Trybuny

no, ciesz się! xd
no tak. chociaż nie wiem czy nienawiścią. dobra, jednak to była nienawiść. chociaż theo odkąd został gejem mało kogo nienawidził i był nastawiony do świata raczej pozytywnie. trochę inaczej świat do niego ale co poradzić! - ej sam jesteś przezroczysty, odczep się. - wymruczała i wywróciła oczami. co jej będzie tutaj sugerował, że jest za blada. - jakoś innym to nie przeszkadza. - dodała naburmuszona, ale nie umiała się długo gniewać więc się zaśmiała. chyba nawet rose wiedziała kto to theo! bo wszyscy go w szkole nienawidzili, a po za tym jak mówiłam to ciekawska bestia więc lubiła dużo wiedzieć. i nie wiem czy ona wiedziała, że julek jednak na facetów też leci ale na pewno nie umknęło jej to rozmarzenie w jego oczach. - ty coś do niego.....? - zapytała bo w sumie nie wiedziała jakby to mogła określić, więc zadała takie luźne pytanko.

szturchnął ją w boczek - komuś konkretnie to nie przeszkadza? - był ciekaw czy ma na oku jakieś faceta, ona hetero była no nie? jezu skleroza! julek na szczęście nie był agresywny wobec adoratorów rose więc nie chciał ich bić, umoralniać, albo straszyć przed jej cnotą :d
momentalnie się otrząsnął kiedy usłyszał jej pytanie - jezu, co ty bredzisz to tylko korepetycje, lubię pomagać - wzruszył ramionami, on w zasadzie był takim dobrym, kochanym i uczynnym chłopcem. pewnie rose też pomagał jak sobie z czymś nie radziła, tak był fajny. taki brat to skarb! nie to co vincent chujek, hehehehehe!

- niee. - wzruszyła ramionami. stanowczo nie miała nikogo na oku i raczej nie zamierzała na razie mieć, ale w sumie to kto wie co to będzie! to miłe, że julek nie miał ochoty nikogo bić! rose na pewno nie byłaby super zadowolona wtedy. - jezu tylko pytam, nie burz się tak od razu... - wymruczała. - ale coś musi być na rzeczy skoro jesteś taki wkurzony na tak niewinne pytanie. - stwierdziła i przekręciła głowę. - ej, wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć i i tak cię będe kochać! - dodała i pogłaskała go po ramieniu. miała nadzieję, że zaraz nie wkurzy się bardziej bo byłoby jej przykro! a nie, jej nie jest przykro, jakoś by go udobruchała jednak.

nie wiedział co ma jej odpowiedzieć, na szczęście nauczyciel go zawołał - muszę iść - wstał i poszedł dalej jakieś ćwiczenia robić.
idę, pa!

słodko dziś przygrzewało słoneczko więc ofelia postanowiła zerwać się z dwóch matematyk i odpocząć w promieniach słonecznych. usiadła więc na samej górze, chociaż w zasadzie nie usiadła tylko położyła się. było trochę niewygodnie, ale kto by się tym przejmował. pewnie miała ze sobą swojego super ipoda, dlatego w jej uszach ze słuchawek rozbrzmiewała fajna muzyczka, ale na pewno nie arctic monkeys tylko coś spokojniejszego oo peggy lee na przykład, ona ma fajne stare kawałki!

słonko było przecudne, aż szkoda było siedzieć na lekcjach. ale isaac miał pewnie wf, o! także tego chłopcy z jego klasy pewnie biegali sobie teraz po bieżni. jejku, nie potrafię sobie wyobrazić alexa tak na sportowo.. ale nieważne, na pewno wyglądał równie seksi co zawsze. nóżki miał zgrabne hehe, to co się wstydzić xd zauważył ofelkę gdzieś na trybunach, więc ulotnił się szybko i ruszył w jej stronę. flynn na pewno go opierniczy potem, jak się skapnie, że go nie ma, ale co tam! zaszedł ją od tyłu i pomyział po policzku. słodziak!

