fotobudka

staly z tiffy w kolejce do budki!

kiedy tak stały w kolejce to ktoś przechodził i wcisnął im butelkę w ręce (tak, dzisiaj wszystkie moje postacie dostają alkohol do ręki od wróżek chrzestnych).
- czy ta butelka spadła nam z nieba? - spytała leilę kiedy zorientowała się co trzyma w ręce, a ofiarodawca już zniknął w tłumie.

patrzyla w inna strone i nawet nie zauwazyla, ze ktos im przyniosl alkohol. pewnie wypatrywala swojej zdobyczy na dzisiejszy wieczor. obserwowala philipa, probojac zdecydowac czy sie nadaje xd - co? - odwrocila sie do niej. - dziekujemy wszechswiecie! - rozesmiala sie i czekala az tiffy otworzy butelke.

otworzyła butelkę ostrożnie i powąchała ją, sprawdzając czy przypadkiem to nie jest jakaś trucizna. była jednak zamknięta fabrycznie, tiffy obejrzała też butelkę naokoło i etykieta wyglądała autentycznie. można było pić!
- nie nastawiałam się na picie dzisiaj, ale skoro wszechświat tak chce... - zwaliła na wszechświat i pociągnęła łyka z butelki. skrzywiła się i przekazała wódkę leili. szkoda, że wszechświat nie pomyslał, żeby dać im też popitkę.

leila sie troche niecierpliwila gdy tiffany z taka uwaga ogladala butelke z kazdej strony. jednak dobrze, ze byly razem bo ona by sie nad niczym nie zastanawiala i od razu to wypila. bylo jej wszystko jedno czy ja ktos zatruje czy nie xd
- wszechswiatowi nie mozna sie sprzeciwiac - stwierdzila. skoro wodka im spadla z nieba to tak mialo byc. chwycila butelke i upila kilka lykow, bardziej lapczywie niz tiffy.

tiffy była teraz dojrzała i odpowiedzialna xd sprawdzała czy wódka jest trucizną zanim napiła się czegoś wręczonego przez nieznajomych xd
- ciekawe czy wszechświat ma dla nas dzisiaj jakieś szczególne plany - rozglądała się teraz za kolejnymi znakami od wszechświata albo chociaż za tą popitką. nadeszła ich kolejka w fotobudce, więc wparowały tam zajarane i już robiły głupie miny.

zwiazek z louisem dobrze na nia wplywal. o leile nie mial kto dbac wiec robila co chciala xd
- jesli tak to mam nadzieje, ze bedzie to cos rownie dobrego jak darmowy alkohol - podazyla za nia do budki. po drodze chwycila jakies drobiazki i dodatki, ktore mogly uzyc do zdjec. - to dla ciebie, pasuja ci najbardziej - wreczyla jej czarne wasy na patyku.

dzisiaj cytuję wszystkie karty (zapoznałam się z ich treścią xd), więc mogę dodać, że tiffy ma napisane, że jest bardziej odpowiedzialna niż wygląda hehehe, zaskoczenie nawet dla niej. no ale przez ostatnie akcje z braćmi oraz to jak mamusia i louis się martwili to starala się być grzeczna. nie jej wina, że wszechświat wręczył jej wódkę do ręki. ted mógłby dbać o leilę, ale w tym momencie był zbyt zajęty dbaniem o siostrzyczkę.
- nie wiem czy trafi nam się coś lepszego - zaśmiała się. - dziękuję, jak wyglądam? stylowo? - pozowała z wąsami i robiła dziubek.

hahah jak sie przygotowalas xd no tak, jej bracia wariowali to chociaz ona musiala byc odpowiedzialna. wszechswiat ja sabotowal. po akcji z tobiasem ted bedzie mogl sie nia zajac xd
- w sumie prawda, nic lepszego od darmowej wodki chyba nie ma - z rozbawieniem przyznala jej racje. - wygladasz zniewalajaco - nalozyla sobie jakis kapelusz i zapozowala do zdjecia.

- no może oprócz przytulasków ze swoim chłopakiem. - stwierdziła, ale zaraz zrobiło jej się głupio jak przypomniała sobie, że leila dopiero co rozstała się z tobiasem. tiffy jak zwykle subtelna jak słoń w składzie porcelany. - przepraszam, nie chciałam... - przygryzła wargę. zaraz jednak pozowały do zdjęć, wiec chyba leila się nie obrazila. - ty też! - ubuziała ją w policzek do zdjęcia.

- dla ciebie pewnie tak - mruknela pod nosem bo na wspomnienie o tobiasie scisnelo jej zoladek. inaczej sobie to wszystko wyobrazala i myslala, ze zerwanie wyjdzie jej na dobre. niestety tak sie nie stalo. - nie szkodzi - odpowiedzial kiedy ja przeprosila i usmiechnela sie. nie bylo sensu psuc sobie humoru przez takie cos.

- leeeeilaaaa - przytuliła się do niej mocno, żeby przyjaciółka nie przejmowała się jej głupimi tekstami. oczywiście przez to zachowanie pokazywała, że bardziej się przejmowała niż leila xd - rozmawiałaś z tedem? - uznała, że to dobry moment na takie rozmowy. tiffy od pół roku czekała na rozwiązanie sprawy z tedem, więc chciała wiedzieć na czym teraz stoją. szipowała leilę zarówno z tobiasem jak i z tedem xd jakby była z tedem to przynajmniej obie by miały chłopaków w ramach paczki.

rozesmiala sie i rowniez ja przytulila. leila byla zdeterminowana by sie zajebiscie dzisiaj bawic i nawet wspominki o tobiasie jej tego nie zrujnuja. za tobias we wlasnej osobie to juz inna sprawa.
- rozmawialam i zgodzilam sie z nim pojsc na randke - pochwalila ja. - i to na tyle. nawet nie zdazylismy ustalic kiedy - przejela butelke i sie napila.

