sala vip

stała tam z rozdziawioną buzią i nie mogła zaakceptować tego, że jej siostra urodziła syna chłopaka, z którym to summer się cały czas bujała (i nie tylko). poza tym trzymali to w tajemnicy przed nią, więc wiadomo, kolejna oszukana moja postać.
- jesteście najgorsi na świecie! - wyrzuciła im i nie interesowała się więcej siostrzeńcem, tylko wróciła do domu (gdziekolwiek mieszkala xd).

winter zaczela miec watpliwosci xd
musiala byc niezle nacpana bo zrobilo jej sie nawet milo kiedy nico przyznal, ze jest ladna. spodziewala sie takiej relacji po siostrze wiec nie byla zdziwiona. - czyli jamie - wrocila do rozmowy o imieniu dziecka. - chce go potrzymac - wyciagnela rece. musiala sie przyjrzec zeby zdecydowac czy na sto procent to imie mu pasuje.

haha, może po porodzie była łasa na komplementy żeby czuć się ładną znowu.
- jamie - powtórzył po niej. to imię to będzie jego przekleństwo pewnie jak dorośnie xd - no już, tylko uważaj, musisz trzymać go tak - nagle był specjalistą i ją pouczał podając bombelka xd madki sie nie poucza!

nawet sie usmiechnela lekko kiedy podawal jej dzieciaka, ale zaraz usmiech zniknal. - to ja go w sobie stworzylam I wypchnelam z siebie wlasnymi silami po tym jak mieszkal we mnie przez dziewiec miesiecy, nie musisz mi mowic co mam robic! - wkurzyla sie na niego. nie miala doswiadczenia z dziecmi, ale nie bedzie brala rad od niego.

kupiła żyrafę w szpitalnym sklepiku i przybyła, aby poznać swojego siostrzeńca! i jego mamę właściwie też. weszła z szerokim uśmiechem, ale od razu wyczuła, że vibe w sali jest trochę inny. nie mogła się dziwić, cała akcja z odprawieniem gabriela i cudownym objawieniem się nico była pokręcona.
- mogę go potrzymać? - odchrząknęła, żeby im przerwać. nawet się nie przedstawiała i już rościła sobie prawo do trzymania dziecka. za późno przyszła i nie wiedziała, że właśnie o trzymanie się kłócą xd

podawał jej w najlepsze dziecko kiedy zaczęła sie na niego drzeć. dobrze że go nie upuścił xd
- trzymałem go o pół godziny dłużej więc wiem lepiej! - a trzymał go dłużej tylko dlatego że winter musiała dojść do siebie, nieważne, już czuł się specjalistą! - no jasne, że tak - odparł ochoczo na widok siostry. teraz się cieszył, a wcześniej chciał jej uciec. nawet nie zapytał winter o zdanie, a ledwo go dostała w ramiona, ups xd

- ale to ja go urodzilam wiec trzymanie go przychodzi mi naturalniej! - dalej sie klocila. w nico sie obudzil rodzicielski vibe to ona nie mogla byc gorsza. - nie! jest moj! - zestresowala sie kiedy nico juz chcial dawac dziecko Annie. moze jednak sie bala, ze ukradnie go xd probowala sie podniesc zeby zabrac jamiego od nico. zestresowala sie tym, ze jakas obca laska nagle do niech dolaczyla.

nie chciała się wtrącać w ich kłótnie. nie wiedziała jeszcze co myśleć o winter, która nie zaczynała z dobrej pozycji, skoro przez chwilą była zaręczona z gabrielem i annie miała silne przemyślenia na ten temat xd za to była dumna z nico, że się zaangażował.
- widze, że emocje jeszcze nie opadły - zażartowała, żeby rozładować atmosferę. - poczekam na swoją kolej - ustawiła się w kolejce do trzymania maluszka, ale podeszła bliżej, żeby mu się od razu przyjrzeć. - awww, jaka kochana kruszynka, mogłabym go schrupać - włączył jej się tryb oczarowanej cioci i bez pytania złapała maluszka za ministópkę.

nico zaangażował się na dwa dni, potem wjadą pieluchy i będzie ukrywać się u marcusa w akademiku xd
- to winter jest zdenerwowana i krzyczy, przy jamiem - spojrzał na blondi wymownie - przecież ci go nie ukradnie, tylko chce poznać bratanka - wytłumaczył poddenerwowany. pewnie wytrzeźwiał już to się denerwował. ciekawe czy maddie w ogóle się tu pojawiła hahah - jest taki mały - przyznał annie rację co do rozmiaru - myślisz, że wyrośnie jak ja? - albo się upodobni do niego, najgorszy koszmar winter xd

