hatfield road cemetery
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: hatfield road cemetery
pochowali przy okazji valerię i luca i resztę, co ostatnio umarła, chyba, że nie byli stąd!
- Go??
- Gość
- Post n°3
Re: hatfield road cemetery
ach, wróciła ćpunka nicole. nawet z tej okazji zmieniłam jej avek. od kilku dni nikt jej nie widział, zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. pewnie miała ochotę tak zrobić. nic dziwnego, prawie że na jej oczach luc dokonał samobójstwa, zresztą z jej powodu, a potem dowiedziała się, że nie żyje także jej bff valeria, z którą dzień wcześniej się pokłóciła. od razu wróciła do ćpania, bez gadania. teraz ułożyła kreskę koki na grobie valerii i ją wciągnęła, co było chore, ale ona już nie wiedziała, co jest chore, a co nie, zatraciła się znów....
- Go??
- Gość
- Post n°4
Re: hatfield road cemetery
Andrew szukał jej po całym st. Albans bo się martwił. pewnie słyszał o wszystkim i chciał być przy niej jak to dobry przyjaciel ma w zwyczaju. Ostatnim miejscem które sprawdzał był cmentarz. Odnalazł ją bo była jedyną osobą tutaj. Od razu zrobiło mu się ogromnie przykro widząc ją w takim stanie. westchnął i cicho do niej podszedł. - Nicole, skarbie. - szepnął pełnym troski głosem i usiadł przy niej. nie wiedział czy chce być przytulana pocieszana czy woli żeby andrew bez słowa patrzył jak ćpa. wiedział, że musi się nią zaopiekować i nie może pozwolić jej zrobić nic głupiego.
- Go??
- Gość
- Post n°5
Re: hatfield road cemetery
ona wcale nie chciała być znaleziona. dlatego kiedy obok niej pojawił się andrew, zamiast się do niego przytulić czy ucieszyć się po ludzku na jego widok, ona odsunęła się lekko, jakby chroniąc się przed tym, gdyby andrew przyszło do głowy na przykład ją obejmować.
- idź sobie. - mruknęła, odgarniając włosy z twarzy.
- idź sobie. - mruknęła, odgarniając włosy z twarzy.
- Go??
- Gość
- Post n°6
Re: hatfield road cemetery
westchnął cicho. znał na tyle dobrze nicole, żeby po tonie jej głosu wyczaić, że jest z nią bardzo źle. - przestań, nicole. nie sądzisz chyba, że cię w tej chwili zostawię samej sobie. - mruknął zrezygnowany i przyglądał się jej badawczo zastanawiając się ile już wzięła i ile miała jeszcze zamiar wziąć. nie widział tego w kolorowych barwach. oczywiście on sam sobie jarał trawkę po rozstaniu z tośką, jednak to nie było nic cięższego. patrzył na nią zatroskany.
- Go??
- Gość
- Post n°7
Re: hatfield road cemetery
ona nie potrafiła wziąć czegoś lekkiego, od razu musiała się szprycować niemalże na śmierć. chciała zapomnieć o świecie i chciała, żeby wszyscy zapomnieli o niej.
- tak właśnie sądzę! i tak wszyscy mnie zostawiają! - stwierdziła od razu, wbijając dłonie w ziemię, przez co piasek wszedł jej pod paznokcie, ale ona nie przejmowała się teraz tym, że wygląda jak bezdomna narkomanka.
- tak właśnie sądzę! i tak wszyscy mnie zostawiają! - stwierdziła od razu, wbijając dłonie w ziemię, przez co piasek wszedł jej pod paznokcie, ale ona nie przejmowała się teraz tym, że wygląda jak bezdomna narkomanka.
- Go??
- Gość
- Post n°8
Re: hatfield road cemetery
- nie mów tak. ja cię nigdy nie zostawiłem i nie mam takiego zamiaru. - mruknął i pokręcił głową. było mu smutno,że jego najlepsza przyjaciółka, najcudowniejsza na świecie nicole tak bardzo cierpi że nawet nie potrafi z nim normalnie porozmawiać. westchnął i przysunął się trochę bliżej niej. - skarbie proszę cię, pozwól mi sobie pomóc. - powiedział najłagodniejszym tonem na jaki bylo go w tej chwili stać.
