claw machine

obserwował jak summer próbuje wyciągnąć miśka, ale wzrokiem szukał nari, którą wcześniej widział i kiedy w końcu ją zlokalizował rzucił - wracam zaraz - choć powinien podziwiać poczynania summer! ruszył w stronę nari i jak gdyby nigdy nic ją zagadał - nie wolałabyś tu przyjśc ze mną? - zażartował, a może i nie xd

cieszyla sie wolnoscia na jeden wieczor I tym, ze rodzice byli na tyle laskawi zeby pozwolic jej isc na impreze. usmiechnela sie na jego widok, ale zaraz jej sie przypomnialo, ze to nie w jej stylu reagowac tak na kolesi. szczegolnie takich jak Tony. - marze o tym - powiedziala sarkastycznie.

skupiała się na wyciąganiu miśka, więc nie zwróciła nawet większej uwagi na zniknięcie tony'ego, ale jak maskotka znowu jej wypadła to jednak poszukała wzrokiem przyjaciela.
- wracaj tu! już to rozgryzłam! - zawołała do niego i zaczęła walić dłońmi o szybę, żeby potrząsnąć maszyną. liczyła na kolejny cud.

dobrze, że summer skupiła się na tyle, że nie zauważyła olania przez tony'ego!
- dzięki - nie wyłapał sarkazmu bo był zbyt podpity. jak gdyby nigdy nic chwycił ją za dłoń i pociągnął żeby poznała summer skoro marzyła o tym - to summer, moja najlepsza kumpela, a to nari moja eee.... - nie wiedział kim nari dla niego była, ale widział jej niezadowoloną minę bo ją tu zaciągnał xd

nari uznala, ze byl zbyt przyglupi zeby wylapywac jej sarkazm xd
- hej - probowala sie opierac, ale tonyemu I tak udalo sie ja zaciagnac do summer. czula sie dziwnie kiedy ja dotykal. nie wiedziala czy jej sie to podobalo czy nie. nie powinno! to na pewno. jej zdaniem. - znajoma - dokonczyla za niego zdanie. przez to zapomniala, ze chciala uwolnic reke z uscisku.

- cześć eeeee - zaśmiała się powtarzając po tony'm jak ją przedstawił. nie zwróciła uwagi na to, że się trzymali, a właściwie nie przywiązała do tego wagi, bo zaraz samodzielnie uwolniła ich z uścisku i przeniosła dłonie nari, żeby złapała sprzęt kierujący. - ty podnosisz, a ja trzęsę - zarządziła, po czym zatrząsła kuperkiem i zaśmiała się jakby przedstawiła najśmieszniejszy żart na świecie. po chwili spoważniała - to nie czas na żarty, mamy misję - powiedziała śmiertelnie poważnie i złapała maszynę.

to była wina alkoholu, że nie kumał. nari była w błędzie!
przyjemnie mu się ją trzymało za rękę choć nie do końca wiedział co to znaczy. nie wiedział też co znaczy to, że szukał jej wzrokiem i że chciał ją przedstawić innym. niedomyślny!
stanął obok niej podjarany tym, że summer 'namówiła' ją do zabawy - pokazać ci jak działa? - wskazał na panel sterujący. może chciał jej zaimponować xd

jej zdaniem zawsze miala racje. a Tony byl luzakiem, ktory nie wydawal sie udowodnic, ze jest inaczej.
przewrocila oczami na summer. mogla sie domyslic, ze przyglup Tony ma przyglupich przyjaciol. patrzylaby na sytuacje w inny sposob gdyby wiedziala, ze Tony specjalnie chcial z nia spedzac czas. moze! zawsze musiala udawac niedostepna.
czula sie overwhelmed pozytywna zielona energia jaka bila od summer I tonyego dlatego dala sie przestawic dziewczynie. - wiem jak to dziala - zerknela na teonyego. w koncu miala mlodsza siostre! nie chciala tracic wiecej kasy niz bylo to potrzebne wiec nauczyla sie paru trikow zeby zwiekszyc szanse na uszczesliwienie malej. dlatego nawet niezle jej szlo kierowanie.

tony chciał ją wprowadzić do towarzystwa, a tylko gorzej na tym wyjdzie.
summer za to nie przywiązywała wagi do tego kogo on jej przedstawia, bo przecież mieli tyle znajomych! nie spodziewała się, że nari może być w jakikolwiek sposób wyjątkowa.
próbowała zatrząść maszyną, ale była ciężka i nie chciała się poruszyć. zerknęła na nari kiedy dobrze sobie radziła ze sterowaniem.
- eeej! nie fair! za dobrze ci idzie! - wytknęła jej zamiast docenić jej starania. - zobaczymy jak teraz ci będzie szło! - wykrzyknęła i zaczęła ją łaskotać, to znaczy macać szukając punktów zapalnych do łaskotek.

bardzo możliwe xd
tony stał z boku i obserwował w ciszy jak jej idzie - widzę, że ktoś ćwiczył - zażartował. nie zlepił do kupy tego, że miała młodszą siostrę i dlatego wiedziała co i jak! dalej był niedomyślny i może faktycznie trochę głupi. ale kochany! widząc jak summer zaczyna ją łaskotać chwycił ją za rękę - daj spokój - zastopował blondynę. czuł, że nari może wybuchnąć albo się wkurzyć w ten sposób. zrobił to dla niej? wow?

