|3| alex & morris

dobra, pewnie nie pamiętasz, więc powiem, że mieszkają razem, ale się nie lubią, ohohoho! i dlatego philip cieszył się, że alex gdzieś wybył i siedział sobie na łóżku i czytał jakąś super mądrą książkę i chłonął ten spokój i odpoczynek przed rozpoczęciem kolejnego tygodnia chodzenia do szkoły (kto to widział, liceum dawno skończył, a teraz znowu musiał zadania domowe odrabiać... chociaż pewnie chodził na jakieś układy z nauczycielami i mu dawali gotowce. przecież on miał wazniejsze rzeczy na głowie! ale samo siedzenie pół dnia na lekcjach było męczące.)

alex pewnie wyszedł tylko po jakąś wódkę! albo na imprezę i chciał sprowadzić sobie do pokoju panienke. i nawet ją przyprowadził. śliczna dziewczyna, dlugie nogi, wiadomo, nie jakaś paskudna twarz tylko pierwsza klasa. sądził, że ten wariat gdzieś wyjdzie z pokoju dlatego ją zaprosił do siebie! weszli i alex od razu zobaczył, że ten siedzi na łóżku. - kurwa. - mruknął skrzywił się. źle. źle. źle. nie powinno go tu być. - z łaski swojej, laluś, spierdalaj. - powiedział bo był już zirytowany faktem, ze zobaczył go na oczy!

a, i jeszcze alex myślał, że philip go kocha, bo przeglądał jego rzeczy czy coś tam <33333
kiedy drzwi do pokoju się otworzyły, philip umarł w środku zanim zdążył w ogóle podnieść wzrok, bo wiedział, że przyszedł ten dzieciak. cholerni przełożeni! musieli go dać do akademika. uparli się, że tu zdobędzie więcej informacji. efekt był taki, że walker tylko coraz bardziej się denerwował. a kiedy łaskawie podniósł wzrok znad książki i zobaczył, że w dodatku ten jest z jakąś lasencją, to już zupełnie!
- ja byłem tu pierwszy. idźcie do niej. - skinął głową w jej stronę, traktując ją trochę przedmiotowo, ale w sumie alex pewnie nie traktował jej lepiej. borze, wszystkie moje postacie się dzisiaj kłócą ze wszystkimi, serio. nie miałam żadnej pozytywnej gry!

oja xddd dobra, dobra. całkiem nieźle. hahah, mogę ci potem dać maxa dla minnie może oni sie nie poklócą xddd
- chyba wyraziłem się jasno, co nie! - warknął. on był tutaj pierwszy! on był tutaj kilka lat przed nim więc niech mu się nie wymądrza! pies mi trochę przeszkadza w pisaniu ale staram się odpisywać, jezu pisała chyba do ciebie wiadomość przed chwila ale nie trafiała w klawisze xd w każdym bądź razie alex uważał się tutaj za o wiele bardziej ważnego od philipa.
- nie będziesz mi mowil co mam robić. - dodał.

taaa, pewnie nawet oni, bo przecież muszą iskry też lecieć! ale spoko, możemy nimi potem zagrać też!
pewnie współlokatora alexa wyrzucili ze szkoły za dragi i dlatego philip trafił do tego pokoju i w ogóle do tej szkoły, bo jakaś afera się podniosła i w ogóle. i philip powinien się wkraść w łaski alexa, poznać jego tajemnice albo coś, ale nie dawał rady, ten chłopak doprowadzał go do szału! pozdrów siri, jest słodziaczkiem. za to philip prychnął ironicznym śmiechem na słowa współlokatora.
- żartujesz sobie ze mnie?! a ty niby co robisz?! myślisz, że możesz mną dyrygować? - pokręcił głową i włożył zakładkę do książki, żeby ją zamknąć i odłożyć na bok i spojrzeć na parkę. lasia pewnie nie ogarniała i tylko uwiesiła się na ramieniu alexa.

