|4| lizzie & regina

przynajmniej broniła ją przed innymi hehehe. a gdyby wiedziała... trzymaj przyjaciół blisko, ale wrogów bliżej?
andy też nie odpisywał maisie, która nawet nie wiedziała, że jest w szpitalu, więc była niezadowolona z tego powodu, że ją olał. przynajmniej miała pewność, że romy też go nie dostała, więc było sprawiedliwie. teraz mogły rozwijać przyjaźń bez obaw, że stanie między nimi jakiś chłopak xd
- w takim razie niedługo przychodzę na piżama party - już się wpraszała - zaczęłam się przyzwyczajać, że śpimy obok siebie - dodała przesłodzonym tonem.

nie wiem czy tą zasadą kierowała się romy, raczej nie lubiła knuć. tylko fantazjować o klatach w swojej głowie.
no jasne, romy nie mogła mieć takiego chłopaka, ktory podobałby się maisie. gdzie solidarność jajników!?
- jasne - uśmiechnęła się łaskawie i wyrozumiale na jej propozycję - musisz mi tylko dać trochę czasu żebym się urządziła i zaaklimatyzowała - dodała zaraz. chciała miec chwilę dla siebie! - ale to nie będzie żadne duże party, ty i ja - od razu zaznaczyła. jak wiadomo jej imprezy nie kończyły się dobrze.

maisie lubiła zarówno fantazjować, jak i knuć. miała pełne ręce roboty xd
romy nie mogła dostać andy'ego, maisie zobaczyła go pierwsza. to znaczy: zobaczyła go zanim dowiedziała się, że może podobać się romy xd więc w oczach maisie to ona go sobie zaklepała.
- może ci pomóc? z przeprowadzką? rozpakowywaniem rzeczy, urządzaniem mieszkania? - od razu zaczęła wymyślać i oferować swoją nieocenioną pomoc. - o! możemy razem jechać do ikei! - podekscytowała się tą wizją. - tylko ty i ja, będziemy oglądać filmy na podstawie jane austen, malować paznokcie i sprawdzać horoskop. zupełnie tak jak teraz! - dopisywała do ich wspólnego mieszkania więcej znaczenia niż faktycznie miało. ile romy tu siedziała, miesiąc?

haha w tym przypadku tak.
a romy tak na prawdę znała andy'ego dłużej i w zasadzie to ona miała do niego prawo największe w jej głowie. każda myslała inaczej xd
- rodzice już mi obiecali w tym pomóc - wyjaśniła delikatnie próbując jej nie urazić - ale wycieczka do ikei brzmi dobrze, muszę kupić świeczki zapachowe - żeby móc je zapalać i czytać przy nich swoje erotyczne ksiazki xd każdy miał swoje fetysze! - to brzmi bardzo obiecująco, musimy tylko dopisać do tego jeszcze obżeranie się babeczkami - czyli zajadanie smutków. tak, myślę że z miesiąc mieszkała a maisie już im wielką historie dopisywała xd

nie przedyskutowały tego. i nie dały andy'emu prawa wyboru xd chociaż andy samodzielnie zadecydował którą woli kiedy olał maisie, no ale wiadomo jak to się skończyło.
maisie już myślała, że miały świetny bonding. i tak zrobiły więcej psiapsiółkowych rzeczy niż maisie z poprzednią współlokatorką. umówiły się na wycieczkę do ikei i na piżama party i maisie uparła się, żeby pomóc jej z pakowaniem, a potem jeszcze w ramach ostatniego wspólnego wieczoru czytała jej horoskopy i robiła rytuały oczyszczające przed przeprowadzką.

przyszedł do lizzie i mniejszą świecącą maryjką do kompletu dla dużej xd i teraz pukał! miał też zioło w kieszeni w zapasie!

cały dzień nie wychodziła z pokoju zastanawiając się nad swoim losem i modląc się do maryjki. kiedy otworzyła drzwi i zobaczyła takiego przystojniaka to uznała, że jej grzechy zostały już przebaczone skoro niebiosa go zsyłały xd
- cześć - uśmiechnęła się uroczo, mając nadzieję, że to nowy sąsiad.

czyli figurka sie na cos przydala. lizzie akurat wyszla z lazienki kiedy maisie szczerzyla sie do chlopaka. - nico! - ucieszyla sie na jego widok. - co tam dla mnie masz? - zasmiala sie i zainteresowala co tym co trzymal.

już było wiadomo od wczoraj kiedy maisie przeskrobała, że ta figura maryjki się przyda. a raczej katarzyny wielkiej!
- cześć - zlustrował wzrokiem maisie, nie zapominajmy że był prostym chłopakiem ruchaczem z mózgiem pełnym zioła! - lizzie! - uniósł ręce i wepchnął się do pokoju - mam prezent! - pochwalił się - a nawet dwa - uznał, że maisie się zgodzi na jaranie w pokoju xd

maisie nie została wtajemniczona w okoliczności pojawienia się maryjki ani jej nowe imię, więc dopisała do tego swoją własną historię.
była zawiedziona, że nie przyszedł do niej, ale jeśli odwiedzał lizzie to oznaczało, że posiedzi dłużej i będzie mogła na niego popatrzec. plus ich przywitanie nie wyglądało na romantyczne.
- jeden dla lizzie, a drugi dla jej współlokatorki? - zażartowała, chociaż nie obraziłaby się gdyby też dostała prezent.

