bar i przekąski

skoro impreza odbywała się pod jej nadzorem bez obecności jacka to oczywiście musiała upewnić się, że wszystko jest ok! stała w zachowawczej piżamce z podkladką do pisania i odhaczała czy na pewno zgadza się ilość przekąsek.

ivy miala na sobie skapa pizamke z jakims disneyowskim wzorem. miala nadzieje, ze jak marty zobaczy jej dlugie nogi to sie skusi hehe
zajrzala peggy przez ramie. - czesc! co tam piszesz? - zaciekawila sie. nie miala problemu z zaczepianiem nieznajomych osob. chwycila ciastko I zaczela sie nim zajadac.

peggy nie musiała nic odkrywać, bo marty i tak doskonale wiedział co się znajduje pod jej piżamką i samym wyobrażeniem mógł się skusić xd
- jako główny organizator sprawdzam czy wszystko jest odpowiednio przygotowane. - odpowiedziała nie odrywając wzroku od swojej checklisty. miała dużo na głowie i nie miała czasu się wyluzować. nie po to tu przyszła xd

marty tez niby wiedzial co ivy ma pod pizamka, ale moze trzeba bylo mu przypomniec xd
- to wazne zadanie - pokiwala glowa ze zrozumieniem. chwycila kolejne dwa ciastka I wepchnela je sobie na raz do buzi. - czy teraz bedziesz musiala liczyc od nowa? - zapytala z rozbawieniem I pelna buzia.

zapomniał co ivy miała pod piżamką i dlatego wydawało mu się, że to co peggy ma pod piżamką jest jedyne słuszne xd
- dziękuje, też tak uważam - nawet się ucieszyła, że dziewczyna tak powiedziała. bo pewnie marty już marudził na wstępie, że peggy zamiast od razu się bawić to biegała po wszystkich pomieszczeniach i sprawdzała czy wszystko jest na miejscu. zaśmiała się na pytanie ivy. - nie liczę każdego pojedynczego ciastka. - wyjaśniła jej i odwróciła się od stołu rozglądając się i odhaczając coś znowu na liście.

wlasnie dlatego musiala zaprezentowac troche wiecej by mu przypomniec co traci xd
ivy potrafila docenic ciezka prace peggy! nie wiedziala po co to robi czy jaki byl w tym sens, ale doceniala jej starania. kazdy powinien miec jakies hobby. - jak myslisz, spodoba sie chlopakom moj stroj? - zmienila temat I wyskoczyla przed nia by zaprezentowac jej swoja bluzke, na ktorej byl simba. zaraz po tym okrecila sie by mogla ocenic caloksztalt.

uśmiechnęła się kiedy dziewczyna spytała ją o zdanie. peggy uznała, że ivy podświadomie czuła, że peggy jest najlepsza w dawaniu rad i dlatego poprosiła ją o opinię.
- wyglądasz świetnie i na pewno wszyscy będą tak samo uważać. - przyznała, nieświadoma, że ivy poluje na marty'ego. - ale nie powinnaś się przejmować tym co myślą chłopcy. najważniejsze, żebyś ty czuła się dobrze. - poradziła jej.

ivy poprosila peggy o zdanie tylko dlatego, ze juz nia rozmawiala po tym jak zaczepila ja bez zastanowienia. ale nie mialaby nic przeciwko poprawienia humory peggy wiec mogla myslec co chce. - masz racje, dajesz swietne rady - pochwalila ja. - marty na pewno nie bedzie mogl sie oprzec - zachichotala I zaprezetowala jej swoja zgrabna gola noge, po ktorej sie pogladzila.

a peggy czuła się potrzebna xd 
- dziękuję! nie chciałabyś mi wystawić referencji? - zaśmiała się, ale może to wcale nie był żart. - tak myślisz? nałożyłam pierwszą lepszą piżamkę... - przygładziła własną piżamkę, bo myślała, że może ivy kojarzy ją i marty'ego i że są jakąś power couple xd i że skoro ivy już ją doceniła i ustaliły, że chlopcy będą lecieć na ivy to teraz rozmawiały o tym, że i marty będzie lecieć na peggy.