no ale nie będą sobie skakać do gardeł jak ta dwójka xd
to całkiem prawdopodobne! to pewnie był jeszcze bff alexa i się wkurzył wtedy bardzo. a tym bardziej jak mu do pokoju przydzielili takiego lalusia, który go tak strasznie denerwował! powinien być dla niego milusi! właśnie, wtedy może alex by go polubił, ale nieee, musiał się stawiac. no cóż.
- oczywiście, że mogę. - warknął patrząc na niego groźnie. - teraz wypierdalaj bo nie mam ochoty na ciebie patrzeć! - krzyknął i pokazał mu na drzwi. taak, słodziakiem jest, przez nią mamy otwarty balkon bo jej gorąco. ; x alex juz stracił natomiast ochote na wyruchanie jej i było mu wszystko obojętne. chciał teraz tylko pokazac, że to on tu jest wazniejszy.

no tak. i jak baśka i carter, daniel i william, kenny i thomas. pozdro!
philip na początku oczywiście chciał wykonać swoje zadanie i zbliżyć się do alexa, ale w międzyczasie coś poszło nie tak. może wypowiedział jakieś złe słowo i to wystarczyło, żeby się pokłócili. albo naprawdę alex przyłapał go na grzebaniu po szafkach i się wkurzył. od tego nie było już odwrotu. a philip musiał działać dalej.
- chyba cię popierdoliło. też tu mieszkam i nigdzie się nie wybieram. chcecie się pieprzyć? proszę bardzo, nie będę wam przeszkadzał. - powiedział ironicznie i wskazał ręką łóżko alexa. nie pozwoli jakiemuś licealiście wyprowadzić się z równowagi. w końcu to on tu był tym, który miał gdzieś głęboko schowany pistolet.

za to moje wszystkie postaci piją! xddd no theo chyba tylko nie, ale tak to wszyscy. eh..
alex może nawet na początku nic do niego nie miał. okej, przydzielili mu kogoś do pokoju, jak nie będzie się wpierdalał w jego sprawy to na pewno by go polubił, ale nie. ten musiał grzebać w jego rzeczach! wtedy skoczyły się milostki i alex go naprawdę znienawidził.
- okej. - powiedział całkiem obojętnie. jemu to nie przeszkadzalo. pociagnął więc tą lasię na łóżko i zaczął się z nią obściskiwac, ona pewnie się chichrała głupio albo popiskiwała kiedy alex ją podgryzał po szyi, wiadomo, gra wstępna musi być!

hahahah, lepiej, żeby piły niż żeby się kłóciły!
philip pewnie wolałby być dla alexa całkowicie obojętnym niż stać się jego największym wrogiem, skoro nie mogli się zaprzyjaźnić. ale nie. ich konflikt musiał się tylko zaostrzać coraz bardziej i bardziej za każdym razem, kiedy tylko się mijali. alex przynajmniej często wychodził na całe noce na jakieś imprezy czy do pokojów innych dziewczyn, a philip mógł wtedy odpocząć.
kiedy naprawdę zaczęli tę grę wstępną, walker postanowił ciągnąć te głupie gierki i otworzył z powrotem książkę i ułożył się jakoś wygodniej, żeby ją sobie czytać dalej. te wszystkie odgłosy oczywiście już teraz go rozpraszały, a to był dopiero początek. ale musiał zachować zimną krew.

no nie wiem. xd wszyscy się staczają xd
no cóż, jak ktoś alexowi raz wszedł w drogę to już do końca życia pewnie był jego wrogiem! i tego nic nie bylo w stanie zmienić. no chyba, że jakaś niesamowita sytuacja, nigdy nie wiadomo, ale raczej nie liczył na to, że z philipem się zaprzyjaźnią. tak, to racja, alex w sumie rzadko bywal w pokoju, więc tym bardziej powinien mu ustępować miejsca kiedy już ma ochotę posiedzieć w pokoju.
alex nie mial zamiaru rezygnować z panienki, skoro już ją tu przyprowadził tylko dlatego, że siedział tutaj też jego nowy współlokator. o nie... miał zamiar doprowadzić go do szalu tą panienką. bo on w sumie też miał dość po kilku chwilach jej gadania, i tych chichotów, ale musial być twardy. cmokali pewnie kiedy się całowali i w ogóle robili dużo hałasu. a przynajmniej ta dziewczyna.

hahaha, pilnuj swoich postaci. xd spoko, minnie i max nie muszą pić... mogą się zjarać.xd
w sumie jak skończy się akcja i wyjdzie na jaw cała przykrywka philipa i jego prawdziwa tożsamość, to alex na pewno znienawidzi go jeszcze bardziej! i pewnie będzie mówił, że on to od razu się na nim poznał, mhm.
skoro robili mnóstwo hałasu, to philip zaraz wyciągnął słuchawki i włączył sobie jakieś smęty i czytał dalej, niewzruszony! borze, jaka psycho gra!