pewnie miał nogi jak kurczak i super owłosione łydy ;x;x;x;x
no może jednak nie, bo wtedy nawet ta seksi buźka by mu nie pomogła! prawie przysnęła na tych trybunach! kiedy jednak poczuła, że ktoś ją smyra po policzku to od razu otworzyła oczy, a na jej twarzy pojawił się uśmieszek. - czeeeść - powiedziała wyraźnie uradowanym głosem. dlaczego miałaby się nie cieszyć, lubiła go! po chwili uniosła się do pozycji siedzącej i zlustrowała go wzrokiem - och, masz wuef - dało się poznać po sportowym stroju - nie powinieneś biegać miliona kółek na bieżni - ona nienawidziła biegania i nienawidziła wuefu, jak większość moich laseczek chyba :d

not bad xd
- zgadza się - zaśmiał się. spostrzegawcza była, a co! on pewnie też nie lubił biegać, dlatego nóżki miał jak kurczaczek. ale kto by tam patrzył na nóżki, skoro reszta była taka fajna - może i powinienem, ale jestem tutaj - wyjaśnił i klapnął sobie koło niej na tym mega niewygodnym siedzeniu - za to ty zwiałaś z lekcji - przymrużył oczka, zgadując. co ja gadam, to było pewne że zwiała, no chyba, że kończyła tak wcześnie - nie ładnie.. - dodał, kręcąc główką.

mhm, not bad at all! :d
zaśmiała się słysząc jego stwierdzenie - nie opłaca się siedzieć na lekcjach skoro jest taka śliczna pogoda. gdyby matma była prowadzona na zewnątrz to przysięgam, że bym została - pokiwała głową. pewnie i tak by zwiała, bo nie odrobiła pracy domowej, a nikt nie chciał jej w klasie dać odpisać, bo była wielką szmatą i nikt z nią nie gadał, hehehe! pewnie jeden chłopak z jego klasy się przewrócił, a na nim prawie cała reszta więc ofelia się zaśmiała - masz w klasie same fajtłapy - stwierdziła. chociaż największą fajtłapą był jego współlokator percy!

no ja bym go brała, nie wiem jak ty! xd ciekawe ile lat wtedy miał. pewnie tyle co ajzak teraz. jejku, to serio musiał wyglądać totalnie nie seksi - no dobra, skoro to matma, to niech ci będzie. sam bym pewnie zwiał - wzruszył ramionkami, uśmiechnął się słodko, a potem podrapał się po łydce, po tej fajnej owłosionej łydce bo go coś zaswędziało - na czele ze mną - zaśmiał się. no co, był po prostu szczery hehe. nie bez powodu unikał wuefu jak ognia. a gdy tak mówili o fajtłapach, to przypomniał mu się percy - słyszałem, że masz randkę z moim przyjacielem - oznajmił wesoło, bo cieszył się ze szczęścia swojego przyjaciela. nawet jeśli ofelka go pociągała, musiał dać na luz..

- no widzisz, więc nie oceniaj mnie zbyt pochopnie! - dźgnęła go w boczek. ona nienawidziła matmy, wuefu, biologi, fizyki, geografii........... chyba tylko sztukę lubiła i może trochę literaturę bo czasem co nieco czytała prawda no! uniosła brew i zerknęła na niego wymownie - przewracasz się na prostej drodze? - wyprostowała się momentalnie - nie wierzę, zaprezentuj! - zaśmiała się. jak niby można było to zaprezentować, ona oczekiwała rzeczy niemożliwych.
wpatrzyła się w jego twarz kiedy powiedział o tej randce. nie przypominała sobie, żeby ktokolwiek, gdziekolwiek ją zapraszał, smutek! to co wczoraj zrobił percy to nie było na pewno zaproszenie na randkę xd - randkę? z twoim przyjacielem? - pokręciła głową z rozbawieniem - nie przypominam sobie - bo to zaproszenie pomiędzy gotującym się sosem, a przypalonym makaronem nie wyglądało na zaproszenie na randkę. xd

- ała! - jęknął, gdy go tak dźgnęła, bo trochę bolało, ale to nic, bo za chwilę się zaśmiał - niby jak? mam wrócić na bieżnię? - zerknął na nią - chcesz się mnie pozbyć tak? - założył ręce na klacie i zmierzył ją wzrokiem. smutek, bo percy mu powiedział, że mają randkę! czy coś.. - tak? to.. musiało mi się coś pomylić - stwierdził zmieszany. ah ten percy! pewnie źle odebrał sygnały od ofelki albo po prostu spaprał sprawę. isaac musiał wziąć to w swoje ręce! - masz jakieś plany na dziś wieczór? - spytał wprost. i wcale nie chodziło mu o randkę, miał zamiar zaciągnąć ją do akademika! w sensie do perciego, rzecz jasna.

