connor

- chyba go zabiłam - wyjaśniła prudce i zaczęła łazić w kółko. pewnie rana była mała, a stopy nie trzeba będzie amputować. tyle hałasu o nic!

Ej no było jej pewnie przykro jak ją tak odepchnął a raczej byłoby, bo taka zdezorientowana była to pewnie pomyślała, że sama się tak załatwiła. Halo to z tą dziwką to, o której bo one to obydwie cały czas tylko dupy dają no co zrobisz jak nic nie zrobisz.
- JAK TO ZABIŁAŚ? - krzyknęła oburzona jednak po chwili wszystkie fakty zaczęły do niej docierać - w takim razie chce jego xboxa - stwierdziła lekko się uśmiechając - w ogóle to chce wszystko i muszę korzystać kiedy jest na łonie śmierci, żeby ta cira meredith nic nie dostała - dodała analizując - HALO CONNOR POTWIERDŹ, ŻE DOSTAJE WSZYSTKO PO TOBIE - krzyknęła na wszelki wypadek jakby nie usłyszał hehe - Ty będziesz świadkiem - wskazała na Zoe

o prudence nie pomyślałby tak brzydko, bo to jego fejwrit siorka. pewnie dlatego, że druga to jakaś idiotka z wielkimi cyckami bez mózgu. xd
nie mógł znieść, że prudka ma go w dupie to chyba któraś z nich zadzwoniła po karetkę, więc go poskładali i poszedł spać. prudence nic nie dostanie! NIC.

siedziała sobie na leżaku, na balkonie i się opalała, bo było mega gorąco. miała na sobie skąpy strój i okulary i pewnie fajny kapelusz hehe. pewnie sączyła sobie jeszcze drina i czytała książkę, o!

a connor myślał, że to prudence, bo przy okazji jakiejś wieśniackiej muzy słuchała, to przyniósł jej truskawki z bitą śmietaną. no ale to była zoe, to tylko prychnął coś pod nosem i poszedł zamknąć się do swojego pokoju i nie wychodzić przez resztę dnia. nawet sikał do butelki po jakimś soku jabłkowym, żeby to wstawić do lodówki i czekać aż zoe się nabierze! hehehehe.

zoe zjadła wszystkie truskawki, które jej przyniósł, a potem skoczyła do lodówki, po sok jabkłowy, który okazał się szczynami connora!!!! zaraz wypluła wszystko na podłogę i poleciała do jego pokoju, żeby mu nawrzucać. nie wiem czy pru mieszkała też z nimi, ale na pewno nie była na tyle głupia, żeby zostawiać własne siki w lodówce! to musiała być sprawka connora! - ale z ciebie popapraniec!! - wrzasnęła, wylewając na niego całą zawartość butelki.

a on się z niej śmiał, bo wcale na niego nie wylała, bo był zamknięty w tym pokoju, uhuhuhuhu. głupia zoe pije szczochy connora xd kiedyś będzie musiał jej nalać prosto do gęby! xd

to oznacza wojnę ;x