connor

hehehehe, siedział w wannie, bo musiał się odprężyć po bójce ze swoim bff, czyli sebą, o jebaną kurwę zoe, o której teraz myślał. ale nie wiedział, że suka to wykorzysta i będzie chciała teraz z nim mieszkać.

mieszkała z nim, bo.. chuj wie. spoko, że gdzieś w st. albans stał jej dom i w ogóle, a ta wolała sobie mieszkać z connorem. nie no, byli ziomkami, to chyba spoko. także tego, on się kąpał, a ona pewnie wjebała mu się do środka, bo nie wiedziała, że tam siedzi - oja! sory! - rzuciła pospiesznie, gapiąc się na golasa connora. zaraz pewnie wyszła stamtąd, bo trochę przypał i zaczęła się chichrać.

myślałam, że ona dopiero się do niego przeprowadzi, bo ją starzy wyjebali z domu, bo przyłapali ją na strzelaniu sobie z palca do zdjęcia ojca, dziadka czy jakiegoś słodkiego kuzyna. no ale ok! pewnie ją przygarnął, bo widział że na fb szukała lokum, a chciał ją przelecieć. szkoda, że nawet jak u niego mieszkała to mu nie dawała tylko wyżerała mu rzeczy z lodówki, kretynka! i zapomniał się zamknąć, a ona głupia nie zwróciła uwagi, ze światło jest zapalone. - PUKA SIĘ! - krzyknął jej z tej wody i usłyszał ten jej chichot spod drzwi. co za chamuwa! był pewien, ze śmieje się z jego kutasa, albo niewyrzeźbionej klaty. pomyślał sobie jakieś "dość tego" albo "basta" i wyskoczył z tej wanny jak wielorybek i taki mokry, ociekający wodą, z pianą na ramionach jeszcze wylazł z łazienki. nawet jej wyrżnął drzwiami, bo tam dalej stała.

taka cwana z niej bestia była. ej no, ale chyba mu się dokładała do czynszu, co nie. więc nie była pasożytem na utrzymaniu connora. pewnie mu wyżerała te najlepsiejsze rzeczy z lodówki, chrapała w nocy, przesiadywała milion godzin w łazience i na dodatek wciąż mu nie dawała! w ogóle to powinna mieć focha, za to co powiedział na tamtej imprezie, że niby puka ją całe st.albans czy coś - ałłłła! - zawyła kiedy dostała drzwiami w czoło - a ty co, bawisz się w afrodytę? - zaśmiała się, trzymając się za obolałe czoło. pewnie widziała jego małego fjutka, bo tej piany było mało.

miał pianę na ramionach a nie na fiucie! i pewnie jakiegoś wieloluda nie miał, ale też bez przesady xd na bank nie mikropenis xd zresztą nie liczy się wielkość, a umiejętności xd pewnie jeszcze nie miała okazji się dokładać, bo ej, ile trwają wakacje? mało! a on na bank nie był fiutkiem i nie brał od niej z góry xd
- czemu - zmierzył ją bo seksi wyglądała. paradowała po domu bez stanika i gaci pewnie, a później rozchylała przed nim nogi i go tylko kusiła! a on nie mógł wytrzymać i szedł walić pamięciówy. - niechceszsięzemnąbzykać! - krzyknął na jednym wdechu.

jakby miał mikro penisa to weź, nic dziwnego, że nie chciała mu dać. nie brał z góry, bo chciał żeby zapłaciła mu w inny sposób, w który ona nie chciała. xd chociaż lepiej dać dupy niż płacić hehe! przynajmniej dla zołki - nieważne, weź się ubierz - zaśmiała się. ona przynajmniej teraz miała gacie i stanik, no i resztę ubrań - a ty znowu to samo..... - westchnęła, z uśmieszkiem na twarzy. był słodki jak tak się domagał tego i owego.