przygryzła warkę kiedy znów zerknęła na jego twarz. pewnie przypomniało się jej jak fajnie ją całował ostatnio! narobił jej ochoty, a teraz ją olewa. biedna ofelia, nic dziwnego że miała serce z lodu. to wszystko wina facetów! - ciebie? pozbyć? skądże! - zaśmiała się i zerknęła pośpiesznie na telefon. pewnie obczaiła smsy, bo już się przestraszyła że miała demencję i zapomniała, że się wczoraj z kimś umówiła. nic takiego nie widniało jednak w jej skrzynce. założyła nogę na nogę, pewnie teraz widać było jej chude kolanka, bo na bank miała jakaś sukieneczkę na sobie. - dobra, dobra........ kim jest ten szczęśliwiec który myśli, że ma ze mną randkę hm? - chciała się dowiedzieć kto wymyśla takie rzeczy za jej plecami! ona się nie umawiała z każdym. za to z każdym się ruchała xd
wielka szkoda, że nie chciał jej zaprosić na randkę, bo właśnie o tym pomyślała słysząc jego słowa. przystojniak z ajzaka i tak fajny to na bank by się zgodziła. była więc pełna entuzjazmu - no jasne, że mam. a co chcesz zaproponować? - dopytała. ale będzie rozczarowana!

niestety pozostanie jej tylko wspominanie, bo już nigdy nie posmakuje jego ust heheheh! - to.. to kenny - odparł. robił to wszystko dla jego dobra! nie chciał robić z niego idioty, więc skłamał. percy straciłby tylko w oczach ofelki! - chwali się przed całą szkołą, że cię dziś puknie - wyjaśnił i wywrócił oczami. haha, takie tam wymyślone na poczekaniu. jeszcze wyjdzie, że ich skłóci. niedobry ajzak! - to wpadnij dziś do mnie - dodał z entuzjazmem, po czym zerknął na jej odsłonięte uda. kusiły, kusiły - jest coś co chcę ci jeszcze powiedzieć.. - zaczął - tamten pocałunek.. ja nie powinienem, wybacz - dodał ze skruchą. ale tak naprawdę chciał, żeby o tym zapomniała i nie liczyła na nic więcej. sam siebie oszukiwał, biedny..

mam problem z pisaniem zamiast "wargę" to "warkę" ja pierdole -,-
smutek wielki, ofelia na pewno będzie załamana! ajzaczek nawet nie wie jaką krzywdę jej teraz wyrządzał, ale cóż pewnie się dowie bo bez dramy się na pewno nie obędzie! :d
wszystko się w niej zagotowało kiedy usłyszała imię hollywooda! w sumie ostatnio też się nim pokłóciła bo nie chciała mu dać, same z nią problemy! - co! na prawdę tak rozgaduje! - oburzyła się, hehe teraz na pewno ajzak ich ze sobą skłóci, a ophelia da mu w ryj, kenniemu, a nie isaacowi! :d
- ok, wpadnę - odparła zakładając kosmyki rudych włosów za ucho. pewnie była w środku strasznie podjarana bo teraz ona myślała że to randka, hahahaha xddd nie nie dobra nie była taka nieogarnięta jak percy, traktowała to jak spotkanko takie, ale myślała że może coś będzie na rzeczy. nie wiem isaac zrobi jej jakąś niespodziankę, biedaczka! - dlaczego nie powinieneś? - teraz humor jej się pogorszył. nie rozumiała dlaczego chciał się z nią spotkać, ale przepraszał za pocałunek! jej ruda głowa tego nie ogarniała.

dlaczego ja nawet nie zauważyłam tego? :ocoś ze mną nie tak, omg!
no i pasuje hehe. kenny pójdzie w odstawkę, więc percy będzie miał większe szanse! będzie ajzaczka po stopach całował za to wszystko xd za to całe poświęcenie! serio mu nie dała? czyli robi postępy no no, brawo - naprawdę - dodał jeszcze. źle mu było z tym kłamstwem, ale co zrobisz.. - nie wiem czemu jeszcze tracisz na tego typka czas - prychnął. tym razem mówił prawdę. rozpromienił się kiedy powiedziała, że wpadnie. percy na pewno się ucieszy! - nie wiem, a powinienem? - spojrzał na nią. teraz on się trochę pogubił. tu niby chciał dobrze dla przyjaciela, ale z drugiej strony chciał też dobrze dla siebie i dla ofelki. soł macz drama.