Tony na tym awku wyglada jak Johnny bravo z ta fryzura xd
- specjalnie dla tego momentu - znowu rzucila sarkastycznie, ale tym razem usmiechnela sie nawet. nie mogla sie upijac, ale po jednym drinku zaczela dostrzegac, ze Tony byl calkiem uroczy. - sama chcialas wygrac - przypomniala summer, ze ona ja w to wrobila. puscila stery I zgubila maskotke gdy summer zaczela ja dotykac. czula sie dziwnie. - sprobuj sama - odsunela sie I machnela w stone maszyny. czula sie tak zdezorientowana, ze nie zaczela sie denerwowac.

hahaha w sumie xd
- nawet nie powiedziałam ci którą maskotkę chcę. brałaś ją dla siebie - wytykała nari działanie na jej szkodę. nie przyjęła jej do teamu. wyczuła zapach fioletowej xd spojrzała na tony'ego niezadowolona kiedy ją zastopował - od kiedy jesteś takim sztywniakiem? - zaśmiała się z niego. widać przebywanie w towarzystwie nari robiło z niego sztywniaka, przynajmniej według standardów summer xd - już mi się nie chce, teraz chodźmy grac tam - wskazała na pijackie gry w oddali.

brednie xd
tylko po drinku to dostrzegała, tony musi jej zapewniać wieczny dopływ alkoholu xd
widział jakie summer ma podejście i akurat skumał to, że niezbyt polubiła nari - nie jestem sztywniakiem - zapewnił i siebie, i ją! nari to pewnie wszystko jedno skoro miała go za przygłupa i tak! - później - powiedział lekko zirytowany i pochylił się żeby szepnąć nari na ucho - przyniosę coś do picia - zaproponował i poszedł po drinki, ale jak wrócił to nie było ani nari, ani summer więc został sam i wypił te dwa drinki sam, ups!

powinien ja zabrac ze soba! byla sklonna docenic, ze poszedl po drinki gdyby nie to, ze zostawil ja z laska, ktora ja przed chwila obrazala. zwatpila czy Tony wroci wiec poszla.

też nie była zadowolona, że tony zostawił ją z nari. summer już była nastawiona na pijackie gry, więc tam poszła.

trenowal jaranie tak jak sobie obiecal. byl juz porobiony I zdecydowal, ze chce wygrac miska dla ming. podszedl do tego w inny sposob jaki powinien. wykombinowal jak otworzyc maszyne, ale zamiast wyciagnac pluszaka to wszedl do srodka I sie zatrzasnal.

hahahaha brawo! brat na pewno będzie dumny!
ming szukała marcusa i zestresowała się, że znowu się zgubił i ruchał w lesie z jakąś mirą! więc chyba jej ulżyło jak go zobaczyła? o ile można mówić o jakiejkolwiek uldze w tej sytuacji xd marcus próbował przekazać jej tym gestem, że jest najlepszą nagrodą xd
- co tu się stali się?! - podleciała do szyby.

haha staral sie dla niego.
chwile probowal sie wydostac, ale poddal sie I szykowal sie juz zeby zrobic sobie drzemke pomiedzy miskami. bylo nawet wygodnie. - ming! - przylgnal twarza do szyby. - musisz mnie wylowic! - popukal w szybe.

powinien poprosić ming, żeby zrobiła mu zdjęcia na pamiątkę i dowód.
- kochaniu - też przytknęła nos do szyby i ułożyła dłoń tak, żeby on zrobił to samo i mogli się połączyć. tak blisko, a tak daleko, dramat. odsunęła się, żeby popatrzeć na maszynę i spróbować pojąć jak może wydostać marcusa. - tym cosiem? - wskazała na panel do sterowania. seems legit.

nie pomyslal, ze bedzie potrzebowal dowodow. w razie czego mial swiadka.
przytulil sie z nia przez szybe. - tak! musisz mnie zlapac - zademonstrowal jej to chwytajac sie za ramiona. - I wrzucic tam - pokazal na miejsce gdzie ladowaly zabawki. nie zauwazyl, ze sie tam nie zmiesci. ani ze sam mogl probowac sie tedy wydostac.

nikt nie uwierzy ming skoro wszystko przekręcała xd
znając ich poziom słodkości pewnie się pocałowali przez szybę zostawiając ślady xd
hahaha logika marcusa była bezbłędna. najgorsze w tym wszystkim było to, że ming, która właściwie była bardzo inteligentną dziewczyną, programistką i tak dalej, posłuchała go. pierwszy raz widziała na oczy taką maszynę, załóżmy, że w chinach takich nie było i po prostu uwierzyła marcusowi, że wie jak to obsługiwać.
- a wiźmisz mi małpka przy wychodkowaniu? - wskazała na wybraną maskotkę. priorytety xd

w sumie xd
hahah jeszcze rok temu bym nie uwierzyla nikomu jakby przepowiadal, ze z marcusa zrobi sie taki cringe xd
zwiazek z Marcusem odbieral ming punkty iq. - tego? - chwycil zabawke I przycisnal ja do szyby. kiedy ming zaakceptowala to wrzucil malpke zeby mogla ja wyjac z maszyny. - wygralas! - zaczal zacieszac.

hahaha martha nie była w stanie z niego wyciągnąć takiego poziomu zaangażowania xd
marcus stawał się przy ming spokojniejszy, a ona przy nim głupsza. nie wiem czy dobrze na siebie działali xd
potwierdziła jaką chce maskotkę i wyciągnęła ją za maszyny.
- jeej! to mój najulubieńszy maskotek! - skupiła się na małpce i na przytulaniu jej. miała co chciała, mogła zostawić marcusa w środku xd - to nasz synko - zadecydowała prezentując małpkę marcusowi. teraz już zupełnie będą się bawić w dom.

odblokowala go swoimi milosnymi wyznaniami I teraz ming korzystala xd
haha spokojny Marcus to nie tragedia, ale ona na tym gorzej wychodzila xd
znowu przykleil sie do szyby I obserwowal jak ming sie cieszy z maskotki. troche byl zazdrosny. - jest do ciebie podobny - dobry komplement xd