jak nie pilnujesz swojej dziewczyny to tak jest! nawet nie wiesz ilu próbowało mnie całować! ale ja się nie dałam, byłam grzeczna. a ty jesteś zazdrosny i to mi się w sumie podoba panie hurd - mruknęła podgryzając jego dolną wargę.

poszla na latwizne hehe. jak widac bardzo sie polubili gdy sypiali ze soba przelotnie. a on wcale nie ocenial jej i jej przeszlosc mu nie przeszkadzala. kiedy na nim usiadla, pogadzil ja po plecach. - w takim razie teraz nie odstapie cie na krok - zasmial sie i musnal ustami jej w szyje. - a mi sie podoba to, ze wszyscy ogladaja sie za toba. a ty jestes tylko moja - przyznal po czym pocalowal ja.

on jeszcze przecież nie wiedział, że kiedyś wpakowała się w kontrakt z księciem! ciekawe co powie jak się o tym dowie, że jest w sumie chłopakiem, który sprawił, że zerwała ze swoją profesją. - no ja mam nadzieję! bo liczyłam na to, ze też razem coś porobimy... - zauważyła wzdychając - mhmm, tylko i wyłącznie twoja - oddała jego pocałunek. pan, który wcześniej się nią gapił był bardzo zawiedziony, że miała chłopaka i zostawił ich samych - wskakujemy do jacuzzi? - zapytała miziając go po klacie.

kiedys mu chyba cos tam napomniala? moze nie w calosci, ale zawsze cos. ostatnio widzial zdjecie gabriela. i wcale mu sie to nie spodobalo, wiec ciekawe jaki niezadowolony bedzie gdy sie dowie calej historii hehe. - wiec na jakie atrakcje masz ochote? - zapytal. nie byl romantykiem, wiec sam nie byl niczego w stanie przygotowac. pomijajac to, ze w ogole nie mial doswiadczenia w takich sprawach. - wskakujemy - potwierdzil i zaraz znalezli sie w wannie. - milo tu - stwierdzil. pewnie nigdy w jacuzzi nie siedzial bo kojarzylo mu sie to ze starymi mamami.

to prawda, nie znał całej historii z gabrielem. raczej nie będzie szczęśliwy kiedy się już poznają osobiście, wtedy to dopiero będzie o niego zazdrosny! swoją droga, martha nie chciała mieć już nic wspólnego z gabrielem, nie czytała nawet na jego temat plotek, wolała unikać jego tematu - może jakaś kolacja na plaży, zwiedzanie acapulco, słyszałam, że mają tu super galerie sztuki i w ogóle... pójdziemy po prostu w miasto - zaproponowała, miziając go po udzie. w jacuzzi siedziała do niego przytulona - tak lepiej. lubię mieć cię tylko dla siebie kiedy jesteśmy razem - mruknęła całując go w ramię.

niedosc, ze bedzie zazdrosny to w dodaku zly, ze jego siostra szlaja sie z takim psycholem, ktory nawiazuje z dziewczynami kontrakty. bedzie myslal, ze danielle tez dala sie w to wciagnac.
wymieniala rzeczy, ktore nie za bardzo go interesowaly, bo jednak wolal zwykle imprezki w klubie i chlanie przez caly dzien. nie dal po sobie tego poznac jednak! - co tylko zechcesz - powiedzial. byl juz na palony przez to, ze nie widzial sie z nia te kilka dni. zwykle zaliczylby kogos od razu po przyjezdzie, a teraz byl grzeczny. - ja tez to lubie - pogladzil ja po wewnetrznej stronie uda.

martha będzie za to mega współczuła danielle, że dała się omotać tak beznadziejnemu kolesiowi jak gabriel. ona już dawno kontrakt spaliła, miała go za sobą i go odchorowała. czuła się jak jakaś ostatnia frajerka, będąc pod jego dyktandem. na szczęście szybko dał jej spokój i się nią znudził. szczęściara. pocałowała go, kiedy się zgodził na to co proponowała - cudownie - mruknęła zadowolona a potem wzięła jego dłoń i przesunęła wyżej jak gdyby nigdy nic - dobrze, że mnie lubisz. a bardzo mnie lubisz? czy tak troszkę troszkę? - zapytała prowokując go nieznacznie.

martha miala szczescie. danielle nie za bardzo, skoro nawet na wycieczce tak daleko nie chcial jej zostawic i specjalnie za nia przylecial.
- bardzo bardzo - powidzial z lekkim rozbawieniem. podobalo mu sie gdy przesunela jego reke, wiec uznal to za znak, ze moze sie zachowac bardziej odwaznie. wiec wsadzil jej reke w majtki. calowal przy tym jej szyje.

ups peszek! biedna danielle. szkoda, że niedługo spotkają się w czwórkę xd
akurat mieli pecha, bo do spa wlazła jakaś starsza przygłucha pani. usiadła gdzieś dalej od nich, jednak martha nie chciała, żeby cała akcja między nimi została przerwana, dlatego też specjalnie przytrzymała rękę marcusa pod wodą, żeby nie przestawał. przygryzła wargę, żeby się nie wydzierać tam przy tej pani - mhmmm, baa aardzo bardzo - starała się jak mogła, ale miała ochotę na więcej - tylko błagam nie przestawaj - wyszeptała mu na ucho.

to dopiero bedzie ciekawe spotkanie xd
marcus z poczatku nawet nie zauwazyl, ze maja widownie. nie chcial przerywac pieszczot, a gdy martha przytrzymala jego miejsce, to tym bardziej. - nie przestaje - zamruczal do niej. pocalowal namietnie by nie jeczala i udkleil sie do niej dopiero gdy bylo po sprawie. wyszczerzyl sie do niej.

bardzo xd
musiała się jakoś ogarnąć, bo to co przeżyła to pewnie ogłosiłaby krzykiem jednak nie tym razem. była cała zarumieniona po wszystkim - zasłużyłeś na coś więcej, ale to już u mnie w pokoju. zafunduję ci zajebisty seks - wyszeptała do niego z wielkim uśmiechem na ustach - uwielbiam cię - mruknęła całując go jeszcze namiętnie. dla niej prawdopodobnie była to jakaś namiastka kocham cię ale do tego to nigdy w życiu sie nie przyzna! bo przecież ona się nie zakochiwała.

byl z siebie bardzo zadowolony gdy ujrzal jej rumience. - juz nie moge sie doczekac - powiedzial z szerokim usmiechem na twarzy. - ja ciebie tez - odwzajemnil pocalunek. dobrze, ze mu nie powiedziala, ze go kocha bo pewnie by sie wystraszyl. na pewno nie mowil tego jeszcze zadnej dziewczynie. ani od zadnej tak na powaznie tego nie slyszal, wiec to bylaby dla niego zupelna nowosc.

wyznawali sobie miłość bez wyznawania miłości wprost! jakie to urocze i spaczone! najwyraźniej byli właśnie taką parą. - chodźmy do mnie do pokoju - wymruczała. poszli i zacznę u niej bo jeszcze mam chwilę xd