namiot 1- liam ted

liczył ile zostało mu gumek xd

ważna sprawa xd wszedł do namiotu i zastał liama z gumkami.
- czy spodziewasz się gościa? - w takim wypadku wolał się ewakuować. był uległym współlokatorem i ustępował liamowi.

liczył bo był zachęcony jak leila mu dała xd
- a co? ty się spodziewasz? - odbił piłeczkę podkopując jego męskość. nie zamierzał się spowiadać xd choć akurat ted był dość godny zaufania.

ted nie przywiózł na wyjazd ani jednej gumki, nie miał już nadziei xd
- nie wiem, może sam znowu wpadnie - jeszcze bardziej podkopał swoją męskość, ale miał na myśli wyłącznie to, że grali wczoraj z samem w karty w namiocie. liam zaskoczył go pytaniem xd

pesymistycznie nastawiony xd
- nie chce ci przeszkadzać skoro sam wpadnie - zarechotał głupio, a tak na prawdę na bazie swoich doświadczeń założył od razu że robili coś seksualnego. tak jak on z treyem ups - mogę ci pożyczyć - oderwał jedną gumkę i mu podał, łaskawca xd

albo realistycznie. nie zapowiadało się, żeby zaliczył xd
- nie chcę ci przeszkadzać, jeśli ty kogoś zaprosiłeś - wycofywał się, bo on za to z góry uznał, że ma jakieś plany związane z prezerwatywami. zmieszał się, gdy kolega wręczył mu gumkę, więc nie wyciągnął po nią ręki. - dzięki, nie trzeba - nie skumał powiązania między wizytą sama a koniecznością zabezpieczenia. liam nie mógłby go prosić o gejkowe rady xd

nie miał tyle szczęścia co hunter xd
- idę na imprezę, nie zapraszam nikogo... - odparł - dzisiaj - dodał, żeby nie pozbawić się męskości. wiadomo! - jasne, ja też tak mówiłem - wygadał za dużo więc rzucił mu gumkę na poduszkę i poszedł na ognisko.

zaczął się zastanawiać, czy liam został wysłany tu na zesłanie, bo zapłodnił jakąś laskę, gdy uznał, ze nie potrzebuje gumki xd

tak naprawde wcale nie chcialo mu sie palic wiecej, ale nie mogl nie wykorzystac okazji zeby spedzic z liamem troche czasu. - gdybym wiedzial, ze stad jest ladniejszy widok to bym sie tez tu rozlozyl - zazartowal. nie chcial sie pchac I czekal zeby zobaczyc czy zaprosi go do srodka czy tylko przyszli po fajki.

tak na prawdę jak doszli do namiotu to liama obleciał blady strach bo w sumie fajki miał przy sobie więc zadawał sobie pytane po co tak na prawdę tu przyszli? - nie masz aż tak daleko - wskazał jego namiot który jednak było widać bo posesja nie była aż tak rozległa! - chcesz pomóc mi szukać? ted zostawił tam straszny burdel - zwalil na tedzia xd

gdyby trey wiedzial, ze zaprosil go tu bez powodu to by czul sie odwazniej.
- pomoge - machnal reka w strone namiotu zeby wszedl pierwszy. dzentelmen xd chcial popatrzec na jego tylek hehe. zaraz potem wszedl za nim.

oczywiście, że liam bez zastanowienia wszedł pierwszy. głównie dlatego że był pijany, ale jednak xd zaczął niby to grzebać próbując podłożyć fajki pod swoją poduszke, ale walnął się w jakiś bidonik tedzia czy coś innego i padł trochę pokracznie w tym namiocie xd

lepiej dla niego, ze Liam tego nie przemyslal xd - w porzadku? - troche go to rozbawilo, ale nie chcial sie z niego smiac zeby go nie zawstydzic. przesunal sie do niego I zawisnal nad nim, po czym chwycil cos co lezalo obok niego. - znalazlem - pokazal paczke fajek, ale nadal nad nim wisial.

pewnie to była zapasowa paczka fajek, albo przypadkiem mu wypadła z bluzy, ale chociaż wyszedł na wiarygodnego. ważne, hehe!
- tak, ted jest po prostu bałaganiarzem - zwalił znowu na tedzia i robił mu zły pr xd - znalazłeś - przechwycił od niego fajki - to chyba czas żeby zapalić znowu co? - zaśmiał się, ale nawet nie drgnął z miejsca.