- bo mam prawo potrzymac wlasne dziecko - dalej sie denerwowala, ale sciszyla glos. nie podobalo jej sie, ze Annie I nico mieli taka urocza relacje I mieli bonding przez malucha. ona na swoja siostre nie mogla liczyc. - mialas czekac na swoja kolej - mruknela niezadowolona I przytulila malucha bardziej do siebie. - jest podobny do mnie - przerwala im.

annie będzie musiała zarzucić motywującą gadką, która podziała na dłużej niż dwa dni.
ciężko nazwać relację annie i nico uroczą, ale faktycznie w tym momencie mogło tak wyglądać.
- jamie? awww, pasuje do niego - rozczulała się nad chłopcem. - jeszcze cię przerośnie - snuła wizje z rozbawieniem, bo w tej chwili można było tylko dywagować na temat tego, jakie wspaniałe życie czeka małego jamiego. biedny, nie wiedział jeszcze co go czeka i że jest naznaczony klątwą boga dramek od narodzin. zabrała rękę, gdy winter zaznaczyła terytorium. odłożyła pluszową żyrafę na łóżku koło winter, już oczekując, że to będzie ulubiona maskotka jamiego, a reszta leżąca na stolikach jest nieważna. teraz winter chciała go trzymać, a potem będzie miała dość i będzie chciała go oddawać xd - wybacz, że poznajemy się w takich okolicznościach, ale to nie moja wina - wyczuła wrogość ze strony świeżo upieczonej mamuśki. - naprawdę zaręczyłaś się z księciem, żeby nie przyznawać się, że zaciążyłaś z moim bratem? - od razu przeszła do rzeczy. - nie mogę się dziwić, zrobiłabym to samo - zarzuciła żartem z podtekstem, bo przecież zrobiła dokładnie to samo, z innym księciem i innym bratem. właściwie winter mogła ją kojarzyc z plotek związanych z angielskim księciem i tym samym uznać, że rodzina nico nie jest aż tak obdartusowa (niech tylko pozna świeżo upieczoną babcię madeline, która będzie projektować ciuszki dla maluszka, a winter będzie mogła je wszystkie reklamować na socialach xd).

to mogło tak wyglądać, ale relacja annie i nico nie była urocza, zazwyczaj annie ratowała go z dziwnych tarapatów, albo spotykała zjaranego na kanapie xd dobry ojciec xd
chociaż annie wyczuwała czego oczekuje winter bo nico szło kiepsko. nie przeczytał ani jednej książki o partnerstwie i ojcostwie to czego się spodziewać.
spojrzał oburzony na komentarze annie - ej to moją siostrą jesteś! - i powinna być po jego stronie - plus jak możesz mnie tak obgadywać kiedy stoję obok! - nawet on wiedział, ze gdzieś jest granica - obślinił się - pokazał winter że jej własny syn właśnie obślinił jej piżamkę, uroczo xd

winter nic nie wiedziala na temat ich relacji wiec tak to teraz dla niej wygladalo. myslala, ze nie obchodzi ja summer, ale w tej chwili jednak bylo jej troche przykro, ze nie zainteresowala sie siostrzencem.
- spojrz na niego - machnela reka w strone nico, od ktorego pewnie dalej jechalo alkoholem. dobrze, ze nie wiedziala tego zanim pozwolili mu trzymac noworodka. nieodpowiedzialne pielegniarki xd moze je pozwie zeby jej sie zwrocilo za szpital. Annie zdobyla kilka punktow kiedy nie stanela po stronie brata. skrzywila sie kiedy nico wytknal, ze byla obsliniona. - mozesz go wziac - podala jamiego Annie. juz sie jej znudzilo xd

annie wyczuwała instynkt opiekuńczy zarówno wobec brata, jak i bratanka. a summer nigdy nie miała dobrych relacji z siostrą, które teraz jeszcze bardziej się pogorszyły, a poza tym nie była ani trochę odpowiedzialna czy dojrzała, więc winter niestety nie mogła liczyć na jej wsparcie.
- gdybyś dał mi dokończyć, to wiedziałbyś, że zamierzałam cię zareklamować - odparła do nico. chciała go pochwalić za to, że stanął na wysokości zadania, ale teraz moment przeminął i już nigdy nie usłyszy słów pochwały z jej strony. nie była ani po stronie nico, ani po stronie winter, bo uważała, że oboje źle się zachowywali. nie znała pełnej historii, ale żadne z nich nie wypadało w niej w dobrym świetle xd miała tylko nadzieję, że teraz skupią się na synku i jego dobru, a przez to nauczą się działać jak drużyna. była zachwycona tym, że może wziąć jamiego na ręce i nie przejmowała się tym, że się ślinił. winter i nico mieli spokój, a annie się rozczulała nad maluszkiem. potem pielęgniarki ją wyrzuciły, jak była pora na karmienie. pewnie winter już żałowała, że annie nie mogła się tym zająć xd