- Go??
- Gość
- Post n°9
Re: hatfield road cemetery
- a trzeba było! - zawołała, zamachując się przy tym rękoma, jakby chciała mu powiedzieć, że powinien się trzymać z dala od niej, a więc z dala od wszelkich kłopotów. nie sądziła, by andrew mógł jej pomóc. uważała, że jej już nie da się pomóc. - nie potrzebuję twojej pomocy! - dodała na wysokich dźwiękach, odsuwając się wraz z jego próbą przysunięcia się.
- Go??
- Gość
- Post n°10
Re: hatfield road cemetery
bał się, że nicole chce go uderzyć. oczywiście nie zrobiła by mu żadnej krzywdy bo jednak była tylko chudzinką drobną, ale przecież nikt nie lubił być bity... - a ja sądzę, że jednak potrzebujesz nicole, tylko nie chcesz się do tego przyznać. przestań kombinować mała. znam cię na tyle, nie rób ze mnie idioty. - mruknął wzdychając cicho kiedy się odsuwała. mógłby się na nią rzucić i okleszczyć ją swoimi ramionami ale nie uważał tego za super dobre wyjście.
- Go??
- Gość
- Post n°11
Re: hatfield road cemetery
- spierdalaj, andrew! nie znasz mnie ani trochę! - zawołała zupełnie niespodziewanie, co musiało byc zaskakujące, skoro andrew był jedną z osób, które znały ją najlepiej, o ile nie tą jedną, która znała go najlepiej. o ile można było w ogóle ją tak naprawdę znać, z jej wszelkimi tajemnicami i problemami.
- Go??
- Gość
- Post n°12
Re: hatfield road cemetery
andrew był z nią zawsze! czuł że zna ją chwilami lepiej niż siebie i kiedy tak mu powiedziała zrobiło mu się naprawdę nieprzyjemnie na jego kruchym ostatnimi czasy serduszku. w dodatku nie miał się do kogo przytulić i komu się wypłakać że jest mu źle. to nicole zawsze była tą osobą. westchnął i nie odezwał się słowem bo nie znalazł odpowiednich słów do skomentowania jej zachowania. przyglądał się jej tylko ze smutkiem w oczach.
- Go??
- Gość
- Post n°13
Re: hatfield road cemetery
no tak, był z nią zawsze. był z nią wtedy, kiedy była w ciąży, a przy jej boku nie była alana. zawsze ją wspierał. ale teraz zupełnie tak, jakby o tym zapomniała. ale patrzyła mu dłuższą chwilę w oczy z zawieszonym, tępym wzrokiem, oddychając przy tym ciężko. tak jakby patrząc na niego wszystko sobie przypominała.
- to wszystko twoja wina. - pokręciła nagle głową. okropna jest. ;x ale to nie ona mówiła. to mówiła za nią jej przyjaciółka kokaina.
- to wszystko twoja wina. - pokręciła nagle głową. okropna jest. ;x ale to nie ona mówiła. to mówiła za nią jej przyjaciółka kokaina.
- Go??
- Gość
- Post n°14
Re: hatfield road cemetery
ugodziła go mocno tymi słowami. nigdy by się nie spodziewał czegoś takiego z jej strony, bo nawet kiedy była naćpana, a może przede wszystkim wtedy, nicole pałała do niego niewypowiedzianą miłością! no czasami wypowiedzianą może jednak... w każdym bądź razie zmarszczył brwi.
- taaaak? - zapytał ironicznie. - a niby jakim cudem? - zacisnął usta.
- taaaak? - zapytał ironicznie. - a niby jakim cudem? - zacisnął usta.
- Go??
- Gość
- Post n°15
Re: hatfield road cemetery
no właśnie, zazwyczaj po dragach włączała jej się funkcja nieświadomego kochania andrew i potrzeba wyrażania tego bez względu na konsekwencje, ale akurat dzisiaj, kiedy była pogrążona w czarnej rozpaczy, żałobie i przede wszystkim powrocie do narkotykow, było zupełnie inaczej.
