hatfield road cemetery
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
hatfield road cemetery
First topic message reminder :
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: hatfield road cemetery
spojrzała na niego. - c-co to? - zapytała pociągając nosem i wtuliła się w niego. emily stanowczo spała na kanapie cały ten czas, a raczej wegetowała tam. nie chciała mu przeszkadzać bo on chodził do szkoły! ona też planowała już wrócić, od poniedziałku, chociaż nie była pewna do końca tego kroku, ale bała się długo siedzieć w domu. szczególnie jak siedziała sama.
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: hatfield road cemetery
- twoje pigułki przyjaciółki - zaśmiał się ze swojego żarciku i schował je do kieszeni garnituru. i tak nie miała czym popić, a on nie umiał bez popitki! on spał więc na kanapie razem z nią! nie chciał by czuła się w nocy samotnie, lubił gładzić jej plecy, a kiedy budziła się w środku nocy szeptał do niej z czułością, by się uspokoiła. - zaraz wracamy, co? - szepnął do jej skroni.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: hatfield road cemetery
westchnęła cicho. pewnie trzymał te tabletki przy sobie, żeby nie wzięła ich zbyt dużo! ah. to chyba nie przespałby ani chwili w nocy... pewnie w ogóle ona nie sypiała, albo godzinkę czy dwie. - nie chcę wracać. - powiedziała smutno i chwyciła się kurczowo jego kurteczki. pewnie marzła to dlatego, ale chciała tutaj zostać.
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: hatfield road cemetery
- emily, nie będziemy tu siedzieć cały dzień. - powiedział ostrym tonem, bo jemu też już było zimno. nie chciał zostawać tu ani chwili dłużej. bał się cmentarzy. tym bardziej, że grób jej ojca był świeży i leżało na nim mnóstwo kwiatów. - jutro przyjdziesz z samego rana. - powiedział poważnie.
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: hatfield road cemetery
spojrzała na niego smutno bo ona chciałaby siedzieć tutaj! cały czas. - jean.. - jęknęła. - dlaczego? - zapytała cicho bo sądziła, że on zna jakąś odpowiedzieć na to pytanie! przecież był taki mądry... przytuliła się mocniej i schowała twarz w jego ramionach. była ogromnie wdzięczna, że nie zostawił jej wtedy jak chciała i kiedyś na pewno będzie mu za to dziękować codziennie, ale na razie nie miała do tego głowy.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: hatfield road cemetery
- oj, emily... bo świat jest niesprawiedliwy i okrutny. zabiera bliskie nam osoby, ale daje inne. kiedyś to zrozumiesz. - pocałował jej czubek głowy. była taka biedna i smutna. aż jemu samemu chciało się płakać. - niech cię to nie męczy już. - złapał jej brodę i uniósł jej brodę trochę wyżej. - kocham cię. - szepnął i aż go dreszcz przeszedł, kiedy to powiedział. ale raczej z jakiegoś szczęścia, czy czegoś takiego. z drugiej strony było mu głupio, że się tak cieszy a ona tu ma żałobę.
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: hatfield road cemetery
spojrzała mu w oczy kiedy uniósł jej brodę i pociągnęła nosem. kiedy powiedział, że ją kocha to się rozpłakała bardziej, ale w sumie doszło do tego szczęście, nie sam smutek. - j-ja ciebie też. - odpowiedziała mu bo tak czuła już od dawna! ale przecież nie mogła się z tym wyrwać.
- Gość
- Gość
- Post n°33
Re: hatfield road cemetery
spojrzał w jej oczka i próbował nimi zapytać, czy mówi prawdę. ale chyba nie kłamała dlatego odetchnął z ulgą i nieco kucnął, by objąć ją gdzieś nad tyłkiem, unieść i obkręcić się wokół własnej osi. - oj, emily! - pisnął, jak nastolatka i pocałował ją mocno w sam środek ust. trochę tak słabo przy teściach, ale nie mógł się powstrzymać.
- Gość
- Gość
- Post n°34
Re: hatfield road cemetery
kochany. jasne, że nie kłamała. nie umiała kłamać nawet jakby chciała. prychnęła krótkim niekontrolowanym śmiechem kiedy ją tak okręcał. - słucham? - zapytała a oczy jej się szczęśliwie zaświeciły. mimo przykrego pogrzebu dzień miał bardzo pozytywny wydźwięk. strasznie się cieszyła słysząc te słowa z jego ust. w końcu chciała być z nim do końca życia i dłużej!