zasmial sie. nie przeszkadzal mu balagan bo za bardzo skupil sie na liamie. - juz mnie wyganiasz? - zazartowal. po to wlasnie tu przyszli, ale chcial zobaczyc jak dlugo moze to pociagnac. tutaj ich nikt nie widzial wiec poczul sie troche swobodniej. wisial nad nim przez chwile, ale zaraz przesunal sie zeby ulozyc sie obok niego. niby przypadkowo sie otarl o niego swoim cialem. brakowalo mu bliskosci I testowal na ile moze sobie pozwolic.

artystyczny bałagan był co najwyżej liama, ale teraz do ted przylgnęła ta łatka, ups!
- to nie miało tak zabrzmieć - poszedłby na fajkę z nim, ale skoro już schowali się w namiocie i atmosfera faktycznie była bardziej skryta i mniej napięta to cóż... zesztywniał trochę czując dotyk treya kiedy kładł się obok. nie odsunął się jednak tylko leżał sztywno obok. kiedy to pierwsze, sztywne wrażenie zniknęło to przekręcił głowę i spojrzał na niego z uśmiechem. nie był dobry w gadaniu w takich sytuacjach, nawet z laskami xd

ups!
nie pomysleli o tym, ze ktos mogl ich widziec jak wchodza razem do srodka I obserwowac czy namiot nie rusza sie w podejrzanym rytmie xd temat o fajkach sie skonczyl I tez niebyl pewny co powiedziec. dlatego tylko sie usmiechal I zaryzykowal.. pocalowal liama. wydawalo mu sie, ze wybadal teren.

nie pomyśleli też o tym że ted mógł ich przyłapać. stracili czujność xd
czy się tego spodziewał? w jakimś stopniu tak. czy tego chciał? raczej tak.... czy odwzajemnił? oczywiście! choć dopiero po chwili. bo najpierw oderwał się od niego patrząc ze zdziwieniem i speszeniem. nie mógł jednak tego nie wykorzystać skoro byli sami więc zaraz to on go pocałował i nawet usiadł nam nim w przypływie pewności.

ciekawe czy zamkneli za soba napiot skoro zaraz mieli wychodzic xd moze tak naprawde podswiadomie nie chcieli sie juz kryc. trey byl tym zmeczony, ale robil to z przyzwyczajenia.
z poczatku byl rozczarowany bo myslal, ze Liam znowu sie od niego odsunie I tyle z tego. nie zalowal jednak, ze sprobowal. szczegolnie gdy po chwili sam go pocalowal. odwzajemnil to pewniej I polozyl dlonie na jego plecach. powoli zjezdzal nimi do jego tylka.

może podświadomie wcale nie chcieli się kryć, choć tak na prawdę liam był ja przestraszony źrebak w tych w kwestiach. trey był jednak bardziej doświadczony więc iedy jego ręce powędrował na tyłek liama to z odruchu je zatrzymał niczym niedoświadczona dziewica, którą w sumie w świecie gejków był xd - jesteś za delikatny na sportowca - skwitował i znowu go pocałował próbując odciągnąć jego dłonie od swojego tyłka, był gotów co najwyżej na zdjęcie koszulki xd

trey mial wiecej doswiadczenia I chetnie sie nim podzieli z liamem. - mam byc mniej delikatny? - byl w stanie sie dostosowac do niego. chcial zeby to bylo mile przezycie dla kazdego. zrozumial, ze nie byl gotowy na dotykanie tylka wiec przeniosl dlonie na jego klate. sprawdzal ktore miejsca na jego ciele sa bezpieczne.

wiadomo, moje postacie jak zawsze nie ogarniają swoich gejkowych preferencji xd
- nie - odpowiedział krótko, bo nie wiedział jak powiedzieć że mu się to podoba. to było too much! położył swoje dłonie na jego i zacisnął mocniej zarówno na dłoniach treya jak i swojej koszulce. to mógł zrobić! nie potrafił wyrazić inaczej swoich potrzeb, z laskami było łatwiej.

ups xd
jesli Liam da mu szanse to beda mogli eksperymentowac delikatnie I mniej zeby znalezc co sie mu podoba. pociagnal go za koszulke zeby znowu pocalowac. nie mial nic przeciwko temu by tylko to robic. bylo przyjemnie. - ostatnio mnie unikales - zaczal gadac skoro nie mogli sie macac xd

liam na razie wiedział, że podoba mu się trey i to było wystarczające i przerażające jednocześnie odkrycie xd
mogli się całować i trochę macać. gdyby trey był laska to liam wiedziałby co zrobić, a tak był troche zagubiony - nie wiedziałem jak się zachowywać w twojej obecności - przyznał zgodnie z prawdą rozproszony pocałunkami.