ślepa jesteś, hehehe!
nie dała ostatnio czarliemu, ani kenniemu. a nikt nie wierzył w jej przemianę, wiecie co nie doceniacie jej w ogóle! teraz zrobiłam cassie, to druga puszczalska więc po co mi dwie. ofelka się musi zmienić! xd
westchnęła próbując znaleźć jakiś kontrargument, żeby wybielić kenniego w oczach isaaca! - to mój przyjaciel - wymamrotała. a może tylko przyjaciel do seksu? hehe, za niedługo się okaże czy się będzie do niej odzywać jak mu nie będzie dawać :d - chyba sam sobie powinieneś odpowiedzieć na to pytanie - no bo skąd ona miała wiedzieć czy powinien, według niej tak! no ale nie wiedziała, że tutaj jeszcze chodziło o uczucia percy'ego! - nie wiem, to wydawało się przyjemne - odparła wbijając wzrok w swoje buciki - i właściwie - bo przecież nic ich nie ograniczało, ona była wolna, on też!

mój mózg sam się chyba domyślił, że chodzi o wargę xd nie widzę innego wytłumaczenia. no właśnie po co ci dwie, niech się cassie nawróci, bo w ofelkę nikt nie wierzy xddd - rozumiem. ale jaki przyjaciel wygaduje takie rzeczy? - zerknął na nią z politowaniem. nawet jak to była nieprawda i kenny takiego czegoś nie powiedział, to i tak wszyscy wiemy że byłby do tego zdolny! - nie wiem.. - westchnął i spojrzał w niebo -  jeśli uznamy, że to nic nie znaczyło, to spoko. nie chcę cię ranić, nie chcę ci niczego obiecywać.. nie jestem dobry w te klocki.. - oznajmił. kiedyś przecież stracił dziewczynę, którą bardzo kochał i teraz ma chłopak traumę co nie. nie chciał się zakochiwać i przechodzić tego ponownie. umarłby tym razem, gdyby coś nie wyszło - poza tym.. komuś zależy na tobie bardziej, niż mi - dodał jeszcze ze smutkiem w głosie.

cassie to ćpunka, może się też puszczać w takim razie xd
zawahała się zanim coś powiedziała - cóż, kenny... hm, on jest specyficzny - dobrze, że nie powiedziała specjalnej troski, a to cisnęło jej się na usta. zaraz pewnie dostanę kolejnego minusika od minnie. :d podciągnęła kolana pod brodę, ułożyła na nich głowę i spojrzała na chłopaka - a chcesz uznać, że to nic nie znaczyło? - dopytała. w sumie nie zdziwiłaby się, bo kto chciałby umawiać się z laską, która zdejmowała z siebie majtki i dawała się wyruchać praktycznie przy każdej okazji? chyba dopiero teraz docierało do niej jak ta reputacja mogła wpłynąć na jej życie.
zaśmiała się gorzko - proszę cię, komu niby miałoby na mnie zależeć? - na pewno nie jemu, na pewno nie czarliemu, nie kenniemu, nie florkowi. o matko w jej życiu sami faceci!

/czarliermu na wszystkich zależy! On ma taaaakie duże serduszko <3

- jest draniem, dobrze o tym wiesz! - oburzył się trochę. miał dość tego, że go cały czas broniła. ale no nieważne, koniec tematu - sam nie wiem.. nie byłem sobą - wyjaśnił. miał mętlik w głowie, bo chyba jednak coś znaczyło. ten pocałunek miał rozpocząć ich romans i w ogóle piękną przyjaźń, a tu lipson - nie mogę ci tego zdradzić - westchnął, a chwilę potem flynn zaczął wołać jego imię grożąc mu karnym okrążeniem czy czymś tam - muszę lecieć, ale obiecaj, że dziś przyjdziesz - uśmiechnął się do niej słodko i poleciał z powrotem na bieżnię.

pokiwała tylko głową na znak, że przyjdzie i dalej się położyła, żeby posłuchać muzyczki i wygrzać buźkę w słonku. pewnie na trochę zasnęła. dobrze, że mocno nie parzyło bo byłaby na buzi czerwona jak buraczek!

miała wf, ale miała też zwolnienie, więc siedziała sobie tutaj i przyglądała się jak inni muszą ćwiczyć. cieszyła się, że ona nie musi bo pewnie całą lekcję biegali a ona nie miała takiej wspaniałej kondycji i w końcu wyplułaby wszystkie wnętrzności ze zmęczenia. dlatego coś sobie czytała.

on tez miał wf, a że to leń do potęgi, to powiedział, że zapomniał stroju. był znajomkiem flynna to mu nawet żadnego minusa za to! przysiadł obok julki i robił zadanie domowe z matmy. raz po raz się do niej uśmiechał, ale jakoś wstydził się zagadać. albo wolał zrobić to zadanie, żeby pizdy nie dostać.

ten to dopiero ma układy! connor ogólnie julce bardzo się podobał, ale nie wiedziała jak ma do niego zagadać. wszystko było tak skomplikowane. ale na jej szczęście coś mu tam upadło, może jakaś linijka czy coś w tym stylu, a że upadło to pod jej nogi to to podniosła. - proszę. - powiedziała uśmiechając się uroczo do niego.