- ooo! to chyba dobrze, prawda? - popatrzyła na nią i zamrugała. skoro leila nie ogarniała własnego życia uczuciowego, to tiffany tym bardziej. - jesteś w trójkącie miłosnym jak z serialu! rozdarta między miłym chłopcem z sąsiedztwa a buntownikiem ze złotym sercem! - wymyślała. nie pomagała jej xd więc też się napiła.

- no dobrze - pokiwala glowa. - dzieki tiffy, ale takimi porownaniami wcale nie ulatwiasz mi zycia - zasmiala sie. nie miala jej tego za zle. juz sie przyzwyczaila do takich komentarzy z jej strony. - myslalam, ze mily chlopiec z sasiedztwa rozwiaze wszystkie moje problemy, ale ciezko mi bez buntownika ze zlotym sercem - wyznala jej.

- miałam ci ułatwić? sorrrry. ja jestem tylko przyjaciółką z drugiego planu. - zaśmiała się i przykleiła się do butelki, bo dobrze jej wódka wchodziła. - no typowy trójkąt jak z serialu! - rozłożyła ręce, bo leila tylko potwierdziła jej tezę. - no dobra, dobra, już nie będę. musisz pójść na randkę z jednym i drugim pod rząd i podjąć decyzję. - wymyślała.

westchnela gdy tiffany wyjawila, ze wcale nie miala w planach jej w niczym pomagac. - obawiam sie, ze z tobiasem nie mam co liczyc na randke - tutaj plotki sie rozchodzily bardzo szybko wiec juz slyszala o jego podbojach.

- no dobra, ja wiem, że wy się rozstaliście i w ogóle, ale jednak coś między wami było i w serialach to jest tak, że nawet jak się rozstaniecie na chwilę to i tak was do siebie ciągnie i wcale nic nie jest ostateczne. - gadała swoje, licząc na to, że przekona leilę, żeby nie traciła nadziei. z drugiej strony trochę kibicowała tedowi. ech, nie zadecydowała jeszcze kto był jej otp, a wtedy doradzanie byłoby latwiejsze!

- ja wlasnie nie wiem czy wole by mnie bardziej ciagnelo do tobiasa czy do teda. bo jednak wolalabym sie tylko jednym interesowac. wtedy mialabym problem z glowy - oparla czolo o ekran przed nimi. swoja droga to na pewno inny byli bardzo zadowoleni z tego jak dlugo zajmuje im robienie zdjec xd beda mialy udokumentowana cala rozmowe. - nie wazne, upijmy sie - upila kilka duzych lykow wodki.

- najłatwiej byłoby jakby okazało się, że to żaden z nich i pojawiłby się jakiś trzeci, którzy zmiótłby cię ze stóp! - zaśmiała się, szukając jakiś sensownych rozwiązań problemów leili. inni już wołali, że za długo tam siedzą, więc tiffy przejęła butelkę i wygramoliła się z budki. - po alkoholu na pewno coś wymyślimy. to najlepszy doradca, bo zawsze po alkoholu jest się szczerym, więc też będziesz mogła połączyć się wtedy ze swoimi prawdziwymi uczuciami. - stwierdziła, wyciągając ich zdjęcia z budki i zaśmiała się oglądając je. - hehe, ale tu wyglądasz - pokazała jakąś fotkę.

- to byloby dobre tylko gdybym w jakis magiczny sposob zapomniala o pozostalych dwoch - rowniez sie zaczela smiac. ruszyla za nia i wrzucila wszystkie dodatki do kartonu obok budki. - moim celem bylo bardziej upicie sie i zapomnienie o swoich uczuciach ale twoja wersja tez moze byc - chwycila zdjecie, z ktorego tiffy sie smiala. - bardzo ladnie, nie wiem o co ci chodzi - powiedziala z rozbawieniem.

- za dużo opcji! - potrząsnęła głową. sama nigdy nie miała takich dylematów, więc nie wiedziała jak jej doradzić. - tak czy inaczej nasz główny cel to opróżnienie tej butelki. - zaprezentowała butelkę tak jakby probowała jej ją sprzedać, a przecież była już w połowie pusta i leili do niczego nie trzeba było przekonywać. - jak tak ładnie to zaraz wstawię na instagrama. - podśmiechiwała się z niej i zrobiła zdjęcie zdjęcia i już klikała w telefonie, żeby to opublikować.

- masz racje i najlepiej skupmy sie na tym - zdecydowala. pomysl z oproznieniem butelki odobal sie jej zdecydowanie bardziej niz dalsza rozmowa na temat chlopakow. w koncu mialy sie dzisiaj rozluznic! - ej! moze lepiej wstaw to. wyszlas na nim rownie uroczo - popukala palcem w fotke na ktorej tiffy wyszla niekorzystnie.

- a żebyś wiedziała, że wstawię! - porobiła mnóstwo fotek zdjęć i wstawiła całą serię na instagrama. na trzeźwo by tego nie zrobiła, ale wypita wódeczka już dawała o sobie znać. dopiły zawartość butelki do konca, a potem się przypadkiem rozdzieliły! next.