- nie! - warknął. hej hej! zaparł się okropnie, bo musiał to wiedzieć. nawet go nie zapytała o obitą mordkę! a bił się o nią! - masz powiedzieć! nie ogarniam! wszyscy moi kumple cię zaliczyli a mi nie chcesz dać! - tupnął nogą. w ogóle przez nią nikogo więcej nie pukał, bo tak się na nią sfiksował. chciał ja i nikogo więcej. boże, pewnie się w niej zabujał z tego wszystkiego, he he he. - czemu... - spuścił smętnie wzrok na swoje stopy i westchnął. serio smutno mu było :c :c :c

miał obitą mordę? myślałam, że tylko sebkowi się dostało :c weź w ogóle, teraz nie będzie się z nią ruchał z obawy o życie :c niech się zabuja, będzie drama! ona też się może zabujać..... na dzień, góra dwa - a właśnie, że tak! - zripostowała go - nie będę z tobą rozmawiać, póki się nie ubierzesz, sory! - założyła ręce na piersiach - jezu, o co ci chodzi connor? - wykrzywiła mordkę. sama siebie nie ogarniała i nawet nie umiała mu odpowiedzieć. może właśnie dlatego mu nie dała, bo go faktycznie lubiła i nie chciała psuć ich przyjaźni! - przytuliłabym cię, ale kurwa jesteś nagi.. - jęknęła, widząc jego smutną minkę.

no to właśnie się zabujał i będzie pantoflem! xddddddddddd
przewrócił oczami. - to czekaj. jezu... jakbyś gołego faceta nie widziała - prychnął, bo jasne, że widziała. całe mnóstwo! seksola kenniego, jeszcze większego seksola sebę, abla! jezu, teraz zaczynał myśleć, ze serio dla niej jest beznadziejny. podszedł do szafy i sobie wziął jakieś galoty w święte mikołaje, żeby pasowało do pory roku, HEHE! - lepiej? - i tupał nóżką, żeby mu odpowiedziała z rękoma założonymi na torsie. - poza tym wybierasz takich frajerów - podro seba, pozdro abel - którzy cię szanują, a faceta któremu na tobie zależy olewasz! - aż opadł na łóżko taki zrezygnowany i skubał sobie włosy na łydce. pewnie z tego wszystkiego sobie wszystkie wyrwie i będzie z gładką nóżką chodził xd

o boże, nie ma nic gorszego jak facet z wydepilowanymi girami! i taki właśnie będzie connor jak sobie wyrwie wszystkie włosy na łydzie! ej, liczyło się wnętrze nie wygląd. xddddddd zaśmiała się na jego galoty, dobrane idealnie - zdecydowanie lepiej - pokiwała główką i zaraz powędrowała za nim na łóżko - po pierwsze, odwal się, okej? będę się bzykać z kim chcę. po drugie.. - uniosła brwi - komu niby tak zależy? tobie? - prychnęła. gdyby piła wodę, właśnie by go opluła.

on nie wiedział, co ona taka rozbawiona jest! dalej się z niego śmiała. w ogóle jego biedna samoocena właśnie sięgnęła dna. i to przez taką suczkę jak zoe! sam nie ogarniał co się dzieje, bo zawsze był ziomalkiem wykorzystującym ładne panny, a nie płaszczącym się na klęczkach przed jakimiś pizdusiami blondynami. wstał, bo nie czuł się pewnie, gdy była za jego plecami. - TAK! JA PIERDOLE! JESTEŚ TAKA ŚLEPA!!!!!!!!!!!!!!!!!! - sam też prychnął i gestykulował okropnie, do tego stopnia, że jebął ręką w szafę łokciem i zaraz syknął. - ja pierdole - i zaczął masować tą ręke :c

no zakochał się! sam był teraz takim pizdusiem heheheh! - mam ci uwierzyć? - zaczęła się histerycznie śmiać - zależy ci tylko na tym, by mnie zaliczyć, prawda? - spytała rozbawiona. uważała to za śmieszne! gdy jebnął w szafę, znowu zaczęła się śmiać, ah ta zoe! - daj - wzięła jego łapkę i zaczęła masować. czuła się winna temu wszystkiemu :c - kto ci tak obił mordę, co? - spytała, bo jednak interesowała się jego losem.

strzepnął jej łapy ze swojej łapy, bo przecież taka chamka nie będzie go macać, co nie. - jaka ty jesteś ślepa - mruknął przewracając oczami. - nic ci do tego, zoe. - odwrócił się do niej plecami i poszedł do kuchni wziąć nóż i sobie pewnie poderżnąć żyły, bo nie ma już sensu żyć!