- Gość
- Gość
- Post n°35
Re: hatfield road cemetery
- kocham cię. naprawdę cię kocham. nie mogę w to uwierzyć, że ty mnie też. - postawił ją przed sobą i pocałował w czoło. odgarnął z jej buzi włosy i założył za uszy. - to co? wracamy? - zapytał. w domu chciał ją zerżnąć, skoro już sobie wyznali miłość xd
- Gość
- Gość
- Post n°36
Re: hatfield road cemetery
- jesteś wspaniałym facetem, jean. dlaczego miałabym cię nie kochać? - zapytała cicho i uniosła nieznacznie kącik ust. spojrzała na grób ojca i westchnęła cicho. - myślę, że tak. - powiedziała cicho bo trudno jej było tak oficjalnie pożegnać ojca!
- Gość
- Gość
- Post n°37
Re: hatfield road cemetery
- nie wiem. - zaśmiał się, objął ją ramieniem i poprowadził do samochodu, a później pojechali do domku. zacznęęę.
- Go??
- Gość
- Post n°38
Re: hatfield road cemetery
myślę, że nicole była stałą bywalczynią tego miejsca! siedziała teraz przy grobie valerii. zdążyła już jej opowiedzieć wszystko o andrew, wciągnąć kilka kresek, a teraz była na etapie "czemu musiałaś umrzeć, kiedy ja ciebie tutaj potrzebuję i nie daję sobie rady" i jeszcze "jakbyś wróciła, to wszystko byłoby inaczej". z tego wszystkiego aż wkręciło jej się, że jest jakąś czarownicą i zaczęła mówić językami. już wcześniej interesowała się wywoływaniem duchów, a teraz jej się to przypomniało i zaczęła wypowiadać te formułki i w ogóle robić to, co trzeba. nie wiem, jak się wywołuje duchy, a jak sobie wygoogluję, to jeszcze mnie zaczną jakieś nawiedzać!
- Go??
- Gość
- Post n°39
Re: hatfield road cemetery
a wierzysz w duchy? duch valerii przyszedł, skoro tak bardzo chciała się z nią spotkać! zawiało chłodem, a deszcz przesstał padać. za to wiał silny wiatr, tak mroźny, że na samej syberii w tej chwili jeśliby porównać obie sytuacje byłby upał. - z andrew musisz skończyć. to nie wypali. - poradziła jej na wstępie, bo nie miała zbyt wiele czasu. zaraz zebranie w pierwszym kręgu lucyfera. aż przypomnę sobie piekło według dantego.
- Go??
- Gość
- Post n°40
Re: hatfield road cemetery
ostrożności nigdy za wiele! w ogóle jaki avek i w ogóle wszystko...ahaha. dobra, nie powinnam się śmiać, w końcu chodzi o nieboszczkę! nicole na przykład przestraszyła się, kiedy pojawiła się przed nią valeria. zaczęła wyciągać w jej stronę ręce, chciała jej dotknąć, ale nie mogła jej dosięgnąć. była tak odległa! zamrugała kilka razy, ale nawet nie zastanawiala się, czy jej się to wydaje, czy valeria naprawdę się przed nią ukazała. cieszyła się, że ją widzi i chciała to wykorzystać!
- znasz przyszość? - spytała za to, w pełni zafascynowana.
- znasz przyszość? - spytała za to, w pełni zafascynowana.
- Go??
- Gość
- Post n°41
Re: hatfield road cemetery
no właśnie! nie śmiej się xp
przeskakiwała oczami to z prawej na lewą i uśmiechała się. - może znam a może nie.... - kiwała głową jak to dziwne coś stojącego zegara! takie tik tak tik tak. - też chcesz ją poznać? - przysiadła na nagrobku i wyrwała jakiś kwiatek wyrastający spod jej grobu. - zawsze wolałam być spalona... moi rodzice nie umieli tego zaakceptować. - westchnęła i wróciła wzrokiem do nicole. - to co? - pewnie siedziała w piekle z luciem i to on kazał jej odwieźć ją od planów z andrew!
przeskakiwała oczami to z prawej na lewą i uśmiechała się. - może znam a może nie.... - kiwała głową jak to dziwne coś stojącego zegara! takie tik tak tik tak. - też chcesz ją poznać? - przysiadła na nagrobku i wyrwała jakiś kwiatek wyrastający spod jej grobu. - zawsze wolałam być spalona... moi rodzice nie umieli tego zaakceptować. - westchnęła i wróciła wzrokiem do nicole. - to co? - pewnie siedziała w piekle z luciem i to on kazał jej odwieźć ją od planów z andrew!
- Gość
- Gość
- Post n°42
Re: hatfield road cemetery
/ahahhahahahahahhahahhahahhahahahahahahahhahahahahahahhahahahahhahahha
- Go??