- nie mogę być szczęśliwa przez ciebie! - wyrzuciła z siebie. spojrzała na andrew przeciągle. - ani ty nie możesz być szczęśliwy przeze mnie. nie widzisz tego? tylko niszczymy sobie nawzajem szczęście. - wymyśliła. ale miała w tym całkiem niezłe oparcie. alan, antoinette, luc... to wszystko skończyło sie właśnie przez ich przyjaźń. ale oczywiście byli za głupi, żeby zrozumieć, że tu chodziło o coś więcej.
- nie mogę być szczęśliwa przez ciebie! - wyrzuciła z siebie. spojrzała na andrew przeciągle. - ani ty nie możesz być szczęśliwy przeze mnie. nie widzisz tego? tylko niszczymy sobie nawzajem szczęście. - wymyśliła. ale miała w tym całkiem niezłe oparcie. alan, antoinette, luc... to wszystko skończyło sie właśnie przez ich przyjaźń. ale oczywiście byli za głupi, żeby zrozumieć, że tu chodziło o coś więcej.
- Go??
- Gość
- Post n°16
Re: hatfield road cemetery
pokręcił głową i westchnął.
- coś ci się rzuciło na mózg przez tego psychola nicole. - powiedział poirytowany lekko jej słowami. - jeszcze może mi powiesz, że pada deszcz dlatego, że motyl w australii kiwnął skrzydełkiem, a dzieci w afryce umierają bo my kichamy. kurwa nicole o czym ty w ogóle do mnie mówisz? ja rozumiem, że jest ci ciężko, chociaż tego nie rozumiem, bo ten facet cię tyranizował i to nie był zdrowy związek ale jak tam sobie uważasz! - pokręcił głową
- coś ci się rzuciło na mózg przez tego psychola nicole. - powiedział poirytowany lekko jej słowami. - jeszcze może mi powiesz, że pada deszcz dlatego, że motyl w australii kiwnął skrzydełkiem, a dzieci w afryce umierają bo my kichamy. kurwa nicole o czym ty w ogóle do mnie mówisz? ja rozumiem, że jest ci ciężko, chociaż tego nie rozumiem, bo ten facet cię tyranizował i to nie był zdrowy związek ale jak tam sobie uważasz! - pokręcił głową
- Go??
- Gość
- Post n°17
Re: hatfield road cemetery
- widzisz! mówiłam!!! nie rozumiesz mnie, w ogóle mnie nie znasz! - zawołała i szturchnęła go dość mocno, a przynajmniej jej się wydało, że jest to mocno, ale nie zapominajmy o jej wątłej budowie i aktualnym stanie psychicznym. - tu nie chodzi o niego! chodzi o nas! wiesz co nie jest zdrowe? nasza przyjaźń, dokładnie tak! zniszczyła mój związek z alanem, twój z antoinette... doprowadziła luca do tego, co zrobił! - wyliczała, cały czas z podniesionym głosem. - nie chcę tak żyć! nie chcę, żebyśmy znowu wchodzili sobie w drogę!
- Go??
- Gość
- Post n°18
Re: hatfield road cemetery
- nicole ten facet poważnie narąbał ci w głowie. - prychnął w jej stronę i pewnie nie był przygotowany na to pchnięcie więc zrobił krok w tył. - i tak teraz po porstu chcesz skreślić te wszystkie lata, nicole? naprawdę tego chcesz? powiesz słowo i zniknę. - burknął w jej stronę chociaż nie robił tego z przekonaniem.
- Go??
- Gość
- Post n°19
Re: hatfield road cemetery
wcześniej mówiła z podniesionym głosem, w jakiejś pasji, jakby transie. po jego słowach zamilkła na chwilę, a kiedy się wreszcie odezwała, to już łagodniejszym, cichym głosem.
- nie chcę tego. myślisz, że tego chcę? że chciałam tego wszystkiego?! - rozejrzała się naokoło, rozkładając ręce, żeby zrozumiał, że chodzi jej o luca, valerię, narkotyki, ich kłótnię, pewnie w ogóle całe ich życie, nie chce mi się wymieniać tego wszystkiego, bo za dużo by było!