nie mogę, oni żyją sobie swoim życiem i chyba im dobrze xd no może nie wszystkim xd pewnie tak! będzie mowil, że od razu wiedział co robi.
więc alex nie przejmując się philipem przeleciał tą panienkę, ale pewnie pod koldrą czy tam kocykiem żeby za bardzo nie podglądał! alex nie wiedział co mu tam we łbie siedzi! a kiedy zrobil swoje wyprosił panienkę malo grzecznie na pewno obiecując że zadzwoni a kiedy zamknął za nia drzwi od razu wyciągnął zapalniczkę ze spodni i spalił ten numer! po co mu to! on nigdy nie dzwonił.

moje postacie też zawsze żyją swoim życiem i nie mogę tego kontrolowac. smutek.
nie wiem jakim cudem philip przesiedział tu, kiedy alex pieprzył tę laskę, ale najwyraźniej miał bardzo głośną muzykę na słuchawkach i bardzo wciągającą książkę. był twardy, nauczył się szkoły przetrwania w akademii policyjnej i nic mu nie było straszne. kiedy panna poszła, philip wyciągnął słuchawki i spojrzał na alexa z triumfalnym (z czego tu triumfować?) uśmieszkiem.
- na pewno było warto, co? - rzucił ironicznie jak zawsze.

no tego się nie da kontrolować xd ja nawet nie wiem kiedy lilka wpadła w depresję xd
ja tez nie wiem jakim cudem to wszystko wytrzymał! może i mial słuchawki i głośną muzykę ale i tak siedzieć w tym samym pokoju w którym współlokator puka jakąś lasię to niezbyt przyjemne xd no ale mimo wszystko to gratki dla niego, ze to wytrzymał. prychnął na jego słowa.
- jasne, ze tak, ale co ty możesz o tym wiedzieć, skoro nie pukasz żadnych panienek. - mruknął wzurszając ramionami i zapalił sobie papierosa. nie będzie się powstrzymywał tylko dlatego, ze ten tu siedzi.

lilka wpadła w depresję?!?! ja w ogóle nie wiem co u minnie. tylko ciągle gramy minnie/max i się nie socjalizuje dziewczyna.
philip musiał wytrzymać, nie mógł pozwolić alexowi na wygraną i to, że walker wyszedłby z pokoju. to nic, że alex teraz myślał, że philip jest jakimś psycholem, co to przegląda jego rzeczy i ogląda jak on się pieprzy z kimś innym..........
- to, że nie przyprowadzam żadnych panienek, nie oznacza, że nie robię tego gdzieś indziej. - zauważył, bo nie mógł pozwalać na podważanie swojej męskości!

taaak, ale jeszcze nie wiem z jakiego powodu. na razie ciągle pije i ćpa, więc coś w tym musi być.
biedny! musiał tak bardzo to wszystko wytrzymywać. byc taki dzielny! a alex nie ulatwiał mu tego całego zadania bo był chamem. ale on zawsze był chamem, nei ma się co dziwić. hahaha, całkiem prawdopodobne, że teraz go uważał za jakiegoś pedzia zboczeńca.
- taaa, na pewno. - prychnął z rozbawieniem i zaciągnął się papierosem po czym wypuścił dym w jego stronę. - żadna by cię nie chciała. - zaśmiał się zlosliwie.

ohohohoh. w sumie to typowe dla lilki. i nigdy nie wiadomo o co jej chodzi aktualnie.xd
philip był wytrzymały i opanowany i NIEUSTRASZONY, więc taki alex-cham nie był mu straszny! już mógł nawet pozwolić mu na myślenie, że jest pedziem zboczeńcem niż na to, żeby ten odkrył jego przykrywkę czy coś. takie poświęcenia! bohater narodowy normalnie.
- no tak, bo ciebie chcą tylko pijane laski, które ledwo trzymają się na nogach, więc masz się czym popisywać. - mruknął. nie powiedział mu, żeby zgasił papierosa, tylko sam sobie swojego zapalił, bo sie zdenerwował.

