przed wejściem

nico wezwał i swoich muszkieterów, ale oni jeszcze nie zdobyli się na to, żeby wejść do środka i palili trzecią fajkę przed wejsciem.
- to popierdolone - podsumował, odpalając kolejnego papierosa.

- mialem nadzieje, ze wszystko zmyslil - spojrzal w kierunku drzwi. trudno mu bylo sobie wyobrazic nico w roli ojca. tez odpalil kolejna fajke.

chociaż cała trójka ostatnio miała różne spiny, to ta chwila ich zjednoczyła. ale wcale nie dlatego, że chcieli wszyscy wspólnie wychowywać dziecko jak w pełnej chacie.
- jego życie właśnie się skończyło - powinni tylko odprawić modły i pożegnać kolegę na zawsze.

Marcus nigdy w zyciu nie trzymal dziecka na rekach I nie mial zamiaru tego zmieniac. - myslisz, ze uda mu sie wyrwac laski jak go zobacza z wozkiem? - zastanawial sie czy to bedzie mialo taki sam effect jakby wyprowadzal psa.

chyba że ming zobaczy maluszka i powie marcusowi, że też takie chce xd
- nie, bo będzie cały obrzygany, obsikany i obśliniony - przedstawiał wspaniałe wizje rodzicielstwa. może pamiętał co nieco z tego, jak urodziły się jego siostry. oczywiście pamiętał najgorsze traumy przez to, że był wtedy mały i nie kumał, co się dzieje.

wtedy moze w koncu by sie udalo im rozwiezc xd
- skad wiesz? masz tez juz doswiadczenie w tym? - zmierzyl go wzrokiem. jak by sie okazalo, ze Philip tez juz komus zrobil dzieciaka to Marcus by sie czul left out xd

marcus miałby niepodważalny powód. on akceptuje tylko tofu w brzuchu ming.
- fuj, nie - skrzywił się, jakby marcus powiedział najbardziej obrzydliwą rzecz na świecie. - i nie zamierzam mieć - dodał jasno i wyraźnie, tak jakby marcus miał na to wpływ. może też chciał od razu dać znać, że nie zamierza być zaangażowanym wujkiem. - musimy się cieszyć tym, że nas to nie spotkało - poklepał hurda po plecach.

tak.
- to dobrze - ulzylo mu. zaczalby sie bac, ze kumple beda mieli bonding bez niego I tez by sie musial zaangazowac w zycie dzieciaka. - dobrze, ze tylko jeden z nas polegl - zgodzil sie, ze powinni sie cieszyc. zamiast swietowac dziecko beda sie bawic za swoja wolnosc.

będą świętować, nieważne co xd
- muszę się napić - oznajmił i poszli do pobliskiego baru, przez co przegapili wszystkie akcje. dla nich lepiej!