moze katarzyna wielka uratuje maisie jesli ja ladnie o to bedzie prosic.
- dawaj - wyciagnela rece by chetnie przyjac dary, ktore przyniosl jej nico. nie przeszkadzalo jej, ze wspolokatorka sie wtracala do rozmowy. ale musiala najpierw zobaczyc co przyniosl chlopak zeby wiedziec czy bedzie chetna sie dzielic xd

myslę, że maisie nie bedzie miała wybaczone za grzechy, ups!
w jednej ręce połozył jej maryjkę, w drugiej zioło, ale potem zerknął z usmiechem na maisie - jestes zaproszona jesli chcesz - im więcej do zioła tym weselej. i tak się skończyło że jarali! niezależnie od zadowolenia lub niezadowolenia maisie!

przyszedł do lizzie! miał cukierki i żelki! może wyczuł, że wczoraj się nie najadła!

gdyby james zamiast krytykowac ja za kradziez od razu dal jej cukierki to moze inaczej by to spotkanie poszlo. 
nie chcialo jej sie ruszyc z lozka wiec krzyknela zeby wszedl.

jaki leń xd
- to ja! - krzyknął otwierając drzwi na oścież - twój książę! - zażartował, a potem usiadł na łóżku i potrzasnął torebką z cukierkami. mógł tam też schować narkotyki, ale dziś postawił na słodycze.

znalazla wygodna pozycje i nikt jej z niej nie ruszy xd no chyba, ze cukierki.
- och, moj ksiaze! - zasmiala sie i spojrzala w jego strone. - co tam masz? - zainteresowala sie slodyczami.

szkoda, że cukierki bardziej niż nico xd
- moja księżniczko! - zażartował i pochylił się nad nią niczym książek nad śnieżką, ale potem znowu w zasięgu jej wzroku pojawiła torebka z cukierkami - coś dobrego - powiedział tajemniczo, wsadził łapę do torby, a kiedy wyjął pokazał czerwonego cukierka i wsadził jej do buzi.

mogla nie wiedziec, ze to nico xd
wyszczerzyla sie gdy sie nad nia pochylil. - nie wiedzialam, ze przychodzisz z prezentami - chciala sama sie poczestowac, ale nico zaraz wlozyl jej cukierka do buzi. - skad wiedziales, ze czerwone to moje ulubione? - zasmiala sie.

na pewno poznała go po zjaranym głosie xd
zgodnie z bajką powinien ją pocałować jak przystało na księcia, ale zamiast tego wolał jej wepchnąć cukierka xd - nie wiesz, że jestem słynnym gościem od prezentów? - oburzył się na żarty oczywiście - wyczułem, mam zdolność czytania w myślach - dalej sobie żartował. choć kto wie, w st. albans różne rzeczy się dzieją xd pewnie lubiła czerwone, bo miała sama czerwony kolorek.

pewnie tak, ale nie pytala kto pukal xd
z checia by sie z nim pocalowala, ale cukierek tez byl dobry xd - przynosisz mi za malo prezentow zebys byl dla mnie rozpoznawalny jako gosc od prezentow - powiedziala z rozbawieniem. - to o czym teraz mysle? - spojrzala na niego.

wewnętrznie powinna wyczuć, ale wyczuć jego ziołowy zapach xd
cukierek albo całus heheh.
- nie znamy się tak długo halo - klasnął w dłonie i przypomniał jej, że nie są ziomkami z piaskownicy. teraz cały czas będzie jej coś przynosił. kapsle z tymbarka xd
- hm - spojrzał na nią próbując faktycznie odczytać o czym mogła myśleć - o tym, że chcesz ze mną leżeć na tym łóżku, oglądać film i zjeść całą paczkę cukierków? - jemu by odpowiadało.

moze nie zjaral sie wystarczajaco zeby wyczula xd
- masz duzo do nadrobienia zeby zarobic na ten tytul w moich oczach - zazartowala. choc wiadomo, ze nie pogardzi prezentami. byly bardzo mile widziane. haha kapsle tymbarka beda jej przepowiednia. - trafiles - posunela sie blizej do sciany i poklepala miejsce obok by sie przylaczyl.

albo co gorsza nie był zjarany!
- jeszcze będziesz prosić żebym nie przynosił prezentów - zaśmiał się. haha, kapsle tymbarka lepsze niż przepowiednie camdena xd
- znowu trafiłem - poprawił ja i faktycznie ułożył się obok niej. oglądali jakiś głupi film jedząc cukierki, a potem może faktycznie się trochę całowali. możesz zdecydować!

niemozliwe!
- zobaczymy - odpowiedziala rozbawiona. lubila darmowe rzeczy wiec ciezko bedzie ja zniechecic. calowali sie bo to bylo pewnie ciekawsze od filmu.

rozkładała rupiecie, które kupiła na pchlim targu i słuchała piętnasty raz tej samej nowej ulubionej piosenki.