sauna

dlatego wybaczam!
musiała wypocić swój gniew. oczywiście mogła to zrobić inaczej (wiemy doskonale jak) ale nie przyszło jej to jeszcze do głowy - czy wyglądam jakbym potrzebowała piwa albo drinka? - westchnęła machając butelkę - nie - odpowiedziała mu od razu, ale zaraz zrobiło się jej gorąco więc nieco poluzowała szlafroczek - jeśli masz wdychać to ze mną to usiądź obok - nakazała mu kiedy tak stał nad nią, nie lubiła tego.

hehe.
jego wzrok zatrzymał się na chwilę na skrawku jej ciała, który zaprezentowała luzując szlafrok. gdyby powiedziała mu, że chce wypocić swój gniew to od razu podpowiedziałby jej dobry sposób.
- jak długo tu siedzisz? - spytał siadając obok, ale bokiem, przez co cały czas patrzył na nią. oceniał czy bardzo już się porobiła oparami.

vicky nie była taka prostolinijna żeby mówić o sposobach na pozbycie się gniewu!
była już trochę porobiona więc nie widziała nawet jak ukradkiem się patrzy na jej ciało, a raczej jego skrawki - nie mam zegarka ale spójrzmy - uniosła butelkę próbując analizować ile czasu mogło jej zająć opróżnienie - jakieś pół godziny? - zerknęła na niego śmiejąc się przy z lekka - a co? myślisz, że medytacja mogłaby być lepsza na ogólne wkurwienie na świat? - wow, chyba pierwszy raz szukała u niego rady!

po co o nich mówić, lepiej pokazywać!
popatrzył na butelkę gdy ją prezentowała.
- tylko ją wylewasz czy też pijemy? - już pytał w liczbie mnogiej, bo wierzył, że się załapie, tym bardziej, że sama go zaprosiła do dołączenia. zauważył, że ma dobry humorek, nawet nie była taka zgryźliwa jak zwykle. - wiesz, że chodzę po świecie z wiecznym wkurwieniem - mówił jako specjalista xd - i medytacja nie działa. to tylko gówno, które mój ojciec gada, żeby sprzedawać książki - bo finn był przecież guru medytacji xddddd - działa tylko alkohol - wskazał na butelkę - i seks. - przeszedł do rzeczy. a tak naprawdę dawał jej radę. była kimś w rodzaju jego kumpeli!

- możesz pić - podała mu butelkę, a właściwie wcisnęła prosto w klatę. ona pewnie załatwiła się piwkiem zanim tu trafiła. nie chciała tracić przytomności w saunie po zmieszaniu i wdychaniu alkoholu jednak xd nie wiem czy miała dobry humorek? może była bardziej znośna będąc wkurwioną i to powinien byc jej naturalny stan! - tak myślałam! - oznajmiła na temat medytacji. pewnie ivy jej inaczej wmawiała, totalnie wyglądała tak jakby medytowała i odpływała - alkohol jest - wskazała palcem na butelkę - a seks... - przekręciła głowę i spojrzała na niego. faktycznie mieli kumpelską relację! przynajmniej philip nie udawał jaki jest! rozwiązała zaraz szlafrok i zaprezentowała swoje ciało odkrywając o wiele więcej.

- dzięki - nawet wykazał się jakimiś tam manierami i napił się wódki. może po prostu cały jej gniew był skierowany na archie'go i dlatego była wyjątkowo mniej dokuczliwa wobec philipa? on odczuł jej wkurwienie pozytywnie xd uniósł brew zaintrygowany rozwojem sytuacji i tym co miała pod szlafroekim. - nie wkurwiaj mnie - powiedział dość łagodnie i odłożył butelkę na bok. - zawsze to robisz - przypomniał jej, że już kilka razy sugerowała mu seks i zawsze uciekala. nie chciało mu się o nią zabiegać, wolał łatwiejsze dziewczyny albo swoich śmiertelnych wrogów.

niemożliwe, że miał jakieś maniery xd
hahahaha, może tak było. jesli gniew był skierowany na inną osobę niż philip to oddziaływał na niego pozytywnie. pokręcone zasady!
był zaintrygowany, ale jednocześnie zachowawczy wobec niej! pewnie obstawiała, ze od razu się na nią rzuci, ale jednak miał rozumek jakiś! większy niż marcus! - czy wyglądam jakbym nie mówiła serio? - dalej spoglądała na niego - spójrzmy prawdzie w oczy, ja jestem wkurwiona, ty jesteś permanentnie wkurwiony więc to chyba najbardziej racjonalne wyjście - raczej nie, ale spoko xd - więc zamiast gadać może po prostu prostu mnie przelecisz co? - dosadnie mu to zasugerowała.