- Gość
- Post n°43
Re: hatfield road cemetery
przyglądała się jej uważnie, analizowała każdy najmniejszy szczegół jej twarzy. była zupełnie jak żywa! chociaż zapewne szalenie blada...piekielnie, powiedziałabym. nicole za to była wyjątkowo świadoma, jak na siebie. ale i tak była przekonana, że to nie dzieje się naprawdę nie ufała już sobie. ale co jej szkodziło porozmawiać z tą valerią!
- powiedziałabyś mi? - usiadła na swoich udach tuż przed nią.
- powiedziałabyś mi? - usiadła na swoich udach tuż przed nią.
- Go??
- Gość
- Post n°44
Re: hatfield road cemetery
weź się jude odwal! xp
- a co za to będę miała, nicole? - zapytała przybierając jakiś ostrzejszy wyraz twarzy. - zawiodłam się na tobie. obiecywałaś dawać sobie radę... - ale to akurat ją cieszyło. zguba nicole była coraz bliżej. - ale nie mówmy o tym! jesteś jaka jesteś i kocham cię tak samo mocno, jak zawsze - zapewniła ją z kpiącym uśmiechem. teraz nie wiedziała, co to znaczy kochać. - zrobisz coś dla mnie i wszystko ci opowiem.
- a co za to będę miała, nicole? - zapytała przybierając jakiś ostrzejszy wyraz twarzy. - zawiodłam się na tobie. obiecywałaś dawać sobie radę... - ale to akurat ją cieszyło. zguba nicole była coraz bliżej. - ale nie mówmy o tym! jesteś jaka jesteś i kocham cię tak samo mocno, jak zawsze - zapewniła ją z kpiącym uśmiechem. teraz nie wiedziała, co to znaczy kochać. - zrobisz coś dla mnie i wszystko ci opowiem.
- Go??
- Gość
- Post n°45
Re: hatfield road cemetery
dżud dopiero co się dowiedziała, że valeria nie żyje i jeszcze się wtrąca. ;p
- nie wiem, co można zrobić dla kogoś, kogo już nie ma. - jęknęła. to było straszne! valerii już nie bylo! ale widziala ją teraz przed oczami, jak żywą! - ja ciebie też strasznie kocham i strasznie mi ciebie brakuje! właśnie dlatego cię wezwałam! przepraszam za nasze ostatnie spotkanie! - wyrzucała z siebie szybko, bo nie wiedziała, ile czasu jeszcze ta piękna wizja będzie trwać. myślę, że nicole właśnie dlatego wróciła do ćpania. bo valeria zginęla, a dzień wcześniej się pokłóciły. nicole po prostu nie mogła sobie tego wybaczyć.
- nie wiem, co można zrobić dla kogoś, kogo już nie ma. - jęknęła. to było straszne! valerii już nie bylo! ale widziala ją teraz przed oczami, jak żywą! - ja ciebie też strasznie kocham i strasznie mi ciebie brakuje! właśnie dlatego cię wezwałam! przepraszam za nasze ostatnie spotkanie! - wyrzucała z siebie szybko, bo nie wiedziała, ile czasu jeszcze ta piękna wizja będzie trwać. myślę, że nicole właśnie dlatego wróciła do ćpania. bo valeria zginęla, a dzień wcześniej się pokłóciły. nicole po prostu nie mogła sobie tego wybaczyć.
- Go??
- Gość
- Post n°46
Re: hatfield road cemetery
zaśmiała się dźwięcznie, jak zwykle. - uwierz, że można wiele - powiedziała trochę tajemniczo i wzięła do ręki palący się znicz, wcześniej przyniesiony prze nicole. to znaczy tego dzisiejszego dnia. - nasze ostatnie spotkanie nie jest ważne. rozumiem cię... - chociaż ja już nie wiem, o co w ogóle chodziło! - cieszę się, że mnie wezwałaś. - odstawiła znicz. ktoś przechodzący obok widziałby tylko lewitujący znicz! pewnie umarłby na zawał. - mam ci wiele do powiedzenia. odnośnie twojego chłopaka. o ile już jesteście oficjalnie? - zapytała mrużąc oczy. - musisz się go strzec! on chce twojej zguby. - powiedziała robiąc wielkie, przekonywujące oczy. - mści się za tamtą, z którą to związek popsułaś! niedługo będzie próbował was zabić.... - powiedziała pełnym napięcia tonem głosu.
- Go??
- Gość
- Post n°47
Re: hatfield road cemetery
nicole na pewno pamiętała! rozpamiętywała ich kłótnię od przodu, od tyłu, na wszystkie sposoby. katowała się tym specjalnie, przy wciąganiu kolejnych kresek.