no właśnie. w sumie to dobrze, że taki był bo inaczej pewnie by z nim nie wytrzymał. i prędzej czy później by się zdradził, ale chyba jednak raczej prędzej. powinien za to dostac jakiś medal!
- och nie oceniaj mnie tak surowo. - wymruczał. - zawsze lepiej posuwać laski, niż facetów, prawda? - powiedział złoślwie i zaśmiał się. rozsiadł się wygodnie na łózku i palił dalej.

jakby się przyjaźnili, a potem alex doprowadziłby go do źródła wszelkiego zła w st. albans i wszystko wyszłoby na jaw, to na pewno obojgu byłoby strasznie smutno! alexowi, że jego przyjaciel go zdradził, a philipowi... no w sumie on by wiedział, że ma się nie przywiązywać. ale może mimo wszystko by go polubił! lubił niektóre osoby ze szkoły.
- nie wiem, musiałbyś się spytać kogoś, kto posuwa facetów. - wzruszył ramionami jak gdyby nigdy nic.

no w sumie to tak, ale alex na pewno wolalby mieszkać z kimś kogo lubi! z resztą philip chyba też wolałby kogoś kto nie jest tak wrogo do niego nastawiony jak alex. no ale niestety, takie życie. gdyby potem wszystko wyszlo na jaw to alex by go zabił! albo przynajmniej ostro pobił.
- w takim razie pytam odpowiednią osobę. - prychnął i wywrócił oczami. był święcie przekonany o tym, szczególnie teraz kiedy nie wyszedł z pokoju!

nie mógłby go zabić, bo zaraz philip by wyciągnął swój super pistolet i... no dobra, on też nie zabiłby alexa, ale jemu nie można podskakiwać i już! alex wolałby się o tym nie przekonywać. może w tej chwili philip wyglądał dość niepozornie, ale wiemy jak to było naprawdę.
- serio? nie masz jakiś lepszych pomysłów na wyzywiska, tylko będziesz mnie gejem nazywał? - prychnął i pokręcił głową.

philip by go nie mógł zabić, ale alex kompletnie by się nie przejął gdyby trafil do więzienia pewnie. zawsze to jakieś wyjście i jakaś przyszłość, co nie.... a że nie wiedział co ma ze sobą w przyszłości zrobić to mógłby i siedzieć, na pewno by sobie poustawiał ludzi.
- ależ to nie są żadne wyzwiska, chyba źle mnie oceniasz. - uśmiechnął sie lekko do niego. wiesz, że rosjanie zaproponowali polsce rozbiór ukrainy? xd babcia mi własnie przecyztała. - wcale cię nei wyzywam od gejów, stwierdzam fakt. - wzruszył ramionami.

nie ogarnęłam, że odpisałaś...
nie miał co ze sobą zrobić w przyszłości, więc mógłby trafić za kratki? ok. super plan. wystarczyło jedno słowo, a philip by mu to zagwarantował. może nawet gdzieś miał kajdanki, jeszcze głębiej ukryte niż pistolet. i wcale nie używał ich do łóżkowych igraszek.
- to chyba ty mnie źle oceniasz. - odpowiedział spokojnym tonem, jak zawsze. jego trudno było wyprowadzić z równowagi. w koncu był superagentem. superbohaterem! okurwa, no co ty? będzie wojna jak nic.

spoko, ja teraz mam tu chyba z 5 gier więc mi się nie spieszy wybitnie, wiadomo, że tutaj slowo spieszy trochę inne znaczenie ma xd
no gdyby ze sobą rozmawiali normalnie to może by to wiedział! ale oni ze sobą normalnie nie rozmawiali i nie sądze, żeby po takich wydarzeniach ze sobą normalnie rozmawiali kiedykolwiek. jakby tak wyciągnąl mu nagle kajdanki to alex by się pewnie przestraszył! bo ja pierdziele. nigdy nie wiadomo co by mu mogło wpaść do głowy.
- nieee, chyba nie. mam całkiem dobre oko. pedzia wyczuję na kilometr. - mruknął i zmarszczył brwi. - nawet nie próbuj tu sprowadzać żadnego innego pedzia do swoich miłosnych igraszek bo oboje wylecicie przez okno. - ocho jaka groźba... serio! babcia mi to przed chwilą przeczytała. jeszcze jakieś tam inne państwa sąsiadujące z ukrainą dostały takie pismo.