dziękował za alkohol i nic więcej xd
albo jej poziom wkurwu na świat odpowiadał jego poziomowi wkurwu na świat i w końcu mogli się dogadać xd
- nie pogrywaj sobie ze mną w gierki, młoda - tak ją nazwał w ramach gry wstępnej xd powiedział to dość ostrym tonem, ale już pożerał ją wzrokiem, bo wiadomo, że już dawno chciał ją przelecieć, ale ciągle mu się nie dawała. a skoro nadarzyła się okazja to faktycznie nie mógł jej nie wykorzystać, dlatego przeleciał ją zanim zdążyła zmienić zdanie! było strasznie gorąco i lepko, ale i tak zajął się nią lepiej niż marcus hehe.

było na pewno lepiej niż z marcusem hehheh, vicky to jednak średnio pomogło! była trochę zdołowana po tym wszystkim, ale nic nie powiedziała philipowi tylko zwiała do pokoju!

siedział w saunie bo musiał się odstresować po tym co się tu działo a poza tym i tak wiecznie latał naprany xd

przyszła do sauny, bo stwierdziła, że skoro i tak siedzą tu zamknięci to może popróbować nowych rzeczy.
- o, hej - uśmiechnęła się do louisa, ale od razu poprawiła ręczniczek, który niewiele zasłaniał. usiadła przygładzając ręcznik i upewniając się, że wszystko jest zakryte. - kto by pomyślał, że w środku śnieżycy może być tak gorąco - zażartowała.

zaśmiał się z jej żarciku - no pewnie, a jednak może - uśmiechnął się do niej i spojrzał w jej kierunku. ona za to mogła podziwiać jego spoconą umięśnioną klatę, więc przynajmniej to ona sobie popatrzy. on nie za bardzo mógł bo się cała zasłoniła - jak się bawisz? - zapytał zaciekawiony.

ciężko mówić o pełnym zasłonieniu się skoro miała do dyspozycji tylko kusy ręczniczek xd ale skoro louis świecił klatą to nie omieszkała zerknąć. skoro się nie zasłaniał xd
- w saunie czy ogólnie? - spytała od razu. - bo tu jest cholernie gorąco, jeszcze gorzej niż myślałam - zamachała rękoma probując się powachlować.

mogła popatrzeć ile tylko chciała, nawet mógłby jej pokazać co ma pod tym ręczniczkiem ale to jeszcze nie teraz, ale kiedyś na pewno do tego dojdzie - pytałem ogólnie, ale jak widzę, to tu i tu świetnie się bawisz - oparł głowę o ścianę i tak chwilę siedział - dlaczego opowiadasz mojej siostrze o tym co ci zaproponowałem, hm? - zapytał nie patrząc na nią nawet - teraz uważa, że jestem najgorszym dupkiem, bo zaprosiłem cię na spotkanie - westchnął.

kiedyś już widziała co miał pod ręcznikiem i on też widział co miała pod swoim, ale teraz uważała, że byli w takim punkcie znajomości, że nie wypadało za dużo odsłaniać.
- tak, bawię się doskonale, jak widać - wachlowała się dalej. - nie wiem jak możesz siedzieć tak spokojnie i się nie rozpływać. masz włączone wewnętrzne chłodzenie? - nachyliła się w jego stronę, żeby złapać go za gorące ramię. - jak widać nie - zaśmiała się, ale zaraz spoważniała. - chciałam poznać jej opinię na temat tego czy to randka - odpowiedziała bez owijania w bawełnę. - dlaczego to miałoby sprawić, że jesteś dupkiem? miałeś nieczyste intencje? - wydęła wargę.

to prawda widział, ale może chciał zobaczyć jeszcze raz i jeszcze i jeszcze. na pewno był ciekawy czy tam pod nim się nic nie zmieniło. uśmiechnął się do siebie jak dotknęła jego ramienia a potem na nią w końcu spojrzał - nie mam chłodzenia, niestety, jest mi tak samo gorąco jak tobie - pokazał jej język rozbawiony i przeczesał palcami swoje kręcone włosy - nie. nie miałem nigdy wobec ciebie nieczystych intencji. ale według mojej siostry jestem dupkiem, bo ta cała historia z tiffany i w ogóle... - mruknął niezadowolony - pamiętasz, jak kiedyś obiecałem ci, że cię nie zranię? i nigdy tego nie zrobiłem - podał jej swoją dłoń.

- to jakim cudem siedzisz tak spokojnie? - wachlowała się dalej, a dopiero co tu przyszła. wyglądał pewnie dość zabawnie jak mu się włosy pokręciły i nie były takie ułożone jak zawsze. ona miała włosy związane w niedbały kok i też zaraz zaczną jej sterczeć na wszystkie strony. - no jasne, nie zraniłeś mnie, bo olałeś mnie zanim miałeś na to okazję, nie? a nie, czekaj, chyba właśnie to na tym polega - odpowiedziała lekkim beztroskim tonem, bo to już było minęło i nie miała do niego żalu. poza tym nigdy nie była do niego tak przywiązana, żeby płakać po nim po nocach, ale mimo wszystko olał ją bez wyjaśnienia, na które zasługiwała. - masz spocone ręce - wskazała na dłoń, którą wyciągnął.