- jak chcesz zostawie ci piec gwiazdek - zasmiala sie bo myslala, ze to byl zart. - na pewno - nie skumala, ze peggy mowila o sobie bo byla za bardzo skupiona na swoich sprawach. zauwazyla jakiegos przystojniaka w tlumie I juz byla gotowa z nim leciec. - powodzenia z liczeniem - pozegnala sie I zniknela.

była zadowolona z tej interakcji i uważała, że nowa znajoma była bardzo miła xd wróciła do odhaczania checklisty.

dani też tu była. miała na sobie kusą halkę do spania (bracia nie wierzyli że wie o co chodzi w tej imprezie!) stała obok przekąsek nico zdezorientowana i popijała drinka którego przed chwilą nalewała przy zapalonym świetle.

liam trafił tu świecąc sobie pod nogami, bo akurat znajdował się gdzieś niedaleko baru. jak już tutaj trafił, stanął obok dani - cześć - przywitał się z nią - widzę że ktoś się tutaj świetnie bawi - zażartował - jak ci się podoba impreza po ciemku? - zapytał.

nie poznała go od razu. pewnie głos ją naprowadził - liam! - aż się rzuciła na niego z radości bo stała tak sama i czuła się aż niezręcznie - teraz bawię się o wiele lepiej - przyznała zgodnie z prawdą i uśmiechnęła się choć tego nie widział! - bardzo, mam doskonałe pole widzenia - zażartowała sobie.

przytulił ją do siebie kiedy rzuciła się na niego z przytulaskami - prawda? wszystko jest takie wyraźne. nawet nie wiedziałem ile my mamy postawionych na korytarzach stolików i stoliczków z jakimiś głupotami, na które można wpaść - zaśmiał się, kładąc telefon na stoliku, żeby ich oświecał. na szczęście miał jeszcze trochę baterii w komórce.

dani czuła się bezpiecznie w jego towarzystwie!
- rozumiem, że o wszystkie się potknąłeś - zaśmiała się na wieść o stolikach. dobrze, ze sama stała w miejscu. inaczej miałaby wiele siniaków - masz jeszcze co pić? - zamachała swoim drinkiem przed nim. chętnie zrobi mu coś po omacku.

to dobrze, to znaczy że liamowa pozytywność w każdej sytuacji się jej udziela!
- niestety, więc jutro rano zapewne będę cały fioletowy, a konkretniej to moje całe nogi będą w siniakach - zaśmiał się - wiesz co, nie mam już, dlatego tutaj przyszedłem. masz może jakąś propozycję dobrego drinka? może ty coś dobrego właśnie pijesz? - zapytał zaciekawiony zaglądając do jej kubka.

to prawda, miała go za wzór!
- siniaki są urocze - zachichotała spoglądając na jego nogi, ale pewnie miał długą piżamę - nie widzę twoich kolanek - zarzuciła mu zbulwersowana. może chciała widzieć jego kolanka - mam wódkę smakową z sokiem, nic specjalnego - podsunęła mu drinka pod nos - chcesz to samo czy coś bardziej wykwintnego? - nie wiem czy po ciemku była w stanie zrobić coś wiecej.

jak uroczo xd dobrze, że ceni go za przyjaźń.
- no ja nie wiem czy są takie urocze, będę musiał jutro wmasować sobie jakiś żel na te siniaki, żeby szybko zniknęły - zaśmiał się - jak chcesz, mogę ci pokazać moje chude nogi, ale nie ma na co patrzeć, to tylko nogi - podciągnął jednak nogawki, żeby mogła zobaczyć te kolana - wystarczy wódka z sokiem, może być - pasowało mu wszystko.

ceni jego dobroć!
widząc jego chude kolanka zaśmiała się - są urocze - podotykała jego kolanka bezwstydnie i zaraz chwyciła wódkę, a potem sok żeby zrobić mu drinka - na zdrowie - podała mu pełny kubeczek - ja nie mam siniaków na kolanach - wskazała na swoje i zaśmiała sie. były ładne i chude!

słodko xd
opuścił nogawki skoro już się nagapiła na jego kolanka i je pomacała ile chciała, tak było mu mniej chłodno na pewno. napił się drinka zrobionego przez dani - dobre - pochwalił ją. nie było to oczywiście mistrzostwo, ale drink dawał radę.

no wiem!
to był najprostszy drink. dani by jeszcze chwilę z ni pogadala, ale zaraz któraś z koleżanek które ją odnalazły ją porwała i uciekła! biedny liam, został sam!

jak zwykle sam xd wszystko mu było jedno już, więc pewnie stał tu jak kołek i czekał na ratunek.