- nie wiedziałam, że naprawdę się pojawisz. - odparła z wybałuszonymi gałami, bo cały czas nie mogła się nadziwić temu widokowi. - nie jesteśmy jeszcze ra... - nie zdążyła nawet dokończyć, bo valerię chyba nie obchodziło w tej chwili, co nicole ma do powiedzenia, tylko ciągnęła dalej. za to nicole przestraszyła się na jej słowa. - rzeczywiście trochę znikąd wypalił o tej miłości.... - zauważyła, wbijając wzrok w ziemię, jakby szukała tam odpowiedzi, ale odpowiedzi właśnie wyszły spod ziemi i przyjęły ludzką postać. - ale jak to?! - jęknęła. trudno jej było wierzyć w tą chęć zabicia ich. zresztą nicole żyła sobie w takim oszukać przeznaczenie. przeżyła próbę samobójczą, potem ekscesy luca...
- nie wiedziałam, że naprawdę się pojawisz. - odparła z wybałuszonymi gałami, bo cały czas nie mogła się nadziwić temu widokowi. - nie jesteśmy jeszcze ra... - nie zdążyła nawet dokończyć, bo valerię chyba nie obchodziło w tej chwili, co nicole ma do powiedzenia, tylko ciągnęła dalej. za to nicole przestraszyła się na jej słowa. - rzeczywiście trochę znikąd wypalił o tej miłości.... - zauważyła, wbijając wzrok w ziemię, jakby szukała tam odpowiedzi, ale odpowiedzi właśnie wyszły spod ziemi i przyjęły ludzką postać. - ale jak to?! - jęknęła. trudno jej było wierzyć w tą chęć zabicia ich. zresztą nicole żyła sobie w takim oszukać przeznaczenie. przeżyła próbę samobójczą, potem ekscesy luca...
- Go??
- Gość
- Post n°48
Re: hatfield road cemetery
- lepiej uważaj... nie wolno tak igrać z zaświatami. mogłaś wywołać kogoś z piekła.... - pogładziła go po policzku. - to są zakały! strzeż się ich. ja ci nie zrobię krzywdy... w końcu jesteśmy przyjaciółkami. - specjalnie używała czasu teraźniejszego by pokazać jej, że serio jest z nią wciąż blisko. nicole była taka naiwna i głupiutka! - tak to, nicole. ciebie i siebie. bo nie chce już żyć. a ty pokazujesz mu, że możecie zrobić to razem! - krzuknęła wręcz aż liście z drzew pospadały. - pójdzie w twoje ulubione miejsce, będzie próbował cię zwabić - mówi oczywiście o dachu - a później pociągnie ciebie i siebie w dóóół! - przestrzegała ją i zaczęła znikać. - muszę iść. obyśmy nie spoktały się po tej stronie w najbliższym czasie! strzeż się go.... - i znikła na dobre.
- Go??
- Gość
- Post n°49
Re: hatfield road cemetery
to brzmiało trochę jak to, co zrobił luc, bo on nie chciał żyć i chciał, żeby umarli razem. no cóż! najwyraźniej nicole przyciągała takich ludzi. gdzie jest dobry i opiekuńczy alan, kiedy jest potrzebny?! opuścił ją, jak wszyscy inni! tak jak valeria! to dlatego teraz nicole mogłaby wręcz przytulić się do jej nóg i jej nie puszczać, żeby nie opuściła jej drugi raz. czy tam trzeci. xd w każdym razie sama się przestraszyła tego, co valeria jej powiedziała, ale pewnie szybko wyleciało jej to wszystko z głowy, bo zaraz spotkała się ze swoją inną przyjaciółką, kokainą, która jej nigdy nie opuściła!
- Go??
- Gość
- Post n°50
Re: hatfield road cemetery
sory, internet mi się zawsze pieprzy wtedy, kiedy muszę coś robić ;x
joshua przyszedł na cmentarz, żeby odwiedzić valerię. sam sobie ani nikomu by sie nie przyznał, ale chyba trochę mu jej brakowało. czuł się dzisiaj całkiem nieźle. skąd miał wiedzieć, że jego nędzne życie się dzisiaj skończy ;c zapalił sobie papierosa i gapił się na nagrobek valerii
joshua przyszedł na cmentarz, żeby odwiedzić valerię. sam sobie ani nikomu by sie nie przyznał, ale chyba trochę mu jej brakowało. czuł się dzisiaj całkiem nieźle. skąd miał wiedzieć, że jego nędzne życie się dzisiaj skończy ;c zapalił sobie papierosa i gapił się na nagrobek valerii
|
|