- nie chcę tego. myślisz, że tego chcę? że chciałam tego wszystkiego?! - rozejrzała się naokoło, rozkładając ręce, żeby zrozumiał, że chodzi jej o luca, valerię, narkotyki, ich kłótnię, pewnie w ogóle całe ich życie, nie chce mi się wymieniać tego wszystkiego, bo za dużo by było!
- Go??
- Gość
- Post n°20
Re: hatfield road cemetery
westchnął cicho. - więc dlaczego w ogóle mówisz takie rzeczy nicole, co? chcę ci pomóc, nie chcę cię zostawiać. i wcale nie uważam, że to przez naszą przyjaźń to wszystko się spieprzyło. to musi być coś więcej, to po prostu nie było to co los dla nas szykował. - powiedział ostrożnie bo nie chciał kolejnego wybuchu jej agresji.
- Go??
- Gość
- Post n°21
Re: hatfield road cemetery
- nie masz racji. - pokręciła głową. - nie mów, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że każdy człowiek ma z góry określony plan.... bo to nieprawda! a jeżeli tak, to dlaczego niektórzy umierają mając siedemnaście lat albo rodzą dzieci, które muszą oddać, dlaczego tak jest! - zaczęła się z nim szarpać i chyba już sama nie wiedziała o czym mówi, bo ja też się zgubiłam, ale chyba za bardzo mnie ponosi... przynajmniej mogę zwalić na te jej narkotyki! - życie jest do dupy, andrew! i wcale nie możesz temu pomóc! nie możesz nic zrobić! - zakończyła.
- Go??
- Gość
- Post n°22
Re: hatfield road cemetery
- bo widocznie to ma coś nauczyć innych i dać do myślenia, nicole. nie mów, że tak nie jest. to jasne, że to co ostatnio się działo nie jest zbyt przyjemne, ale przecież nie można spędzić reszty życia na użalaniu się nad sobą i odtrącaniu osób którym na tobie zależy. - pokręcił głową. - a mi zależy niezależnie od tego jak bardzo będziesz mnie nienawidziła czy jak bardzo będziesz chciała sobie to wmówić, bo nie wierzę, że będziesz kiedykolwiek obdażała mnie jakimiś negatywnymi uczuciami. - mruknął i pokręcił głową ponownie. - rób co chcesz nicole, jak będziesz potrzebowała pomocy doskonale wiesz, gdzie mieszkam i maszmój numer. jesteś tam mile widziana w każdej chwili. - dodał łagodniej i pewnie musnął by czubek jej głowu i przytulił na pożegnanie gdyby nie to że dziewczyna była dzisiaj taka agresywna a on wolał nie dostać po klejnotach. zaraz sam poszedł do domu bo bał się cmentarzy w nocy.
- Go??
- Gość
- Post n°23
Re: hatfield road cemetery
a ona pewnie nawet nie słyszała połowy z tego, co on mówił, bo miała jakiś mocniejszy odlot, a potem zasnęła na tym cmentarzu, co było szalenie upiorne!
- Gość
- Gość
- Post n°24
Re: hatfield road cemetery
szybko zorganizowała pogrzeb i mimo że wszyscy już pojechali ona dalej tutaj siedziała i wpatrywała się w nagrobek. identyczny jaki chciał ojciec! nie mogła mu zrobić czegoś innego. zaraz oparła się o niego i i znów drżała od płaczu mając nadzieje, że siedzi tu sama. miała zamiar siedzieć tu do nocy! chociaż bała się duchów, ale jednak "przebywanie" z ojcem, potrzeba tego była silniejsza.
- Gość
- Gość
- Post n°25
Re: hatfield road cemetery
jean też był na pogrzebie, ale trzymał się raczej na uboczu. chodził chwilę po cmentarzu czytając daty urodzenia i zgonu, bo to było jego hobby, aż w końcu wrócił do emily. przełknął ślinę widząc roztrzęsioną emily. wyjął z kieszeni jakieś tabletki i wyciągnął opakowanie w jej stronę. - weź to - rozejrzał się na boki, czy czasami nie ma tu nikogo i przyciągnął ją do siebie, by utulić.
|
|