polazła za nim do kuchni, przecież nie mogła pozwolić, żeby sobie podciął żyły! - a ty głupi! - krzyknęła za nim - mów co się stało.. - złapała go za przedramię, aż mu nóż wypadł z ręki!

i wbił mu się w stopę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 aż connor podskoczył. - co ty wyprawiasz! - spoko, twardziel z niego jest, nie to co roman i się nie rozbeczy. wyjął szybko nóż i gapił sie na swoją odrąbaną stopę, bo to był nóż kenji supeostry ceramiczny xd dobra, wcale nie. latał z nogą w górze i nie wiedział, co zrobić xp

- o kurwa! - wrzasnęła, kiedy nóż wbił mu się w stopę - o kurwakurwakurwa! - zaczęła powtarzać, patrząc na skaczącego connora. ona też nie wiedziała co robić! - ty krwawisz! - zasłoniła swoją otwartą ze zdziwienia buzię łapkami. nie chciała być mordercą, ej :c

- bo mi wjebałaś nóż w nogę! - no heloł. już zero miłości. jak mogła mu to zrobić! a on chciał tylko sobie pomidora na kanapkę pokroić. jak chciała też to mogła powiedziec, a nie go atakować bezczelnie! zauważył, ze mu ta krew leci na podłogę to szybko wsadził girę do zlewu. - WYMYŚL COŚ! - dopiero teraz przypomniało mu się, że mdleje, gdy widzi krew. przełknął ślinę i zrobił się cały blady, miał mroczki przed oczami.

- jezu, nie chciałam! przepraszam! - zaczęła panikować. he, głupia - ale co? - spojrzała na niego, a potem na jego nogę w zlewie, a potem znowu na niego. zoe pewnie też pobladła, tylko że ze strachu o życie connora! - chyba.. musimy zatamować krew.. - chwyciła ręcznik kuchenny i owinęła zaraz wokół jego stopy - connor, nie zostawiaj mnie.. słyszysz.. - potrząsała nim, bo pewnie już odlatywał.

- nie wiem! sprawdź w necie... - przełknął ślinę, bo tyle krwi mu tam ulatywało. pewnie był ledwo draśnięty, hehehehe xd jak mu owinęła tą girę to oparł się z głową na jej ramieniu i łapą zaczął macać jej duperkę xd

cicho, wcale nie. xd na pewno wykrwawiał się na śmierć teraz! - o ja pierdole, ty żyjesz! - odetchnęła z ulgą - zabieraj łapy, tej! - zaśmiała się, kładąc swoje rąsie na jego.

- eee... - majaczył już pod nosem, a tak naprawdę pewnie udawał, a to nie krew tylko keczup. ok, wcale nie. serio mu już źle było i zaraz runął na ziemię, bo zemdlał. albo umarł...

zoe zaczęła nim trząść i walić po mordzie, kiedy tak runął na podłogę, a gdy nie reagował, spanikowała, bo nie wiedziała co robić, zadzwoniła pewnie do prudki!

No to prudka odebrała, tamta zaczęła jej coś wrzeszczeć do telefonu to pewnie nic nie zrozumiała ale w końcu ruszyła na ratunek, czy coś. No to jak tam weszła do tego mieszkania, zobaczyła brata leżącego BEZ NOGI na podłodze to sama zaczęła wrzeszczeć i to gorzej niż jakby z praktykantem w łóżku była hehe.
- dobra kurwa connor ocknij się frajerze - trzasnęła go w twarz i nadal była przerażona całą tą sytuacją - CO TU SIĘ KURWA DZIEJE?

no a on otworzył oczy, gdy tak nad nim była prudence, to ją odepchnął, bo kurwa mać! aż tak się naćpał, że myślał, że jego pojebana siorka to zoe?! zdecydowanie za dużo o tamtej dziwce dającej dupy wszystkim na około myslał. ale zaraz tamtą też zobaczył to znowu runął z łbem na podłogę, bo nie ogarniał ewidentnie i już miał jakąś gangrenę w tej ranie pewnie :c