- przyzwyczaiłem się do bywania w saunie, dość często do nich chodzę po treningach - a jak sama widziała, louis sporo trenował bo chciał dbać o siebie i imponować kobietom oczywiście - hanna... - spojrzał na nią kiedy powiedziała to co powiedziała - to wszystko nie tak. wtedy się po prostu przestraszyłem, że jak się zaangażuję to coś spieprzę i nie będziesz mnie już nigdy więcej chciała znać. jezu - mruknął przecierając dłonią twarz - to wcale nie tak, że nie chciałem być z tobą. byłem wtedy głupi i niedojrzały a ty taka ogarnięta. pasowaliśmy do siebie jak ulał, nadal w sumie pasujemy - szturchnął ją swoim ramieniem w jej ramię, ale lekko - przepraszam - powiedział i to całkiem szczerze!

- ja chyba nie zostanę fanką. pierwszy i ostatni raz - zaśmiała się, ale wcale nie uciekała stąd. nie mogła odpuścić po pięciu minutach, musiała trochę posiedzieć i może się przekona o co to wielkie halo i czemu ludziom się podoba. hanka też dużo trenowała, chodziła na hokej na trawie i tańce po to, by jej ciało dobrze funkcjonowało i się nie zbuntowało, a poza tym lubiła mieć dużo do roboty. - w porządku, nie mam do ciebie żalu, twoja strata. - wzruszyła ramionami. - tak bardzo bałeś się to spieprzyć, że i tak to spieprzyłeś - roześmiała się. - to zabawne jak strach czasem jest gorszy od tego co naprawdę mogłoby się wydarzyć i powstrzymuje nas przed działaniami - zaczęła filozofować. jeśli louis bał się, że jak się zaangażuje to coś spieprzy to znaczy, że jo miała co do niego rację xd i właśnie to samo zrobił z tiffany.

z tiffany potrafił się zaangażować mimo wszystko i nie ranił jej przez większość czasu ale popełnił jeden błąd i wszystko się od razu posypało. nie ogarniał co się dzieje w jego życiu prywatnym, wolał teraz imprezować, jarać i chlać, tak było mu wygodniej. nie dbał już o to czy się wyśpi, jaka dziewczyna trafi do jego łóżka. żył jak chciał. ale potem znów wrócił myślami do hani i do tiffy - moja strata... taak. chciałbym cofnąć czas - mruknął niezadowolony - bylibyśmy świetni razem, przyznaj to - chciał ją zmusić trochę do wygadania się - czyli nie pójdziesz ze mną już nigdy nigdzie? spieprzyłem do dokumentnie? - może powinien zostać forever alone i wyjechać na zawsze do aberdeen!

- tak, bylibyśmy, tryb przypuszczający - odpowiedziała z rozbawieniem, bo nie mogła mu dać tego zwycięstwa. wolała sie nie zastanawiać czy pasowała do louisa czy nie skoro im nie wyszło i teraz skupiała się na sypianiu z kolegami, to było fajniejsze i bezpieczniejsze. - tego nie powiedzialam. spędzamy czas bez ubrań, chyba całkiem nieźle ci idzie - zauważyła ze śmiechem. - moooże możesz mnie gdzieś zabrać - zaczęła się zastanawiać poważniejszym tonem. - ale nie tutaj, nie w hotelu. jak juz wrócimy do st. albans. musisz sie postarać. - podpuszczała go.

uśmiechnął się szeroko - niech ci będzie, że bylibyśmy i to tryb przypuszczający - pstryknął ją palcami w nos. zrobiło mu się teraz jeszcze goręcej, kiedy powiedziała, że chciałaby się z nim ewentualnie umówić ale w albans - okej. okej. nie ma problemu. w albans, ale się postaram. zobaczysz, że będziesz zadowolona i nie będzie to tylko zwykła wycieczka do mojego mieszkania albo kino - to było zbyt banalne. już planował wycieczkę pod albans w głowie, niech sie hania nie zdziwi kiedy faktycznie specjalnie dla niej się postara.

- oby, masz tylko jedną szansę - dalej się śmiała, ukrywając za pozornymi żartami to, że mówiła poważnie. nie chciała dać po sobie poznać, że chętnie zobaczy co takiego dla niej przyszykuje. zawachlowała się znowu, bo jakoś gorąco się zrobiło od tych emocji xd - nie wytrzymam tutaj - oznajmiła i zrezygnowała jednak z sauny na rzecz basenu. zacznę next!

został tutaj jeszcze chwilę ale potem poszedł do siebie bo mu się też gorąco zrobiło!